Hmmmm...od czego by tu zacząć?

Może od początku?
Poznaliśmy się w wakacje w roku 2000 nad jeziorem w S. i wówczas nic nie zapowiadało dalszego rozwoju naszej znajomości. Ja studentka drugiego roku, On w szkole średniej (Grześ jest 4 lata młodszy od mnie

) - w ogóle nie brałam pod uwagę tego, że moglibyśmy być parą. Jednak jak to mówią góra z górą się nie zejdzie, ale człowiek z człowiekiem...i owszem

Po trzech latach, przez które nie mieliśmy ze sobą żadnego kontaktu, spotkaliśmy się ponownie w tym samym miejscu, tylko dlatego, że po usilnych namowach znajomego zostałam tam jeszcze 10 dni dłużej. Czy to ponowne spotkanie to może przeznaczenie?

Podczas tego drugiego wakacyjnego pobytu w S. trochę się "zakumplowaliśmy", ale ja byłam akurat po przejściach, Grześ zadurzony w koleżance ze szkoły i tak wrócilismy do swoich domków (ja do Sz-na, a Grześ niedaleko Zielonej Góry) nieświadomi czym życie nas zaskoczy

Żegnając się przed wyjazdem z S. Grześ stwierdził, że nie będzie mi dawał numeru telefonu i adresu, bo ludzie zwykle robią tak, że widzą się raz, biorą adresy, a potem i tak do siebie nie piszą. Tak więc wymienilismy się tylko adresami mailowymi. Ja oczywiście chcąc Mu udowodnić jak bardzo się myli

, wysłałam maila już zaraz po powrocie do domu. I tak sobie pisaliśmy coraz dłuższe maile, listy, kartki, godzinami gadaliśmy przez telefon (jak miło że wynaleźli darmowe wieczory i weekendy

), spotykaliśmy się u wspólnych znajomych i odwiedzaliśmy się w weekendy, a od 22.11.2003 oficjalnie jesteśmy razem
Czas od listopada 2003 do czerwca 2004 (wtedy Grześ zamieszkał ze mną w Sz-nie

) był trudny ze względu na dzielącą nas odległość ok. 230 km, ale mimo początkowej niepewności, co do słuszności tego kroku (nasz związek miał dopiero 7 miesięcy, a ja zakochana i w różowych okularach

) zamieszkaliśmy razem (Grześ zaczął studia w Sz-nie), a w czerwcu 2006 r. kupiliśmy nasze pierwsze wspólne mieszkanko

.
A teraz zgodnie ze wskazaniami mego suwaczka, pozostało 98 dni do Wielkiego Dnia Agaci i Grzesia, więc odliczanko (za namową
urszuli_k 
) czas zacząć

Ależ się rozpisałam
To jeszcze tylko nasza najbardziej aktualna foteczka (nie mamy za dużo wspólnych zdjęć cyfrówką, bo dopiero sobie sprawiliśmy, ale pewnie do ślubu jeszcze sobie kilka zrobimy

) i zapraszam do odliczania razem ze mną

