Mnie to rozwała , jak ludzie na siłe chca wcisnac sie na wesele, albo wcisnac osobe towarzyszaca, ktorej nie maja. Np mama mojego ojczyma dostała zaproszenie bez osoby towarzyszacej bo nikogo nie ma- jest rozwiedziona i nie ma partnera, a wiem na 100 proc, ze wziełaby kolezanke, bo tak zrobila juz na 2 weselach... Jak do mnie dzwoniła, to wyraznie spytała, czy nie moze z jakas kolezanka przyjsc bo ona mało osob zna ( bedzie ok 10 osob z jej rodziny...) a ja na to , ze restaurator wyznaczył limit gosci i bardzo bym chciła, ale nie moge_ heheh. Tez jednego chłopaka zaprosiłam bez osoby towarzyszacej ( w sumie te dwie osoby jedynie miały napisane same , a reszta z kims bo albo ich lubie, albo dobrze znam i moga sobie kogos przyprowadzic)- to syn wujka mojego ojczyma- widziałam go kilka razy w zyciu i byłam pewna , ze nie przyjdzie, a tu jego mama tez chciala wcisnac osobe- powiedziała. ze on nikogo nie ma, ale napewno kogos znajdzie, a jak nie to wezmie jakas kolezanke poprosi- wiec znowu- restaurator nie pozwolił,,,, hheh Olucha badz twarda- chociaz jest to bardzo nieprzyjemne kiedy sie to juz robi...