Gabiś - no wódka
ale przeżyłam....
...zapomniałam wytłumaczyć prostą zasadę tej zabawy - muzyka gra, my kręcimy się w jedną stronę, chochlę podajemy w drugą, i jak muzyka się zatrzyma to pije ten co trzyma chochlę
Ale żeby nie było że tak dużo - kielonek służył do odmierzania!
...aha i na tym zdjęciu z chochlą widać część dekoracji wódkowej - czyli podwiązkę. Był jeszcze krawacik
wyglądały tak (my nie mielismy muszek) i jeszcze na środku miały diamenciki:
Maga - mam taką nadzieję
...następny post będzie o jedynym momencie tego dnia kiedy się popłakałam... ale to wieczorem!