Oj ale dziś miałam poranek z biegunką już myslałam że do pracy nie pójdę, na szczęście węgielek mnie trochę uratował i nawet sniadanko zjadłam

dzisiaj znowu do późna w pracy bo kolejną komisję mam, mam nadzieję że szybko zleci

M dalej do brzuszka gada, wita się z Nim/Nią, żegna wieczoram przed pójściem spać, na gitarze mu gra

dobrze, jak wyjdzie z brzucha to bedzie bardzo wyedukowany

cięzko jest mysleć o czymkolwiek innym jak nosi się bobo pod sercem, naprawdę wszystko inne takie mało ważne się wydaje

ale będę musiał się zebrać i skończyć przygotowania slubne, w końcu dzidziuś musi mieć "zalegalizowanych" rodziców

choć wolałabym już ciuszki kupować

dla wszystkich zaglądających