Heloł
Na początek mniej optymistyczne wieści: ZNOWU mamy 1dc
A teraz relacyjka:
Wyjechaliśmy ok.8.30 z Krk i dopiero na godz.16 dotarliśmy do Poznania- okropnie długo jechaliśmy bo trochę się wbiliśmy na Śląsku w miasteczka, trochę remontów no i się tak zebrało. Ja już bałam się że sama przed zmrokiem nie dojadę do Gdańska, bo to jeszcze ponad 4godz jazdy było i miałam zostać na nocleg, ale niestety w całym Poznaniu nie było miejsc więc przed 17 wyruszyłam sama w dalszą podróż. Miałam kilka ciekawych historii po drodze ale nie warte opowiadania

Dotarłam do Gdańska ok. 21 ale zanim znalazłam mieszkanie do była prawie 22 więc już po ciemku prawie krążyłam, dlatego trudniej, a przez telefon kierowały mnie dziewczyny, które same nie mają samochodu i ciężko to wszystko było wytłumaczyć.
Ale jakoś trafiłam

Po prysznicu uraczono mnie drineczkiem na rozluźnienie, rozmowy do północy i nareszcie odpoczynek. I tu pojawił się problem- nowe miejsce, jasno jak w dzień, głośna muzyka o poranku i koniec ze spaniem. I tak prawie codziennie...
Pierwszego dnia wieczorkiem po pracy koleżanki wybrałyśmy się do Gdańska na starówkę i tam zaliczyłam pierwsze piwko na ul. Piwnej

Następnego dnia wytłumaczono mi jak mam się dostać do Gdyni (a było z tym trochę zachodu) i pojechałam. Oto kilka fotek z portu:


Niby świeciło słońce, ale jak to w Trójmieście- zawsze wieje i nie koniecznie jest ciepło- stąd np. ubrana byłam w długie spodnie a w porcie przebrałam sobie buty na japonki bo było mi za ciepło.
Moje włosy żyły własnym życiem na tej pogodzie

Potem wdrapałyśmy sie na jakąś górkę z której był widok na całą Gdynie

i nie mogło też braknąć zdjęcia z najsłynniejszymi rybkami w Gdyni (przy wejściu na 100m plażę)

Potem deptakiem udałyśmy się w kierunku Gdyni Orłowa- znaczy się miałysmy wejść na klif ale za bardzo w lesie odeszłyśmy od wybrzeża i wyszłyśmy już w orłowie- tam zaliczyłyśmy molo i bardzo zmęczone wróciłyśmy do domu. Miałyśmy jeszcze wstąpić na szanty, ale byłyśmy bardzo klapnięte.
cdn...