U nas jak coś się dzieje to informują aby obserwować dziecko. Kartki żadnej nigdy nie widziałam, może nie było "epidemii".
Dzieci przedszkolne chorują, taka ich dola

Nie mam do nikogo pretensji czy to sraczka czy inna infekcja.
Kilka tygodni temu gdy połowa przedszkola chodziła z glutem, specjalnie zmieniono program tematyczny - przez 2 tygodnie było o zarazkach, higienie, dzieci uczyły się smarkać itp. Wszystkim wyszło na zdrowie.
A dziś zostałam poproszona na rozmowę do dyrektorki

Dobrze, że jest logopedą, więc nakieruje nas jak ćwiczyć z synem. Syn ma bardzo "dzieciową" mowę, pieści się, nie otwiera szeroko ust. Trochę z nim już walczę i kilka dni temu nauczyłam go mówić m.in. "czel-wony" bo cały czas mówił "ciel-lony" i nie wiedzieliśmy czy mówi czerwony czy zielony

Obecnie nie mówi R, K, G, w niektórych wyrazach W. Ogólnie niektórzy mają problem ze zrozumieniem...
Wspomniała, że chce porozmawiać o ciąży, porodzie, przyjmowanych lekach... Nie byłam świadoma, że te czynniki mogą mieć wpływ na mowę

Oczywiście już sobie co nieco poczytałam
http://przedszkole_146.republika.pl/kaciklogop.htm