Kolejny UDANY dzień zdjęciowy za nami!
Udowodniłam sobie, że umiem wykonywać make upy, Krzyś udowodnił, że ma talent do robienia fotografii, a modelki (Anusia-Szczecin i Ricardo), że umieją być fantastycznymi modelkami. Dzieci (Marika i Bartuś) były wspaniale grzeczne. nastąpiło nawet pierwsze pogłaskanie

Bartusia przez Mariczkę (będzie foto, jak Ola da zgodę) Sama Ola cudnie się sprawdza, jako świeża mamuśka i, jako teściowa dla naszej Córy. Mój mąż dzielnie pomagał w oświetleniu, okablowaniu i ogólnie technicznie. Z takimi ludźmi to ja mogę co dzień tak szaleć.
By dzień okazał się obrzydliwie słodko udany mój brat ze swoją dziewczyną zabrali dziś Małą na spacer- SAMI, bez mamusi (mnie) lub tatusia (Pawła) Ukradli ją na 2 godziny i zawieźli do dziadków dziewczyny mojego brata. Ludzi, których nawet ja nie znam.... i co

Dziecko się sprawdziło, mimo, że trochę popłakało, a mój braciszek dał sobie świetnie radę. Czuję, że osiągnęłam kolejny etap, jako matka. Zaufałam komuś innemu niż sobie i mężowi, w kwestii opieki nad Mariką bardziej niż dotychczas i wszyscy przeżyli

Zdjęcia są zapierające dech w piersi, a dziewuszki zdawały się czuć świetnie w rolach modelek. Pięknie dziękuję za współpracę i oczekujcie efektów.
A ja

Padam z nóg. Mąż ma wychodne, a przede mną 6 Weidera i piękna długa kąpiel z masażem, peelingiem, maseczkami i wszystkim co się da.