No ja tez na jakiekolwiek wyjście zawsze zabieram coś do jedzenia dla Adriana, jeśli wiem, że będzie to pora obiadu, to także jest to obiad... Nie widzę w tym nic dziwnego. Jak mamy coś do załatwienia zabieram owoce, warzywa w słupki lub przekąski innego typu, a jak idę do kogoś, to obiad. Albo zupę, albo drugie danie... Godziny jedzenia sa raczej stałe, mogą się wahać o godzinę, ale nie wyobrażam sobie, że np., Adi je zupę o 12, drugie o 15, no to może zjeść o 16, ale nie później... Stały rytm w jedzeniu jest bardzo wazny, sama go przestrzegam. Np. w wakacje całe dnie spędzamy na plaży, najczęściej więc zamieniam dania i zamiast zupy je drugie, a na plazę tylko przekąski, już nie ciągnę zupy

. Swój obiad biorę nawet do mamy czy babci, a już na pewno do koleżanek, ale to jeszcze narazie, nie zawsze tak będzie, po prostu póki mogę, odzywiam Adriana wg swoich zasad.
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, ona mówi, że jej dziecka pilnuje teściowa, więc nie ma wpływu na to, co je... Mojego pilnuje moja mama - gotuję mu ja. Często nie widzimy wyjścia, bo nie chcemy go widzieć. Wiecie, to zalezy co dla kogo jest wazne.