e-wesele.pl
Bebikowo => Wokół porodu => Wątek zaczęty przez: Jagna77 w 20 Października 2007, 12:12
-
Ciekawy filmik ale jak zwykle ostrzegam slabe foremki , te ktore maja slabosc do ogladania krwawej operacji .
http://youtube.com/watch?v=qrIXa1uNuBk
-
s[pox
ja swoja oglądałam w odbiciu lampy bezcieniowej ;) (tej znad pola operacyjnego)
-
Ja tez chcialabym troche podpatrzec :P ;D Taka ciekawska jestem ;D
-
Monia taaaaakkkkkkk ? ::) Jak to zroiłas ? Bo ja cholera nic a nic nie widziałam :(
Miałam nawet ze swojej lewej strony okno i tez cholera nic nie widziałam :( A bardzo chciałam >:(
Ale nastepnym razem zabieram kamere :)
-
a jakie macie doswiadczenia po cesarce? dlugo sie dochodzi do siebie?? ja teoretycznie moglabym miec wskazana cesarke ze wzgledu na nadczynnosc tarczycy. Czy mam sie upierac przy naturalnym czy dac sie pokroic ???
-
No własnie ja miałam cesarke w Stargardzie . Ja dochodziłam z 3 tygodnie a rana dopiero sie zagoiła po ok 4 miesiacach........Po zabiegu wstajesz dopiero po 24 godzinach i jest masakra ! Bol niesamowity , Przez 2 tygodnie ani kichnac anis ie zasmiac nic , poprostu nic bo tak bol i.
A juz nie wspomne o zejsciu z łożka-poprostu niemożliwe...
Dopisze jeszcze ze ja wyjątkowo zle przechodziłam ten zabieg.
A i jeszcze po zabiegu miałam powikłania -STRASZNE bóle głowy-musiałam dostawa w kroplówce leki p/bólowe i piłam litrami kawe aby podniesc sicnienie w głowie....
To tyl ;)
-
Mam nadzieje ,ze ja lepiej zniose polog po cesarce :drapanie:
-
To chyba jednak bede sie upierac przy naturalnym... moja kolezanka miala cesarke i w drugiej dobie po zabiegu gdy ja odwiedzilam wygladala rewelacyjnie!! Nic ja nie bolalo normalnie chodzila, rana pieknie sie goila... no i tak sie zasugerowalam jej stanem po cc ze sama nabralam ochoty ;) ale chyba mi juz przeszlo :P
-
Nie sugeruj się mną ! Kazda osoba przechodzi inaczej CC ! Ja chyba miałam jeden z gorszych przypadków :P Mi sie rana nie chciała zagoic bo sie odparzała i miałam szew , który położna urwała i nie wyciagneła...a co tam ...zostawic szew ktory nie jest wchłanialny ....
Podobno jak sie przezyje CC to SN to lajcik :)
...A poczekaj , poczekaj ty jestes w ciazy ? I jestes ze Stargardu ?
-
wlasciwie ciezko odpowiedziec na pytanie czy jestem ze stargardu ;) Mieszkalam w stargardzie na pewno 5 lat temu, ale przeprowadzilam sie z moimi rodzicami. Obecnie mieszkam z moim narzeczonym na przedmiesciach szczecina (ja uwazam ze to szczecin raczej nie jest :P), ale myslimy o powrocie na stare smieci ;) w stargardzie nadal czuje sie jak w domu i czesto tam wpadam :)
-
miałam szew , który położna urwała i nie wyciagneła...a co tam ...zostawic szew ktory nie jest wchłanialny ....
Pamietam jak zrobilas fotke tego wystajacego szwu , sama go sobie usunelas z ciala :mdleje:
-
uja miałam cięcie. wstałam po 14 godzinach. sama kazałam zdjąć sobie cewnik bo było mi z nim strasznie niewygodnie. Jak się wstaje to boli, ciężko powietrze złapać. W szpitalu są fatalne łóżka wiec spory dyskomfort przez nie odczuwałam. Ale jak już się wstanie i trochę pochodzi to jest ok. Po cięciu trzeba się ruszać, bo to najlepsze dla organizmu; szybciej się dochodzi do siebie. kręgosłóp mnie nie bolał i ogolnie czułam się ok.
Ja miałam powikłanie cc w postaci krwiaka nad raną ale sporo przyczynniła się do tego moja gestoza połogowa. jak usłyszałam ze podejrzewają u mnie gestozę to momentalnie zapomniałam o tym że miałam cięcie. wiec nie jestem takim standardowym przypadkiem po cięciu.
A przy małej robiłam wszystko od mometu jak po raz pierwszy wstałam z łóżka. Bo w moim szpitalu oddział położniczy jest oddziałaem zamkniętym i do męża czy rodziny trzeba z dzieciaczkiem wyjść do pokoju odwiedzin.
Jak wróciłam do domu to już w ogole nie pamietałam ze miałam cięcie.
-
Ja też miałam cc i też widziałam wszystko w lampie. Ból nie był taki straszny. Pierwszy raz wstałam 8 godzin po cięciu. Poszłam wziąć prysznic, tylko ten cewnik mi przeszkadzał. Następnego dnia po cc od 6 rano byłam na nogach, wszystko sama robiłam przy dziecku (oprócz kąpieli) i było ok. Lepiej mi się chodziło niż leżało. Śmigałam lepiej niż dziewczyny po porodzie SN.
-
Witam wszyskie Mamy będące po cieciu. :)
Ja także rodziłam poprzez cesarskie cięcie - niezapowiedziane. Było już tydzień po terminie i bedąc na KTG w szpitalu moja ginekolog kazała mi już zostać, gdyż stwierdziła smółkę w wodach płodowych.
Przez 3 dni odawano mi czopki na rozkręcenie, czwartego przenieśli mnie na porodówkę, podali kroplówkę z okcytocyną i stwierdzili, że dzisiaj urodzę :o
Kroplówka nie zadziałała i z powrotem wróciłam na patologię. We czwartek rano zdecydowano, że czeka mnie cesarskie cięcie - z powodu braku rozwarcia i skurczy. Byłam im wdzięczna, że w końcu się zdecydowali na operację, bo przez całe 5 dni kwitłam tam i dołowałam się. Miałam wszystkiego dosyć. Psychicznie męczyłam się strasznie.
Co do operacji to miałam znieczulenie w kręgosłup, takie chwilowe uszczypnięcie, byłam przytomna, rozmawiałam z moją ginekolog, która była przy operacji. KAzano mi lewą ręką nie ruszać i trzymać w specjalnym rękawie, gdyż w przeciwnym razie mogę niespodziewanie natknąć sie na jajka doktora hahah (oprócz mojej ginekolog był jeszcze jeden ginekolog :))
Operacja trwała jakieś 40 minut. Powiem Wam, że bardzo bałam się, czy mi się wkłują w ten kręgosłup we właściwe miejsce i czy odzyskam czucie w nogach :-\. Pytałam się anestezjologa o to chyba ze 100 razy podczas operacji. ;)
Marcelka szybko wyciągnięto - fakt nie położyli mi jego na brzuszku po porodzie, ale byłam szczęśliwa że jest już po wszystkim. Pisklaczek przyszedł na swiat sliczny i bez uszczerbku, zadnych siniakow czy krwiakow.
Potem to leżenie bez ruchu i czekanie na czucie w nogach. To nie było zbyt miłe, ta niepewność czy wszystko ok. Po operacji byłam bardzo obolała, czułam się jakbym miała dziurę w brzuchu i podczas chodzenia wydawało mi się, że zaraz się "rozpruję". Ciężko się oddychało, nie można się wyprostować. Ech. Powiem jedno - sam poród przez cięcie na pewno jest "przyjemniejszy" niż naturalny, ale najgorsze przyszło, gdy wstałam z łózka. Miała koszmarne bóle głowy jak tylko ją podnosiłam . To był taki ból, że trudno było wytrzymać. Dostawałam jakieś kroplówki, które nic nie pomagały. Nie życzę nikomu takiego bólu - odczuwałam to tak, jakby mi miała czaszka eksplodować w okolicach skroni. Jak się kładłam - ból mijał.
W czwartej dobie wyszłam w końcu ze szpitala. Oczywiście lekarze byli za tym, żebym jeszcze została ze względu na te cholerne bóle głowy, ale ja się nie zgodziłam. Wolałam męczyć się w domu :'( - trwało to dokładnie 6 dni.
Rana zagoiła się szybko i teraz mam tylko małą prawie niewidoczną kreseczkę.
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy i zachęcam do tego, by w kwestii porodów podjęły dobrą dla siebie decyzję i nie dały się zwieść mitowi, że jak cc to bez bólu. Nie ma bólu podczas porodu, fakt! Tylko zapytajcie: "A co później?"
-
Właśnie Gosia, to"później" jest okropne!!! Ja rodziłam naturalnie 4h więc wiem co to za ból, bolało bardzo, ale i tak chciałam żeby skończyło się porodem naturalnym. Jednak nie dało sie. Drugą dzidzię strasznie bym chciała urodzić sama, poczuć jak to jest... Jednak najważniejsze jest zdrówko Malenstwa i jak gdzieś tam jest zapisane że nie jest dane mi urodzić naturalnie to trudno... Nie to sie liczy.
-
a ja wam powiem.... ze rodzilam naturalnie 14h (3h parcia), potem cc.... moge powiedziec ze doskonale poznalam oba przypadki ;)
i..... mimo masy dolegliwosci po cc, bólu, długich utrudnien w poruszaniu etc.... to następnym razem...... od razu zdecyduje sie na cc !!
-
a ja wam powiem.... ze rodzilam naturalnie 14h (3h parcia), potem cc.... moge powiedziec ze doskonale poznalam oba przypadki
i..... mimo masy dolegliwosci po cc, bólu, długich utrudnien w poruszaniu etc.... to następnym razem...... od razu zdecyduje sie na cc !!
podpisuję się pod tym obiema łapkami..
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe mamy i zachęcam do tego, by w kwestii porodów podjęły dobrą dla siebie decyzję i nie dały się zwieść mitowi, że jak cc to bez bólu.
nie ma bezbolesnego produ. napiszę więcej. nie ma bezpolesnego wczesnego połogu.
żona chrzestnego mojej córki urodziła naturalnie tydzień temu dziecko. miała nacięcie i w związku z tym ma cały Jeden szew ! i ją to cholernie boli ! i dalej usiąść nie może. z tago co ja sobie przypominam, to ja tydzień po cięciu to już śmigałam nieźle, nie czułam ciągnięcia rany. I nie odczuwałam żadnego dyskomfortu.
-
Miałaś to szczescie i śmigałaś...a j aprzez pare tygodni chodziłam skulona :-\
-
pierwsze wstanie z łózka ( które klasycznie jest za wysokie) jest najgorszm co ciebie czeka.. potem jest tylko lepiej...
ja tez jestem po cc i było super.. byłam nastawiona na poród sn ale wyszło tak jak wyszło.. najgorzej wspominam wkłócia wenflonu.. przy moich obrzekach nie mogli wejśc z zyły.. samo znieczulenie było ok.. tylko ten prąd był okropny ( nie bolał ale odczucia sa nieprzyjemne)
po cc strasznei jest zimno.. popros o mase kocy bo bedziesz się trzasła jak osika..
pierwsze zejście z łózka, pierwsze postawienie nóg na ziemi boli przeokropnie ale potem z kazdą godzina i z każdym ruchem jest coraz lepiej..
niepotrzeboałam czopków ani tabletek p/bólowych, ból był do zniesienia ..
-
Ja kilka tabletek dostałam przeciwbólowych, ale nie dużo, później mimo że bolało to nie chciałam brać, dało się wytrzymać.
-
Witam.
Ja miałam CC zapłanowane bo mój maluch nie obrócił się w pozycję głowa do dołu i moja Ginekolog mówiła że to dla mnie najlepsze co mogło się przytrawić bo jestem brdzo drobna (rok po porodzie i maluch na piersi 43 kg i 158 wzrostu).
Rodziłam w szpitalu w Policach i było naprawde bardzo dobrze. Ból nieduży, wstawanie pierwsze po ok 20 godzinach (na drugi dzień od porodu rano), dziecmi opiekowały sie pielęgniarki przez pierwsze dwie noce i przynosiły nam maluszki tylko na dzień. Ponoć to specyfika szpitala w policach - żadnego cewnikowania super komfort i przemiłe pielęgniarki a jedzenie już po pierwszym wstaniu czyli na drugi dzień. Karmienie maluchów też dopiero na drugi dzień bo pierwszy dzień to silne leki przeciwbólowe.
Sama operacja trwała ok 15 - 20 minut i bardzo sympatyczny przebieg. Pokazano mi i pozwolono przytulic dzieciątko w trakcie a potem poszło do ubierania.
Potwierdzam fakt jak puści znieczulenie to jest przej jakiś czas potwornie zimno.
Dzisiaj po blisko roku mam jeszcze ślad ale to moja wina bo smarowałam cepanem a nie wolno. Dużo lepiej goi się bez żadnych smarowideł.
-
po cc strasznei jest zimno.. popros o mase kocy bo bedziesz się trzasła jak osika..
a mnie właśnie było gorąco. i to bardzo. sama nie wiem czemu.
pierwsze zejście z łózka, pierwsze postawienie nóg na ziemi boli przeokropnie ale potem z kazdą godzina i z każdym ruchem jest coraz lepiej..
dla tego wstaje się bardzo powli i najpierw to sobie trzeba dosyć długo posiedzieć na łóżku. A potem jak się już wstanie to trzeba jak najwięcej chodzić (oczywiście w miarę możliwości), bo tylko tak można szybko wrócic do jakiej takiej formy. I szwy muszzą się ładnie ułożyć.
Dzisiaj po blisko roku mam jeszcze ślad ale to moja wina bo smarowałam cepanem a nie wolno. Dużo lepiej goi się bez żadnych smarowideł.
ja mam jeszcze czerwony ślad po cięciu (a jestem rok po porodzie) i nie smarowalam się niczym. I zastanawiam się czy to przez to że niczego nie stosowałam. Może teraz powinnam zacząć ?
-
Więc jednak miałam cesarke... Ciśnienie mi skoczyło do 175/115 i szybka decyzja o krojeniu. Ból do zniesienia... myślałam że będzie gorzej. Pierwsze wstanie miałam po 24h. no i właśnie po 20h od porodu zahaczyłam delikatnie o przełom tarczycowy, wiec to bardzo wydłużyło i powiększyło ból i okres dochodzenia do siebie. Po zdjęciu szwów rana zaczęła ropieć. Powikłań co niemiara ale i tak jak słyszałam jak darły sie kobiety przy porodzie sn to chyba drugi raz wolałabym też cesarke. Żal mi tylko tej chwili w której kładą dziecko na brzuchu.
-
Witam ;)
Ja też miałam CC, nieplanowane, wypadło nagle, z chwili na chwilę. Podczas "porodu" usłyszałam tylko "szybkie cięcie", bo łożysko się rodziło mały-zbyt duży jak na moje możliwości - nadal siedział w środku. Pamiętam tylko, że modliłam sie, żeby przy tym szybkim cięciu, dali mi znieczulenie jakieś :drapanie:
Otępiała od tych wszystkich środków i leków na skurcze zdziwiłam się, gdy podczas operacji zapłakało dziecko - zastanawiałam się, co ono tu robi ;D Siostra, która przyszła odebrać małego, skomentowała go "ale duże dziecko" a ja nadal nie rozumiałam o co jej chodzi - jakie dziecko ???
A potem położyli mi tą "kluchę" na piersi i sobie przypomniałam, co ja tam robiłam ;)
Czerwony ślad na bliźnie miałam dosyć długo, dzisiaj już ledwo widoczny, pomimo, że rok temu miałam usuwaną endometriozę ??? Nie wiem dokładnie jak to sie zwie ??? Ale blizna pięknie sie zagoiła sama, bez żadnych specyfików.
Co do wstawania z łóżka - to ja się nad sobą za długo użalałam chyba, bo nie dałam sie podnieść w pierwszej dobie a chciały mnie wygonić pod prysznic na drugi dzień rano - CC miałam koło 20:00.
Pamiętam tylko, że długo obkurczała mi się macica - ale dziecko było nieco większe (4250 / 58) więc chyba miała prawo ???
Pomocny okazał się pasek od szlafroka przywiązany do brzegu łóżka - można sie było na nim podciągać, nie napinając za mocno obolałych mięśni brzucha. Największy problem stanowiło smarkanie, ja rodziłam jesienią w tedy miewam napady katarów, nijak było to zrobić :(
Uczucie zimna też miałam, pomimo nagrzanego, elektrycznego łóżka ;D
Ale to wszystko szybko mija, nawet dziwaczne uczucie przy dotyku swoich nóg, gdy działa jeszcze znieczulenie, gdy Wam przyniosą szkraba do karmienia ;D
Mam tylko jedno pytanie - czy po CC i usuwaniu tego endocoś...następny poród będzie miał wskazania do CC ?
-
na pewno nie bedziesz miała wskazań elektywnych...chyba, że sytuacja się powtórzy.
Z tego co piszesz to wnioskuję, ze doszło do przedwczesnego oddzielenia się łożyska...czyli przed wydobyciem płodu, a to groziło uduszeniem dziecka...
A to, że długo obkurczała Ci sie macica, nie jest nastepstwem dużego dziecka, tylko efektem "ubocznym" CC, po którym macica często obkurcza się wolniej jak po porodzie SN...po prostu jest bardziej atoniczna....
-
Lilius co znaczy "atoniczna"? :)
I powiedz mi - ja miałam CC bo Szymek był strasznie zaplątany, między nożkami i za ramię i za nic bym Go sama nie urodziła a już parłam. Lekarz mi pow ze nie mam wskazan do następnej cc, więc jak dzidzia sie nie zaplącze to to ze miałam już CC, pokrojony brzuch, moze mieć jakiś wpływ na poród naturalny? Kurde nie wiem czy mnie rozumiesz ale jak będzie wszystko postępowało tak jak z Szymkiem to jest szansa ze urodzę naturalnie taka sama jakbym nie miała CC? Zastanawia mnie to ciecie, czy ono powoduje ze moze cos isc gorzej? Bo Szymulka bym szybko urodziła sama, poród szybko postępował.
-
Dziewczyny z reguły jedno CC nie jest wskazaniem do drugiego w kolejnej ciąży, to zależy od przyczyn...
Jak jest to wada serca matki, to tak, jak jest to wada wzroku matki to tak...
Jak przyczyna wynika z zaistniałej na porodówce sytuacji to nie...np ryzyko dystocji barkowej przy pierwszym dziecku jest wskazaniem do CC, przy drugim jak np dzieć jest juz malutki to mozna naturalnie rodzić...
Jak się dupcią ustawi przy pierwszym porodzie to CC, jak drugie wstawi się główka, to nie ma przreciwskazań do sn.
Atonia to zanik prawidłowego napięcia lub fizjologicznych skurczów mięśni gładkich (tkanka mięśniowa), np. jelit, pęcherza moczowego, macicy lub naczyń krwionośnych.
-
Sama nie wiem czy to dobrze czy źle, że nie ma wskazań. Wprawdzie mam już dziecko, ale nadal temat porodu SN mnie przeraża.
Cały czas wydaje mi się, że zabraknie mi sił :-\
-
Ja bardzo chcę urodzic drugie dziecko sama dlatego mnie cieszy to ze nie mam wskazań ale rozumiem że mozesz miec inne odczucia....
-
Ja po prostu nie wiem. Tamtą opcję już znam, wiem co by mnie czekało, jak to "wygląda", jak się dochodzi do siebie "po" itd.
A SN sie boję...że nie dam rady, że nie wytrzymam, to nadal jest mi obce. A dziecko które mam przez CC wcale nie jest bardziej
chorowite, jak to mówili w szpitalu lub pisali w gazetkach. Oczywiście na CC nie zamierzam nalegać - będzie co ma być - ale
najpierw trzeba je zrobić ;D
-
Lekarz mi pow ze nie mam wskazan do następnej cc, więc jak dzidzia sie nie zaplącze to to ze miałam już CC, pokrojony brzuch, moze mieć jakiś wpływ na poród naturalny?
ja się doczytałam w dzieciowej prasiie, ze jak odstęp między pierwszym porodem, a drugą ciążą jest krótszy niż dwa lata (a coniektórzy piszą ze rok) to drugi poród będzie przez cc. chodzi o wytrzymałość blizny po cc na macicy. ale nie wiem jak jest z praktyką...
Wprawdzie mam już dziecko, ale nadal temat porodu SN mnie przeraża.
mnie też.
-
no wiesz CC ma różne powikłania, ale o chorowitosci dziecka urodzonego przez CC to nie słyszałam...co te gazety za bzdury piszą...
A co do strachu przed porodem, to pomimo, że wiem jak wygląda, że jestem przekonana o wyzszosci SN nad CC to też się boję...To normalne, że boimy sie czegoś czego nigdy nie robiłyśmy....A oglądanie porodu, czy nawet pomoc przy odbieraniu dziecka, to nie to samo co samodzielne rodzenie.
-
To pewnie stara szkoła liliann - mój synek ma 9 lat ;D A swoja drogą, to nawet na patologii mi mówili, że lepiej żebym
naturalnie urodziła, bo zdrowsze będzie ;) No ale nie wyszło. Tak samo, jak fakt wolniejszego obkurczania macicy - że wina
dużego dziecka. Tak czy siak - będzie to kolejne, nowe, niezapomniane przeżycie - ja bym już chciała...ale tym razem będę już nieco
bardziej świadoma tego porodu ;)
-
a ja mam pytanie do naszej Lilian :D
Mój Maksio ma juz 4 miesiące więc tyle minęło juz od zabiegu..a ja ciągle mam problemu z bólami brzucha - babskie sprawy ok...sprawdzone...
Zwykle dostaje bolesci po posiłklu..jesli jem cos ze tak powiem "w biegu" , mało, na prędece jak siedze z Maksiem jest ok, ale jak zjem normlany obiad - czyli danie np spagetti, rybe z warzywami..cokolwiek - większego, pozywniejszego, normlanego..to dostaje silnych bólów brzucha ..takich samych jak zaraz po ...zwijam sie z bólu, ale rzadko wynika z tego cokolwiek w wc..a boli jakby miało byc bóg wie co ::)
czy to moze byc jakies cos wynikające z cc..czy insza inszośc ???
-
Tak samo, jak fakt wolniejszego obkurczania macicy - że wina
dużego dziecka.
moja córcia nie była "standardowym" dzieckiem (3220g/52 cm) i też wolno obkrczała mi się macica. A ponieważ troch długo leżałam w szpitalu to dostałam dodatkowe zastrzyki na obkurczanie.
-
Valluś tego sie tak nie da powiedzieć...
Cięcie do CC jest nisko, szczerze Ci powiem, że zastanawiam się czy to mogą być np zrosty....
Objawy, które opisujesz i ja miewam, czasem trzymaja kilkanaście tygodni, ale ja mam zespół jelita drażliwego...no i przy tych bólach jest parcie na stolec i częsta defekacja przynosząca ulge...
-
Lilus to moze i u mnie nagle jelito drazliwe sie obajwiło...tlyko dlaczego akurat po porodzie..no nic..lepsze to niz zrosty o ktorych piszesz ::) Bede obserowować... DZIĘKI :-*
-
A jak się ma zrosty to one bolą? Mnie nic nie boli, tak na zaś pytam :)
-
Aniu jak nie bola to się nikt nimi nie przejmuje...są w środku i ch nie widać.
Zazwyczaj po zabiegach operacyjnych zawsze są jakieś - mniejsze, czy większe...
-
Lilus to moze i u mnie nagle jelito drazliwe sie obajwiło...tlyko dlaczego akurat po porodzie..no nic..lepsze to niz zrosty o ktorych piszesz ::) Bede obserowować... DZIĘKI :-*
Mi natomiast wydaje sie, że od czasu porodu (9 lat) rozregulowała mi się przemiana materii.
Czuje się taka ciężka i tak jak ostatnio czytałam na ulotkach z apteki, cechuję się "leniwym jelitem" .
Tylko nie wiem czy ma to związek z porodem, czy też, tak jak mówią, co kilka lat następuje zmiana przemiany materii ???
-
Ciężko swoje zdanie wyrazić...ale podobne objawy zgłaszała też jedna z moich koleżanek.
Niby medycznie nie ma to uzasdnienia.
-
Hej,
Ostatnio dowiedziałam się na wizycie, że najprawdopodobniej z powodu mojej cholernej dyskopatii odcinka lędźwiowego (L5-S1) będzie CC i zrodziło się pytanie, kiedy taką cesarkę planowaną się przeprowadza: w terminie, wcześniej, później, czy jak się poród zacznie ???
-
Zależy od decyzji i zapatrywań lekarza.
Mi też do niedawna groziło CC - ale spod noża uciekłam. Moja gin preferowała poczekać do rozkręcenia sie samostnej akcji porodowej i wtedy wykonać zabieg.
Drugie wyjscie to planowy zabieg w terminie porodu, jeśli wcześniej nic sie nie zacznie.
Natomiast nie jest doobrym wyjściem robienie zabiegu przed terminem np po skończonym 37 tygodniu. Z dosiadczeń moich kolegów ginekologów dużo dzieci rodzi się wtedy z niską wagą urodzeniową....wg mnie to też nie jest dobry pomysł.
-
Zależy od decyzji i zapatrywań lekarza.
Mi też do niedawna groziło CC - ale spod noża uciekłam. Moja gin preferowała poczekać do rozkręcenia sie samostnej akcji porodowej i wtedy wykonać zabieg.
Drugie wyjscie to planowy zabieg w terminie porodu, jeśli wcześniej nic sie nie zacznie.
Natomiast nie jest doobrym wyjściem robienie zabiegu przed terminem np po skończonym 37 tygodniu. Z dosiadczeń moich kolegów ginekologów dużo dzieci rodzi się wtedy z niską wagą urodzeniową....wg mnie to też nie jest dobry pomysł.
Dziekówka :) W takim razie przy nastepnej wizycie zapytam lekarza jak sie na to zapatruje :)
-
Zależy od decyzji i zapatrywań lekarza.
Mi też do niedawna groziło CC - ale spod noża uciekłam. Moja gin preferowała poczekać do rozkręcenia sie samostnej akcji porodowej i wtedy wykonać zabieg.
Drugie wyjscie to planowy zabieg w terminie porodu, jeśli wcześniej nic sie nie zacznie.
Natomiast nie jest doobrym wyjściem robienie zabiegu przed terminem np po skończonym 37 tygodniu. Z dosiadczeń moich kolegów ginekologów dużo dzieci rodzi się wtedy z niską wagą urodzeniową....wg mnie to też nie jest dobry pomysł.
Dziekówka :) W takim razie przy nastepnej wizycie zapytam lekarza jak sie na to zapatruje :)
własnie.. jak ja lezałam po... to były dziewczyny które mialy planowe cc na kilka dni przed terminami - i dwóch z nich - maluchy miały oznaki wczesniactwa..czyli gdyby miały rodzić się naturalnie to prawdopodobnie przyszłyby na swiat po terminie..więc chyba opcja czekać az sie samo zacznie jest ok, albo w dn terminu :) jeśli nci wczesniej się nie dzieje..i nei ma jakiejs konieczności wyższej...
-
O proszę...czyli jednak jak zwykle stara położnicza szkoła mojej doktor ma rację....
Grunt to mieć mądrego ginekologa.
-
ja słyszałam, że lepiej poczekać aż się coś zacznie dziać...ale czemu jest tak lepiej to nie wiem.
maluchy miały oznaki wczesniactwa.
ciekawe jakie to oznaki. Bo np. w moim przypadku wiem, że poród był spowodowany infekcją, a nie tym, że Zuzia chciała już przyjść na świat. ja rodziłam 2 tgodnie przed terminem, wiec to trochę więcej niż "pare dni".
-
Specjalistka nie jestem ale wydaje mi się ze oznaki wcześniactwa to przede wszystkim maź płodowa... Maleństwo jest całe w białej mazi, jest lekko opuchnięte i widac na oko że jest "niedopieszczone"
-
powiedziałabym, że niezupełnie się z tym zgadzam....wręcz przeciwnie...obfita oblepiająca maź płodowa charkateryzuje dzieci przenoszone...
-
dobra Lili gadaj jak na spowiedzi; jakie są te objawy wcześniactwa. napisz co madre ksiazki na ten temat piszą, bo inaczej mnie ciekawość zje.
-
powiedziałabym, że niezupełnie się z tym zgadzam....wręcz przeciwnie...obfita oblepiająca maź płodowa charkateryzuje dzieci przenoszone...
hmm, a moja Gabrysia byla zamaziowana i jak przyszla neonatolog i spytala dlaczego taka, to ginka odp jej, ze to wczesniak.
-
Cechy charakterystyczne wcześniaka
masa ciała poniżej 2500g (zaznaczam to nie jest pełna definicja, bo jeszcze hipotrofia płodu nam tu wchodzi)
żywoczerwona skóra, pokryta meszkiem płodowym (lanugo),
twarz mała, tzw. starcza,
paznokcie miękkie i krótkie,
pępek bliżej spojenia łonowego,
u dziewczynek srom ziejący,
u chłopców brak jąder w worku mosznowym,
ponadto typowa niedojrzałość poszczególnych narządów (mała ruchliwość, brak odruchu ssania, skłonność do niedodmy i bezdechów, upośledzenie termoregulacji)
szczególna skłonność do zakażeń, niedokrwistości i krzywicy.
ja słyszałam, że lepiej poczekać aż się coś zacznie dziać...ale czemu jest tak lepiej to nie wiem.
bo skurcze powodują ścieńczenie dolnego odcinka macicy, wtedy przy krojeniu traci się mniej krwi...
-
co to znaczy srom ziejacy.
-
....że wargi sromowe większe nie zakrywają mniejszych....mają za mało tkanki tłuszczowej po prostu...
-
....że wargi sromowe większe nie zakrywają mniejszych....mają za mało tkanki tłuszczowej po prostu...
hmm to chyba nie to, u Gabrysi byly baaardzo spuchnięte i czerwone.
-
Lila - podalas definicje wczesniaka..
ale wydaje mi sie ze gdy mówią o oznakach (przy planowej cc)..to wystarczy chocby jedne z nich... :)
a co do mazi..hmmm..u mnie polozna mowial własnie tmy dziewczyna wlansie o tej mazi..jak u martynki, no i tam waga i jescze par einnych rzeczy było....
Ale tak czy siak..lepiej miec cc jak sie akcja ruszy..:) czyli natura uzna ze JUŻ :D
-
....że wargi sromowe większe nie zakrywają mniejszych....mają za mało tkanki tłuszczowej po prostu...
nio to Zuziątko moje tak miało. pamietam, że z taką panią na oddziale zwróciłyśmy na to uwagę. A potem jej się zmieniło. mnie się nawe tak wydawało, że Zuzia trochę za cześnie pojawiła się po tej stronie brzuszka (pomimo iż to był 38 tydzień i ważyła ponad 3 kg) bo pierwsze dwa tygodnnie spała bardziej niż suseł. nawet badanie przez lekarza jej nieruszało.
-
Valluś definicji wcześniaka nie podalam, bo brzmi inaczej.
Cechy wcześniactwa od wcześniaka nie mogą się znacząco róznić...
Róznica jest tylko taka, że dzieciak niby rodzi sie terminowo, a na terminowego nie wyglada i swoim zachowaniem przypomina wczesniaka...
No i jedna cecha wystarczy...nie cały garnitur...ja miałam jedną lub bodajże dwie a przyszłam na świat jakoś tak na granicy donoszenia ciąży.
Natomiast mazi nie ma nigdzie w literaturze. Jest opisywana jednie przy przenoszeiu ciązy, bo wtedy faktycznie wygląd skóry dziecka jest dość charakaterystyczny. Natoamist taka gadka, że tej mazi jest mniej lub wiecej jest dośc subiektywna. Donoszone dzieci też są nią nierzadko dość dobrze oblepione. Ale jedynie przenoszone mają bardzo charakterystyczny wygląd...
-
no to juz wiem wsio... :)
no ale jendo jest pewne..lepiej nie porywac sie na cc wczesniej niz oznaczony termin om ;-)
-
Na pewno...
Ale znam z życia parę chętnych mam, które chciały CC juz w 38 tygodniu (miały wskazania do tego zabiegu).
Jedna pkłóciła się z moją ginekolog, za nic nie chciała jej słuchać. Jej było już ciężko i już.....
ja sie tam najbardziej cieszę z tego, że spod tego noża uciekłam....póki co...bo na ostro CC może mi sie zdarzyć...ale to już inna bajka.
-
A ja miałam cc dokładnie w terminie wyliczonym na pierwszej wizycie. Miałam dziecko pośladkowo ulozone i moja gin pyta "no to jaki termin pani wybiera?" a ja na to że ten wyliczony mi się podoba spojrzala w kalendarz powiedziala że akurat a dyżur i że spotykamy się o dziewiątej rano. Ma to swoje plusy bo czekasz na konkretny termin a nie czekasz, czekasz i czekasz a i tak przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. ale ma też minusy bo to jednak operacja.
-
...i zero romantyzmu....zero napięcia oczekiwania....zero niewiadomej...
mi by się toto nie podobało....
-
I tu sie zgodze.
-
Ale nierzadko tak po prostu musi być, czy nam sie to podoba czy nie. Niestety :(
-
nio tak. ale jakby małe chciało wyjść wcześniej niż ten wyliczony termin to cięcie byłoby wcześniej. Tak na moje gadanie to już od końca 37-38 tygodnia jest czekanie....
-
Moja przyjaciólka z podstawówki 30 czerwca (niedawno) urodziła drugie dziecko, tak jak poprzednie przez CC, planowane, umówione na konkretną date i godzine. Pierwsze urodziłą w październiku 2006 - dziewczynke, teraz, po niespełna 2 latach chłopca. I tak jak pierwszego dziecka tak i drugiego nie karmi. " NIe ma głupich" - to jej tekst, śmiałam się że coś nam jeszcze z przyjaźni pozostało :)
Ale właśnie tak to sobie zaplanowała - zajść, urodzić przez CC - "po co się męczyć?", nie karmić - tu zgadzam się z nią, odczekać chwile i mieć drugie, potem już spokój z pieluchami itd. Ma opiekunke, mąz pracuje zmianowo 24/48 więc ma luz.
Są i takie matki polki.
-
...każdy robi jak lubi...
Niech sie cieszy, że powikłań nie zebrała...
-
a ja powiem tylko tyle:jako ze rodziłam 6,5h naturals,a potem było cc mam niejako porównanie...i nigdy gdybym miała wybór nie zdecydowałabym sie na cc z innych względów niz podstawy medyczne..
-
No i u mnie jest dokładnie tak samo Tete.
-
Ja usłyszałam od mojego okulisty zanim jeszcze byłam w ciąży ze mam duża wade wzroku i ze jak bede rodzic to przez CC.
I tu mam pytanie co to znaczy duża wada wzroku? ja mam 3,5 i 2,5 ale astygmatyzm pogłębiający się.
Na następnej wizcie chce zapytac o to moją gin bo jestem już w 17tc i martwie sie.
Wolałabym urodzić naturalnie.
-
Katrinko po 35 bodajże tygodniu ciaży powinnaś udać sie do okulisty i to Ci pewnie powie twój ginekolog.
Wielkość wady wzroku nie jest bezpośrednim wskazaniem do CC, a stan siatkówki na obowodzie oka.
Okulista to powinien ocenić w badaniu dna oka i na tej podstawie wydać opnię.
Wiem co czujesz, bo ja podobnie po pierwszej konsultacji okulistycznej zostałam zakwalifikowana do CC. Oprócz wady wzroku (nie dużej bo raptem - 3,0 D OP i OL) mam jakoweś anomalie na dnie oka.
Ale nie dałam się, skonsultowałam sie ponownie. Wykonano mi trochę badań min perymetrię statyczną i obwodową oraz GDX. Zbadało nie dwóch innych okulistów. Wykluczono wcześniejsze podejrzenia i koniec końców zezwolono na poród SN.
I dzięki Bogu, bo sam poród wspominam bardzo miło...
-
liliann bardzo Ci dziękuję za informacje :) Dam znać co postanowił okulista ale do 35tc mam jeszcze troszkę! ale już teraz zapyam mojej gin co i jak!!
Śliczną masz córeczkę!!
-
Wczoraj znajoma mi mowila, ze teraz weszlo cos takiego ze jak kobieta miala cc to przy nastepnym porodzie tez od razu robia cc. Pierwsze slysze! Ja nie mam wskazan poki co do drugiego cc i kiedys chce sprobowac naturalnie.
-
...ciekawe....nie słyszałam, żeby sie wskazania do CC zmieniły...
napiszę na gg to kolegi ginekologa...ciekawe czy potwierdzi..
ale jak dla mnie, koleżankę poniosło...
-
Ja słyszałam, że jest to jakieś wskazanie, ale nie od razu decyzja. Tzn., że może być, ale wcale nie musi ???
-
No to ja czekam na wieści ::)
-
Lila bede wdzieczna za jakies info :-*
Nie chce byc z gory skazana na cc, zakladajac ze wszystko bedzie ok. Mysle ze to bzdura. Oby...
-
Aniu nie sądzę byś była...
kolega uczy sie do egzaminu, dupska mu nie bede zawracać...
lubię słyszeć "teraz weszło coś takiego..."...ciekawe gdzie weszło....
-
::)
Z tego co czytałam to jest większe ryzyko kolejnego cc, ale nie, że będzie bez żadnego ale...
-
Dla bez żadnego ale to chyba byś musiała zapłacić ??? O ile w ogóle to jest możliwe...aczkolwiek ja tam bym się nie
pogniewała, gdyby mi powiedzieli, że "trzeba". I też jestem zdania, że to tylko jakiś "plus" jest za kolejnym cc a nie od
razu ostateczna decyzja. Nawet moja gin powiedziała na ostatniej wizycie, że nie wiadomo co i jak będzie ;)
-
Też słyszałam taką opinię, ale to była opinia ludzi nie znających się kompletnie na medycynie, zaczerpnięta raczej z programów typu "Pytanie na śniadanie". Ostatnio z racji urlopu oglądam to coś i czasem takie brednie tam wygadują, że nie wiem czy się śmiać czy płakać...
Ja liczę na poród SN następnym razem, mimo cesarki przy pierwszym...
-
Ja własnie też. I wg mnie to głupoty, szczerze powiem że sie wnerwiłam trochę... Ludzie takie brednie wygadują :-\
Czy po cięciu cesarskim możliwy jest poród naturalny?
Obecnie lekarze odchodzą od tendencji bezwzględnego kierowania na kolejne cesarskie cięcie kobiety, która raz już rodziła w ten sposób. Masz więc szansę, że Twój kolejny poród odbędzie się naturalnie.
Twój lekarz bezwzględnie nie zgodzi się na poród naturalny, jeżeli przyczyną przeprowadzenia u Ciebie pierwszego cięcia były utrwalone przeciwwskazania zdrowotne.
Jak długo należy czekać z kolejną ciążą?
Zazwyczaj na całkowite zagojenie się blizn pooperacyjnych po cesarskim cięciu potrzeba ok. pół roku. Niektórzy zalecają jednak odłożenie decyzji o kolejnym dziecku do 1-2 lat od czasu cięcia.
To z netu wyczytałam.
-
Ja podpytam moją gin w poniedziałek na wizycie.
-
Koleżanka miała cesarke przy 1 dziecku a teraz urodziła sn. więc to chyba zależy...
A co do mnie ja już mam zaświadczenie o przeciwskazaniu porodu sn od lek. okulisty. Ale ja o tym wiedziałam od początku...
-
W lipu 2006 roku miałam robioną laserową korektę wzroku przy wadzie - 2,5 dioptrii, dlatego też gdy zaszłam w ciążę byłam przekonana, że ta operacja będzie wskazaniem do wykonania cc. Dwa tygodnie przed planowanym porodem trafiłam na patologię ciąży z bardzo wysokim ciśnieniem (coś koło 200 na 150 - do szpitala pojechałam tylko zmierzyć ciśnienie!). Tam zrobili mi mnóstwo badań między innymi okulistyczne i stwierdzili, że mogę rodzić naturalnie. Z jednej strony strasznie bałam sie porodu, a z drugiej byłam ciekawa jak to będzie i nawet się cieszyłam... Cóż, life is brutal...podczas badania usg , w dniu, w którym miałam wyjść ze szpitala, stwierdzono małowodzie i zalecono wykonanie testu oksytocynowego.
Wypisałam sie z tego szpitala na własne żądanie i pojechałam do innego,w którym mój lekarz jest ordynatorem. Na drugi dzień miałam cesarkę... czyli 7 dni przed terminem.
Najgorsze było przygotowanie do niej... wenflon wkłuto mi w wierzch dłoni, bolało jak cholera i cały czas przeszkadzało...Potem był cewnik...brrrr... delikatności za grosz...
Samą operację wspominam "miło" jeśli można tak to określić :) Parawan trząsł się jak osika (tak reaguję na stres), wspaniały personel medyczny odciągał moją uwagę od tego co się dzieje dyskutując ze mną na temat imion oraz przekomarzając sie kto ma zmyć moją krew z sufitu ;D Czułam jak mnie dotykają , jak mną szarpią na prawo i lewo, chwilami brakowało mi tchu... W końcu zobaczyłam jak położna trzyma maleńkie różowe dzieciątko! To było cudowne uczucie. Przytuliła ją do mojego policzka, a ja poryczałam się jak bóbr :'(
Po wszystkim zawieziono mnie na salę po porodową i kazano mi nie podnosić głowy...co było oczywiście awykonalne :) Potem pierwsze karmienie, przy którym wyleciał mi wenflon :mdleje: Przez trzy kolejne dni byłam na czopkach przeciwbólowych i dzięki temu mogłam normalnie chodzić i zajmować się moim Skarbem.
Blizna goiła sie bardzo ładnie. Troszeczkę jeszcze bolało, ale dało się wytrzymać. Po czterech tygodniach od porodu poszłam na basen.
Julcia ma już 4 mce i 7 dni, a ja ładną prawie niewidoczną kreseczkę , która chowa sie nawet pod bardzo skąpym bikini. Nigdy nawet przez sekundę nie żałowałam, że miałam cc i gdybym mogła wybierać przy następnym dziecku - na pewno wybrałabym ją raz jeszcze.
-
Czułam jak mnie dotykają , jak mną szarpią na prawo i lewo, chwilami brakowało mi tchu...
Fakt - to jest najgorsze. Ja zawsze sądziłam ,że nie będę kompletnie nic czuć. Bólu faktycznie nie czułam, ale to jest takie głupie uczucie jakby człowiek chciał sie podrapać, a nie miał jak...
A z drugiej strony rzeczywiście nic się nie czuje - kiedy mi po zszyciu myto nogi i widziałam je w górze to przez moment zastanawiałam się czyje to nogi, bo zupełnie ich nie czułam. Dopiero po lakierze od paznokci poznałam, że to moje :)
-
I chyba własnie dlatego się ciesze że byłam calkiem uśpiona... Nic nie czułam, nie widziałam...
-
kiedy mi po zszyciu myto nogi i widziałam je w górze to przez moment zastanawiałam się czyje to nogi, bo zupełnie ich nie czułam. Dopiero po lakierze od paznokci poznałam, że to moje :)
Mnie spotkało podobne zaskoczenie...zastanawiałam się, kto tak nogami fika pod tą lampą :D
Ale szarpania nie czułam...nic a nic, w zasadzie to było to spokojne xx minut. Nawet nie wiem ile to trwało.
-
Ja myślałam, że to jakieś sine kłody leżą:)) a to moje nogi były. Śmieszne uczucie:)
-
Podpytałam dzisiaj mojej gin o cc przy drugim porodzie i powiedziała, że nic nie słyszała jakoby po pierwszej cesarce za drugim razem robili od razu cięcie jeżeli nie będzie do tego wskazań.
-
czyli tak jak mówiłam....dziewczynce sie przyśniło...
-
No i super :-D
-
albo niedoczytała/nieusłyszała do końca .....
-
albo bardzo chciała żeby tak było ze względu na siebie...lub złośliwie chciała dokopać komuś kto miał już CC, a przy drugim porodzie nie chce juz go mieć...
ludzie lubi komuś dowalić...
-
Ja tam byłam nawet zadowolona z tej wersji ;) Panicznie się boje sn i to musowe wskazanie do drugiego
cc mi było na rękę....ale pewnie nie będzie tak kolorowo 8)
-
Ja mam calkiem inne podejscie niz za pierwszym razem. Trzeba bedzie ciac to trudno, a jak nie to super
-
Adiana nigdy nic nie wiadomo. Mnie moja gin już mnie pocieszyła, że na poród SN nie mam co liczyć, czyli będę miała drugą cesarkę. Jakoś specjalnie mnie to nie martwi ;D
-
Mnie też by nie martwiło - wiedziałabym na czym stoję i że będzie "powtórka z rozrywki" a tak nadal nic nie wiem i
boje sie nieznanego...a teraz taka moda na te porody naturalne, żeby kobity rodziły same i jeszcze żeby nie nacinać
...boje sie, że popękam....niby to nie prawda, ale dziewczyny rodzące mówią swoje, że położne sie ociągają, bo
natura teraz w modzie ???Mi moja gin powiedziała, że na myślenie o porodzie mam jeszcze czas 8) A ja tam nie
mam nic przeciwko takim dyskusjom ;D
-
dla mnie najwazniejsze jest aby dziecko urodzilo sie zdrowe i mama nie miala komplikacji. czyli żyli długo i szczesliwie.
tak sobie mysle o drugim porodzie, ktory bedzie za kilka lat i wiecie co ? doszlam do wniosku ze Adiana ma racje, boje sie tego co nieznane czyli sn. pomimo iz po cieciu przeszłam to co przeszłam. w ogole boje sie tego co spotkalo mnie pierwszej ciazy bo wiem ze drugiej nie bede mogla tyle odpoczywac. zawsze bedzie szkrab ktory wymaga uwagi.
-
cesarka nie jest taka straszna jak mówia. na drugi dzień mozna spokojnie chodzic. . . cieżkie jest tylko zejscie z łożka,ktore niestety sa zbyt wysokie . . . . a poza tym dzidzius tez sie nie musi meczyc z przeciskaniem. . . .
-
które to przeciskanie jest bardzo dla niego istotne np dla płuc...
-
Witam ;)
Jestem już po i niestety, znowu po cc. Z przyczyn od nas niezależnych - podejrzenie wady serduszka - wzięli nas na stół dosłownie z ulicy.
I teraz śmiało stwierdzam, że może i nie jest to takie straszne, ale boli znacznie dłużej...wiem coś o tym...jestem ponad miesiąc po porodzie
i dorwały silne bóle w okolicach wewnętrznych szwów. Niestety, jest to jednak operacja i to moim zdaniem poważna. Faktycznie można wstać
i chodzić już po 8 godzinach, ale ew. powikłań zawsze jest więcej na liście. Gdybym tylko mogła wybierać, to zdecydowanie chciałabym
najpierw spróbować sn...
Co do tego przeciskania, to mówiono nam w szpitalu, że dzięki tej akcji maluszek jest przygotowywany do porodu, dzięki skurczom "wie,
że coś się dzieje" a taki podczas cięcia ??? Nagle zostaje wyrwany ze swojego środowiska. Nasza mała do tej pory nie potrafi sama usnąć
bez płaczu i bujania, czy może mieć to związek z rodzajem porodu ? Jest z niej taki cycuszek, ssać i przytulać ::)
-
które to przeciskanie jest bardzo dla niego istotne np dla płuc...
nooooooo niestety wiem cos na ten temat...pozatym ze Maja jest genetycznie obciażona alergią oddechową,swoje trzy grosze dolozylo takze cc.Chcialabym aby ktos jasno i otwarcie powiedzial ze dekalarownie : cc jest "lepsze' od sn to nic innego jak galopujący debilizm.
trzeba nazwac rzeczy po imieniu,aby przyszłe mamy mialy klarownosc sytuacji.
Wybaczcie ,ze prosto z mostu pisze..ale krew mnie zalewa jak niemal w kazdym miejscu znajdzie sie osoba która takie teorie bez pokrycia głosi.
-
A znam dużo takich które wolą cc niż sn. W zasadzie są one nawet w większości. Ja też wolałam cc, ale dlatego że się bałam. Nie bólu- każdy jest do zniesienia. Bałam się że ze względu na choroby w trakcie porodu coś zacznie się dziać, że mój organizm wysiądzie niezależnie ode mnie w najmniej odpowiednim momencie. Mimo to nie dostałam skierowania na cc. Dzieki Bogu, że sprawy potoczyły się tak a nie inaczej i nawet akcja się nie zaczęła na dobre. Inaczej by mnie tu już raczej nie było :-\
Każdy przypadek jest inny. Jedynie wybieranie cc dla wygody jest bez sensu. Jeśli sa jakiekowiek inne obawy to lekarz powinien albo sie z nimi zgodzic albo sensownie wytłumaczyć. Mi mówił jedynie że " pociąć zawsze zdąrzymy". No właśnie nie do końca bo mojej znajomej tak cisnęli na sn, że i tak zakończyło się cc, a gdy Małą wyciągali miała puls 7. Całe szczęście że wszystko dobrze się skończyło.
-
kijp83-ja nie napisałam ze osądzam kobiety które wybierają cc(z różnych pobudek)-bo nie osądzam..kazdy decyduje o sobie,ma swoją świadomosc i podejscie.
Napisalam ze szlag mnie trafia jesli słysze kolejną znajomą która próbuje mi wmówic "jak wielkie szczescie mam bo cc to taka swietna sparwa,100x lepsze od sn"
wiec sie pytam w czym lepsze?
ostatecznie ucinam dyskusje(z medycznego punktu pełna kapitulacja z mojej strony następuje...NIC nie jest w stanie takiego kogos kto naprawde malo wie jak powazna jest to operacja przekonac)tym ze gdyby cc miało byc najlepsze dla mamy i dziecka to napewno natura by to tak sprytnie wymyśliła.
a nie wymyśliła prawda? ;)
Pozatym cc jesli są jakiekolwiek wskazania z medycznego punktu widzenia,są oczywiste,poza wszelką dyskusją.
-
Co do tego przeciskania, to mówiono nam w szpitalu, że dzięki tej akcji maluszek jest przygotowywany do porodu, dzięki skurczom "wie,
że coś się dzieje" a taki podczas cięcia Nagle zostaje wyrwany ze swojego środowiska. Nasza mała do tej pory nie potrafi sama usnąć
bez płaczu i bujania, czy może mieć to związek z rodzajem porodu ? Jest z niej taki cycuszek, ssać i przytulać
może tak jest rzeczywiście kiedy mama nie ma skurczów a do cięcia dochodzi nagle. Jednak jest trochę inaczej gdy mama ma skurcze (chocby wywołane oksytocyną podaną we wlewie) . Mnie najpierw odeszły wody, potem męczyłam się i wegetowałam pod kroplówką, a potem miałam cięcie. W międzyczasie małej spadło tętno (i to poważnie bo po porodzie okazało się że była niedotleniona i miała wylew 1 stopnia) wiec myślę ze mała "wiedziała, że coś się dzieje". A potem spała jak suseł i nie było mowy aby nie zasneła przy cysiu.
Moja koleżanka usłyszała, że trzecie dziecko urodzi tylko przez cc. SAma za to stwierdziła, że do porodu przez cc jest chyba stworzona, bo po drugim cięciu doszła do siebie jeszcze szybciej niż po pierwszym....(i że ból po cięciu to pikuś w porównaniu do skurczy trwających ponad dobe)
-
Myślę, ze jest duża różnica między cc planowanym, robionym "na sucho" (bez rozpoczętej akcji porodowej", a takim w trakcie porodu. W tym drugim przypadku przynajmniej wiemy, że dzidzia jest gotowa do przyjcia na świat.
U mnie wskazania do cięcia niestety były- przepłakałam kilka dni zanim zadecydowałam o formie porodu (lekarz ostateczną decyzję pozostawił mi), ale ciągle brzmiały mi w uszach słowa ortopedy, że jest szansa, że nie zejdę z łóżka porodowego. Nic to. Miałam to "szczęście" (choć podczas skurczy za "szczęście" tego nie brałam :P ), że poród zaczął się sam i wiedziałam , że Nikodem jest gotowy się urodzić. Czy drugie dziecko chciałabym rodzić naturalnie? Jeszcze kilkanaście tygodni temu powiedziałabym ZDECYDOWANIE NIE, ale już zapominam o bólu, więc pewnie będę się starała, żeby rodzeństwo naszego smyka urodziło się sn. Wcześniej jednak muszę dokładnie zbadać kręgosłup, aby nikt mnie później nie straszył, że strzeli mi podczas parcia ;)
Samo cc wspominam bardzo dobrze. Szybko doszłam do siebie- 8h po cięciu miałam już synka obok siebie i nie oddawałam już na "przechowanie". Rana ciągnęła kilka dni, ale po dniach odstawiłam już wszystkie środki przeciwbólowe. po tygodniu już zapomniałam, że miałam jakąś operację.
-
Gosiaczku, oczywiście, że jest różnica między cesarką zaplanowaną, czy jak to napisała dziubasek, gdy trzeba ciąć nagle
ale bez akcji porodowej a taką po wielu godzinach skurczy...przeszłam i taką i taką i powiem, że skurcze krzyżowe, choć bolały jak diabli,
to jednak był ból w wiadomym celu i może ta świadomość pozwalała jakoś to przetrwać, nie było tak źle....co innego gdy się dochodzi do
siebie po cięciu. Mnie ta,m bardzo bolało, nic nigdy tak nie męczyło jak ten ból zwłaszcza przy pierwszym wstaniu na nogi po tych 8
godzinach leżenia po.
-
Ja miałam planowaną cesarkę...2 wskazania okulistyczne i moja córcia ułożona miednicowo! Termin był wyznaczony na 15 stycznia ...zgłosiłam się 12.01 na oddział a tu...niespodzianka..brzuch mi zaczął się stawiać i zdecydowano, że cc 13.01 i oto moja córcia przyszła na świat wcześniej ;)
Ja źle zniosłam cc..znieczulenie wbijali mi 4 razy :(potem nie pokazali dziecka :(dopiero po godzinie :(mnie podskoczyło w trakcie cc ciśnienie i podawano mi tlen!!wstałam na drugi dzień ale to było straszne...ale i tak dziecko wszystko wynagrodziło :) :) Po tygodniu już było ok ale nie wiem czy chciałabym ponowną cc :(.. Potem dowiedziałam się o wadzie serduszka u małej...i lekarze stwierdzili, że lepiej, że była cesarka...
Nam po 8 gody. nie pozwalano wstawac... po 12 dopiero
-
J atez mialam planoawe cc ze wzgledu na polozenie moich miesniakow (4 szt po 4 cm) , ktore uniemozliwialy mi porod sn , zle znioslam znieczulenie , bo myslalam ,ze zejde z tego swiata zanim zobacze swoje malenstwo az dostalam relanium i po pocalowaniu swojego szkraba zasnelam sobie az mnie pozszywali ...
Ogolnie dobrze wspominam sama operacje .
-
Ja też miałam planowane cc ze względu na dzidzię było już 3 tyg przed terminem. bałam się bardzo, ale ogólnie było wszystko ok i
samą cesarkę bardzo dobrze wspominam. wstałam już po 7 - 8 godzinach. dostałam dzidzię i była już cały czas ze mną. rana ciągnęła to fakt,
najgorszy był drugi dzień i podnoszenie się na łóżku. ale nie było aż tak źle. jak bym miała mieć przy drugim też cc to nawet bym się cieszyła.
-
Mam pytanko; Czytałam ze przy cc może być znieczulenie miejscowe w kregosłup oraz znieczulenie w pełnej narkozie, kiedy stosuje się jedno a kiedy drugie?? Ja rok temu miałam 3 operacje kręgosłupa, ostatecznie mam 2 śrubki w kregosłupie, więc jestem ciekawa czy mogę mieć zastrzyk w kręgosłup??
-
to zależy w którym odcinku masz te "śruby"
ale faktycznie możesz mieć przeciwskazania do podpajęczynówkowego
-
Dokładnie to kręgi L4 I L5. Podpajęczynówkowego?? A coż to??
-
toto w kręgosłup, tak się to nazywa
masz śrubki w newralgicznej okolicy, w tej w którą podaję się środek zeniczulający, decyzję podejmie anestezjolog po badaniu
ale ja bym się duchowo nastawiła na zniezulenie ogólne w przypadku CC
-
Dziękuję za szybką odpowiedź. Trochę się zmartwiłam bo znieczulenie ogólne to już pewnie zupełna lipa ;(
-
ja też jestem po cc (zalecenie ortopedyczne) miałam planowane cięcie. ja zniosłam cięcie bardzo dobrze szybko doszłam do siebie wstałam po 4 godzinach pod prysznic - z pomocą pielęgniarki, maluszka dostałam praktycznie zaraz po cc.
nie wiem czy będę mieć 2 dziecko ale jak tak, to napewno też czeka mnie cc ale teraz już wiem "czym to pachnie" więc będę spokojniejsza ;)
-
Agniesia a co poród siłami natury ze wzglęu na kręgosłup w grę nie wchodzi???
że się tak już nastawiasz na tą cesarkę
-
Na naturalny nie mam szans. To już mi neurochirurg zaraz po operacjach powiedział bo byłam ciekawa czy są jakieś przeciwskazania. Teraz potwierdziła też moja Pani ginekolog. A Ty Liliann jesteś lekarzem??
-
A ja mam pytanie do mam, które miały planowe cesarskie cięcie. Czy po takim cięciu karmiłyście/karmicie dzieci piersią? chodzi mi o to czy pokarm normalnie jest, jak przy ciąży donoszonej.
-
Magda a czemu bedziesz miala cc?
-
Magda M. Po cesarce pokarm zazwyczaj rozkręca sie na 3 dobę !
Ja tak miałam .
Bo wiesz...jak byś sama naturalnie zaczeła rodzic to pokarm wie ze ma leciec, a CC to nagłe "wyjęcie" dziecka wiec skąd piersi maja wiedziec ze dziecko chce jesć ;D
A na kiedy masz termin ?
Ja juz teraz z doswiadczenia wiem że musze zabrac ze sobą , mleko , butelki i czajnik b/przewodowy aby przygotowac małęmu papu :)
Tez bede miała CC
-
A ja mam pytanie do mam, które miały planowe cesarskie cięcie. Czy po takim cięciu karmiłyście/karmicie dzieci piersią? chodzi mi o to czy pokarm normalnie jest, jak przy ciąży donoszonej.
Ja miałam cc o 9 rano, o 17 dostałam małą i już miałam pokarm
-
ja miałam na 5 dobę :9 uzia wyła z głodu a ja wyłam, bo nie miałam czym jej nakarmic.. straszne uczucie :(
-
Ja mialam cc w niedziele, a pokarm dostałam (tak pożądnie) w czwartek. W szpitalu cały czas Małą mi przystawiali, a jak była głodna dokarmiali. Potem przy wyjsciu ze szpitala dotalam pare słoiczków z mlekiem od miłej położnej. Do tej pory je mam ;).
A poza tym ja miałam zaplanowana cesarke i baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarodzo miło ja wspominam. I nie wyobrazam sobie porodu sn ;).
-
Monia ale dokarmiali Ci małą ?
A poza tym ja miałam zaplanowana cesarke i baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarodzo miło ja wspominam. I nie wyobrazam sobie porodu sn .
A ja w ogóle miło nie wspominam CC :-\ a czek amnie druga :-\ ale wszystko jest do przezycia :P
-
Wszystko zależy od podejscia, lekarzam, znieczulenia, organizmu i odpornosci na ból. Mi się udało! I kiedy tylko przyejeżdżam koło "wojskowego" chciałabym cofnąć czas ;)
-
Spokojnie jeszcze wiele dzieci przed Tobą ;D
-
[Bo wiesz...jak byś sama naturalnie zaczeła rodzic to pokarm wie ze ma leciec, a CC to nagłe "wyjęcie" dziecka wiec skąd piersi maja wiedziec ze dziecko chce jesć ;D
no własnie tego sie obawiam ::)
Cesarka mi grozi z racji tego, że dzieć rośnie jak na drożdzach ::) No i do tego jak na złość żadnych objawów zbliżającego sie porodu :-\
-
eeee ja myślałam że masz jakieś konkretne wskazania :P
Duży dziec może się nie raz łatwiej przepchac niż ten maluśki :)
No i przecież jesteś w 38 tygodniu czyli jeszcze masz 2 przed sobą !
Ja jeszcze dzień przed porodem dawałam sobie ręke obciaz ze przez tydzien pewnie jeszcze nie urodze ! Tak wiec nigdy wczesniej się nie spodziewasz ze bedziesz rodzic ! A czesto własnie myśli sie że bedziesz chodzic tak długo jak słoń :)
A ile dziecko wazy teraz ?
-
A ile dziecko wazy teraz ?
podobno juz ponad 4 kg ::) chociaz mi sie wydaje, że pewnie będzie mniej, bo te urządzenia usg zawyżają :-X
-
Podasz badania USG można sie pomylić pół kilo w jedna lub drugą strone :)
Zreszta jak bedziesz w szpitalu to takimi dziwnymi szczypcami mierzy się szerokosc bioder:) chyba po to aby sprawdzic czy dziecko sie przecisnie :)_
-
Magda - ja miałam CC i pokarm miałam niemalże od razu, więc nie jest tak jak mówi Ela.
-
ja też miałam od razu, a nawał w 5 dobie (niestety na krótko :-\ )
-
asia a co to za niby wypowiedz ::) sorry ze w Twoich oczach kłamię...dziewczyny potwioerdziły moje słowa ale tylko Ela kłamie...dziewna jestes ...
Nawet sama martini napisała ze na poczatku jest go mniej i sie potem rozkreca !
-
Magda a jesteś ze Szczecina? W którym szpitalu planujesz poród? Ja też się trochę obawiam porodu ze względu na wielkość dzieciaczka. Tydzień temu czyli w 38tc ważył koło 3900, teraz pewnie ponad 4100. Noi lekarz powiedział że ma dużą główkę. Brzuch mi wcale nie opadł, a jest wielki, każdy mi tak mówi jak mnie widzi, ciężko mi sie oddycha noi po nocach nie mogę spać. Pewnie przenoszę ciążę i tego się obawiam bo "maleństwo" ciągle rośnie.
-
Po obydwu cesarkach miałam pokarm od razu. Nawał w drugiej dobie - poród drugi, pierwszego nie pamiętam. Ale obie ciąże były
donoszone, pierwsza 8 dni po terminie po nieudanym sn a druga w dniu terminu. Więc nie zauważam nieprawidłowości w słowach Eli.
-
mam do was dziewczyny parę pytań. Obawiam się że czeka mnie cc, czy w czasie porodu na sali może być przyszły tata?
No i jeszcze pytanie natury praktycznej. Czy po cc dziecko jest od razu z mamą, czy dają czas na dojście do siebie? Jak długo po cc leży się w szpitalu (o ile nie ma komplikacji)?
-
to wszystko zależy od szpitala... u mnie mąż był przy porodzie, dziecko od razu dostałam a wypis był po 48h ...
-
Adiana napisałas... po nieudanym sn mi sie to zawsze kojazy z SADO MASO ;)
Iza 2 to nieżle Ci rosnie :omoj mały ważył 4100 :) fajne pulchne dziecko :)
Kasia1981 oj raczej na 99 % nie pozwolą aby tata uczestnioczył . Wiesz , to jest poważna operacja i juz nawet nie hcodzi o same bakterie wnoszone ale w razie W jak by cos nie tak posżło to po co tata ma tam byc ? Ale to tez zalezy od szpitala .
U mnie po CC małego dali odrazu mojemu mezowi a mnie dalej zszywali :) Wieczorem mi go zabrali na parenascie godzin bo si emusiał dogrzewac i dostawał jakies leki .
Ja byłam w szpitalu 6 dni ale ze wzgledu na problemy z powikłaniami .
-
U mnie dziecko dostałam do karmienia po 8 godzinach, po tzw. uruchomieniu. Wcześniej tylko na chwilę, do obejrzenia, bo mała
była pod pulsometrem. Męża przy operacji nie było. Ale słyszałam, że niekiedy mogą w sali obok być za okienkiem ??? Wyszłam w piątej
dobie - ze względu na małą leżałyśmy dłużej. Nie wiem jaka jest norma w tym akurat szpitalu ???
Ela, no ja byłam ambitna a i czasy inne ;) starszy syn ma 10 lat ;)
-
dzięki dziewczyny za odpowiedzi
Najbardziej boję się tego że będę "zdechła" po porodzie i nie dam rady zająć się dziećmi (u mnie bliźnięta). A czy po zabiegu mógł ktoś do was od razu wejść (mąż, mama)?
-
U mnie tez nie było męża, stał 3 m dalej za przeszkloną ścianą i wszystko obserwował. Przy mnie nawet nie byłoby miejsca, taki był tłok ;)
-
Magda a jesteś ze Szczecina? W którym szpitalu planujesz poród?
ze Szczecina, będę rodziła na Unii. Tam raczej od razu robią cesarkę jak dziecko jest duże :-\
-
Kasia1981 Tak jak pisałam mąż dostała małego zanim ja go w ogóle zobaczyłam . Czekał z nim na mnie w sali pooperacyjnej .
Ale nie wiem czy we wszystkich szpitalach tak jest ::) Ja rodziłam w Stargardzie .
Szkoda ze u nas nie ma "szybki" za którą mógł by stać maż :-\
-
Ja miałam dwie cesarki i niestety ani po pierwszej, ani po drugiej praktycznie nie miałam pokarmu. Ale to taki mój "defekt".
Mój mąż nie był na sali operacyjnej, ale czekał w sali obok. Mógł obejrzeć synków podczas mierzenia, ważenia i ubierania. Chłopcy byli ze mną 2-3 godziny po porodzie, a później zabrano ich na noc. Od rana następnego dnia byli ze mną.
Kasia1981 niedawno jedna forumka urodziła bliźniaczki przez cc. Miała je sobą od samego początku i dała sobie radę. Tyle, że to nie były jej pierwsze dzieci.
-
Ja miałam mało pokarmu ale bez problemu.
Cięli mnie w Policach. Dostałam dziecko na drugi dzień rano do karmienia a jeśli chodzi o tate to mógł być przy operacji ale nie chciał.
dziecko można było oddać na ile się chciało ja oddawałam na drugą noc bo od 13 godziny urodzenia do następnego dnia rano miałam go tylko przez chwile bo nie wstawałam.
teraz będę w Stargardzie wiem że tam jest inaczej ale ponoc jak sie poprosi to dziecko zabieraja.
-
No własnie miałam napisac jak jest w Stargardzie :P
Zalezy na jaką położna trafisz ! Teraz nowy super ordynator , inne podejscie do kobiet do porodu SADO MASO ;) jak i do CC !
Podobno już tak nie męczą kobiet przy porodzie a i po nim jest tez lzej !
Przy Cc nie ma nawet mozliwsoc aby tata był !
Za to on pierwszy odrazu po zwazeniu malenstwa dostaje go do rak i czeka na mamusie :)
Ja po pierwszej CC nie mogłam sie doprosic małego !
Chciałam aby mi go przyniosły a one mnie zlewały i tak z 2 dni !
-
Ela, nie napisałam, że kłamiesz tylko, że nie zawsze jest tak jak mówisz - ja miałam nawał pokarmu w ten sam dzień co urodziłam a też miałam CC.
-
Ja tez miałam pokarm dopiero w 4 dobie ...
Myśle ,że zależy czy cc jest gdy już się zacznie poród bądż objawy jego zbliżania a nie tak zaplanowany bez żadnych oznak np na koniec 37tc jak było w moim przypadku...
-
Ja miałam CC bez żadnych objawów porodu... przed terminem...
-
No to jak widac kazda z nas jest inna , mozemy tylko gdybac , w koncu nie jestem lekarzem...
-
Ja mialam pokarm od razu, ale najpierw rodzilam sn, po 4godz cc. Dziecko przystawili mi z 2-3godz po porodzie ale nie mogl zalapac, potem po ok.8godz zaczal ciagnac. Wyszlismy po 5tej dobie, wsio bylo znami ok., ale tak wtedy bylo w tym szpitalu, nie wiem jak jest teraz.
-
Ja miałam pokarm w następny dzień po CC - tak mówiła Pani z poradni laktacyjnej. Oczywiście mała mało co jadła, bo mało i leciało. Rozkręciło się na dobre jakoś w 3 dobie, jednak cały cza karmię z kapturkami i musiałam zachęcać dzidzię glukozą do ssania.
Co do CC w Zdrojach.
Tata nie jest obecny przy CC, stoi na korytarzu za drzwiami. Ja zobaczyłam małą zaraz po urodzeniu, potem jak ją zabrali była razem z tatą - to on pierwszy ją trzymał.
Urodziłam o 14.48 - do karmienia małą dostałam jakoś po 1-2h. Pomagał tata i moja mama.
Na noc ją zabrali - moje pierwsze wstanie było o 23. Nie byłam w stanie zająć się Paulą.
Na następną noc mama dostaję już dzidzię do swojej sali, może poprosić, aby zabrali dziecko na noworodki, ale raczej robią to niechętnie.
W szpitalu jest się 3-4 doby. Ja urodziłam w niedzielę, a wypisaliby mnie w środę (gdyby nie problemy zdrowotne córeczki).
-
A ja mam pytanie do mam, które miały planowe cesarskie cięcie. Czy po takim cięciu karmiłyście/karmicie dzieci piersią? chodzi mi o to czy pokarm normalnie jest, jak przy ciąży donoszonej.
ja miałam pokarm gdzieś ok 4 doby
ale nie wystarczało mi go dla dwójki dzieci
teraz dzieci są na mleku modyfikowanym...nie dałam rady organizacyjnie
-
Ja miałam CC zaplanowane bez objawów porodu 14.09 w Stargardzie.
Tata nie może być przy operacji a nawet na tej części oddziału tylko na odziale w pokoju czeka na mame i maleństwo. Ja małego zobaczylam i pojechał do taty po ciuszki do ubrania i tam czekali na mnie.
Pionizacja jest po 12 godzinach a maleństwa cały czas z nami w pokoju ale położna co ok poł godziny i pielęgniarki do dzieci przewijaja karmią pytaja jak sie czujemy i cały czas pomagaja. ja miałam pierwsze wstanie o drugiej w nocy a czułam sie jakby było poludnie wszystkie pielęgniarki na nogach i gotowe do pomocy, Zadnego spania. Przystawiali dziecko dopiero po pionizacji. Pełny pokarm mialam w trzeciej dobie.
Polecam poród tam podejście personelu super.
Niektóre położne niechetne do dawania przeciwbólowych środków to jedyny minus.
-
tam gdzie ja rodziłam pionizacja po 8 godzinach
bliźniaki od razu ze mną
przystawione od razu w kilka minut po zjechaniu z sali operacyjnej
po prostu polożyły mi dzieci z obu stron łózka do piersi i sobie poszły
-
Mariolka współczuję, serio. Powinny pomóc, chociaż w pierwszej, drugiej dobie.
-
Witam. Mam pytanko bo jestem zupełnym laikeim w tych sprawach, jeśli mam wskazania do cc to co robię? Zgłaszam się jakoś odpowiednio wcześniej np miesiąc do szpitala i informuję, że mam termin na tego i tego a oni sobie notują i trzymają mi miejsce czy po prostu w dzień terminu ide do szpitala i mowie; dzien dobry przyszłam urodzić? Prosze się ze mnie nie śmiać z powodu głupich pytań :)
-
idziesz wtedy kiedy zacznie sie poród,czyli skurcze lub ze skierowaniem do szpitala od lekarza prowadzaćego
nie ma czegoś takiego,że idziesz sama i mówisz:przyszłam na cc
bo co do cc to decyduje jeszcze szpital.On podejmuje ostateczną decyzję czy są podstawy do cesarki
-
A u nas znowu jest inaczej !
Masz skierowanie np na poniedziałek na 8 to idziesz i robią CC !
Jeżeli nie ma w tym czasie CC nieplanowanych wazniejszych itd to Ciebie tną :)
Nie czeka się na SKURCZE nie skórcze .
Wcześniej ustalasz ze swoim lekarzem bezpieczną datę na poród !
U mnie np. nie będziemy czekać do SKURCZY nie skórczy czy jakiś innych objawów porody , mam mieć CC z biegu , bez akcji :)
-
tak ela
ale ja miałam na myśli,że i tak musisz mieć skierowanie od lekarza prowadzącego ciążę
to nie jest tak,że idziesz sama kiedy chcesz
o tym pisałam
-
...boże jakie byki zrobiłam :P
A no tak Mariola nie mozna sobie isc do szpotala i powiedziec "dzien dobry , ja na Cc" :)C
Chociaż pewnie za 20 lat tak będzie :)
-
Wczoraj byłam na wizycie i dowiedziałam się, że raczej będę rodzić przez cc. Nawet na mje pytanie o szkołę rodzenia powiedział, żebym sie zastanowiła czy jest sens wydawania 300 zł skoro i tak będe szykowana do cc.
Pewnie mnie dziewczyny-lekarki zlinczują, ale ja jakoś tak ulge poczułam....
-
a tam zlinczują...
jak masz wskazania to masz wskazania...
Dla mnie idiotyzmem jest tylko CC na życzenie bez medycznych wskazań ku niemu.
-
Dla mnie idiotyzmem jest tylko CC na życzenie bez medycznych wskazań ku niemu.
Podpisuje się rekami, nogami i co tam jeszcze mam ;D
-
No właśnie cesarka na życzenie temat rzeka.....
Osobiście uważam tak jak większość, skoro są wskazania to nie ma dyskusji ale tak sobie..
Mam taką koleżankę rodziła dwa miesiące wcześniej niż ja Polę, pojechała do prywatnej kliniki w Białymstoku i urodziła przez cesarkę ( wcześniej zaplanowaną bez żadnych wskazań). Szybko doszła do siebie i ok, ja jej nie potępiam, ale krew mnie zalewała jak później mi będącej na ostatnich nogach opowiadała makabryczne opowieści o porodach naturalnych (o porażeniach, śmierci dziecka itd. ). Ona uważała, że jest super mamą bo zapewniła dziecku bezpieczny poród .....a ja chyba chcę zrobić dziecku krzywdę skoro porywam się na poród naturalny....
-
Nika wierz mi, że dla zdrowego donoszonego noworodka poród naturalny jest o niebo lepszy...
Ja znam kilka makabrycznych opowieści o porodach przez CC - makabrycznych i dla dziecka i dla matki...
-
walnięta ta twoja koleżanka
-
A tak w ogóle co to za mania straszenia kogoś przed porodem...
-
No mówię Wam myślałam że ją trzepnę, w końcu przestałam się z nią spotykać, mój mążdo dzisiaj nie che jej widzieć...
-
Ja mialam cc ze wzgledow medycznych i uwierzcie mi ,ze naprawde wolalabym porod sn , wiem ,ze jest bolesny ale wiele czynnikow dla mnie przemawia za porodem naturalnym ....
PS. Mati urodzil sie w mazi plodowej jak to powedziala oddzialowa co wskazywaloby na wczesniactwo (pomimo skonczonego 38tc ) dostal wtedy 7 punktow Apgar , mysle ,ze dziecko zostalo wyrwane z macicy bez zadnych objawow akcji porodowej , dlatego jestem przeciwniczka cc na zyczenie bez akcji oraz oznak zblizajacego sie porodu. To tylko moje zdanie.
-
Ja miałam robioną cesarkę 15 dni po terminie z powodu zagrożenia zamartwicą wewnątrz maciczną.Mój poród nic się nie posuwał do przodu i na dodatek drastycznie spadło tętno mojego synka.Decyzja o cesarce była w 5 minut.Lekarze mi wytłumaczyli na czym to będzie polegało,dlaczego mi zrobią cesarskie cięcie,ile to będzie trwało,co mogę odczuwać a czego nie powinnam.Później przyszedł anestezjolog i mówił mi o znieczuleniu.Oczywiście na to wszystko musiałam wyrazić zgodę na to wszystko.
Wiecie co??Leżąc na stole wszystko widziałam!!Jak mnie kroili,wkładali szczypce,wyciągali małego,"czyścili mnie",szyli itd
Konsekwencje cesarki u mnie to to,że zaczęłam się jąkać do teraz mam czasami taki moment jąkania.Co do pokarmu to Ja go nie miałam niestety :( Lekarze mnie męczyli,że mam ściągać pokarm bo będę miała tak zwany "nawał" W moim przypadku to było G... prawda
-
Gosiaczek80 a czemu masz mieć CC ?
Lila straszyc mozesz ! Albo ktoś sie przejmie , albo nie .
Mnie takie opowiesci nie przerazają ;D
Bo i przy CC i przyu SN są makabryczne historie :P
-
Bo i przy CC i przyu SN są makabryczne historie
Podobnie jak przy przechodzeniu przez ulicę....
Nie mam zamiaru nikogo straszyć.
-
aaa Lila ja le przeczytałam Towjego posta !
Myślałam że chcesz coś nbapisac ale nie chcesz starszyc :P
-
Lila nikogo nie straszyła
czytajcie ze zrozumieniem.napisała,ze głupotą jest cc na życzenie.w końcu to operacja jest
co innego jak ktoś ma wskazania do cc.Jak tak zadecyduje lekarz
a co innego jak pacjentka zapłaci 5 tys zł i chce urodzić bezboleśnie,bo jej sie rodzić nie chce
i najlepiej oceniać kobietę rodzącą sn,że naraża swoje dziecko na niebezpieczeństwo,które może się wydarzyć podczas porodu ns
paranoja
-
...czy ja wiem, czy to takie bezbolesne to CC??
-
Rodzic bezbolesnie czyli przez CC :P hahah dobre !
Nie znam osoby która uwaza ze lepsze jest CC od Sn ! Mówie oczywiscie o osobach które przezyły i jedno i drugie !
Często tez słysze że kobieta która miała CC to nie wie co to jest ból !
Bo posżła na łatwizne ...rozcieli , wyjeli i zszyli ...czyste lenistwo !
-
Ela myślę, że kilka takich się znajdzie.
Ale wiele moich znajomych, które przeżyły oba porody zdecydowanie wolą SN.
-
Gdyby porod SN był czymś nie do przeżycia to by Bozia go nie wymysliła.
CC bylo dla mnie tylko i wyłącznie dopuszczalne gdyby bylo zagrożenie zycia dziecka lub mojego.
Porod Sn nie ukrywam również byl dla mnie sprawdzeniem siebie, progu swojego bólu, wytrzymałości.
-
Gosiaczek80 tez mnie ciekawi czemu będziesz miała cc. Ja rodzilam najpierw naturalnie, potem cc-zagrozenie życia dziecka i uwazam ze cc to coś okropnego. Długo nie mogłam dojść do siebie psychicznie, czułam sie tak, jakby mi coś odebrano. Grunt, że mi przeszło. Ciekawe jak będzie tym razem, ale nie nastawiam sie na sn, żeby sie znów nie rozczarować.
-
No co Wy??Bezbolesne??To może jest ale na początku po tym jak schodzi znieczulenie a Ty masz na brzuchu 5kg worek z piaskiem to to nie jest bezbolesne!!Moim zdaniem dochodzenie po CC jest dłuższe!!Boli,zarywa przy chodzeniu.
Ja przez całą ciążę chciałam i miałam nadzieję na poród naturalny.Nawet na sali porodowej gdy lekarz zapytał żartem jak rodzimy to oczywiście odp naturalnie.No ale wyszło całkiem inaczej :(
-
Ja psychicznie czułam się ok !
Ale moze dlatego ze nie rodziłąm praktycznie naturalnie , nie wiem co to prawdziwe skurcze !
Czuje się taką samą wartosciową matką jak kobieta po SN
eee a własnie z tym worem piachu !
Ja nie mialam ! Jakie naprawde on ma znaczenie i po co sie to robi ?!
-
Ja miałam :)
Położyli mi go aby w środku szybciej się wszystko obkurczyło a przede wszystkim macica.
Ela Ja też nie wiem co to są skurcze!!Nie miałam ich w ogóle :(
Oksytocyna na mnie w ogóle nie podziałała żadna z 4 podanych
-
Ale chodzi tylko o macice ?
Mi macali ja z dwa razy dziennie co było masakrycznie bolesne ;/
Słyszałam ze szybciej się skóra wchłania z tym worem ::)
Lila wyjaśnij nam :)
-
a ja własnie wybrałabym cc....
gdybym mogla decydować....
-
ja ela też miałam położony ten worek na brzuchu, ale tylko na poczatku,te 8 godzin kiedy trzeba leżyć po znieczuleniu
tak to macanie macicy przez brzuch to była straszna masakra
boshe jak sobie przypomnę,to mnie boli..
-
Mi mówiono właśnie żeby wszystko w środku szybciej wróciło do normy,skóra nie była taka "ble"
Ja leżałam z tym workiem około 10h jak mi go zdjęli to była maskara ból jak cholera
-
:o ja jak czytam o tym worku to mnie boli.... dobrze że rodziłam SN...
-
ja worka nie miałam...
-
No właśnie też słyszałam,że nie w każdym szpitalu się takie coś praktykuje.
Moja kuzynka też miała CC robioną w Świeciu i również nie miała tego worka.Jak jej mówiłam,że takowy mi położyli to się zdziwiła
-
Ja takiego worka też nie miałam...
Co do cc to wspominam ją dobrze. fakt macanie macicy przez brzuch bolało, ale nie było tak źle. najgorszy był drugi dzień, jak wszystko ciągnęło.
ból okropny, ale przecież te co mają sn i np pękną - jak moja koleżanka, to też skarżą się na ból - nie mogła siadać przez 3 tyg. myślę, że oba
porody mają swoje plusy i minusy i wszędzie boli. Fajnie mają te, które mają porównanie obu porodów. Ja pierwszy miałam cc i osobiście nie
wyobrażam sobie iść i rodzić sn drugiego dziecka. strach przed nieznanym ::)
-
wiecie ja w pierwszej ciąży obawiałam się porodu sn i wolałabym mieć cc . Dlaczego ? Przeczucie, szósty zmysł, nie wiem jak to nazwać....strach przed porodem z użyciem kleszczy, próżnociągu, zaklinowania dziecka i takie tam myśli ciągle krążyły po mojej głowie.
Jestem dosyć szczupłą osobą (waga na starcie z pierwszą jak i z drugą ciążą to 48 kg) z moim zdaniem wąską miednicą (m.in. problemy z dobraniem garderoby aby dobrze leżało lecz nie wisiało). Przed porodem pomiar szczypcami wykazał, że niby jest ok. Ale ja jakieś wewnętrzne obawy miałam, lekarz olał moje pytania. I co się okazało ? Zu miała ułożoną główkę wierzchołkowo (powód cięcia). Gdyby jednak mój poród postępował jak powinien, gdyby mój organizm dobrze zareagował na oksytocynę podaną w kroplówce to na bank urodziłaby się przy pomocy kleszczy.... Przy takim ułożeniu główki, które podobno powinny wyczuć doświadczone położne czy lekarz od razu powinnam znaleźć się na stole... A tak przeżyłam jeszcze strach bo młodej spadało tętno, położne się darły, że nie umiem oddychać itp. perypetie. Po kilku tygodniach od porodu okazało się, że mała miała wylew okołoporodowy...na szczęście stopnia pierwszego- najmniej groźny.
Teraz bedąc w drugiej ciąży miałam te same obawy. Zmieniłam lekarza (ale to inna historia), zmieniłam szpital, ba zmieniłam nawet miejscowość w której będę rodzić. Nic nie pytałam o formę porodu bo uznałam, że na razie jest na to za wcześnie. Teraz na wizycie lekarz po USG (które u niego standardowo wykonuje sie tylko 3 razy, we wcześniejszej ciąży miałam co wizyta) był pod wrażeniem wymiarów dziecka jak na ten tydzień ciąży. Nawet termin z usg wpisał mi w kartę ciąży (nie wiem jak to u niego bywa, tzn. czy tak wpisuje każej pacjentce czy też nie). Potem stwierdził, że jestem bardzo szczupła i "nie sądzę abyśmy to puścili dołem" to są jego słowa. Przy czym wie jaki był pierwszy poród i z jakich przyczyn.
Pół roku temu byłam na takiej kontrolnej, kompleksowej wizycie u pani ordynator mojego miejskiego miasta, w którym rodziłam Zuzię. Rozmawiałam z nią na temat mojego porodu, komplikacji po nim. Spytałam się wprost czy następny poród (w tedy nie byłam jeszcze w ciąży) będzie przez cc czy można próbować siłami natury. Powiedziała mi, że jeżeli dziecko byłoby bardzo małe, czyli miałoby tak góra 2700-2800g to może sn by się udało. Może. Nie wiem czy ją dobrze zrozumiałam ale wyszło na to, że mam tak zbudowaną miednicę, że mała nie miała się jak obrócić (chyba wykonać tego drugiego obrotu główką).
Ja jestem zdania, że poród boli i nieważne jak on sie odbywa. Nie czułam się zakompleksiona z tego powodu, że rodziłam przez cc. Wręcz uznawałam to za wybawienie, bo jeśli miałabym rodzić na upartego sn to nie wiem czy bym to przeżyła i czy Zuzia by to przeżyła.
Boli i po cięciu i po porodzie naaturalnym (jeśli ma się pęknięcia lub nacięcie). Dojcie do siebie po porodzie to indywidualna sprawa. Jedna dochodzi szybciej, druga wolniej. Ważne aby od początku wziąść się w garść i za bardzo się nad sobą nie rozczulać...co nie oznacza, że nie można płakać, marudzić itp. Być może ja po cięciu, mimo komplikacji, szybko do siebie doszłam bo co rusz dostawałam nowe, informacje o swoim lub Zuzi stanie zdrowia. I tym samym nie zwracałam aż takiej uwagi na ból rany.
Teraz tego porodu też się boję. Bo tak czy siak też mogą być komplikacje. Też będę miec stracha. Bo też może zdarzyc się coś nie tak....ale jestem juz spokojniejsza, że może nie będzie takiego horroru jak z porodem Zu. Że wszystko przebiegnie spokojniej , sprawniej.
Jeśli chodzi o pokarm to w drugiej dobie mała siedziała cały dzień na cycu, a w trzeciej dostałam nawału.
-
Uważam, że ból jaki powodują skurcze jest jedyny w swoim rodzaju i takiego bólu nie zazna sie nigdzie indziej :) trzeba spróbowac 8)
-
ja spróbowałam..i jednak dziekuję :)
choc wiadomo, zaden porod nie jest taki sam, może next time byłoby inaczej...ale nie mam zamiaru testowac, a jesli sie "trafi" to będe nalegać na cc....
-
A no wlasnie Marcia, ty wiesz co to jest skurcz bo mialas cesarke nie planowaną, ja bardziej mialam na mysli te na zyczenie ;)
-
Dziewczyny, ja Wam powiem, że faktycznie te skurcze są takie inne, tzn, ból - boli jak cholera - ja miałam krzyżowe przy pierwszym porodzie,
ale to było do zniesienia, pomimo, że każdy następny coraz bardziej bolesny i z każdym następnym sądziłam, że więcej już nie zniosę...to
jednak czułam jakąś dziwną przyjemność z tego - widziałam w tym wszystkim sens. Że tak powiem, przyjemnie bolało ???
W dochodzeniu do siebie po cesarce nie widziałam niczego co by mogło mi jakoś zrekompensować ból. Miałam powikłania po znieczuleniu,
bolały mnie plecy, kark, ramię, nie mogłam oddychać swobodnie. Do tego reakcja alergiczna na wenflon i leżałam plackiem i ryczałam bo czułam
się tak bardzo bezsilna i w duchu pytałam po co mi to było...
Najgorsze było jednak uczucie, że zostałam z czegoś okradziona....chciałam rodzić sn a wyszło inaczej. Przez całą drugą ciążę miałam nadzieję,
że tym razem jednak dowiem się jak to jest. Nie udało się a trzeciej ciąży już nie planuję, czuję że czegoś mi brakuje.
-
Kurcze, tak czytam wasze wypowiedzi i nie mogę czasami zrozumieć, dlaczego tak potępiacie kobiety, które nie chcą rodzić naturalnie.
Ja co prawda miałam wskazania do CC - ale gdybym się postarała, to mogłabym rodzić naturalnie (chociaż nie zależało mi na tym).
Miałam lekkie skurcze - więc nie wiem, co to prawdziwy ból (skurcze)? Nawet mnie to nie interesuje... na pewno boli strasznie. Wystarczyły mi te moje lekkie skurcze.
Dzisiaj i tak wiem, że poród naturalny w moim przypadku mógłby się nie udać, bo Paula była 3 razy owinięta pępowiną i lekarz podczas CC powiedział mi, że bardzo dobrze, że CC była zaplanowana.
A dochodzenie do siebie po CC to bardzo indywidualna sprawa. Oczywiście że boli - boli brzuch, a nie krocze jak przy sn. Ale i to jest ból i to.
Jak dla mnie - jak ktoś chce rodzić poprzez CC i chce sobie za to zapłacić - niech płaci. Jego życie, jego dziecko, jego ciało. I jego pieniądze...
-
Ania, nikt nie potępia kobiet, które sobie placą za CC, ale piszemy, że cięzko je zrozumieć ponieważ najzdrowszy, najlepszy itp. dla dziecka, kiedy nie ma wskazań medycznych jest wlasnie porod SN, ot cala filozofia ;)
-
Wam powiem, że faktycznie te skurcze są takie inne, tzn, ból - boli jak cholera - ja miałam krzyżowe przy pierwszym porodzie,
ale to było do zniesienia, pomimo, że każdy następny coraz bardziej bolesny i z każdym następnym sądziłam, że więcej już nie zniosę...to
jednak czułam jakąś dziwną przyjemność z tego - widziałam w tym wszystkim sens.
fajnie, że widziałaś sens....mnie odeszły wody i skurczy nie miałam. Pojawiły się jak podłaczono mi kroplówke. Mnie bolało, a szyjka sie nie rozwierała. Więc ja po paru godzinach skurczy i bardzo, bardzo małym rozwarciu nie widziałam żadnego sensu....tyle, że wiedziałam, że muszę już urodzić bo dziecko wód nie ma....
-
Chyba trochę bez sensu jest ta dyskusja. Oba porody mają swoje plusy i minusy. Zdania lekarzy też są podzielone. Moim zdaniem, jeżeli ktoś chce mieć CC to powinien mieć do tego prawo. Moim zdaniem powinien być cennik w szpitalu i jeżeli ktoś ma ochotę tak urodzić, to rodzi. I koniec, po co płacić i kombinować "pod stołem".
-
Dziewczyny, a czy któraś z was miała stwierdzone zwężenie miednicy?
U mnie lekarz to wybadał w trakcie porodu i ciekawa jestem bo nie dopytałam, czy miałoby to wpływ, a dokładniej utrudniłoby poród siłami natury?
-
wrzuciłam w ciocię gooogle "zwężenie miednicy" i znalazłam ,że jest to jedna z predyspozycji do cc, jako wada w budowie miednicy. Więc wydaje mi się, że to znacznie utudniłoby poród sn.
a jak rodziłaś Filipa? cc?
-
Też mi się tak wydaje że to wskazanie do CC.
-
No przez cc właśnie ale jako główne wskazanie do niego podali to, ze był owinięty pępowiną i się "podduszał" przy skurczach.
-
Praktyczni kazde dziecko jest owinięte pępowiną , pewnie z 90 % dzieci ale lekarze czesto nie mówia tego matce aby nie panikowały !
-
no moja jagoda była dwa razy owinięta
a jednak wyszła na świat dolnym odcinkiem mamusi poczyniając pewne szkody ale cóż........
teraz jak juz pisałam gdzieś bardziej sie boje rozmiarów mojego dziecka i zastanawiam się czy czasem mój lekarz nie zleci mi cesarki
ale CC też sie boje ;D
-
mój też był dwa razy owinięty
nawet się poddusił bo odeszły mi zielone wody - przez cały czas bałam się, że mnie pokroją przez te zielone wody
-
Agata czyżby maluch był jakiś ogromniasty, że masz takie obawy ?
-
póki co jest idealny do wieku ciązy ale wiesz ............
po przygodzie z jagodą już mam pietra
u M w rodzinie są takie duże noworodki
-
A ja miałam worek za drugim razem, tyle, że nie z piachem a z lodem. I nigdy nie zapomnę jak położna przyszła i tak znienacka mi nacisnęła na brzuch. Myślałam, że skonam :-X
-
Ja zawsze mówiłam,ze chciałabym sn urodzić ale nie było mi to dane i ubolewam nad tym :(
-
jak dla mnie sn czy cc to tak jak karmienie piersią czy butelką - może być z wyboru lub z przymusu... ja miałam z przymusu i cc i butlę, i nie czuję się gorszą matką, macierzyństwem trzeba się cieszyć a nie przejmować takimi błahostkami... są gorsze problemy
-
Po części masz rację :)
-
madziq myślę dokładnie jak ty. co za różnica jak się rodzi. co za różnica jak się karmi dziecko. I tak kocha się je ponad świat i ponad wszystko.
-
madziq masz absolutną rację !
-
no tak teraz już to wiem, ale dojrzewałam do tej myśli pare miesięcy 8)
-
jejku jak mnie podnosi na duchu to co piszecie bo już myślałam ze jestem jakaś nienormalna. Jak powiedziałam w pracy że obawiam się że ciężko mi będzie wykarmić moje bliźniaki z cyca to babki tak się oburzyły że płakać mi się chciało :( Nie spotkałam się do tej pory z taką presją. Co do porodu to chciałam sn ale będzie cc - no ale to trudno, co z tego - przecież nie będę gorszą matką...
-
Kasia wejdz sobie w ten wątek i poczytaj :) Podniesiesz sie napewno na duchu :)
Jak juz urodzisz to tez sobie czytaj raz na jakis czas :)
https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=8270.0 -KLUB WYRODNYCH MATEK
-
he he he Ja czasami przesiaduje na tym wątku.Dobry jest :)
-
Kasiu a co tam u ciebie słychać? w którym jesteś tygoniu ciąży? Znasz już płeć ?
-
A no właśnie :)
...nie ma liczniczka !
-
Kasiu a co tam u ciebie słychać? w którym jesteś tygoniu ciąży? Znasz już płeć ?
Jestem w 17 tc (ale za momencik będzie 18), czyli to już prawie 5 miesiąc :) Czuję się dobrze, tylko mam problemy ze snem. Z bardzo aktywnego trybu życia, przestawiłam się na bardzo leniwy i wystarcza mi teraz 4-5 godzin snu. Męczę się przeokropnie...
W 15tc lekarka powiedziała że będą dziewczynki :), choć od początku miałam przeczucie na chłopków. Jestem w ciąży jednoowoniowej jednokosmówkowej, więc mam czasami czarne myśli...ale grunt to nastawić się pozytywnie i optymistycznie patrzeć w przyszłość.
A no właśnie :)
...nie ma liczniczka !
uzupełniłam :) teraz już wszystko będzie wiadomo ;)
-
nio to na bank masz bliźnięta monozygotyczne ;D
jak nie mmożesz spać to możesz w tym czasie poczytać, po klikać na necie. Nie ma nic gorszego jak leżeć w ciemności i przekrecac się z boku na bok.
Będzie dobrze. musi być.
-
nio to na bank masz bliźnięta monozygotyczne ;D
zgadza się - będą siostry lub bracia ksero ;D
-
O fajnie , ze jest licznik :)
chociaz ja bym się jeszcze
Ja bym jeszcze poczekała jednak na potwierdzenie :)
-
O fajnie , ze jest licznik :)
chociaz ja bym się jeszcze
Ja bym jeszcze poczekała jednak na potwierdzenie :)
na potwierdzenie bliźniąt? Ciąża bliźniacza była stwierzona w 7tc, potem inny lekarz potwierdził w 13tc, i jeszcze dwa inne USG robione w 15tc. Jeżeli dzidzie będą się prawidłowo rozwijać to zapewniam że są dwie ;) Sama widziałam :D
-
bardzo szybko potwierdził ci lekarz płeć...15tc
jka ja pytałam o płeć,to powiedział,że po trochę po 20 tyg określi płeć
-
Nie , nie :) Chodzi mi o płec :)
-
W 15 tc lekarka powiedziała że z tego co widzi to są dziewczynki ale zaznaczyła że to jeszcze nie jest pewne - więc nie nastawiam się tak na 100% - dla mnie nie ważne co będzie. Wiem że to banał, ale ważne żeby były zdrowe...To moje pierwsze dzieci nie zależy mi na płci...
-
Ja w 14 tc juz wiedzialam ,ze na 100 % bedzie chlopak. I sie sprawdzilo....
-
żona mojego brata ciotecznego w 13 tc na usg genetycznym usłyszała, że będzie miała synka. I.....urodziła sie Wiktoria ;D
-
Wyczytałam w internecie i w jakiejś gazecie taką ciekawostkę że w przypadku bliźniąt jednoowodniowych rodzą się przeważnie dziewczynki. Dlaczego tak się dzieje - nie mam pojęcia. Na innym forum do którego zaglądam odnośnie ciąż jednoowodniowych jeszcze się nie zdarzyło żeby urodzili się chłopcy ::)
-
Zeszlismy z tematu a jest min cc ....
-
Wiecie co??
Po tej mojej pięknej cesarce na zmianę pogody tak mnie swędzi blizna,że szok hi hi Czy to tak będzie zawsze??
Nie wiem jak gdzie indziej ale Ja do CC znieczulenie dostałam w kręgosłup.Minuta osiem i nic nie czułam ale za to wszystko widziałam mimo parawanika hi hi
-
Jak to widziałaś ? cholercia to ja teraz przy drugiej CC musze być bardziej cwana bo chcę coś dojrzeć :D
A mnie swędzi dfo tej pory :) A to już 3 lata !
-
No widziałam wszystko w tych ich lampach u góry hi hi
Jak mnie odkażają,tną,wkładają szczypce,wyciągają małego,czyszczą,szyją no dosłownie wszystko.Jeszcze lekarz zrobił sobie ze mnie "żywego manekina" hi hi tzn przy operacji była moja koleżanka z podstawówki która miała akurat praktyki na położnictwie i lekarz po prostu zadawał pytania o nazwy narządów.
ja nie wiedziałam,ze będę wszystko widziała tylko spojrzałam do góry w lampy i sobie pomyślałam o kurcze to jeszcze lepsze niż w TV he he głupia co??
-
wowwwwwww zazdroszcze !!!!!! :P
Ja bardzo mocno starałam się cos dojrzeć w lampach lub szybie okna ale nic ale to nic nie widziałam buuu
Teraz tak jak pisałam będe sprytniejsza hehe
-
No baaa
Ja to tak przypadkiem wykminiłam ale uwierz to było lepsze niż w TV hi h
Tak na żywo obejrzeć CUD NARODZIN przez CC.Odlot hi hi
nie spodziewałam się tego numeru hi h
-
A lekarze nie zauważyli Twojego bystrego oka ?
Nie skapnęli się że widzisz ?
-
a co im to przeszkadza...
moja kupela też cały poród widziała w lampie...nawet sobie z anestezjologiem komentowała;
myślisz, że jakby wiedzieli, że pacjentka widzi to by inaczej operowali;
-
Nie Lila ale czasem lekarze nie lubią jak im się ana ręce patrzy :)
No skoro im nie przeszkadza to czemu ustawiają zasłonkę i utrudniają nam przez to obserwacje ? :P
-
w trosce o zdrowie psychiczne pacjenta i spokój spokój podczas operacji...
jak ktoś nie chce to w lampę nie patrzy, z resztą nie w każdej się odbija...
-
'w mojej" się nie odbijało własnie
patrzyłam,ale nic widać nie było
-
Ja śledziłam swoją operację i jednocześnie gadałam z anestezjologiem o dzidziusiu :)
Ja też nie wiedziałam a raczej nie przypuszczałam,że będzie odbijało mi się wszystko w lampach.Szczerze mówiąc fajne doświadczenie.
-
mnie blizna nie swedzi. tersaz troche czasem ale pewnie dlatego, że mi się skóra rozciąga ;)
-
A ja nie wiem,czy bym chciała to wszystko oglądać. Jeszcze bym zasłabła. Zresztą drugiego cięcia boję się jak cholera,a to już lada chwila. Wiem co mnie czeka i może dlatego tak panikuję. Na samą myśl,że będa cieli w tym samym miejsu to już blednę,ehmmm :-\ Mam nadzieję,że wszystko dobrze i szczęśliwie się skończy.
-
Na pewno będzie dobrze!!No Ja też tak czasami się zastanawiam jak to będzie z drugim ale wiem,że jak drugi raz będę w ciąży to nie musi się skończyć CC
-
No niby nie musi. Ja na 100 % nie mam jeszce powiedziane,że będę miała cc,ale to dopiero półtora roku minęło więc wydaje mi się ze na tym się skończy.
-
A kiedy ty masz termin . ? Zdawało mi sie ze juz urodziłas ? :P
A czemum masz mieć CC ? Jak byś miała miec na 100 % to pewnie by ci lekarz dał od razu skierowanie :)
-
Jeszcze nie urodziłam :) Termin mam na 3 listopada. Lekarz nic nie wspominał o skierowaniu i o tym, że powinnam mieć cc. Wg niego wszystko się wyjaśni na ostatnią chwilę. Zależy jak dziecko będzie duże i czy w między czasie nic innego się nie wydarzy.
-
Maiałaś pierwsza CC ?
Nie wiem czy wiesz ale teraz wszedł taki przepis ze jak juz miałaś CC to masz prawo odmowy porodu naturalnego i wtedy masz CC .
Ja tez mam miec CC ale nie wtedy jak sie coś zacznieale wczesniej , tak na sucho , z miejsca . Ze wzgledu na pierwszą CC i na to że dziecko jest b.duze .
A kogo w ogóle nosisz pod serduszkiem ? Synka czy córke...bo chyba nie wiem :P
-
Nie wiem czy wiesz ale teraz wszedł taki przepis ze jak juz miałaś CC to masz prawo odmowy porodu naturalnego i wtedy masz CC .
Naprawdę? A o co dokładnie chodzi z tym przepisem? Że jak np mam bóle porodowe, jadę do szpitala i mówię, że pierwszą miałam CC i teraz nie chcę rodzić naturalnie i tak po prostu mi robią CC?
-
No właśnie, jak dokładnie z tym przepisem jest?
A pod serduszkiem noszę córcię :)
-
Ela...jak mi znajdziesz ten "przepis" to Cię ozłocę...
ale jak przepis to na piśmie...w formie zalecenia ...czegokolwiek...
-
Jestem w przyszłą środe u Swojego lekarza to poprosze go o źródło :)
Mówiło mi o tym moich 3 lekarzy i niejedna klientka :) wiec chyba nie kłamią , co ?
Zresztą Lila oni sa ginekologami wiec siedza w temacie cały czas
-
Mi gin pod koniec ciąży też powiedziała, ale bardziej na zasadzie, że szpital Zdroje prowadzi taką praktykę, że jak pacjentka jest
stanem po cięciu, to pytają się jej czy chce cesarkę...i faktycznie spotkałam się z takim pytaniem na bloku gdy czekałam na ich decyzję
i miejsce.
-
U nas przy przyjęciu podpisuję się deklaracje czy coś na jej wzór że samowolnie odmawiam porodu siłami natury .
-
Jestem w przyszłą środę u Swojego lekarza to poproszę go o źródło
o właśnie jakbyś mogła...
-
też słyszałam o tym przepisie.
-
Eeee tego to Ja nie wiedziałam o jakiekolwiek informację proszę :)
A powiedzcie mi ciężko było wam wrócić po CC do siebie??
Pytam bo Ja leżałam na sali pooperacyjnej chyba z fenomenem bo babeczka czuła się fantastycznie,"biegała" jak głupia.Nawet lekarze byli pod wrażeniem,że ona tak szybko wróciła do "normalnego stanu"
-
gdyby nie to, że przez dziwną gorączkę i złe wyniki krwi leżałam dwa tyg. oraz miałam krwiaka nadcięciową raną, to też bym była takim fenomenem. Poważnie to po 3-4 dniach trudno mi było tylko wstać z łóżka ale jak wstałam i poruszałam się 5 minut to było ok.
Jak wstałam po raz pierwszy po cięciu i po ok.10 - 15 minutach zaczełam przewijać usraną po pachy małą to położna sie dziwiła, że ja już na takich obrotach jestem...
-
Powiem wam,że Ja miałam motywację bo niestety mój skarb nie był ze mną tylko leżał pod lampami no i trzeba było się ruszać.Chodzić do małego i przyznam się szczerze,że stojąc i patrząc na niego płakałam jak bóbr :(
Ogólnie powiem tak to co nie powinno lub występuje sporadycznie po CC to Ja oczywiście to miałam.Zaczęłam się jąkać,notoryczne zawroty głowy.Przyplątała się gorączka 39 stopni codziennie!!
Myślę,że do stanu użytkowania wróciłam w miarę szybko tylko do poprzedniego wyglądu już nie bardzo :(
A mam jeszcze pytanie czy lekarz was poinformował jak długo nie można dźwigać??
-
Ja bardzo szybka doszłam do siebie.
Jedynie przez 3 dni ciężko było wstać i położyć się. Ale jak już wstałam, to mogłam robić prawie wszystko. Jak już wróciłam do domu - 7 dnia - to w ogóle nie pamiętałam, że miałam CC.
-
Ja doszłam do siebie ekspresowo. W niedzielę miałam CC, a w srodę, po powrocie do domku, już sprzątałam. Przez 2 tygodnie brałam sporadycznie apap. Wiadomo, że trochę bolało, ale bez przesady. Najgorsze było wstawanie. Grunt to po powrocie do domku się nie kłaśc, tylko ruszać sie, bo wtedy mniej boli.
Nie miałam żadnych powikłań, teraz została tylko kreseczka. Jeszcze też w okolicach rany nie mam czucia. No, ale "w środku" jest ok. I cieszę sie, że nie będę miała powikłań jak po SN, czyli nietrzymania moczu itd. Ominą mnie też operacje związane z podwieszaniem macicy itp. Wiem, że nie wszystkie dziewczeny je mają, ale często się zdarzają.
Z tym dźwiganiemto jst tak, że najlepiej nie dzwigac 3 miesiace...ale jak to zrobić mając dziecko w domku...
-
Ja zostałam poinformowana żeby do pół roku ograniczyć jakiekolwiek dźwiganie ciężkich rzeczy.Trudno bo dziecko przybiera na wadzę.
-
Mi po CC po 8 godz kazali wstać i było ok. latałam już wszędzie, wiadomo ciągnęło trochę, ale nie to było mi w głowie. bolało przy wstawaniu i kładzeniu się, dlatego wolałam siedzieć.
Co do noszenia to nie wiem, ale nosiłam małą od początku i żyję.
-
myślę ze dziecko spokojnie można nosić. Ale chodzi o to jakbyś miała meble przestawiać, nieść siaty z zakupami, dywan isć na trzepak i wytrzepać....nie popadajmy w paranoje...
-
Jak czytam jak opisujecie jak Wami szarpali, czyścili, zszywali to się cieszę że byłam całkiem uspiona...
Nie chcialabym tego widzieć na pewno.
A jak szybko doszłam do siebie.. Pierwsze wstanie to był horror, w życiu nie spodziewałam się TAKIEGO bólu.
Ale to prawda, że z każdym krokiem jest lepiej. W poniedziałek urodziłam, w sobotę wyszliśmy do domu to juz chodziłam całkiem normalnie. Wiadomo, ciągnęło jak np. wchodziłam po schodach, ale ogolnie ok. I nie mam żadnych dolegliwości związanych z cięciem (np. ból przy zmianie pogody).
-
Wiecie co mi się przypomniało??
Prawie rok temu mojej przyjaciółki bratowa rodziła poprzez CC i dostała zastrzyk w kręgosłup i wyobraźcie sobie,ze tu lekarze zabierają się do krojenia a ona im mówi,że czuje jak oni Ją kroją!!Oni wielkie oczy i nic tylko uśpili Ją na czas operacji!!
-
ja też czułam ... czuje się dotyk ale nie ból i mnie o tym uprzedzili
-
jak was czytam to mam ciarki
a niby mówią że cc to pójście na łatwiznę
a tu proszę czasem więcej bólu niż po sn
-
Wczoraj z moją klientką rozmawiałam o porodach i ja jej mówie że CC jest gorsza od porodu naturalnego itd a on w pewnej chwili mówi "co wy mozecie wiedzieć o porodzie i o bólu skoro ktoś za was urodził ? " ....skończyłam rozmowę >:(
-
jaki sens ma licytacja, który poórd jest gorszy/lepszy bardziej czy mniej bolesny...
nie mogę tego pojąć ??? ??? ::)
-
Ja te "czułam" jak mnie kroją;) Nawet dwa razy powiedziałam o tym lekarzom i czekali chwilę ale w końcu musieli zacząć, a ja pmyślałam tylko "O kurde, będą mnie na żywca ciąć" Ale to faktycznie taki dotyk tylko był, bo potem już było ok.
-
Ja nic nie czułam.. nic a nic. Tylko te śmieszne uczucie jak podnoszą nogi- widzisz je ale jakby były czyjes nie Twoje. No i przenoszenie- okropne uczucie gdy nie mozesz panowac nad swoim ciałem a ktoś cie szarpie.
Pierwsze wstanie o dziwo tez nic nie bolało. Troszkę ciągnęło ale bardzo znośnie. W moim przypadku najgorsze było wstawanie później jak ściągnęli szwy do około 3 tygodni po porodzie. Bez asysty dwóch osób nie dało rady. Rana po cięciu zaczęła goić się 2 miesiące po porodzie. Do tej pory zastanawiam sie jak dałam rade chodzić i funkcjonować normalnie 2 miesiace z otwartą raną w brzuchu... To było zdecydowanie gorsze od pierwszego wstawania.
-
ja też nic nie czułam. Ani nie widziałam. Pamiętam za to ulgę jak dostałam znieczulenie podpajęczynówkowe. Pomyslałam w tedy "Boże jak to fajnie jak nic nie boli". I też dziwne wydaje się jak ktoś podnosi twoją nogę a ty nic a nic nie czujesz. śmieszne.
Mnie chyba bardziej bolało wyciąganie nici niż wstanie, a to wiadomo do łatwych nie nalezy.
-
Jeśli chodzi o to co napisałam to na tą babeczkę znieczulenie w ogóle nie podziałało!!
Ja siedząc na tym stole przypomniałam sobie tą historię i tylko czekałam żeby mi nogi zaczęły drętwieć hehe Na szczęście minuta osiem i nic nie czułam
A do tego co Ela napisała to ta Pani chyba nie wiedziała co mówi ale to mniejsza o to!!
-
Znieczulenie podpajęczówkowe ma to do siebe, że nie czuję sie bólu, ale szarpnięcia, dotyk tak. Schodzi ono szybciej niż wykonywane również w kręgosłup znieczulenie zewnątrzoponowe. Ma też krótsze działanie i szybciej wraca czucie. Stąd różnica i dlatego jedna czuje ruchy inna nie...
A dyskusja co do bólu nie ma sensu. Wszystko zależy od:
- nastawienia, psychiki,
- progu bólu,
- lekarza, który operuje
- anastezjologa (tego czy dobierze dobrą dawkę)
- położenia dziecka
Potem wiążą się z tym jeszcze powikłania, które wynikają z powyższych punktów.
Takie jest moje zdanie.
-
nie ma co dyskutować który poród boli bardziej. Bo OBA bolą. Po obu kobieta jest obolała. Przy każdym rodzi się dziecko i jest to CUD NARODZIN. W każdym przypadku kobieta kocha swoje dziecko baaaardzo mocno. W obu przypadkach kobieta cierpi. Tylko trochę inaczej - ale to moim zdniem nie ma znaczenia.
-
Później się o tym bólu zapomina!Może nie później a z czasem :)
Wiecie czego Ja nie lubiłam po cesarce??Jak mi przychodzili na obchód ze studentami albo wkur... pielęgniarek które na obchodzie były mądrzejsze od lekarzy ;/;/
-
A kiedy i czy w ogóle wróci czucie w miejscu cięcia ??? Już 1,5 roku a ja ciągle przy dotyku mam to miejsce jakby zdrętwiałe. Niby w niczym nie przeszkadza ale strasznie niefajne.
I agadzam sie w 100%- zawsze boli, ale też zawsze jest to cud narodzin. Nie ważne jak. Najważniejsze jest to szczęście po :)
-
Ja od początku mam czucie w tym miejscu - moja mama aż się dziwiła, jak jej powiedziałam, że normalnie czuję. Także to pewnie też indywidualna sprawa.
-
ja czucie niby mam ale takie dziwne, a do tego często swędzi
-
Lila Rozmawiałam z lekarzem i przepis o prawie odmowy porodu naturalnego po CC jest gdzieś w prawach pacjenta albo gdzies w ustawach Ministra Zdrowia , nie mogłam sie dogadac przez telefon. Tak jak On nie siedzi w z Twojej dziedzinie na bieżąco tak i ty w jego nie jesteś , więc masz prawo nie wiedzieć ze takie coś istnieje .
Jak znajdę to wkleję .
-
Ja też mam czucie w miejscu po cięciu. Widocznie zależy od organizmu.
-
madziq mam bardzo podobnie do ciebie.Jak mnie swędziawka złapie to klękajcie narody hi hi
Wiem o co chciałam zapytać czy Wy też tak miałyście,ze po cesarce jak już znieczulenie zaczęło schodzić to dostawałyście trzęsiawki??Pytam bo Ja wytrzymać nie mogłam!!trzęsłam się cała!!Całe łóżko chodziło razem ze mną!!
-
heheh też tak miałam :P nogi zwłąszcza mi latały
-
Mnie na szczęście trzęsawka ominęła, nic mi nie było po cesarce.
-
tak ja miałam sylvia to samo. ;D Tak może być po znieczuleniu
-
...i pamietam jak się szykowałaś do porodu :P
heheh lokówka w ruch aby godnie przywitac syna ;)
-
spoko Elka...
ma się kilku kolegów ginów - będzie okazja to się dowiem...czytaj - będę mieć przerwę w robocie to sobie zadzwonię...
-
po znieczuleniu może być i trzęsawka i baaardzo zimno.
mnie było bardzo bardzo gorąco. żadnych dreszczy. A zimno to mi było jak leżałam na sali porodów rodzinnych pod kroplówką i pod ktg
-
hehhee ela to nie była lokówka a prostownica hahahaha :-*
-
ja nie miałam cc ale miałam kiedys artroskopię kolana z takim znieczuleniem jak do cc. też było mi mega zimno.
pamietam jak leżałam pod kołdrą i trzema kocami ::)
-
a mi nie było ani zimno, ani gorąco, ani trzęsawki - żyć nie umierać ;)
-
Ja miło wspominałam moją cesarkę, ale pewnie dlatego, że się nią mile rozczarowałam :P
Czułam na operacji wszystko oprócz bólu ;) Po cc miałam kładziony iluśtam kilowy worek na brzuch, ale nie pamiętam, aby mnie to jakoś specjalnie bolało. Jak schodziło znieczulenie trzęsłam się z zimna jak osika. Pierwsze wstawanie nie należało do przyjemnych, to fakt...bolało, ciągnęło, ale to było nic w porównaniu z tym co czułam i jak się czułam po laparoskopii mając zaledwie trzy małe dziurki w brzuchu. Po 8h od cc wzięłam sama prysznic (pielęgniarka tylko odprowadziła mnie do łazienki) i w te pędy poleciałam po synka i juz go nie oddawałam. Po tygodniu jak sciągnęli mi szwy mogłam zapomnieć, ze miałam jakąkolwiek operację.
I jesli miałabym przy drugim razie wybierać jak chcę urodzić- zdecydowanie obstawiałabym cięcie... Najlepiej tak jak bylo teraz- poród sam się zaczął, więc wiedziałam, ze Nikodem jest gotowy do wyjscia.
-
Rozmawiałam z lekarzem i przepis o prawie odmowy porodu naturalnego po CC jest gdzieś w prawach pacjenta albo gdzies w ustawach Ministra Zdrowia , nie mogłam sie dogadac przez telefon. Tak jak On nie siedzi w z Twojej dziedzinie na bieżąco tak i ty w jego nie jesteś , więc masz prawo nie wiedzieć ze takie coś istnieje .
Jak znajdę to wkleję .
Elka no to wklej...w karcie praw pacjenta jakoś nic nie znalazłam
ma wejść co prawda nowe rozporządzenia ministra, ale to od listopada....
Nowe standardy określające zasady postępowania przy porodach zaczną obowiązywać na początku listopada - zapowiedziała we wtorek w Szczecinie minister zdrowia Ewa Kopacz. Opracował je specjalny zespół, w skład którego weszli m.in. lekarze i położne. Prace nad standardami trwały kilka lat.
Według minister, to pacjentka "ma sama decydować w jakiej pozycji chce rodzić, wyrażać lub nie zgodę na nacięcie krocza, wybierać w którym szpitalu - lub też może w domu - będzie rodzić". Kopacz dodała, że porody w domu, przy których będzie obecny lekarz lub położna, będą odbywały się również na koszt Narodowego Funduszu Zdrowia.
W standardach zostały określone także zasady podawania medykamentów. "Odchodzimy od nadmiaru leków, bo nie zawsze jest konieczne np. przyspieszanie porodów przy pomocy podawania oksytocyny" - podkreśliła Kopacz.
W nowych zasadach nie przewidziano bezpłatnych znieczuleń porodowych na żądanie kobiety.
Opracowaniem standardów postępowania w trakcie i po porodzie zajmował się specjalny zespół złożony z lekarzy, położnych, urzędników NFZ oraz przedstawicieli fundacji "Rodzić po ludzku". Zostaną one ogłoszone jako rozporządzenie ministra zdrowia
...nadal nic o CC...
ale będzie sobie można rodzić w domu;
.... jak coś obowiązuje to powinno być łatwe do znalezienia niezależnie od działki gdzie się siedzi...w końcu skoro to standard, to standardy są ogólnodostępne, tym bardziej rozporządzenia ministra...nie mówimy tu o kazusach, bo do tego się nie jest łatwo dokopać...no ale nie do standardów.
Jakby ginekolog szukał sobie standardów postępowania z zespołem nerczycowym też by je znalazł bez problemu.
-
No właśnie kartę praw pacjenta też przejrzałam i nie ma tam nic właśnie o cc napisane, ale tak offtopowo tylko napiszę, że kobieta w ciąży idąc do lekarza nie musi przedstawiać książeczki ubezpieczeniowej a co za tym idzie nie musi być ubezpieczona jeśli jest w ciąży, w trakcie porodu czy w okresie połogu.
-
Chciałam zapytac na jakiej podstawie pacjentka ma prawo wyboru z góry cc?(po wczesniejszym cc)wykluczając wzg medyczne?
Jakos mi sie nie wydaje aby taki przepis istniał-ale zaznaczam-to tylko moje zdanie.
Mam kilka znajomych które po 1cc urodziły drugie dziecko sn.
Sama mimo zdania ginekologa ze przy drugiej ciąży isteniej duze prawdopodobienstwo cc,spróbuje najpierw porodu siłami natury.
Dlamnie bezdyskusyjnie dla dziecka jest lepszy pordód siłami natury.Nigdy bez przyczyny ze strony medycznej nie zechce aby moje dziecko urodziło sie przez cc.Czy to kiedys bedzie standardem,czy bedzie płatne,czy bede mogla załatwic sobie to 'po znajomsci" jest bez znaczenia dlamnie.Jak to ginekolog mój okreslił"noo moze pani próbowac,ale nikłe szanse na sn widze"
ale skoro jakies sa-próbwac będe.
-
Jakos mi sie nie wydaje aby taki przepis istniał
eee to co ja kłamie ? Lekarze u mnie też sobie wymyślają ? Bezsensu...
-
...bez sensu nie bez sensu...
Skoro są szpitale, które pobierają opłaty za porody rodzinne, a nie wolno, to równie dobrze mogą wprowadzić sobie jakiś wewnętrzny przepis...nie wiem...modę...żeby pacjentki przyciągnąć chociażby.
Jak jest do tego litera prawa, to niech doktorek poda, a nie kręci o karcie pacjenta, która sobie istnieje jakoś od 2004 roku i nie była nowelizowana i nagle położnicy w niej jakąś nowość odkryli.
Piali by o tym w Wiadomościach gdyby to było takie oficjalne.
-
Lila ale ja z nim rozmiawiałam przez telefon i nie mogłam sie dogadac...
Od wczoraj siedze w necie i szukam tego :-\
No u nas jest pobierana opłata za poród rodzinny...ale kazdy płaci bo nie wie że to jest niezgodne z prawem .
-
no ja też szukam...ale póki co bez efektu...
no ale się nie poddaje...
-
bo to nie jest opłata za poród rodzinny, tylko "datek" na rzecz szpitala... taki przynajmniej kwitek otrzymaliśmy w Zdrojach.
Tete, moim zdaniem, skoro lekarz Ci powiedział, ze masz nikłe szanse na poród sn to bezpieczniejsze dla dziecka byłaby zaplanowana cesarka niż nagła operacja w trakcie porodu...
-
...zaraz zadzwonię do szpitala i sie dowiem....
-
Elka w działaniu... ;)
-
...na razie znalazłam nasza porodówke :)
(http://zozstargard.nazwa.pl/images/stories/porodowka.jpg)
-
Dziubas datek nie datek....co to za datek jak ktoś MUSI zapłacić...datki to są dobrowolne...
Ładnie nazwać, żeby się prokurator nie doczepił...
Porodówa jak na Pomorzanach...łóżko to samo...
-
jestem na słuchawce ...chyba na połozniczym nie mają czasu ...bo nie odbierają ;/
dzwonię do ordynatora ;D ...też nie odbiera... :P
oddziałowa też nie odbiera :-\
-
Elka....20 godzina, czy Ty myślisz, że ordynator tam śpi?
A dyżurny to ma na bank robotę... :)
W poniedziałek dzwoń...
-
..rozmawiałam z dwoma położnymi bo sie koncu dodzwoniłam ale ani jedna nie wiedziała gdzie tego szukac .
Poinformowały mnie że jest takie coś i lekarze zalecają i proponują ale niesteyt nie wiedzą gdzie szukac .
W poniedziałek poprostu podejdę do szpitala i sie dowiem :)
-
Ela,nie zarzucam Ci kłamstwa -głosno mysle jedynie czy taki przepis miałby racje bytu unas poprostu,,,
Ania-W przypadku dystocji szyjkowej, szyjka macicy jakby się uparła, kompletnie nie chce współpracować ze skurczami macicy, czyli mięsień macicy pracuje, szyjka nie. Ujście kanału rodnego nie otworzy się całkowicie, tak, by dziecko mogło się wydostać. Kobieta rodząca robi, co może, dziecko także, skurcze macicy pomagają, ale szyjka nie. Czekając zbyt długo na cud, można tylko doczekać się pęknięcia szyjki lub mięśnia macicy, że nie wspomnieć, jak niekorzystnie wpływa to na rodzące się właśnie maleństwo oraz przechodzącą zupełnie niepotrzebne katusze - matkę-tak zrozumialam-niech mnie Lila poprawi jak cos pomyrdalam.Niemniej zdarza sie ze przy drugim dziecku w/w niema miejsca,rzadko ale sie zdarza.Mnie chodzi jedynie oto ze jesli lekarze dadzą mi zielone swiatło i powiedza spróbowac moge bez zagrozenia dlamnie i dziecka -to spróbuje.
Ale to wszystko w przyszłosci-wiadomo ze priorytetem jest poród zakonczony CŻD-jakkolwiek by on nie przebiegal...,zdrowy fajny bobas i zdrowa matka bobasa ;D
-
Ja uważam jak tete. Jeśli nie ma wskazań do cc, po uprzednim cc to warto spróbować.
Nawet dziś gadałam o tym z moim ginem, co mi radzi itp. Powiedział - JAK NAJBARDZIEJ PRÓBOWAĆ.
To jest możliwe. Jak się nie uda , to się nie uda, ale próbowałam. Jeśli będzie jakiekolwiek zagrożenie dla mnie
czy dla dziecka to będzie cięcie, a może nie będzie i urodzę sn. U mnie PÓKI CO nie ma wskazan. Cięcie było ze względu na zagrożenie życia dziecka, bo był masakrycznie oplątany. Wszystko pięknie przebiegało. Więc może akurat... Nie nastawiam się ale spróbuję.
-
halo halo zeszłyśmy trochę z tematu chyba??
-
E, o porodzie cc przeciez piszemy :) Mi sie udało po pierwszej cc urodzic sn i mam calkowite porownanie. Niebo a ziemia, na korzysc sn oczywiscie.
-
E, o porodzie cc przeciez piszemy :) Mi sie udało po pierwszej cc urodzic sn i mam calkowite porownanie. Niebo a ziemia, na korzysc sn oczywiscie.
Anulka GRATULACJE!! napisz na priv co i jak bylo...
-
Anulka331 a długi odstęp miałaś od cc? Napisz coś więcej.
Ja mam skierowanie na piątek na cc,termin porodu na 3 listopada,ale dalej jestem niezdecydowana. Też chciałabym naturalny,ale u mnie to chyba za krótki odstęp czasu bo półtora roku.
-
Lila i dziewczyny tu są jakieś przepisy odnoscnie CC , za duzo tego i nie przecyztałam :P
Dzisiaj byłam u lekarza i kazał szukac przepisów na stronie Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego
http://www.pulsmedycyny.com.pl/index/archiwum/9829/1.html
-
Tetuśku pisze z kom, jestesmy jeszcze w szpitalu. W pogaduchach ciezarówek pisałam wiecej. Beti jak po liczniku widac odstep to 2lata i 4mce. Urodziłam bardzo szybko. Elu mi wczoraj polozna pow:Wie Pani ze moze Pani odmowic porodu silami natury? Ale nie spytalam wiecej bo mnie skurcze męczyły.
-
Meczyły , meczyły skurcze i urodziłas naturalnie :brawo_2:
-
2. Kobiety ciężarne i rodzące po przebytym cięciu cesarskim mogą być zakwalifikowane do porodu, gdy spełnione są wszystkie procedury, a rodząca akceptuje próbę porodu drogami rodnymi i wyraża świadomą zgodę na próbę porodu drogami rodnymi, podpisaną w załączonej dokumentacji.
Czyli jak rodząca nie wyrazi zgody na sn, to musi mieć CC?
-
no tak by to trzeba było mniej więcej interpretować...że jeśli kobieta nie wyraża zgody na SN to muszą ciąć...
Ale nie jest to jednoznaczne z tym, że każda bezwzględnie po CC musi mieć CC...
-
Ale Lila nikt tego nie mówił. Z tego co zrozumiałam dyskusja dotyczyła tego, że po pierwszym CC kobieta ma wybór odnośnie drugiego porodu.
-
Tak, tak jak dziubasek pisze. Mnie poinformowali ze mogę odmówic sn. Pewnie gdybym urodziła o czasie to bym miała cc, bo jak Mała 5tyg przed terminem ważyła 2720g to do ok.4kg mogłaby przybrać a wtedy nie pozwolili by urodzic naturalnie.
-
ja powiem jedno
ze aktualnie mam coraz większego stracha przed porodem SN
wiem że jestem w stanie ale jesli dziecko będzie takie duże to poprostu czlowiek ma juz za dużą wyobraźnie
boje się jakiś złamań pęknięć no i o siebie też sie boje
ale z drugiej strony CC bym nie chciala a może bym chciala?
u nas w szpitalu generalnie jest problem z porodem CC
musiałabym mieć duże zagrożenie zycia żeby mnie pocieli z własnej woli
ale może mała tak strasznie nie urośnie jak siora
-
ja lezałam na sali z dziewczyną po cc
widziałam jak biedna leżała plackiem, jak jej wystawało kilka róznych rurek, jak na drugi dzien jej zdejmowali opatrunek i jak bienda radziła sobie ze wstaniem
i niegdy przenigdy nie chciałabym tego przeżyć bez powodu
może poród sn jest bolesny
ale dochodzenie do siebie po wszystkim nie ma porównania
-
Kochane a co w praktyce jest potrzebne, żeby poród odbył się przez cc? Dostałam od swojego neurochirurga takie zaświadczenie w którym jest napisane, że zalecone jest rozwiązanie ciąży drogą operacyjną ze względu na schorzenie kręgosłupa? To wystarczy czy coś muszę dodatkowo załatwiać? Będę wdzięczna za informację, po prostu chciałabym już spokojnie czekać na rozwiązanie bo nienawidze niepewności.
-
generalnie to tak naprawdę w szpitalu na miejscu decydują o cc
chyba,że będą poważne wskazania do cc
np nieprawidłowe ułożenie płodu(jak u mnie)
albo już jakieś komplikacje w trakcie porodu
-
Kochane a co w praktyce jest potrzebne, żeby poród odbył się przez cc? Dostałam od swojego neurochirurga takie zaświadczenie w którym jest napisane, że zalecone jest rozwiązanie ciąży drogą operacyjną ze względu na schorzenie kręgosłupa? To wystarczy czy coś muszę dodatkowo załatwiać? Będę wdzięczna za informację, po prostu chciałabym już spokojnie czekać na rozwiązanie bo nienawidze niepewności.
Jezeli jest takie zalecenie neurochirurga to z tym zaświadczeniem idziesz do swojego lekarza prowadzącego ciąże i on wtedy się z Tobą dalej umawia .
Dostajesz skierowanie na CC no i idziesz w szpitalu wpisujesz się w kolejkę ;)
Tak jest u nas ale pewnie w wiekszosci szpitali tez .
A kiedy masz termin ?
-
Zadzwoń do szpitala i zapytaj, będziesz pewniejsza.
-
Dokładnie- każdy szpital ma swoje zalecenia. u mnie wystarczyło mieć zaświadczenie od lekarza wydającego zalecenie o cc (nie miałam skierowania na cięcie od lekarza prowadzącego ciążę). W szpitalu, w którym miałam rodzić zgłosiłam się na ktg (zalecenie ginekologa) i w tym czasie dopytałam się jak będzie wyglądał poród i kiedy mam się zgłosić, aby uzgodnić termin. W szpitalu na który się zdecydowałam dopiero po 39 tygodniu umawiali się na konkretną datę. Ja nie zdążyłam, bo urodziłam w 38... ;) Przyjechałam z bólami, pokazałam zaświadczenie i bez problemu przygotowali mnie do cięcia.
-
Dziękuję Wam ślicznie. Termin mam dopiero na 14 lutego ale już się potwornie denerwuję czy wszystko będzie ok.
A zadzwonić do szpitala też nie bardzo mogę bo mój gin prowadzący powiedziała, że będę rodzić w szpitalu gdzie porodówkę otwierają dopiero w grudniu :) A swoją drogą uważacie, że to raczej dobrze czy dość ryzykowne żeby pchać się do nowo otwartej porodówki?
-
Rodziłam przez cc i absolutnie sobie nie wyobrażam rodzić po raz kolejny sn. O cc zdecydowali nie tylko lekarze ale i natura, bo oprócz tego, że synuś był duży, to brak było jeszcze jakiejkolwiek (poza odchodzącymi wodami płodowymi) akcji porodowej. Bardzo szybko doszłam do siebie po operacji. Ominęły mnie wszystkie nieprzyjemności związane z cc, o których się naczytałam i których tak się bałam, czyli m.in. bóle główy, brak mozliwości karmienia piersią. Najtrudniejsze były pierwsze 3 dni, później jak się rozchodziłam było juz tylko lepiej. Od samego początku karmię piersią i mam dużo pokarmu. Jedyne czego żaluję to tylko tego, że mój mąz nie mógł byc obecny przy operacji i przeciąć pępowiny.
-
Chyba musisz pokazać to zaświadczenie swojemu ginowi, a najlepiej jakbyś nosiła je razem z kartą ciązy...Nie wiem czy gin. nie powinien Ci napisać jakiejś adnotacji w karcie ciąży. Ale nie jestem peewna.
-
Dziewczyny,a jak u was z krwawieniem po cc? Długo to u Was trwało?Bo u mnie jutro mija 2 tygodnie a krwawienie jak było to jest.Może i jest go mniej,ale kolor ciągle ten sam,a czytałam,że powinien się zmieniać.W ogóle to jakoś dziwnie u mnie.Bo jednego dnia jest,a drugiego nie i tak w kratkę.Wy też tak miałyśie?Powinnam się niepokoić?
-
ja krwawiłam 3 tyg plus 1 tyg plamienia, potem znów tydzień krwawienia i tydzień plamienia ;)
-
Ja krwawiłam tylko 4 dni i potem po tygodniu troszkę, ale nie dużo. nie wiem jak to powinno być
-
Ja mocno krwawiłam tylko parę dni - później to tylko plamienia - normalnie mniej niż podczas okresu. Ale trwało tak 4 tygodnie.
-
Beti ja miałam powikłania po cc. krwawiłam mocniej koło 2 tyg., potem mniej i wystarczyła podpaska, a potem po paru dniach były plamienia...długoooo. Oby teraz było krócej. ::)
-
Czyli chyba u mnie też normalnie porównując wasze sytuacje. Dziś jak narazie brak krwawnienia,ale jak pisałam...jednego dnia jest,drugiego nie. W sumie niby połóg trwa 6 tyg,ale ja jestem przewrażliwiona po tej mojej ostatniej cc. Najpierw gorączka,a teraz tym się zamartwiam...ehmmm.
-
ja miałam krótko
chyba z tydzień a potem troszkę plamienia
-
Ja krwawiłam jakieś 2tyg, teraz ciągle jeszcze plamię.
-
a ja po drugim dziecku krwawienie ok tydzień a plamienie bite 6 tygodni
-
U mnie też się zanosi na dłużej. Nadal krwawię.
-
Ja krwawiłam chyba tylko pierwsze 3 dni , Teraz plamie ale tylko wtedy gdy podaje piers .
-
Ja po tej CC czuję się sto razy lepiej niż po pierwszej !
Po Dominiku to z 3 tygodnie nie mogłam chodzić a rana bolała tez bardzo długo .
Teraz przeszłam to bez komplikacji . Zeru bólu głowy itd .
Jedyne powikłanie to chyba ból kręgosłupa bo mnie tak anestezjolog podźgał ...
Dźgał i dźgał a ja czułam jak mi na żywca tą igłę wbija...brrrrr
No i później masakrycznie mnie bolał kręgosłup w tym mijescu.
Ale napisze Wam że wystarczy jechać po zabiegu na lekach p/bólowych i jest naprawde ok.
Moze teraz było lepiej bo się nie krępowałam i prosiłam o leki a wtedy to nie chciałam się "prosić" ...
I zdaję mi się że chyba mniejszym obciążeniem dla psychiki kobiety jest CC niż poród SN ....tyle zdążyłam zaobserwowac będąc w szpitalu przez te pare dni .
-
ela ty wiedziałas czego sie spodziewać
ja bym sie bała
-
ja się zastanawiam jak to ze mną będzie. Bo teraz na cc ide świadomie i mam stracha. lekkiego ale mam.
za pierwszym razem też wolałam cc. I decyzję lekarki, po parunastu godzinach porodu sn,o cc przyjełam jako wybawienie....
-
A dla mnie gorszym obciążeniem dla psychiki jak to Ela napisała, było cc niż sn.
-
Ania ale Ty prawie urodziłaś !
Nameczyłaś sie , finał był tuż tuż i dupa...trzeba było ciąć ...to moze byc duzym obciązeniem
-
Pewnie masz rację... To było najgorsze. Ale dochodzenie do siebie fizycznie dużo gorsze było po cc.
-
Ja z pytaniem o karmienie piersią, jak to u was wyglądało.
Karmiłyście czy nie, jeśli nie to dlaczego, z własnego wyboru, czy pokarm się nie pojawił?
tak sobie myślę, że o poakrm chyba łatwiej, gdy cesarka jest po próbie naturalnego porodu, nie wiem czy ktoś czai o co mi chodzi.
Pozdrawiam
-
Wiesz co ? Gdzieś juz bardzo szczegółowo o tym pisałyśmy :)
Cofnij się parę stron
-
wydaje mi sie, ze nie ma znaczenia czy jest póba "narutalna" wczesniej czy nie...
karmienie rzecz indywidualna...
ja nigdy nie czułam się z tym dobrze, dlatego szybko zaprzestałam procederu :)
-
Dobra, przejrzałam temat, znalazłam com szukała, dzięki.pozdro
-
mnie się poród zaczął od końca co by nie pisać brzydko. Odeszły wody, skurczy brak. to nie dziecko zdecydowało o porodzie lecz jakaś tajemnicza infekcja. Skurczemiałam sztucznie wywoływane, a po iluś tam godzinach cięcie. Karmiłam małą 1,5 roku choć początki były trudne. Nawał dostałam w 3 dobi po cc. I ogólnie pokarmu miałam dużo.
Teraz nie wiem jak będzie. Mam mieć planowane cc ale to jeszcze nie przesądzone. Wiem, że siarę mam. brodawki są dobrze przygotowane. Zobaczymy. Ja nastawiam się na karmienie naturalne. Spodobało mi się.
-
przejrzałam ostatnie dwie strony wątku..
sama przygotowywuję się do cesarki, niestety :/ od zawsze marzyłam o porodzie sn, jednak lekarze zdecydowali, że ze względu na moje zdrowie lepiej uniknąć takiego wysiłku jakim jest poród fizjologiczny.
Żeby w Krakowie dostać się do niektórych wybranych szpitali na planowaną cesarkę, najlepiej zgłaszać się najpóźniej w 30 tc, ponieważ takie długie sa terminy na wolną salę operacyjną, ale nie wszędzie. W moim przypadku ordynator szpitala, gdzie będę rodzić chciał ode mnie 2 skierowania od dwóch niezależnych lekarzy, czy na pewno mam wskazania do cięcia. I do tego miałam tez skierowanie od mojej gin.
Na początku bardzo sie bałam CC i nie dopuszczałam do siebie myśli, że mnie to spotka. Teraz, po rozważeniu wszystkich za i przeciw, wiem, że nie będę ryzykować porodu naturalnego. Niestety każde kolejne dziecko będę już musiała też rodzić cc.
Co do połogu - powiedzcie mi proszę, czy w czasie krwawienia (tych kilku tygodniach) sa odczuwalne jakies bóle w macicy (cos jak przy miesiaczce), czy nic nie czułyście?
-
powiem Ci tak
po cc tak macica boli,że masakra,ale te kilka godzin po...dostaniesz kroplówki i leki przeciwbólowe
potem juz nic nie boli
-
Tak jak Mariola pisże , boli tylko po i to parę godzin .
Później masz luzik :) No i ja używałam tampony w domu bo tak było minimalne krwawienie .
Nie bój się CC ! Najważniejsze abyś prosiła już po o leki p/bólowe .
Nie dopuszczaj do bólu :)
Wkleję Ci moją odpowiedz którą napisałam kiedys w innym wątku. Wypowiedz o tym jak wyglada w moim szpitalu CC
Przeczytaj , może podniesiesz się bardziej na duchu :)
Przed terminem musisz się zgłosić do szpitala i ustalić termin CC .Wedy ze Swoim lekarzem idziecie do rejestracji i wpisujecie się na konkretny dzień i godzinę .
Tzn każą przyjść ok 8-9 ale lepiej zjawić się o 8 wtedy będziesz miała to szybciej z głowy . Ja przyszłam pare chwil przed 9 i na szczęście byłam pierwsza , a za mną już czekało w kolejce pare babeczek na CC. Nie ma sensu czekać i się stresowaać .
Od przyjęcia mnie na oddział do wyjęcia małego minęły 2,5 h .
Na początku w rejestracji parę pytan i ankieta i oczywiscie badanko , i uświadomienie że mogę rodzić naturalnie ...a i pytanie czemu CC...ja akurat miałam stan pocięciu . Czyli miałam pierwszą CC co uprawniało mnie do kolejnej .
Nie zapomnij zabrać wszytskich badań, tj tego ostatniego wymazu z pochwy oraz gr.krwi . Bez gr. krwi nie przyjmą Cię na zabieg .
Wiec po badankach i po przebraniu się w koszulkę jedziesz sobie na górę, na oddział porodowy Smiley
I tam kolejne milion pytan , łącznie o Twoje wykształcenie i status materialny Tongue
Wypisują milion kart , dają opaske na rączke i szykuja opaske dla dziecka Serduszka ...ehhh normalnie się wzruszam pisząc to Tongue
No i po tym dają lewatywkę , idziesz sobie do łazieneczki obok i załatwiasz potrzeby Smiley trzeba to zrobić dokładnie aby podczas CC nie było niespodzianek Wink
Po powrocie dostajesz kroplówkę , podłączają KTG i dają leki p/wymiotne i jakieś tam jeszcze i sobie leżysz....i nagle pach wpada anestezjolog i w 5sekund już jesteś na sali Smiley hehe u mnie tak było .,..nagle...wpadł jak oszalały Tongue
No i jedziesz aaaa jak nie jesteś ogolona to zrobią Ci fryzurkę.
Do CC wystarczy podgolić się "na górze" w miejscu cięcia + troszkę w dół
...no więc jedziesz sobie na łóżku na salę . Tak "przemiły" grubaśny anestezjolog każe Ci usiąść na krańcu łóżka i się zgiać tak aby kręgosłup był ładnie widoczny.
Przed wbiciem igły smaruje ci jakąś zimną szmatką Wink ...po podaniu znieczulenia od razu trzeba się kłaśc na łóżko bo w jednej sekundzie drętwieje ci dolna połowa ciała Tongue i wtedy możesz pasc na ziemie hehe
Jak już Cie ułożą to podłaczają ciśnieniomierz , klamerkę na palec do tętna i zaczyna się zabawa Smiley
I rachu ciachu Grin
Kiedy leżysz sobie spokojnie i nagle poczujesz bujanie ciała -w parow i w lewo-to znaczy że wyciągają dzieciaczka...wtedy możesz nasłuchiwać pierwszego krzyku maleństwa Serduszka
Pokazują Ci maleństwo i pytają co ma miedzy nóżkami i jak ma na imię Cry ehhh wzruszajace to Cry ...
Teraz z Oskarkiem tak miałam ale z Dominikiem pokazali go już ubranego .
Jak już go ubiorą .aaa włąsnie musisz mieć przyszykowane ciuszki które dasz aby położne mogły ubrać maleństwo ...
Wiec jak już go ubiorą to odrazu laduje na rączkach u tatsuia i oni sobie czekają na Ciebie w sali poporodowej Smiley
Oczywiscie jak jest ok to jest u tatusia . Czasem po CC dziecko musi iśc się dokrzać pod lampami.
Dominika miałam od razu ale Oskarka już chyba nie Roll Eyes nie pamietam ..kurcze
W tym czasie jak tatuś siedzi z dzieckiem i się stersuje bo nie wie co robić, ciebie zszywaja i robią to co trzeba Wink
Po wszytskim zawożą Ciebie do rodzinki na salę .
I tam leżakujesz 12 godzin po czym musisz wstac ...z Dominikiem była masakra...masakra do kwadratu...ale teraz z Oskarkiem to miód !
Mogę mieć CC o miesiac Wink
Najważniejsze abyś nie bała sie prosić o leki ! Ja byłam cały czas na ketanolu w kroplówce, po tem w tabletkach .
Musisz wyczuć na ilemniej wiecej starcza Ci lek i prosić zanim zacznie boleć, wtedy będziesz normalnie funkcjonować !
Minus ..okromny minus jest to że sama musisz obsługiwać lampy jak dzieciaczek ma zółtaczkę !
Masakra ! Rana Ciebie ciągnie a ty musisz zrywac się z łóżka i pilnowac malca .Lampy się ma 4xpo 2 godziny .Czyli dwa razy w nocy i dwa razy w dzien...wiec noc nie przespana .
W sumie pomyslałam sobie po czasie że można im powiedziec że ty nie jesteś pzreszkolona w dziedzinie swiatłolecznictwa i nie masz uprawnien do obsługiwania tego łóżka Wink hehe
Przez pierwsze 12 h masz cewnik wiec nie musisz latać do wc .
Położne..hmmm jedna jest wredna , z taką miną "robię tu za karę " a tak to wszytskie sa ok !
Jedna jest fajna , chociaz nie wszystkim sie podoba ...starsza pani w krótkich włosach , z zachrypnietym głosem Wink specyficzna ale fajna ...Ale wiadomo wszedzie trafiają sie zołzy , ale ogólnie nie jest ok .
Mąż Twój niestety nie moze byćprzy zabiegu Undecided Nie ma tam nawet okienka do podgladywania .
Z Dominikiem mój był przy wszystkich czynnosciach , łacznie z lewatywą itd a tera zniestety było za dużo rodzacych i nie było warunków aby był ze mną wiec czekał na korytrzu .
jeszcze jakieś pytania ? Smiley
-
dzięki za ten opis Ela!! mniej więcej tak to sobie wybrażam, ale jak będzie rzeczywiście, okaże się za kilkanasście dni.
-
Ela Twój opis na początku jest taki zabawny i lajtowy hehe ;D
-
dzięki za ten opis Ela!! mniej więcej tak to sobie wybrażam, ale jak będzie rzeczywiście, okaże się za kilkanasście dni.
Będzie dobrze!!!! 95% sukcesu, to pozytywne myślenie! Moim zdaniem, to cc to najlepszy wybór! Ja w ten sposób mogłabym rodzić co tydzień ;). Buziaki i powodzenia!
-
Ja miałam CC i lewatywy mi nie robili. Nie pamiętam żadnego bólu, oprócz ciągnięcia rany - ale jak już się wyprostowało to było OK.
Maluszka zobaczyłam od razu po wyciągnięcia z brzucha - bez czyszczenia itp.
Potem od razu wynieśli ją z sali (za drzwiami czekał tatuś), który towarzyszył już przy wszystkich czynnościach przy Paulince. Jak tylko została opatulona w rożek, powędrowała do tatusia na rączki.
A jak ze mną już skończyli, to mój mąż szedł za moim łóżkiem na salę :)
No i przyznaję, nie ma co się bać leków p/bólowych - po co się męczyć.
-
Ja też z tych "szczęściar", które świetnie przeszły cc ;) Fakt, po operacji boli... jak ma nie boleć jak masz poprzecinane powłoki brzuszne i zrobiony "misz-masz" we wnętrznościach ;) ale tak jak dziewczyny piszą- wszystko jest do opanowania środkami przeciwbólowymi.
Synek urodził się o 17.55, a o 3 w nocy już go miałam przy sobie i za nic w świecie nie chciałam oddać ;) Byłam w stanie wszystko przy nim zrobić, a po tygodniu od cc, jak tylko wyciągnęli mi szwy zapomniałam, że przeszłam operację. Rana zagoiła się bardzo ładnie, nic sie nie babrało, nic się z niej nie sączyło.... Jedyne co zmieniłabym przy swoim porodzie to nie czekałabym z regularnymi skurczami w domu :P Nie wiem dlaczego sobie ubzdurałam, że tak będzie lepiej, jak już akcja porodowa będzie w toku... Niepotrzebnie namęczyłam się później w szpitalu, bo przygotowania do cięcia trwają kilka godzin, a ja w tym czasie zdychałam przy skurczach ;)
-
Ja miałam CC i lewatywy mi nie robili. Nie pamiętam żadnego bólu, oprócz ciągnięcia rany - ale jak już się wyprostowało to było OK.
Maluszka zobaczyłam od razu po wyciągnięcia z brzucha - bez czyszczenia itp.
Potem od razu wynieśli ją z sali (za drzwiami czekał tatuś), który towarzyszył już przy wszystkich czynnościach przy Paulince. Jak tylko została opatulona w rożek, powędrowała do tatusia na rączki.
A jak ze mną już skończyli, to mój mąż szedł za moim łóżkiem na salę :)
No i przyznaję, nie ma co się bać leków p/bólowych - po co się męczyć.
Popieram w 100%.
-
Mąż Twój niestety nie moze byćprzy zabiegu Undecided Nie ma tam nawet okienka do podgladywania .
Z Dominikiem mój był przy wszystkich czynnosciach , łacznie z lewatywą itd a tera zniestety było za dużo rodzacych i nie było warunków aby był ze mną wiec czekał na korytrzu .
ale Dominik urodził się chyba wieczorem? wiec wszystkie położnice oprócz ciebie juz urodziły. Wiec pozwolono zostać tatusiowi.
Zu urodziła się rzez cc o 21.25. Byłam ostatnią rodzącą tego dnia i najdłużej leżącą na porodówce. I mój mąż robił Zuzi zdjęcia jak ją mierzą, ważą, odsysają płyny, i robią inne "cuda wianki". Ja małą zobaczyłam oatuloną pieluszką i szpitalnym kocykiem,.
Teraz mam mieć cc planowane i wątpię by mała miała takie zdjęcia jak jej starsza siostra....
Moja koleżanka miała cc na szybciocha i nie miała lewatywy bo podobno lewatywę należy zrobić na jakiś czas przed cięciem. chyba na 3h ale nie jestem pewna. I z tąd lewatywę mam za darmo ;D
-
ela powiem Ci ,że nie wiem czy tampony to dobry pomysł po cc
uważam,że nawet trochę głupi
ta macica ma sie oczyścić, to wszytsko ma wypłynać, a nie wsiakać do tamponu w środku
no ale może niech jakies mądrzejsze (znaczy się w temacie obcykane) dziewczyny coś napiszą
-
Dla mnie ból w dzień porodu kojarzy sie tylko ze skurczami, których nie ominęłam. A były juz co minutę-dwie, kiedy zabrano mnie na salę operacyjną, mimo że miałam planowaną cesarkę.
Macica mnie bolała tylko 1 dzien może po porodzie, szczególnie jak się przewracałam z boku na bok leżąc pierwszy dzień. Potem juz nie. Przez pierwsze 3 dni bolała mnie też bardzo głowa nocami (prawdopodobnie po znieczuleniu), ale leki przeciwbólowe zawsze pomagały.
Nie taki straszny był ten poród ;)
-
ja miałam planową cc i lewatywy nie było
ale rano przyszłam na IP na czczo więc pewnie dlatego mi to darowano :)
samej operacji nie wspominam dobrze
po przyjęciu i badaniu (mega bolesnym, czego nie doświadczyłam przez całą ciążę, sądzę więc że bolesność badania zależy badającego i jego "zdolności") zostałam położona w sali przedoperacyjnej czy przed porodowej mega zestrachana szczególnie że nie chcieli wpuścić W. Gdyby był poród sn to nie ma problema ale przy cc już był ale ja się spłakałam a W nie dał się wypędzić złapał jakiegoś dr i z nim pogadał i zaraz mógł być ze mną.
Tm znów milin pytań papierów ktg no i ten cholerny cewnik na szczęście nie było tak źle.
W końcu powędrowałam na stół.
Tam była super miła pielęgniarka chyba anestezjologiczna z miłym głosem uspokajała mnie bo ja z nerwów cała dygotałam.
Potem anestezjolog też fajny nie bałam się wkłucia więc spoko luz. Ale zaraz spokój odszedł o zaczęłam się dziwnie czuć. Zaczęło mi się kręcić w głowie, dr sprawdził mi czucie lodem a ja nagle miałam problem z oddychaniem. Powiedziałam o tym ale to ponoć normalne bo sparaliżowane są w połowie mięśnie oddechowe i stąd problem z oddechem.
Odczucie fatalne bo miałam wrażenie że umieram przez uduszenie
Za chwilkę mówią mi że mam dziewczynkę na co ja :o jak to dziewczynka? hihihi przecież czułam że to Hubert hehehe. Pokazali i malutką na chwilkę i poszli. Waldi pod drzwiami czekał i widział małą i wsie zabiegi przy niej robione i dostał ją na ręce i tak ich zastałam po zaszyciu gdy wyjechałam z sali operacyjnej zobaczyłam W z malutką ze łzami w oczach, sama się spłakałam..
Lecz potem to już pamiętam jak przez mgłę bo zaraz dali szprycę w kroplówce..
Potem przyszedł czas na pionizację - tu mega miła położna pomogła wstać wykąpać się wytrzeć i człowiek jak nowonarodzony. Niestety do czasu położeni się i ponownego wstania.
Waldi był ze mną do 1 w nocy położna powiedziała że przywiozą dziecko jak zacznie płakać na karmienie. I ja czekałam pół nocy na to karmienie i nasłuchiwałam więc nie spała nic. W końcu postanowiłam wstać na siku i co? Meg ból, pół godziny kombinowania jak wstać, spłakana z bólu i bezsilności i słyszałam płacz dzieci i wydawało mi się że to Karolka tak płacze. W końcu zadzwoniłam na położną. Prosiłam aby pomogła mi wstać już siedziałam na łóżku ale nie miałam siły wstać, bolało strasznie
A położna z tekstem że minie pomoże bo ją kręgosłup boli...................................
Mam się nie certolić i wstawać znów walka ja płaczę i próbuję wstać a ona stoi i patrzy jak się męczę i komentuje....... no ręce opadają w końcu wstałam poszłam do wc wróciłam i znów położyć się problem ehhh i znów zero pomocy i komentarz.
Położyłam się i za chwilę przywieźli mi Karolkę (sądzę, że to specjalnie zaaranżowane żebym nie "histeryzowała"). Nakarmiłam małą napatrzyłam się ale teraz chciałam nakarmić z drugiej piersi i znów problem jak ą przenieść z 1 strony a drugą a przy okazji samej się obróci jak wsio ciągnie i boli i dodatkowo boisz się aby nie paś na dziecko....
znów dzwonek na położną - przyszła inna ale jakoś specjalnie nie pomogła jak tylko się obróciłam rzuciła mi małą nie czekając czy umiem ją przystawić czy wsio ok z miną jakbym jej rodzinę gazetą wybiła.
i tak dotrwałam do rana już mega zmęczona bo nie spałam całą noc umęczona bólem i wściekła na położne i siebie że taka niemoc mnie ogarnęła. Dopiero na obchodzie lekarz zapytał jak się czuję na co ja bez ogródek powiedziałam że fatalnie i dopiero o spytał się kiedy miałam ostatnie środki p/bólowe i że teraz mogę o nie prosić bo po kroplówce są już na żądanie o czym nikt wcześniej nawet się nie zająknął.
Dostałam czopka i nagle siły i humor mi wróciły ale niesmak pierwszej nocy pozostał....
-
wspólczuje Ci alex, bo mnie ominęły wszystkie te nieprzyjemności o których piszesz.
Cewnik to miałam założony prawie całą pierwszą dobę, więc nie było żadnego problemu z WC, pielęgniarki asystowały każdej kobiecie po operacji przez calutka noc! Nie było chwili, kiedy przebudzona nie widziałabym jakiejś pielęgniarki przy którejś z innych 3 kobiet na sali pooperacjnej lub mnie. Do przystawiania dziecka też zawsze któraś położna/pielęgniarka podchodziła i trwała tak długo, zanim sie nie udało nakarmić dziecka. A na całą noc dzieci były zabierane na salę noworodkową, aby kobiety mogły się wyspać tę ostatnią noc ;> Rano same pielęgniarki przychodziły i pomagały wstać, a transport na salę poporodową odbył się na wózku (mimo że ja sama chcialam isc :P). Przez całą pierwszą noc podawana byla kroplówka z lekami przeciwbólowymi, potem co 12 h pielęgniarki przychodziły i pytały komu dać jeszcze diclofenac, a można też było samemu poprosić o leki przeciwbólowe.
Tak jest w szpitalu na Siemiradzkiego w Krakowie - jestem niesamowicie zadowolona z opieki wszystkich lekarzy i pielęgniarek.
-
no widzisz kawaii to zupełnie inaczej niż tu
mnie zabrakło info o środkach p/bólowych dzięki któej pewnie nie było by całej tej sprawy
ja poczułam się po pionizacji pozostawiona sama sobie - dobrze że Waldi bł ze mną niema non stop
-
alex ja podobnie zareagowalam na znieczulenie, myslalam , ze skonam na tym lozku , wiedzialam tylko ,z e Mati juz sie urodzil i ze w koncu zaczal plakac (po wyciagnieciu nie plakal ) ...
Natomiast co do opieki poporodowej to bylam bardzo zadowolona , w 1-wszej dobie mialam cewnik , pierwsze i nastepne wstanie na sali pooperacyjnej zawsze pomagala polozna , jak i pomagala sie umyc kolo umywali na sali a pielegniarki od noworodkow pomagaly przy karmieniu.... nigdy nie zalowalam , ze rodzilam u nas w malej miejscowosci choc inni mnie namawiali na Szczecin....
-
ha czyli nie jestem sama tym odczuciu duszenia bo myślałam że jestem inna ;)
no ja w pierwzą noc miałam pecha bo potem na prawdę nie moge narzekać ale i moje samopoczucie było już inne
-
wszystko zależy od personelu... na sali pooperacyjnej miałam świetną opiekę, troskliwe położne, bardzo pomocne... za to na oddziale noworodkowym trafiłam na kiepskie zmiany ;) Drugiej nocy, jak nie dawałam sobie rady z karmieniem przyszła do mnie położna z pooperacyjnego i mnie wspierała, pomagała, bo tamte kozy miały wszystko w d.pie.
-
alex co za wredota !!!
-
Alex to faktycznie straszna zmiana Ci się trafiła... Ja co prawda nie po cc ale na opiekę już po porodzie nie narzekam ani na nowordki - oprócz jednej głupiej lekarki (kto na nią trafił ten wie).
A z tymi środkami przeciwbólowymi jest tak, że pielęgniarki same nie mogą go podać tylko lekarz musi to zalecić a on to robi na pierwszym obchodzie a jeśli się trafi tak pomiędzy obchodami to trzeba prosić aby przyszedł lekarz.
Ja akurat jak przyszłam po porodzie to nawet nie zdążyłam na łóżko wejść a już przyszedł lekarz na obchód.
-
ja jestem 11 dni po cc i przyznam szczerze, że bylo to dla mnie wybawienie. rodziłam 14h naturalnie, mialam co chwile robiony masaz szyjki macicy poniewaz nie bylo rozwarcia. oprócz tego bóle krzyzowe Powiem szczerze, że one nawet byly do zniesienia w porownaniu do robienia mi recznie 10cm rozwarcia. a co do cc to po 8h wtalam z łozka, rana ciagneła rzez pierwsze 4 doby, a póxniej juz co raz lepiej. trzeba wszystko rozchodzic. im wiecej sie człowiek rusza tym jest lepiej. jedyne z czym mam problem to saczenie sie rany. niby bylo oglądane w szpitalu na ściagnieciu szwów, ale zaczelo mnie troszke bolec i dzisiaj znow ide do lekarza
-
Czyli kolejny + dla cesarki ;D
Mi się rana też sączyła , za pierwszym i za drugim razem !
-
ja bym raczej dała "-" dla lekarza...
jak można ręcznie robić 10cm rozwarcia????????
wspólczuję ci franek - rodziałaś w wojskowym?
-
Ania w Stargardzie też robią taki milusi masażyk
-
Ela, ja tez miałam robiony masaż - ale nie od "0" do 10 cm
to musiała być masakra...
i tak musimy poczekac na relację franka - bo moze odeszły jej wody i chcieli przyspieszyc poród...nie wiem co było wtedy na porodówce.
-
nooo na pewno masakra !
-
ja rodziłam i sn i cc
ale masażyku nie miałam nigdy robionego
i mam nadzieję,ze nigdy mieć nie będę, bo juz nigdy w ciąże nie zajdę
przynajmniej będę się starć nie dopuścić do tego
trójka mi stanowczo wystarcza,aż nadto
-
tak rodziłam w wojskowym. wody odchodzily mi bardzo długo bo od 14 do 24 ale były czysciutkie. ale nawet nie dali szansy zeby rozwarcie szlo bo od razu mnie połozyli pod kroplówa. dopiero ok 20 udało im sie zrobic 4 cm. nie pozwalali chodzic, woleli sami rozwierać
-
Przeczytalam caly watek - jejku jak ja sie boje porodu !!!
Alex w jakim szpitalu rodzilas?
-
Aadaa a Ty bedziesz miec cc, ze w tym watku piszesz?
-
no właśnie :P
-
Niestety albo stety TAK ... z przyczyn zdrowotnych
-
eeee stety , stety :)
-
No właśnie stety stety. Będzie dobrze i niczego sie nie bój.
-
Alex rodziła w zdrojach
-
Ela ja nie wiem czy takie STETY. Wiadomo jak mus to mus, ale poród naturalny jest lepszy.
-
Anulka masz porównanie więc jesteś Twoja opinia jest najbardziej obiektywna. Ja mimo to nie wyobrażam sobie rodzenia sn. Dla mnie to jakieś takie nienaturalne żeby dziecko przeciskało się "tamtędy" skoro te okolice do tej pory były stworzone do innych celów ;D Wiem że 90% z Was sie ze mną nie zgodzi ale pchanie dziecka na swiat naturalną drogą jest dla mnie jakieś tak mało normalne ::)
-
Anulka masz porównanie więc jesteś Twoja opinia jest najbardziej obiektywna. Ja mimo to nie wyobrażam sobie rodzenia sn. Dla mnie to jakieś takie nienaturalne żeby dziecko przeciskało się "tamtędy" skoro te okolice do tej pory były stworzone do innych celów ;D Wiem że 90% z Was sie ze mną nie zgodzi ale pchanie dziecka na swiat naturalną drogą jest dla mnie jakieś tak mało normalne ::)
A ja Ciebie rozumiem i POPIERAM w 100%! Nie rozumiem czemu tylko w naszym kraju jest takie parcie na poród SN... No, ale to pewnie tak jak z karmieniem piersia, które uważa się za najlepsze, a niekoniecznie to jest prawda.
-
Ela ja nie wiem czy takie STETY. Wiadomo jak mus to mus, ale poród naturalny jest lepszy.
Podkreśl że to jest Twoja opinia a nie ogółu .
Ja za poród naturalny dziękuję :)
Wiem że 90% z Was sie ze mną nie zgodzi ale pchanie dziecka na swiat naturalną drogą jest dla mnie jakieś tak mało normalne Roll Eyes
ja uażam jak ty więc jestemśmy oby dwie nienormalne ;)
Rozszerzanie się do TAAAAAAAKKKKKKKKKK WIEEELIKICCHHHHH rozmiarów ...nie dizekuje :P
Zreszta wystarczy poczytać na forum i odrazu się wywnioskuje że więcej dziewczyn ma traumatyczne przeżycia po SN niż CC
Poród naturalny nie wiem gdzie ma plusy ja widzę w sumie same minusy ::)
Przy jednym i drugim boli tylko w innych momentach :P
Ania napisz plusy i minusy jednego i drugiego porodu
Może ja napiszę swoje plusy CC
-nie ma okropnego bólu jak się nam robi rozwieranko
-ból po CC można wyeliminować lekami
-nie ma "przyjemniego" masażu szyjki
-nie rozerwiemy się nie pękniemy
-rozcięcie na brzuchu jest małe i nisko więc jest praktycznie niewidoczne
-szycie rany jest w znieczuleniu ..a czesto słysze że szycie po Sn jest bardziej bolesne niż sam poród ..wiec ściema ze znieczuleniem ?
-dla dziecka droga CC jest mniej męcząca i stresująca
-no i chyba więcej dzieci umiera przy SN niż CC...
-nie ma możliwosci aby dziecko miało ponaciągane konczyny przez jakies wypychania wyciagania na siłę itd nie ma uszkodzen fizycznych
-nasze krocze zostaje w takim stanie w jakim było
-co z tego że jest to operacja skoro SN też jest swojego rodzaju operacją
-dziecko tak samo widzimy szybko jak przy SN
-dzieci z CC nie są gorsze czy mniej kochane...kobiety tak samo
Podkreslę jeszcze na koncu ze jest to moja opinia
-
Ja już teraz też dziękuję za poród sn...
Dla mnie sn było okropne... A tygodnie po tez były straszne...
Dlatego ewentualna kolejna ciąża to tylko cc, Inaczej się na ciążę nie piszę.
-
Ja myślę tylkko że dożyję czasów, jak samemu będzie można podejmować decyzję o porodzie. Bo obecie uważa się (oficjalnie), że CC to poród ratujący życie. A to bzdura!!!! Ja chciałabym mieć możliwość decydowania o tym w jaki sposób przyjdzie na świat moje dziecko. I chciałabym, aby to odbyło się bez kombinowania! Dla mnie to mogą nawet cennik w szpitalu podać. Ja chyba za 20 tys. zł bym się zgodziła ;)
-
Cc kosztuje 1500 zł o ile sie nie mylę.
-
oj dziewczyny... weźcie tylko pod uwagę, że cięcie cesarskie to BARDZO POWAŻNA OPERACJA, która grozi bardzo poważnymi powikłaniami. Myślę, że nie bez powodów niemal WSZYSCY lekarze są zdania, że o niebo lepszy i mniej groźny dla kobiety i dziecka jest poród sn... a co nam się wydaje to tak na prawdę o kant tyłka rozbić.
Jestem jedną z tych "szczęściar", które mają teraz wybór jak będę chciała rozwiązać drugą ciążę. Miałam pierwsze cc i choć wiem, że po porodzie mówiłam, że nigdy więcej nie spróbuje porodu sn, że z powodu bólu nie będę w stanie tego wytrzymać (takie miałam przemyślenia na świeżo po porodzie) tak teraz choć jestem ze strachu posra.na (za przeproszeniem) po pachy to cieszę się, że mimo wszystko będę mogła spróbować rodzić naturalnie. Drugie cc, zdaniem mojego lekarza, jest dużo poważniejszą operacją więc na prawdę byłoby lepiej dla mnie gdybym jednak urodziła dziecko dołem.
-
która grozi bardzo poważnymi powikłaniami
Jakimi ?
Nikt mnie nigdy nie uświadamiał ...
-
Np. tu KLIK (http://www.forumginekologiczne.pl/txt/a,4617,0,Mo%C5%BCliwe%20powik%C5%82ania%20po%20ci%C4%99ciu%20cesarskim%20%E2%80%93%20informacje%20dla%20pacjentek.) jest kilka informacji na ten temat.
A to, że nikt Cię nie poinformował... elu, a czytałaś co podpisujesz? Ja szczerze to nie... ale konałam z bólu ;) aczkolwiek świadoma operacji i wynikających z niej powikłań bylam...
-
Oczywiście, że się zgodzę, że jest to poważna operacja, ale kontrolowana, a przy porodzie sn tak na prawde kontroli nie ma... U mnie skończyło się próżnociągiem bo Mała była za duża aby się przecisnąć - wyciągali ją na siłę do tego mega wielkie nacinanie w ostatniej chwili...
-
No nikt mi nie mówił , lekarz nie informował , a ja nie czytałam .
Zresztą u mnie lekarze mówili że nikt by raczej się nie decydował na poród SN po przeprowadzonej wccześniej CC ze względu na wagę dziecka . No chyba że był by cały czas pod dobrą kontrolą ...a jak wiadomo takiej u nas nie ma . Chodzi o mój szpital i personel który nie zzawsze potrafił odpowiedzieć na moje pytania a co dopiero pilnować aby nic się nie działo...
Z artykułu wydobyłam to zdanie jednak ryzyko powikłań oraz umieralności matek po cięciu cesarskim jest znacznie większa niż po porodach siłami natury.
Przeczytałam wszytsko i w sumie powikłania po CC są następstwami po problematycznej ciąży czy też powikłaniach przy próbie porodu SN który i tak się zakończył CC
To teraz dla prównania powinno się podac powikłania po SN
-
Elu....bardzo poważnymi powikłaniami...które wybacz, ale NIE SĄ POWIKŁANIAMI CIĄŻY....
sama bez wskazań NIGDY w życiu nie poprosiłabym o zabieg operacyjny....
musiałabym ciężko upaść na głowę...
-
dziewczyny tak naprawde to najszerszy obraz mają dziewczyny ktore przeżyły oba porody np anulka albo mariolka
ja nie chcialabym CC ale oczywiscie jesli byłaby taka konieczność to co zrobic
a gdyby CC było lepszym rozwiązaniem niż SN to miałybyśmy zamek błyskawiczny na brzuchu no bo po co ciąć ;D
ja nie mam traumy po SN i bardzo szybko doszłam do siebie
a zresztą dziecko wychodzące "dołem" powolutku przyzwyczaja sie do tego co go czeka
oczyszcza drogi oddechowe np
aha no i jesli chodzi o to w jakim stanie są nasze "narządy" to bez przesady my jakiejs wielkiej róznicy nie widzimy a dziecko sporawe było
-
Ela nie bardzo wiem co tu tłumaczyć i po co... poród NATURALNY to poród NATURALNY, oznacza to tylko tyle (i aż tyle), że tak być powinno, bo tak chciala NATURA. Cięcie cesarskie to jest operacja. Poważna operacja. Nie wiem po co się upierać, że to jest lepsze. Jeśli są wskazania to ok, ale ogolnie powinno być stosowane kiedy są do tego wskazania. I nikt mi nigdy nie wmówi, że CC jest lepsze.
I podkreślam - nie piszę tak tylko dlatego, ze mój poród SN był blyskawiczny. Ja wiem, że jest to ogromny ból, wysiłek, ale takie jest prawo natury. I mysle Ela, że nie jest to tylko moja opinia, a ogółu właśnie, a że są wyjątki to one właśnie potwierdzają regułę.
Ale ile ludzi tyle opini.
-
Ja jako rodzaca SN ;D
-nie ma okropnego bólu jak się nam robi rozwieranko - to fakt boli -
-nie ma "przyjemniego" masażu szyjki - nie mialam takiego czegos
-nie rozerwiemy się nie pękniemy - nic mi nie peklo-rozcięcie na brzuchu jest małe i nisko więc jest praktycznie niewidoczne
-szycie rany jest w znieczuleniu ..a czesto słysze że szycie po Sn jest bardziej bolesne niż sam poród ..wiec ściema ze znieczuleniem ? - nic mnie nie bolało szycie-
-nasze krocze zostaje w takim stanie w jakim było - ja tam nie widze zadnej roznyc w mym kroczu
-dziecko tak samo widzimy szybko jak przy SN - chyba, ze masz ogolna narkoze,to troche pozniej
-
Elu a możesz sprecyzować stwierdzenie, że poród SN jest yrż swgo rodzaju operacją, bo nie rozumiem za bardzo...
Moje plusy CC:
- dzięki szybkiemu cięciu moje dziecko żyje i jest zdrowe.
Innych plusów nie widzę. A jak widać zagrożenie życia dziecka było wskazaniem do cięcia, a nie moje widzimisię.
-
Elu a możesz sprecyzować stwierdzenie, że poród SN jest yrż swgo rodzaju operacją, bo nie rozumiem za bardzo...
...Ania zacytuję Twoje słowa...nie bardzo wiem co tu tłumaczyć i po co... ;D
-
...oj Elka jak Ciebie poniesie...to wesoło się czyta.... ;)
-
Hehehe, dobre :P
-
wiem , wiem ;D
-
to ja miałam pierwsza cc, któa traktowałam jako wybawienie....taki efekt nie postepującego kompletnie porodu i nieefektywnych skurczy, które jednak mnie mocno bolały.
teraz mam planowane cc. A nawet jak nie dotrwam do planowanego cc, to i tak bedzie cc. wiec swoje wrazenia napweno tu opisze. Do tego teraz bede rodzic w innym szpitalu niz rodziłam Zuzuz.
jak narazie czuje się spokojniejsza ze świadomoscia ze próba męki skurczy mnie ominie. ale boje sie ze nie dotrwam do planowanego ciecia. i ze nie trafie na swojego lekarza.
-
Dziewczyny, mam pytanie ... jeśli po cc są bóle i bierze się środki przeciwbólowe a karmi się piersią to nic nie jest dziecku? Czy nie wolno karmić?
-
wolno karmic
w szpitalu doustnie to paracetamol dają
-
U nas w szpitalu dają czopki. Karmisz normalnie :)
-
Mi dawali ketanol w kroplówce a później w tabletkach i też karmiłam...a ja się zastanawiałam czemu mały tak ślicznie spał ;)
-
Spokojnie dziecku nic sie nie stanie. Ważne, żeby mama szybko do siebie doszła.
-
witam
ja mialam dwie CC. Pierwsza w pażdzierniku 2009r a druga styczen 2011 wiec roznica pomiedzy jedna a druga rok i 3 miesiace. . . . . po pierwszej CC bylo ciezko przez pierwsze 4 dni a po drugiej CC bylo ciezko przez 2 dni pierwsze :) druga cc ze mialam do roku czasu druga cc. . . i ze niewydolnosc blizny po pierwszej cc. . . czuje sie aktualnie bardzo dobrze ma dwojke dzieci zdrowych :)
-
urodzilam przez cc w listopadzie 2010. Zabieg znioslam doskonale, od pionizacji bez problemow, bez bolu-jedno ale bylo, dostalam morfine i okazalo sie, ze jestem uczulona wiec zamieniono mi leki:)
-
Dziewczyny powiedzcie mi proszę jakie maści/kremy polecacie na bliznę po CC, bo moje zbliża się coraz większymi krokami i wolałabym sobie zakupić. Po jaim czasie od zabiegu zaczęłyście stosować?
-
ja żadnej maści nie stosowałam a miałam dwie CC jedna pi drugiej i nic nie widać :) to zależy jak kto zrobi CC. u innej widać szew po CC a u innej nie
-
Chodzi ci o maść na blizny ?
Ja nic nie używalam bo jakos nie widzialam ani nie czułam potrzeby uzywania
Ale masciami na blizny są ogónie cepan lub contratubex .
Dopiero można je używac jak się blizna podgoi .
-
Mnie też i u dermatologa i w aptece polecano maść cepan
ale dopiero po zagojeniu się rany
-
Bliznę po cc najlepiej przemywać szarym mydłem i wystarczy (o ile nic się z nią nie dzieje)
-
Dzięki na info ;)
-
Contratubex mi polecił gin ale wiem, że jeszcze no scar jest nienajgorszy
-
Dziewczyny, a miała któraś więcej niż dwa CC??
A już miałam dwa, a zawsze chciałam mieć trójkę dzieci...
A podobno kiedyś było tak, że tylko kobieta mogła mieć tylko dwie.
Teraz niby lekarka mi mówi, że można i pięć zrobić, jak się porządnie robi, ale do tego to chyba trzeba mieć końskie zdrowie... :)
-
Na pewno można więcej niż dwa, ale nie wiem dokładnie ile. Co prawda ja po drugiej CC planuję wstrzymać się z dalszym rodzeniem dzieci, ale może kiedyś będzie trzecie :)
-
Ja jestem z drugiej cesarki a miałam jeszcze brata z trzeciej, a już stara jestem :)
Sama też miałam dwie cesarki i moja gin mówi, że gdyby miało być trzecie dziecko, to już bez jakiegokolwiek pytania mnie by było cc
-
ja też wiem tylko tyle, że po pierwszej cc jeśli nie ma przeciwskazań można rodzić sn, ale po dwóch- trzecia obowiązkowo cc, więc wynika z tego, że jednak można mieć więcej niż dwa porody przec cięcie.
-
po dwóch cesarkach to już sama bym się bała rodzić naturalnie
dzięki za odpowiedzi :)
-
witajcie
ja miałam dwie cc, jedna w październiku 2009 a druga styczeń 2011 :) urodziły się- zdrowe dzieciaczki :) Marcinek urodził w 36tc a Madzia pod koniec 38tc :).
wskazaniem do drugiej cc była blizna która nie mogła wytrzymać ciężaru brzuszka i wskazaniem było broń boże rozejście się szwu,niewydolność szwu. ale wszystko sie dobrze skończyło :) i jestem szczesliwa mama dwójki dzieciaczków :) trzeciego nie planuje, wystarczy mi dwójka.
-
Hej, ja dołączam do mam po CC.
Moja córeczka urodziła się poprzez CC, powód brak postępu porodu.
Od CC minął już prawie miesiąc, ale nurtuje mnie pewna sprawa. W szpitalu dostałam 2 razy zastrzyk przeciwzakrzepowy i pielęgniarka mówiła, że jeszcze w domu powinnam brać zastrzyki. Ale przy wyjściu ze szpitala nikt mi o tym nie wspominał, na karcie wypisu też nic nie napisali, zresztą takie zastrzyki są na receptę.
Czy brałyście takie zastrzyki?
-
tak, ja jeszcze chyba przez 7 dni w domu dostawałam te zastrzyki
-
Ja ani po pierwszej Cc ani po drugiej nic nie dostawałam .
-
Ja w szpitalu miałam 2 zastrzyki + z wypisem receptę na 10 zastrzyków.
-
A od czego to zależy że się w domu je dostaje ?
-
Pewnie od szpitala - w Zdrojach dostaje się receptę.
-
Ja nie dostawałam w domu żadnych zastrzyków, recepty przy wypisie tez nie,a miałam swoją położną więc na pewno by mi podpowiedziała ;)
-
ja też nie miałam w domu zastrzyków...rodziłamprzez cc w Zdrojach w styczniu 2009r...
-
Ja pierwsze słyszę o zastrzykach jakiś - miałam dwie cc i po żadnej nie dostawałam żadnych zastrzyków.
-
heparyna drobnocząsteczkowa...
-
Ale to pewnie te zastrzyki dla osób, które mają jakieś problemy podczas porodu.
Ja nawet nie słyszałam, aby jakes inne osoby u nas dostawały. Ale u nas zad.upie to może podejscie lekarzy też inne.
-
Mój ojciec dostawał te zastrzyki, jak nogę złamał ;D
-
a to przypadkiem nie ma związku z wynikami na krzepliwość krwi?
-
W zdrojach chyba wszyscy dostawali, tzn. ze mną na sali były dwie dziewczyny i obie też je miały.
-
ja rodziłam w Zdrojach w kwietniu 2010r. - żadnych zastrzyków nie dostałam
-
to ma związek z tym, że sama ciąża, a w szczególności poród jest stanem o większym ryzyku zakrzepicy...
CC zwiększa to ryzyko kilkakrotnie...
a niektóre babki mają je większe niż inne...np otyłe, z nadciśnieniem, cukrzycą, żylakami itp...
niektóre ośrodki rutynowo podają heparyny drobnocząsteczkowe...inne nie...
najlepszą profilaktyką jest szybkie uruchomienie po porodzie jakimkolwiek, a szczególnie po CC...
-
Ja też nie dostawałam takich zastrzyków. Tzn na pewno nie w domu a co w szpitalu to musiałabym sprawdzić w wypisie.
-
Dzięki dziewczyny za odp. Uspokoiłyście mnie :) Mój kolega jak miał operacyjnie składaną złamaną nogę to w szpitalu dostawał takie zastrzyki i potem w domu też ze 2 tygodnie brał.
Nigdy nie myślałam, że będę mieć CC. Nawet w necie czytałam wszystko co dotyczy porodu sn, ale nie CC. Jakie to życie jest zaskakujące ::) O dziwo czułam się świetnie po CC, pierwsza doba była ciężka ale potem śmigałam (początkowo na lekach przeciwbólowych ;)).
ciekawa jestem jak to będzie z drugą ciążą, ale pewnie CC....No i zawsze marzyłam o trójce maluszków, ale teraz to niewiadomo :-\
-
Niedługo będę w klubie mam po CC i boje sie jak cho***.. nastawialam
sie na poród naturalny.. Bo to lepiej dla dziecka.. Poza tym ja panicznie boje sie igiel i jak mam bez czynności porodowej zgodzić sie wenflona, cewnik i znieczulenie to juz sie trzese..
-
maggi-80 nie będzie tak źle.
Ja jestem po dwóch i dobrze zniosłam obie. Z tym, że ja miałam znieczulenie ogólne, a nie zewnątrz oponowe.
-
nie ma się co bac, lekarze wiedzą co robią. też jestem po cc, nieplanowanej, chociaż powina byc zaplanowana (tak wynika z mojej budowy anatomicznej). znieczulenie miałam podpajęczykowe, ale przyznam , że nie pamietam momentu wkłucia, bo juz byłam wystarczająco obolała. cewnik- wiadomo nieprzyjemny, ale bólu tez nie czułam. a wenflon - odwróc glowe w drugą stronę
-
nie ma się co bac, lekarze wiedzą co robią. też jestem po cc, nieplanowanej, chociaż powina byc zaplanowana (tak wynika z mojej budowy anatomicznej). znieczulenie miałam podpajęczykowe, ale przyznam , że nie pamietam momentu wkłucia, bo juz byłam wystarczająco obolała. cewnik- wiadomo nieprzyjemny, ale bólu tez nie czułam. a wenflon - odwróc glowe w drugą stronę
Podpisuję się. Ja cc bałam się i nie myślałam o niej, tak trzymałam się myśli o sn i na niego się nastawiałam, bo wszystko wskazywało na to, że sie uda. Też po pierwszej dobie śmigałam, bo nie było wyjścia przy małych :) Po tygodniu stwierdziłam, że mogłabym rodzić przez cc co tydzień, jeśli tak ma to wyglądać (a naczytałam się tez tu na forum, że tak ciężko po i długo się do siebie dochodzi). Wkłucie z zzo to moment ukłucia a nie bólu, a założenie cewnika było chwilą nieprzyjemności o wiele "przyjemniejszą" niż myślałam ;) tak samo z usunięciem. Pierwsze podniesienie się było też nieprzyjemne, ale nie był to jakiś ogromny ból, ot dyskomfort. Ja przeciwbólowe dostałam tylko raz 4 godz po cc, jak znieczulenie przestało działać i poczułam brzuch. Potem położne proponowały, ale nie było takiej potrzeby. A może to te hormony tak mnie otłumaniły i znieczuliły ? :P
-
ja za to mam pytanie do lilian. ostatnio pare razy zaczeło mnie rwac w pachwinie , patrze a tam mała gulka. zastanawiam się czy to może być przepuklina? Czy cc mogło miec wpływ na pojawienie się czegoś takiego? Na razie nie jest to uciążliwe, czasem się odezwie i nie wiem czy mam sie bać i lecieć do przychodni czy poczekać jeszcze troche. Mam to juz od jakis 3 tygodni ( bynajmniej wtedy zauważyłam)
-
przez neta Ci nie pomogę...
ale nie sądzę by CC przez półtorej rokiem miało wpływ na to co teraz się dzieje...
idź do lekarza...nie już teraz tylko "planowo"
-
rozumiem. też tak myślałam, że cc nie ma wpływu po takim czasie. zobaczymy co lekarz powie. poprosze raczej od razu o skierowanie do chirurga, bo jakos ta moja pani doktor na łuczniczej nie jest zbyt kompetentna
-
Dziewczyny po jakim czasie od CC poszłyście na wizytę kontrolną do gina? Ja jakoś nie mogę się zebrać żeby iść ::)
I po jakim czasie od zabiegu dostałyście miesiączkę?
U mnie od CC minęło prawie 6 tyg a cały czas mam plamienie. W tamtym tygodniu już prawie zanikało i miało żółty kolor ale w weekend znowu pojawiła się krew w niewielkiej ilości i teraz mam takie śluzowate, brązowe plamienie :(
Nie jest tego dużo, wkładki w zupełności wystarczają a pojawia się głównie po wysiłku np. jak się mocno naprężę żeby wstać z fotela z małą na rękach.
Nie wiem czy mam się martwić? :-\
-
Ja u lekarza byłam dopiero po 7tyg. (byłam umówiona w 5tyg.ale ,musiałam przełożyć wizytę).
Na wypisie było, że wizyta kontrolna po 4 tyg.
Ja "krwawiłam" przez 5 tygodni, potem był tydzień spokój i znów krwawienie, które trwało z 10 dni - może to była miesiączka, okaże się za dwa tygodnie :(
-
ja byłam po 6tyg, tak kazali mi w szpitalu, natomiast kiedy dostaniesz miesiączkę? tego nigdy nie wiadomo. Jeśli karmisz piersią możesz dostać dopiero jak przestaniesz karmić,ale to nie jest reguła-moja koleżanka karmiła półtora roku,a w 2 msc dostała już miesiączkę. Ja karmiłam piersią 2, a w 3 dostałam...
-
Ja tez byłam po 6 tygodniach od cc
tak kazali w szpitalu chyba
-
Mi gin mówił, że między 6 a 8 tygodniem. Ja byłam chyba w 7, bo tak mi akurat pasował termin.
-
no ja byłam w 6 tyg po porodzie. Dośc szybko przestałam plamic bo 2 tyg od zabiegu był już spokój. A okres dostałam jakies 2 tyg po wizycie u lekarza, nie karmiłam piersią
-
Dzięki za wszystkie odp :)
Wczoraj minęło 6 tyg od cc i w końcu przestałam plamić na brązowo.
Wizytę u gin mam za 2 tyg.
-
Czy któraś po cc miała w miejscu cięcia bliznowca?
Co z tym można jeszcze zrobić by się zmniejszyło? Smaruję maścią Cepan.
-
są jeszcze jakieś możliwości, ale to w gabinetach dermatologii kosmetycznej...coś mi się o jakiejś krio-metodzie gdzieś obiło o uszy...
musisz popytać, poszukać necie...
ale jak masz tendencję do tworzenia bliznowców, to być może wiele z tym nie zrobisz...
-
Ja miałam bliznowca po pierwszej CC - pomogła druga CC :)
Zaraz po ściągnięciu szwów przykleiłam plaster na blizny (Sutricon) i teraz mam piękną, gładką, cienką bliznę.
A poprzednia - była okropna, gruba, czerwona.
Oczywiście pomijam fakt, że przy pierwszej CC lekarz się nie postarał i mam strasznie krzywo cięcie i bardzo wysoko. Tak i teraz musiało zostać.
-
Dziewczyny, po jakim czasie od CC można zacząć ćwiczyć (brzuszki). Korci mnie 6 Weidera.
-
Dziewczyny, po jakim czasie od CC można zacząć ćwiczyć (brzuszki). Korci mnie 6 Weidera.
Mnie też to interesuje. Byłam ostatnio u gina, ale pytałam o tyle rzeczy, że to akurat wypadło mi z głowy ::)
-
Ja usłyszałam - jak już nie boli, to ćwicz, gdy pytałam kiedyś lekarza. Zaczęłam po wyjściu z połogu.
-
Jestem 2,5 miesiąca po cesarce. Rana dalej boli i ciągnie. Ostatnie 2 tygodnie nawet bardziej. Któraś tak miała?
-
Nie, mi bardzo szybko się goiła i nie czułam prawie bólu po ok. miesiącu.
Lekkie pobolewania czułam dosyć długo, ale prawie niezauważalne i głównie przy silnym napinaniu brzucha... skonsultuj się z lekarzem lepiej.
-
Ja pobolewania miałam po dźwignięciu wózka (jakieś 2 tygodnie po porodzie) ale poza tym wszystko się ładnie goiło, nie ciągnęło, nie bolało
-
maggi-80, podpytaj chiquity84, albo eli.... obie miały boleści w powikłania związane z raną po cc. Mi też wszystko się pięknie i szybko goiło...
-
noooo po pierwszym cięciu bolałoooo długo ;/
Ale powiem Wam że nawet teraz dwa lata po drugiej CC i 5 lat po pierwszej nadal mnie coś zaboli czy pociągnie .
Czasem mam wrażenie przy podnoszeniu czegoś ciężkiego jak by coś się rozchodziło w środku :P
-
Maggi ja 2 miesiące po cesarce miałam ciągle dziure w brzuchu ::) Ale tak jak Ela pisze- mnie prawie 4 lata po też czasami coś zarwie, czasami boli przy zmianach pogody, ale najgorsze jest to że ta skóra wokół nigdy nie będzie "moja". Jest jakby zdrętwiała :/
-
oo właśnie moja skóra też zdrętwiała , jak by była za bardzo naciągnięta .
Podejrzewam że jak bym się dźgnęła igłą to nic by nie bolało :)
Ja miałam dziurę przez 6 miesiecy , dopóki nie wyciągnęłam sobie sama resztek szwu wrrr
-
Wszystko pewnie zależy od zszycia. Ja od początku czułam się świetnie, a po 2,5 roku od cesarki nawet kreski nie widać tylko takie 2 pionowe od szwu ok 3 mm na końcach.
-
Karolina i skórę masz normalną? Nic nie czujesz? Bo dla mnie nawet bezpośredni dotyk jest mało przyjemny.
-
i tu mamy ewidentny dowód na "wyższość" CC nad SN...
mnie w kroku jakoś nic nie ciągnie...na zmianę pogody też ;D
-
Aż przed chwilą pomacałam moją bliznę - ja mam czucie, cienką linię, nic nie boli.
-
ja też mam normalne czucie, ledwie widoczną kreskę...zero bóli i problemów ::)
-
i tu mamy ewidentny dowód na "wyższość" CC nad SN...
mnie w kroku jakoś nic nie ciągnie...na zmianę pogody też ;D
A mnie właśnie ciągnie i boli na zmianę pogody ;) Prawie 6 tygodni nie mogłam chodzić a pół roku był ciągły ból ;)
-
i tu mamy ewidentny dowód na "wyższość" CC nad SN...
Lilian szczerze to wolę mieć te dolegliwości niż pchać dziecko na świat przez "tyłek" :P Sorry ale moje odczucia na temat sn są dość specyficzne i naturalne metody są dla mnie lekko obrzydliwe (zaraz zostanę zlinczowana ;) )
-
Lillian ja sie na CC nie pchalam - nie miałam wyboru. Mi sie wydaje, ze rana jest ładnie zszyta.
-
Lillian sama widzisz że zdania są podzielone. Grunt to trafić na super chirurga. Ja znam wiele przypadków, kiedy dziewczyny źle zszyte po SN narzekają na ból i inne problemy...Także nie strasz dziewczyn, które nie ze swojego wyboru miały lub będą miały CC.
KJP tak, czucie całkowicie wróciło, jedyna wada to lekkie uwypuklenie nad kreską. I popieram Twój post z pchaniem :D.
-
Ja też nie mam czucia w okolicy nacięcia, tak na ok 0,5 cm po bokach - mało fajne uczucie...nawet nie obojętne a wręcz denerwujące...ale mnie w sumie nacinali po całości, lub po końcach 3 razy w tym miejscu. Pewnie jakieś nerwy zostały przecięte ??
-
a przepraszam kogo ja straszę?
czytam swój post kilka linijek powyżej i jakoś straszenia tam nie widzę...
ja sobie tylko stawiam luźną puentę...
sama mogę mieć CC, czego sobie nie życzę...ale jak przyjdzie co do czego to wpływu na to mieć nie będę...
-
Pomacałam i stwierdzam, że mam czucie - jest wyczuwalna linia szycia ale sam ślad ledwie widoczny. Po ponad roku od CC jest prawie idealnie ;)
-
Na dobrą sprawę, blizna po cc to pikuś, najczęściej goi się ładnie i ślad po cięciu jest ledwie widoczny a jak jest bardziej to i tak jest tak nisko, że zasłaniany jest bielizną.
U mnie po dwóch cięciach nadal jest ledwie widoczna, gorzej z odczuciami dotyku.
To naprawdę jest mało istotny szczegół całej tej sprawy.
Gorsze mogą być zrosty, fałdki podskórne i inne takie - ja miałam dwukrotnie usuwaną endometriozę (po dwóch cięciach) a to już jest nieco inny urok tego porodu...z tym też się trzeba liczyć.
-
Ja miałam CC niecałe 5 miesięcy temu i z jednej strony szwu mam takie wgłębienie, dołek sama się zastanawiam czy to normalne. Poza tym nie boli choć skóra jest dość zdrętwiała w tym miejscu.
-
wiecie co dlamnie jest naprawde irytujace po 2cieciach(pisze o stronie estetycznej)?MEGA wiszący "fartuszek"skory....niewiem czy wiecie oco mi chodzi,,skora'lejace' i miekka,,patrzec nato nie moge!Owszem cwiczenia i bielizna odpowiednia nieco pomoze-ale tak na serio najwiecej pomoglaby intrewencja chir.w dobrej klinice-tak mi powiedziano po cc niecale 2mce temu :-\
-
Tetku ale ja myślę, że to nie jest do końca wina cięć...
Mam przyjaciółkę po 3 CC i nic jej nie wisi...
-
Tetku ale ja myślę, że to nie jest do końca wina cięć...
Mam przyjaciółkę po 3 CC i nic jej nie wisi...
hehhe moja skaczaca waga tez sie przylozyla dotego...niemniej przed cieciem tego czegos nie mialam..na dzien dzisiejszy mam o 4kg mniej niz przed zajsciem w ciaze a jak patrze w lustro to mnie telepie..dobrze ze sa porządne firmy z porzadna bielizna na ten czas ;)
-
Ja też mam normalne czucie, nic mnie nie boli i nie ciągnie, zagoiło się bardzo szybko.
-
Tetku, mi też wisi takie coś, ale mi w obu ciążach wyszło sporo rozstępów (wprawdzie drobne i delikatne, ale sporo ich) i teraz, dzieki nim mam nadmiar skóry na brzuchu, który się nie zejdzie już sam...tak ja to rozumiem. Może kiedyś się zdecyduję na chirurga, ale póki co, boję się.
-
Adianko, gdzie miałaś usuwaną endometriozę? Długo trwa zabieg? Ile trzeba leżeć w szpitalu po (jeśli trzeba)?
Pytam, no teraz mam... Wyczułam guzek po prawej stronie podbrzusza i okazało się to być endometriozą właśnie...
-
Pierwszą miałam w Zdrojach, były to dwa guzki płytko w bliźnie i w zasadzie to potem mówili, że w zabiegowym mogli mi to zrobić. Nie pamiętam ile leżałam, chyba 3 dni po zabiegu plus cała doba przed - procedura przygotowania :D
Drugą miałam w jajniku - wyłuskali mi prawie cały w wojskowym - laparoskopowo - zgłosiłam się w niedzielę, poniedziałek operacja a w czwartek do domu. Długo, bo miałam zrosty i mocno krwawiłam, problemy, dodatkowa dziurka na jakieś pomocnicze narzędzie itd.
Generalnie gorsze chyba było noszenie szwów, które mi się częściowo wrosły i na zdjęcie jechałam dzień przed terminem w nocy na dyżur bo zwijałam się z bólu...jak już pisałam, ślad po cięciu to pryszcz!
-
Dziewczyny ile normalnie trwa cesarka i dochodzenie do siebie zaraz po?
Przyjacilka miala dzisiaj miedzy 10, a 11. Czekam jak sie odezwie i zaraz jajko zniose ;D
Zaraz 16, myslicie ze jeszcze ja mecza?
-
Nie, juz dawno jest po, ale zależnie od szpitala, znieczulenia, lezy się plackiem - ja leżałam 8 h, bez prawa uniesienia głowy nawet.
-
Dokładnie tak. Cesarka jeśli nie ma komplikacji, trwa krótko, nawet z pół godziny. Ale teraz koleżanka musi leżeć i odpoczywać :)
-
Dzieki dziewczyny.
Wlasnie tak bylo, nie mogla sie ruszac do wieczora.
-
Wiem jak się może czuć ktoś kto usłyszy że ma cesarskie cięcie...
Bardzo się na początku bałam ale nie było wyjścia :(
Po krótkiej konsultacji z lekarzem mój jescze wtedy chłopak się zgodził
A teraz... zdrowe i piękne dziecko:d
-
A ja jestem 13 miesiecy po CC i blizna jest nadal mega widoczna. Czesto tez boli. Ciagly bol ustal 2 miesiace temu.
-
Po krótkiej konsultacji z lekarzem mój jescze wtedy chłopak się zgodził
A co miał chłopak do gadania czy to będzie cc czy nie? Jak musi być to nie ma gadania nawet i nie pyta się nikogo o zgodę ;)
-
Laski ile czasu krwawiłyście po cc?
-
Pytasz o krwawienie z macicy ? - Takie silniejsze trwało kilka dni, potem już tylko drobne plamienie, wyrobiłam się w normowanym czasie połogu, nawet chyba do 4 tyg. jakies ostatnie plamki. Po pierwszej cesarce silniejsze krwawienie trwało długo - chyba do 2 tyg. Nawet byłam z tym u lekarza specjalnie po wizycie położnej, ale tłumaczono tym, że dziecko było duże i więcej czasu zajęło obkurczanie.
-
U mnie poszło ekspresowo, bardzo skąpo i w sumie do 10 dni było po wszystkim.
Podkładów używałam tylko w szpitalu, potem podpaski i zwykłe wkładki
-
U mnie 2 tygodnie
-
ja mysle ze ok tygodnia po.Po 1cc dłuzej,do 3tyg prawie.
-
U mnie po pierwszym CC jakieś 3 tyg po drugim CC około 5 tygodni
-
U mnie jest dzisiaj 10 dni po i nie leci już właściwie nic, zaskoczona jestem bo po naturalnym porodzie była "rzeź" w tym temacie.
-
Ola, przybij piąteczkę ;D
Też byłam zaskoczona, do swojego lekarza dzwoniłam się pytać czy ja normalna jestem :bredzisz:
-
No właśnie zgłupiałam, rozmawiałam z położną według niej to nie jest normalne, zaraz jeszcze do gina zadzwonię.
-
Ja też tylko w szpitalu używałam podkładów, w domu już tylko zwykłe podpaski. Ale ile czasu to nie pamiętam - może z 3 tygodnie (po drugiej cc).
-
Ola, wydaje mi sie, że po cięciu może być szybciej - tak po mojemu....zostałaś "wyskrobana" w miejscu gdzie było łożysko i może mniej zostało do oczyszczenia ? Gdzieś mi się tak w głowie trzyma, że to trwa krócej ? No ale może mi się coś pomieszało ?
-
Pogadałam z ginem, rzeczywiście po cięciu czyszczą bardzo dokładnie dlatego może byc krócej i bardziej skąpo. Powiedział mi też że jeśli z raną się nic nie dzieje, podbrzusze nie boli, nie ma gorączki i nie wydobywa się nieprzyjemny zapach to nie ma powodu do niepokoju, gdyby się coś pojawiło jednak to trza to skontrolowac.
-
U mnie poszło ekspresowo, bardzo skąpo i w sumie do 10 dni było po wszystkim.
Podkładów używałam tylko w szpitalu, potem podpaski i zwykłe wkładki
U mnie było podobnie ;D
-
a u mnie długo trwało krwawienie po cc, bo ze 4 tygodnie (takie bardzo obfite oczywiście krócej), ale mówiono mi że bardzo wolno obkurcza mi się macica, więc może to dlatego. Nie mam pojęcia czy to ma jakiś związek. Za to moja blizna po cc prawie nie istnieje, jest tak niewidoczna że czasem trudno ją znaleźć. Mój lekarz ma złote ręce :D
-
dziewczyny orientujecie sie jak to jest z drugim cc? u mnie pierwsze cc było po próbach sn, przy czym okazało się, że mam rozrosnięte mieśnie szyjki macicy i dziecko sie nie przeciśnie..jednak jak pytam hipotetycznie gina o mozliwość drugiej cc, to odpowiada, że pogadamy jak będę w ciązy. a wspomnienia z pierwszego porodu to chyba jedyne co mnie wstrzymuje przed świadomym zajściem w druga ciąże....zastanawiam się, czy po pierwszym cc z automatu robią drugie, czy trzeba przemęczyc swoje i dopiero
-
Ja na porodówce zostałam zapytana wprost czy życzę sobie cesarkę jako "stan po cięciu"
-
U mnie gin cały czas zachęca do porodu naturalnego, by spróbować
-
Masz niepisane, ale obowiązujące prawo do wyboru. Jako tzw "stan po cięciu" nikt Cię nie zmusi do próby porodu siłami natury ;)
Ja miałam na odwrót- po pierwszym cc chciałam rodzić naturalnie i niemal wszyscy się pukali w głowę ;) Z marszu chcieli brać na cc.
-
a ja Ciebie bardzo dobrze rozumiem Aniu, sama chciałam, ale w mojej sytuacji mogłam sobie moje ambicje w gacie schować.
-
dzięki dziewczyny za odpowiedzi..to nie jest tak, że ja się boję bólu i chcę iść na łatwiznę..nie chcę czuć po prostu tego rozczarowania, że tyle godzin walczyłam, wytrzymałam a i tak się nie da..a tak w ogole słyszałyście kiedyś o takim przypadku jak mój? przerośnięte mięśnie na szyjce? Szczerze, to grzebałam w necie , ale nic nie znalazłam...moja ginekolog nie jest kompetentna, ponieważ gdy zadaje pytanie na ten temat uparcie milczy..czas na zmianę lekarza
-
i chcę iść na łatwiznę..
Sorry ! Ale chyba nie wiesz co piszesz !
I w ten sposób mogłas kogoś obrazić ....
W szoku jestem ze ktoś w ogóle moze myśleć ze CC to pójście na łatwiznę
-
ela no to chyba teraz Ty żartujesz :) Śmiem twierdzić, że WIĘKSZOŚĆ osób uważa cc za łatwiznę i bardzo często te dziewczyny, które z marszu chcą się ciachnąć też tak uważa 8)
Franekkimono- zupełnie nie musisz się tłumaczyć. Dla mnie najgorszą możliwością byłaby wielogodzinna męczarnia zakończona szybkim cięciem... i z pewnością po takiej "opcji" nie rozważałabym kolejnego porodu sn.
Moje cc było planowane, jak się później okzało, niepotrzebnie (miałam problemy z kręgosłupem, ale po badaniach po ciąży okazały się niegroźne) więc kolejne cc nie miało merytorycznych podstaw. Oprócz tego, że sama chciałam urodzić naturalnie (jakieś takie wewnętrzne mocne pragnienie plus intuicja, że dam radę) to po prostu wiedziałam, że medycznie nie mam przeciwskazań. Inna sprawa to świadomość "mocy" operacji i zagrożeń z nią związanych...
-
ela no to chyba teraz Ty żartujesz :) Śmiem twierdzić, że WIĘKSZOŚĆ osób uważa cc za łatwiznę i bardzo często te dziewczyny, które z marszu chcą się ciachnąć też tak uważa 8)
Podpisuję się pod Twoimi słowami.
Ja się zastanawiam, jak będzie u nas. Dziewczynki mimo prób sn i tak skończyły narodziny na cc. Teraz póki co nic nie wiem, ale bardzo chciałabym urodzić sn. Szlag mnie chyba trafi, jak skończy się wariantem, jaki opisała Ania ;)
-
ela ja nie chciałam nikogo obrazic, poniewaz sama po cc miałam wiele komplikacji wiem, ze to jest powazna operacja. ujełam to w ten sposób, poniewaz czesto jak ktos mnie pyta w jaki sposób urodziłam, to własnie słysze ten teks..nawet gorsze słyszałam w szpitalu....dopiero jak komus opowiadam jak wyglądał dokładnie mój poród, to wtedy zmieniają zdanie. jednakze wiele osób uwaza, ze cc to łatwizna, baa nawet mówią, ze matki po cc nie mogą się nazywac matkami...boli mnie to, bo to nie moja wina, ze ja nie dałam rady.
-
jednakże wiele osób uważa, ze cc to łatwizna, baa nawet mówią, ze matki po cc nie mogą się nazywać matkami...boli mnie to, bo to nie moja wina, że ja nie dałam rady.
Taaaaaa to ciekawe kim ja jestem dla władnego dziecka? Opinia co niektórych osób na temat cc utwierdza mnie w tym, że głupota ludzka nie ma granic...
Franekkimono przykro Ci, boli Cię to? Zrelaksuj się kochana. Opinię osób, które nie miały "przyjemności" cc mam głęboko w d...e mówiąc brzydko. Ludzie powinni się puknąć mocno w głowę kiedy pytanie o takiej treści przyjdzie im w ogóle na myśl. Ręce opadają (i cycki też ;D)
-
Ja zawsze bardzo chciałam mieć cesarkę. Panicznie bałam się porodu siłami natury do tego stopnia, że w ogóle bałam się zdecydować na dziecko. Chyba wyprosiłam gdzieś u góry ;D bo nie miałam w ogóle skurczy nawet po oksytocynie, poród nie następował więc musieli zrobić cesarkę. Gdybym miała gwarancję że poród od momentu odejścia wód będzie trwał 1-2 godziny to była bym skłonna rozważyc poród sn. ;D Mam to gdzieś czy ktoś nazywa mnie wygodną czy wyrodną. Jeśli kobieta ma do wyboru urodzić z radością, bez bólu i w miłej atmosferze - a nie sr... pod siebie, cierpieć katusze, nie trzymać potem moczu, to wybór jest jasny. Ahh te nasze polskie porody SN w 21 wieku to: krzywo zszyty srom, wypadająca macica itp. ;D dziękuję postoję - wolę zapłacić za cesarkę.
-
też mnie przerazają porody sn. ja co prawda miałam założone szwy na szyjce, ponieważ masaż mnie uszkodził..ale co sie dziwic, oksy nie działała, to połozna postanowiła mi zaserwowac reczne rozwarcie..z kolei kolezanka została nacięta i po nacięciu tak sie rozerwała, ze ma szwy w kształcie rozgwiazdy...a dziecko było malutki, 2,5 kg. a co do tego czy mnie to boli? tak, bo ludzie nie zdaja sobie sprawy z czym wiąże sie cesarka. jaki to jest bol, zwłaszcza jak rana sie nie zamyka tak jak mi..kiedy szwy ściagaja młode studentki, a rana zaczyna mocno krwawic.. od razu z miejsca odradzam szpital wojskowy i dr. wawrzyniak..
-
... bo w życiu trzeba mieć jeszcze trochę szczęścia ;) NIestety na powikłania narażamy się przy każdej z opcji... statystycznie więcej problemów jest po cc niż po naturalnych porodach.
Moim zdaniem każda kobieta, która panicznie boi się bólu porodowego i desperacko szuka wejścia, aby tylko ją pocięli- jej sprawa. Nastawienie do porodu to połowa "sukcesu". Przyszła mama, która w tym momencie będzie myślała głównie o możliwych komplikacjach, a nie o zadaniu jakim jest urodzenie dziecka z pewnością nie będzie miała komfortowego porodu, a ryzyko trudności (moim zdaniem) wzrośnie...
Ja mogę powiedzieć, że miałam szczęście- zarówno cc jak poród sn były książkowe- szybkie dochodzenie do siebie po operacji i błyskawiczny poród naturalny, bez nacięcia, rozerwań i innych dramatów, którego efektem są zdrowe, dobrze rozwijające się dzieci- czego chcieć więcej? I obu kocham tak samo ;) i dla obu jestem taką samą mamą :P
Gdyby przyszło mi rodzić jeszcze raz... kolejną opcją jaką z chęcią bym wypróbowała- poród sn ze znieczuleniem ZZO :)
-
Pięknie powiedziane :) ale chyba o zzo przy sn u nas w szczecińskich szpitalach ciężko. a dostałam dożylnie doralgan..nie wiedziałam w trakcie porodu co dostałam, dopiero przy wypisie..pamietam, ze poczułam się jakbym miała ostre impreze za sobą...ból się zmniejszył na dosłownie chwileczke, ale potem nastapił " kac " i było jeszcze gorzej ;] a pomyslec, ze gdyby faceci rodzili dzieci, to znieczulenie było by pewnie dostepne od pierwszego skurczu, a sala porodowa przypominała by sklep z zabawkami. ale cóz, to tylko marzenia ;]
-
No ciężko, ciężko o to znieczulenie... podobno ;) Ale na porodówkę mi nie po drodze... a może jak się jeszcze kiedyś zdecydujemy na dzieciątko ludzkie porody będą bardziej dostępne dla Szczecinianek ;)
Też dostałam ten lek o którym piszesz- korba taka, że normalnie wyszłam z siebie, stanęłam obok i zastanawiałam się o co chodzi ;) Ale tak jak piszesz- trwało to chwilę... ale u mnie dodatkowo spowodowało rozluźnienie i błyskawiczny postęp rozwarcia- w kilka minut z 6 cm zrobiło się pełne rozwarcie.
-
Ja przy synku miałam ten Dolargan (?) ale nie kojarzę, żeby mi to cokolwiek pomogło.
-
mi też specjalnie nie pomogło, a raczej zaszkodziło, bo wymiotowałam po tym przez 2 h
-
dziewczyny,czy któtas miala endometrium w bliznie po cc?W sensie bolesny,wyczuwalny guzek który trzeba wyciąc i biopsje zrobic?dzieki z góry za odp
-
Ja miałam po pierwszej płytko w bliżnie, kilka - usunęli raz dwa.
Po drugiej cesarce miałam w jajniku, wyłuszczali mi to laparoskopowo.
nie wiem czy było to badane przy pierwszej operacji, po drugiej miałam wynik badania w wypisie bo jednak guz miał 5 cm średnicy już.
-
Aga ,a sam guzek -bolał Cie?uwieral itp?i ile musialas byc w szpitalu?
-
Bolał gdy rósł, raz nawet wybił do wielkości dorodnej czeresni tuz pod skórą i dlatego się wybrałam do szpitala w końcu - bo tak bym nadal zwlekała. Tego w jajniku nie czułam, ale nadal rósł i nie reagował na silne leki hormonalne - bo nadzorowała go moja gin i w końcu się zdecydowalismy na usunięcie.
Za pierwszym razem nie pamiętam, ale to był zabieg anie operacja, pierwszy dzień przygotowania, potem zabieg i chyba w czwartej dobie wyszłam.
Po laparoskopie trochę dłużej, bo w niedzielę sie zgłosiłam a w czwartek wyszłam.
-
Ja z całego serca polecam cesarskie cięcie, jest to wymysł naszych czasów i jak to powiedział mój najukochańszy ginekolog na świecie, żadna kobieta w obecnych czasach nie powinna rodzić naturalnie, ale o tym nikt głośno nie mówi i nie powie... Miałam porównanie i serdecznie namawiam jednak na cesarkę:-)
-
Kobieto weź się schowaj.
CC powinno się robić z konieczności, a nie z widzimisię rodzącej. To jest OPERACJA. Mi tam wisi co kto robi ale nie wmówisz mi ze kobiety nie powinny rodzic naturalnie.
-
Ja miałam cc z konieczności, bo mój gin jest przeciwny cesarkom szczególnie tym na życzenie, jak Ania napisała to jest normalna operacja, a operacja zawsze wiąze się z ryzykiem. Żałuję że dane było mi rodzić sn
-
Zreszta wystarczy poczytać na forum i odrazu się wywnioskuje że więcej dziewczyn ma traumatyczne przeżycia po SN niż CC
Poród naturalny nie wiem gdzie ma plusy ja widzę w sumie same minusy ::)
3 najważniejsze plusy porodu naturalnego
- po porodzie naturalnym szybciej dochodzi się do siebie – po 2 godzinach kobieta jest w pełni sprawna (więcej: Połóg),
- cięcie cesarskie to operacja, a wiele kobiet operacji się boi (operacja = możliwe powikłania),
- rodząc naturalnie unikamy blizny pooperacyjnej!
-
Poród sn jest o wiele lepszy dla dziecka (nie mowie tu jeśli dziecko jest ułożone posladkowo)
-
Poród sn jest o wiele lepszy dla dziecka (nie mowie tu jeśli dziecko jest ułożone posladkowo)
Dokładnie a to chyba najważniejsze, prawda?
-
Poród sn jest o wiele lepszy dla dziecka (nie mowie tu jeśli dziecko jest ułożone posladkowo)
Dokładnie a to chyba najważniejsze, prawda?
Dla mnie tak.....choć sama rodziłam przez cc ale u mnie oksy mnie nie ruszyło i cc było z konieczności, ale to inna bajka.
Ja nastawiałam się na sn....
-
Poród sn jest o wiele lepszy dla dziecka (nie mowie tu jeśli dziecko jest ułożone posladkowo)
Dokładnie a to chyba najważniejsze, prawda?
Ja również miałam rodzic Sn, żel nie pomógł wiec na drugi dzień miałam miec oksy.Jednak w nocy tętno zaczelo zanikać u szybko robili cc .Jesli przy drugim będę mogla miec wybór to również zdecyduje sie na cc
-
A jak wasza laktacja po cesarce ? też miałyście problemy? ja pamiętam, ze początkowe karmienie piersią wymagało ode mnie także kontaktu z położna środowiskowa by sprawdziła co jest z moimi piersiami i mlekiem nie tak.