Kasiu przeczytałam historię o koleżance i przypomniało mi sie coś....
Kilka lat temu mojej dobrej kumpeli zmarł tata, pod kościołem w dzień pogrzebu podszedł do mnie jej chłopak i poprosił żeby nikt (było nas trochę osób ze szkoły i ze studiów) nie składał Adze kondolencji, wogóle najlepiej żebyśmy do niej nie podchodzili, bo ona jest w strasznym stanie i tego nie chce..... Zdziwiło mnie to trochę, bo ona taka nie była, ale wiadomo śmierć taty to szok więc OK - dostosowaliśmy się....
Po pół roku Aga chciała pogadać o tacie, o jego śmierci, o tym wszystkim i wiesz co? Powioedziała że ma ogromny żal do nas że nikt nie podszedł na pogrzebie, nie przytulił jej, nie powiedział że wszystko będzie dobrze.......
Mnie jakby ktoś dał w twarz..... powiedziałam jej że taki mieliśmy zamiar ale Marek nam tego zabronił twierdząc że Ty tak postanowiłaś....

Wiem że koleś miał mega awanturę, od tamtej pory nie znosiłam go i na całe szczęście rozeszli się po 10 latach bycia razem.
Od tamtego czasu słucham nie innych a własnego serca w takich sytuacjach..... potem tylko ja i ta druga ważna osoba cierpimy, a ten ktoś mieszający na maksa ma jakąś chorą satysfakcję......

_____________________________________________________________________
Co do obowiązków domowych to mój R pracuje na etacie i oprócz tego we własnej firmie czyli od rana do wieczora więc siłą rzeczy ja robię w domu większość (no czasami pakiet sie dołącza), ale w każdej wolnej chwili R szykuje jedzonko
