kochane już jestem w domku

trzymajcie mnie bo zaraz padnę...co za dzień

Aż nie wiem od czego zacząć...
Zacznę od tego, że dziękuje za wszystkie wskazówki

Mamy też salę

Ale jestem bardzo nie zadowolona, bo...
*rozmawialiśmy wcześniej z właścicielem i ciasta miały być w cenie, co się okazało nie są
*zrozumieliśmy wcześniej, że szampan jest wliczony w cenę a tym czasem musimy zakupić w lokalu i to po 30 zł

*za zbite kieliszki trzeba będzie zapłacić
*miała być pomoc w organizacji noclegu, dostaliśmy tylko jeden namiar...i to na domki kempingowe, które jak powiedział recepcjonista "do 2010 roku nie wiadomo czy będą bo się rozpadają", czyli nie dość że 120 km od domu to jeszcze będziemy jeździć po okolicy, bo 50 osób będzie trzeba gdzieś położyć. Lokal oferuje tylko 40 co tu i tu my musimy dzwonić i załatwić. Niestety nie mogliśmy zobaczyć jak te domki wyglądają w środku, bo wszystkie były zajęte

.
*mieliśmy dostać listę około 20 zespołów. Dostaliśmy tylko 4 i to trzy osobowe
*z zamkiem nic też nie wiadomo (miał być tam toast), bo ludzie niszczą meble stawiając kieliszki

a co mnie to obchodzi!!!... powiedział, że on ma wyłączność i goście lokalu mogą wszędzie wejść a teraz, że niby toast ma być na dworze (w najgorszym wypadku)

To po co mi ten zamek jak nie będzie toastu w nim i płacić dodatkowo 800 złoty

* dorożka...podpisuje z właścicielem umowę tylko na rok

a jak ktoś nas wyprzedzi

to moje marzenie
* za tort nie będzie trzeba zapłacić jak mówił pan od 60 do 180 zł tylko to są ceny od kilograma

ale tu nasz błąd, bo nie zapytaliśmy...ale skąd mieliśmy to wiedzieć

*za cytrynke i lód...zapłacić
* miesiąc temu wpłaciliśmy 500 zł a dziś drugie, no cóż wycofać za bardzo już się nie dało. Na "czułe słówka" zapłaciliśmy pierwszą ratę a przy podpisaniu umowy wyszło co innego

do tego owoce, alkohol na wesele chyba będziemy brać z lokalu to na szampanie zaoszczędzimy. Wystrój w cenie...uffff Obsługa, sala również.
Na szczęście jedzonko jest pyyycha i sala piękna

Zła jestem, bo okazuje się, że wszystko pozostało na naszej głowie i jak o nic mieliśmy się nie martwić tak teraz o wszystko teraz musimy...
i jeszcze z miśkiem się poprztykałam... znowu

chyba jakiś kryzys mamy
oto kochane moja relacja
nio może na osłodę....focia

mam nadzieję, że regulaminu nie łamię
