Od razu przeproszę, miały być fotki ale jakoś wczoraj weny nie miałam, ale będą w najbliższym czasie. Ostatnio mam tak że byle głupstwo a ja wybucham, byle powód i awantura z wrzaskami i trzaskaniem drzwiami gotowa

wkurza mnie dosłownie wszystko, a ja już mi złość przechodzi to płacz

później znowu euforia i znowu awantura

jak taki schizofrenik się czuję

najgorzej że ciężko się wyluzować jak tak hormony szaleją

ciężko nad tym zapanować

ehhhhh szkoda gadać

poszłam dzisiaj na zakupy, kupiłam sobie okularki przeciwsłoneczne, bo moje ulubione mi się połamały, ale nawet to nie poprawiło mi humoru

a na M to już po prostu warczę a nie mówię

dobra kończę bo jakąś złą aurę wprowadzam

dziewuszki