Ponieważ ostatnio byłam na etapie intensywnego poszukiwania i wyboru sali na nasze przyszłoroczne wesele, podzielę się także naszymi spostrzeżeniami co do lokali, które odwiedziliśmy.
Karczma Biesiadna Bartoszewo - plus za położenie (cisza, spokój i pełna intymność co dla mnie jest ogromnym atutem bo nigdy nie chciałam wesela w centrum miasta z przechodzącymi przypadkowo ludźmi pod oknami, wyjściem na ulicę itp. ). Konkretny i komunikatywny właściciel, bardzo ciekawe i bogate propozycje menu i przystępne ceny. Plus także za klimatyzację i wielkość sali. Minusy to wygląd sali i toalet, przydałby się choć lekki remont bo na razie styl jest trochę "działkowy" i daleki od luksusów. Jednak mimo wszystko zdecydowaliśmy się właśnie na ten lokal, wychodząc z założenia że wesele chcemy swojskie i na luzie.
Mini-Max w Bartoszewie - na pierwszy rzut oka bardzo mi się spodobało, super położenie i ładna sala, choć mniejsza niż w Karczmie Biesiadnej. Jednak niestety słyszałam dużo negatywnych opinii od znajomych którzy byli tam na weselu i na zabawie sylwestrowej więc woleliśmy nie ryzykować. Dużym minusem jest także brak klimatyzacji w sali, co przy weselu w sierpniu może być sporym problemem.
Feta Fabryka Smaków - lokal zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie i o mały włos się na niego nie zdecydowaliśmy. Plusy przede wszystkim za czystość i wygląd całego lokalu, tej sali nie trzeba już wg mnie samemu dekorować (tym bardziej że dekoracja jest w cenie i prezentuje się na prawdę ok), sala jest dodatkowo bardzo przestronna. Ceny są bardzo atrakcyjne, menu prezentuje się także nieźle choć jak dla mnie trochę za "domowo" tzn. prezentowane potrawy były takie jak u tzw. cioci na imieninach ale myślę że wielu osobom może to pasować. Teren przynależący do lokalu także bardzo zadbany (mini ogródek więc goście mają gdzie wyjść zaczerpnąć świeżego powietrza). Właściciele sympatyczni i komunikatywni, dla Pary Młodej gratis super pokój dla nowożeńców, co jak dla mnie także jest dużym plusem. Minusy to ogólne położenie lokalu tzn. wprawdzie spokój dookoła ale krajobraz typowo fabryczny - zakłady mięsne tuż obok, stacja benzynowa itp.
Camping Marina - od kilku miesięcy, kiedy to zaczęliśmy planować wesele miałam na uwadze restaurację na terenie tego campingu, wydawało mi się że jest to wymarzone miejsce na wesele latem, blisko przystani, romantycznie, goście zakwaterowani w domkach kempingowych itp. Jednak nasza wizyta w tym miejscu zmieniła nasze zdanie całkowicie, a wszystko przez żenująco kiepską obsługę i panią "manager" która swoją rozmową zepsuła całe wrażenie tego miejsca. Zacznę od tego że na panią manager musieliśmy czekać dobre pół godziny, aż raczyła do nas podejść i znaleźć chwilę na rozmowę. Od samego początku nawet nie udawała że jest nami zainteresowana, nie potrafiła przedstawić żadnej propozycji menu ani nawet przybliżyć mniej więcej kosztów bo stwierdziła, że "zupełnie nie wie jakie będą ceny za rok". Rozumiem że ceny mogą trochę się zmienić no ale chyba nie na tyle żeby nie dało się choć ogólnie przewidzieć kosztów menu weselnego? Skończyło się na tym, że ja dokładnie dyktowałam pani co byśmy chcieli na weselu czyli zupa taka, na drugie to i to, jakie dokładnie przekąski itp. Gdy dawaliśmy pani więcej swobody i pytaliśmy co by zaproponowała np. na drugi ciepły posiłek, nie potrafiła kompletnie nic zaproponować, mówiła tylko że to, co chcemy. Wiec ja wymyślałam, a pani w ciszy spisywała. Najlepsze jednak było to, że po wszystkim skwitowala, że "w dzisiejszych czasach na weselach już się tyle nie je i nie pije" a było to w odniesieniu do naszego menu obiad + 3 ciepłe dania + kilka zimnych przekąsek na całą noc. No i skwitowała, że 0,5 litra wódki na parę to ZDECYDOWANIE za dużo:). Hitem jednak było to (do dzisiaj się z tego śmiejemy), że wszelkie napoje (soki, kawa, herbata, alkohol) są liczone na szklanki wg zużycia (czyli po weselu pani liczy ile poszło i my za tyle płacimy), tak samo jak kawałki ciasta i owoce

Dopiero po weselu dostajemy rachunek ile dokładnie kawałków ciasta zjedli nasi gości, ile wypili herbat itp. i wtedy się z tego rozliczamy

Dodam, że ceny za to są typowo restauracyjne czyli np. szklanka soku 8 zł, herbata 6 zł itp. Kiedy zapytałam panią , jaką my mamy szansę skontrolować czy ten rachunek który nam restauracja wystawi po weselu jest zgodny z rzeczywistością, odpowiedziala, że nie wyobraża sobie abyśmy im nie ufali

Za wódkę liczą 40 zł za butelkę, także wg zużycia i rachunek po weselu. Usilnie dopytywałam panią, czy na prawdę nie są w stanie przewiedzieć dla nas z góry jakiejś ilości soków i ciasta za które zapłacimy ryczałtem, powiedziała że nie stosują takich rozwiązań i zupełnie nie rozumie jak inne restauracje potrafią coś takiego wyliczyć

Za tort weselny też mielibyśmy zapłacić wg ilości kawałków, które goście zjedli

. W międzyczasie pani np. dodała, że bardzo denerwują ją goście weselni (sic!) bo ciągle się kręcą i wchodzą i wychodzą z sali przez co psuje im się klimatyzacja

Ogólnie rzecz biorąc, mieliśmy na prawdę niezly ubaw z tej rozmowy i "mądrości" głoszonych przez tą panią. Dodatkowo, aby chyba nie zepsuć tego "dobrego i profesjonalnego" wrażenia, jakie na nas wywarła podczas rozmowy, do dziś nie przesłała mi mailem wyceny menu, które jej podałam, a minęło już 1,5 tygodnia (mówiła że potrzebuje na to 3 dni). Podsumowując: po tej rozmowie wiem, jak ważna jest kompetentna i komunikatywna osoba, z którą uzgadnia się wszystko odnośnie wesela. Mimo pieknego położenia mariny, za żadne skarby nie zdecydowalabym się już na wesele w tym miejscu
