Ja z trudem przebrnęłam.
Doszłam też do wniosku, że niektórych rzeczy nie da się niestety wprowadzić w życie, np. karmienie co trzy godziny.
A z tym spaniem to może być tez tak, ze w dzień dziecko się przyzwyczaiło do spania na powietrzu - moja tak ma, dlatego w domu jej ciężko zasnąć, wystarczy że ją płaczącą wystawie na balkon - 5 minut i śpi, wieczorem zasypia sama bez płaczu, no chyba że odłożona musi jeszcze dojeść, wtedy albo zasypia przy cycu albo go wypluwa i to znak ze czas do łóżka.