e-wesele.pl

Bebikowo => Zanim pojawią się II => Wątek zaczęty przez: agaga w 15 Lipca 2007, 15:51

Tytuł: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 15 Lipca 2007, 15:51
Witam.

Byłam w 4-5 tygodniu ciąży i niestety poroniłam.
Szukałam na forum wypowiedzi dziewczyn, które przeżyły to co ja. Wiem, ze jest to ciężki temat, ale może pomoże przejść przez ten dramat innym dziewczynom. Zwłaszcza jeżeli znajdą się dziewczyny po poronieniu, które poźniej urodziły dzieciątka.

Będąc u lekarki gin, pytałam sie od kiedy mogę zacząć starać sie o dziecko. Powiedziała  mi że najprawdopodobniej dopiero po okresie wróci mi płodność i że nie musze się ograniczać ( w przytulaniu ).
I się nie ograniczałam. Zastanawiam się czy możliwe że płodność już wróciła ?? Wg śluzu tak wygląda.  Dodam że poronienie było samoistne i całościowe, bez zabiegu.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Jagna77 w 15 Lipca 2007, 16:35
agaga przykro mi bardzo  :uscisk: niestety w tych sprawach Ci nie pomoge ale z pewnoscia bede Cie dopingowala w starankach  :przytul: :uscisk:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 15 Lipca 2007, 16:56
Przykro mi:(:( Ja równiez mam problemy ginekologiczne... Wiem że to trudne. Jest taka fajna strona internetowa dotycząca ciązy i takich problemów, jelsi chcesz to npisz a ja wyślę Ci adres na priva:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 15 Lipca 2007, 21:00
Prawdę mówiąc dziewczyny poronienie zdarza sie coraz częściej, poroniła moja siostrzyczka, kuzynka. Może łatwiej mi było, bo ja do końca nie wiedziałam, że jestem w ciąży, ponieważ krwawiłam. W sumie to zastanawiałam się czy to nie spóźniona miesiączka. Wątpliowści rozwiała wizyta u ginekologa który stwierdził, że to ciąża i potwierdziło to badanie hcg.

Napisałam ten post nie po to, aby mi współczuć!!, ale po to aby jeżeli komuś się to zdarzy z tego forum łatwiej było przez to przejść. Aby mogły mieć nadzieję, że pomimo problemów jakie właśnie w danej chwili mają wszystko będzie dobrze.

Oczekując na to co się wydarzy, tzn czy utrzymam ciążę czy ją stracę, szukałam na tym forum postów dotyczących tego trudnego tematu. Znalazłam na innych forach. Tak sobie pomyślałam, że tutaj też jest kilka dziewczyn, które to przeżyły i może będą też się chciały podzielić i wesprzeć inne.

Teraz to co się stało juz mnie tak nie smuci i wiem że niedługo zobaczę dwie kreski. Pocieszam sie, że jajeczkuję, że mam drożne jajowody a że raz się nie udało to widać tak musiało być, może to ten cholerny czarnobyl nas tak doświadcza.


 :dzidzia: :dzidzia:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 15 Lipca 2007, 21:35
Agaga o takie ciąży jak Twoja mówi się (nie lubie tego określenia) - ciąża biochemiczna.
Czyli mała 5-6 tygodniowa ciąża...której jedyną oznaką są II na teście...a kończy się spóźnioną miesiączką i razem z nią odchodzi.

Z punktu widzenia psychicznego to takkie same poronienie jak inne....matka traci swoje maleństwo, które juz często zdążyła pokochać, chociaż było jedynie dwoma kreseczkami na teście.

Z punktu widzenia medycznego....takie poronienie zdarza się bardzo często...dotyczny nieprowidłowo dzielących sie lub zagnieżdżonych zarodków. Jego jedynym plusem jest to, że nie wymaga potem abrazji macicy i faktycznie już od natępnego cyklu można starać sie na nowo o dzidziusia.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 15 Lipca 2007, 22:22
Agaga o takie ciąży jak Twoja mówi się (nie lubie tego określenia) - ciąża biochemiczna.
Czyli mała 5-6 tygodniowa ciąża...której jedyną oznaką są II na teście...a kończy się spóźnioną miesiączką i razem z nią odchodzi.

U mnie nawet dwie kreski nie wskazywały na teście. Po prostu wiedziałam że coś dziwnego dzieje sie z moim organizmem. Podbrzusze mnie bolało przez około tydzień a w czasie miesiączki to jedynie pierwszy dzień.
To skłoniło mnie do wizyty u gin a ona skierowała mnie na beta hcg. Badanie to potwierdziło ciążę.
Wiedziałam, że coś jest nie tak ponieważ plamiłam. Dlatego nie potrafiłam sie cieszyć, chciałam wiedzieć na czym stoję, co sie dzieje z moim organizmem. Dlatego w dniu kiedy pojechałam do szpitala i pani gin powiedziała mi że już po wszystkim i nie wymagam abrazji macicy (jak to strasznie brzmi) z jednej strony było mi bardzo smutno bo utraciłam coś ważnego a z drugiej strony poczułam ulgę (przerażające nawet teraz jak to piszę )bo plamienia od 4-5 tygodnia nie wróżą nic dobrego. Powtarzałam sobie że następna ciąża będzie przebiegać tak jak powinna bez plamień bez strachu i urodzę zdrowe dziecko. Wiem, że to pobożne życzenie ale mam nadzieję że tak będzie. Jestem optymistką.

Pozdrawiam wszystkie staraczki :)

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aneta_81 w 19 Lipca 2007, 08:03
zycze powodzonka w nastepnych starankach :D  teraz bedzie dobrze! musi byc dobrze  :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Maja w 19 Lipca 2007, 08:12
Nie chciałbym zakładac noweg tematu więc tutaj napiszę - bo mam taką zagwozdkę...jak się zachować wobec dziewczyny, która poroniła - nie wiem, zadzwonić i pogadać ot tak o pogodzie, czy spytać jak się czuje ??? No nie wiem, jakoś tak niby człowiek wie a nie wie, nie chcialabym nikogo urazić ale tez nie chciałabym wyjśc na zupełnie niezainteresowaną ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: AndziaK w 19 Lipca 2007, 08:24
Wiem Maju o co Ci chodzi... miałam taka sytuację z bliska kuzynka męża....

Myslę, że duzo zalezy tu od tej właśnie osoby... Ja zadzwoniłam do niej... powiedziałam że mi przykro i że napewno drugim razem się uda, a ja bedę im w tym kibicować :)
I wiesz... ona potrzebowała tego telefonu, zaczęła opowiadać, płakać, ale na koniec podziękowała, bo było jej potrzebne wygadać się nawet przez telefon i usłyszeć kogos komu zalezy na niej....

Jesli zadzwonisz i ta osoba nie będzie chciała rozmawiac własnie o tym to pogadajcie nawet o pogodzie... to tez pewnie pomoże....

Zalezy jaka to jest osoba i jak blisko jesteście....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 19 Lipca 2007, 08:30
Maju to zależy jak jesteście blisko...i jakim typem jest koleżanka...
Jeśli ekstrawertykiem, pewnie będzie chciała się wyżalić...wyrzucic z siebie ból...to pomaga - jest zbawienne dla psychiki...
Jeśli jest zamknięta w sobie...to zależy...
Ale zadzwonić i spytać jak sie czuje nie zaszkodzi...Ja bym sie spytała co u niej.
Zobaczysz jak rozmowa się potoczy. Jeśli będzie chciała pogadać umówcie sie na kawę.
Kobiety po poronieniu należało by traktować jak osoby w żałobie. Podobno boli najbardziej jeśli otoczenie kobiety uważa, że nic sie nie stało, bo to tylko płód...a stało się. Dla niej umarło dziecko.
Uwazam, że Twoje zainteresowanie będzie odebrane pozytywnie. Ktoś będzie chciał dzelić z nią jej żałobę.
Ja bym to tak odebrała.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aneta_81 w 19 Lipca 2007, 08:35
Maju, ja tez uwazam, ze powinnas zadzwonic! z rozmowy wywnioskujesz , czy kolezanka, chce z Toba o tym rozmawiac.
dobrze w takich chwilach miez kogos bliskiego......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: elisabeth81 w 19 Lipca 2007, 09:08
Maju to zależy jak jesteście blisko...i jakim typem jest koleżanka...
Kobiety po poronieniu należało by traktować jak osoby w żałobie. Podobno boli najbardziej jeśli otoczenie kobiety uważa, że nic sie nie stało, bo to tylko płód...a stało się. Dla niej umarło dziecko.
Uwazam, że Twoje zainteresowanie będzie odebrane pozytywnie. Ktoś będzie chciał dzelić z nią jej żałobę.
Ja bym to tak odebrała.


to może ja sięwypowiem bo mam takie przykre przeżycia za sobą....lilian, jak zwykle celne podsumowanie.
Ja strasznie potrzebowalam rozmowy na ten temat... a wszyscy unikali tematu jak ognia. Ja wiem ze inni nie wiedzą jak się zachować ale udawanie że temat nie istnieje było dla mnie strasznie bolesne....
Maju, nie wiem w jakiej zażyłości jesteś z tą  koleżanką ale na pewno spróbuj z nią porozmawiać, daj jej się wyplakac, wyrzucić ten żal z siebie...będzie ci wdzięczna...

p.s.aż się sama spłakałam pisząc tego posta..
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Kasia* w 19 Lipca 2007, 09:12
p.s.aż się sama spłakałam pisząc tego posta..


Eluś kochana :przytul: :przytul: :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Maja w 19 Lipca 2007, 09:14
Dzięki dziewczyny, bo wiecie, temat trudny i na prawdę delikatny i ostatnią rzaczą, jaką bym chciała - jest urażenie w jakikolwiek sposób osoby, która straciła kogoś tak bliskiego....ale tez nie wiedziałam, czy iść do niej czy zadzwonić i spytać jak się czuje, czy mogłybyśmy się spotkać...nie chciałabym też naciskać i przepytywać..trudne to jest, na prawdę - tym bardziej, że miałam taki przypadek, kiedy dziewczyna powiedziała, że dośc już ma pytań, że ona chciałaby zapomnieć a tu wszyscy naookoło tylko o jednym :-[ dlatego takie to dla mnie trudne.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 19 Lipca 2007, 09:32
Eli...wiesz mój konik to psychologia...
A mamy teraz w prcy nową koleżankę - psychologa klinicznego.  Ewa ostatnio przygotowywała wykład dla pielęgniarek i właśnie w swoich notatkach zaznaczyła temat "żałoba po poronieniu dziecka" - dla położnych z ginekologii i położnictwa.
Długo rozmawiałyśmy na ten temat....stąd moje wnioski...ale miałam fachową pomoc.

I jeszcze jedno co mi sie nasunęło (skoro temat o poronieniach traktuje).
Dlaczego panuje taka "znieczulica" na oddziałąch położniczych wobec kobiet, które poroniły.
Abstrachuję tu od braku odpowiednich warunków lokalowych, kładzenia kobiety po poronieniu w sali z ciężarnymi itp...
Otóż jest to mechanizm obronny perosnelu medycznego.
Jak już napisałam jest to śmierć....ze śmiercią trudno się obcuje, a cos na ten temat wiem.

Nie wyobrażcie sobie jak trudno jest rozmawiać z rodziną pacjenta, który umarł, a opiekowało się nim od jakiegoś czasu. Jest to okropnie obciążajace dla psychiki lekarza. Dlatego często wielu moich kolegów takich rozmów i tych rodzin unika. Nikt na studiach medycznych tego nie uczy. Psychologii jest tyle co kot napłakał - na pierwszym roku, jeden semestr, kiedy to jeszcze nie ma zajęć klinicznych. Zupełenie poroniony pomysł.
Żaden szpital również nie porwadzi kursów, ani szkoleń dla personelu jak radzic sobie z tym problemem. O zespole wypalenia zawodowego też się w Polsce zupełnie nie mówi.

Ponieważ problem mnie dotyczy, a pracę zaczęłam na oddziale onkologicznym, gdzie umieranie jest na porządu dziennym, sama próbowałam sobie pomóc, stąd moje zainteresowanie psychologią.
W większości przypadków kiedy przychodzi rozmawiać mi o śmierci pacjenta mam poczucie winy...mam wiele innych przykrych dla mnie uczuć. Nie unikam tych rozmów, ale chętnie chciałabym wtedy uciec...wierzcie mi.
Te same odczucia ma personel oddziałów ginekologicznych. A z braku szkoleń i kursów podejscie do pacjentki zależy tylko od osobistej wrażliwości każdego z pracowników.  



Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aneta_81 w 19 Lipca 2007, 10:35
po smierci mojej babci i dziadka (nowotwory) mialam takie postanowienie , zeby zapisac sie na jakis wolontariat. ale niestety wiem, ze nie dalabym rady. byloby to dla mnie zbyt duze obciazenie, dlatego akurat w tej sprawie doskonale rozumiem lekarzy i pielegniarki.
jakby sie "nie uodpornili "na umieranie..... mogliby zwariować !
 
a wracajac jeszcze do poronienia..
niektorzy ludzie nie zdaja sobie sprawy, co to znaczy stracic NIENARODZONE dziecko. i pewnie chodzi o to, ze dopoki maluszek siedzi w brzuszku to go jeszcze nie widac. Dlatego dla ludzi jest to smierc " malej duszyczki" , ktorej wyobrazenie mamy gdzies tam w glowie.

trudny temat......................

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 19 Lipca 2007, 22:56
Nie chciałbym zakładac noweg tematu więc tutaj napiszę - bo mam taką zagwozdkę...jak się zachować wobec dziewczyny, która poroniła - nie wiem, zadzwonić i pogadać ot tak o pogodzie, czy spytać jak się czuje ??? No nie wiem, jakoś tak niby człowiek wie a nie wie, nie chcialabym nikogo urazić ale tez nie chciałabym wyjśc na zupełnie niezainteresowaną ::)

Maju ja ze swojego doświadczenia powiem, że potrzebowałam rozmowy na temat dziecka, poronienia. I to nie z mężem, chociaż bardzo mnie wspierał, ale z kimś kto to przeżył albo potrafi zrozumiec ( inna kobieta).
Do mnie koleżanki z pracy wysłały sms'a : jedna jak się czuje itd, a druga czy może do mnie zadzwonić. POtrzebowałam tego, chociaż było ciężko, najczęściej rozmowa kończyła się tym że z oczu leciały mi łzy, ale łzy których potrzebowałam.
A szczerze powiedziawszy na mnie najgorzej działają słowa, współczuję , bardzo mi przykro.. itd. Powodują u mnie napływ morza łez, których niejestem w stanie zatrzymać.

zycze powodzonka w nastepnych starankach :D  teraz bedzie dobrze! musi byc dobrze  :D


aneta_81 dziękuję bardzo już zaczynamy się starać, a może coś ostatnio wystaraliśmy, zobaczymy.
Nie wiem tylko jak by mi się liczył termin porodu (gdyby sie udało) skoro nie mogę liczyc od terminu ostatniego okresu, bo go po prostu nie miałam. :)


Pozdrawiam serdecznie
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: inesk w 25 Lipca 2007, 14:00
Czesc dziewczyny.

Poronilam swoja pierwsza ciaze w 8 tygodniu. Musialam jechac do szpitala, bo macica sama nie oczyscila sie i potrzebny byl zabieg usuniecia zarodka. To co przezylam w szpilalu nie zycze nikomu. KOSZMAR.

Poczatkowo izba przyjec - na korytarzu z samymi ciezarnymi kobietami, ktore czekaly na USG. Co chwile ktoras wychodzila z promiennym usmiechem - telefon do przyszlego tatusia "bedziemy mieli dziewczynke/chlopczyka" itp. A ja myslalam, ze mi serce peknie. Do tego pani z recepcji zakazla nam czekac w kolejce. Pytanie czekac na co??? Na krwotok??? Trafilam z mezem do szpitala o 10 rano z podejrzeniem poronienia. Moj ginekolog przyznal sie, ze w przychodni nie ma tak dobrego sprzetu i mam jechac natychmiast do szpitala ginekologicznego. Wiec tak sobie siedzimy i czekamy. Siedzimy jak na bombie. Borys wytrzymal 15 minut. Jak sie zaczal drzec na babke w recepcji, to sie zaraz znalazl lekarz, ktory mnie zbadal i kazal klasc sie na oddzial, bo zabieg mialam miec o 14. Jeszcze mi powiedzial, ze bede mogla na swoje zyczenie wyjsc do domu tego samego dnia wieczoem. Bylam glupia, ze mu uwierzylam. Oczywiscie padly tylko slowa, ze poronienie dotyczy ilus tam procent przypadkow ciaz i tak sie po prostu dzieje. Duze pocieszenie....

Na zabieg czekalam do 21:30. Nie pozwolono mi nic jesc ani pic. Przez ten caly czas lezalam na sali ze starymi babami. Zero wyczucia sytuacji. Caly czas gadaly o wycieciach, usuwaniu narzadow, zrostach, przypadkach patologii ciaz, przypadkach raka u kobiet bedacych w ciazy. Koszmar. Dopiero jak je o 17 wypisali to zostalysmy we 2 - obie do zabiegu. Wtedy mozna bylo spokojnie pogadac. Duzo mi dala ta rozmowa z kobieta w tej samej sytuacji. Potrzebna mi byla rozmowa, nadal jej czasem potrzebuje.

Bardzo mnie wspiera moj maz. Do tej pory.... Mam nadzieje, ze jeszcze bedziemy sie cieszyc z bobaska  :taktak:

Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, ktore stracily swoje fasolki. Glowa do gory. Nastepnym razem na pewno sie uda. Jak to mowi moj maz - najlepsze jest "robienie bobaska", wiec do roboty!!! Trzeba zostawic to, co juz bylo. Najwazniejsze to co przed nami.....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 25 Lipca 2007, 16:50
Cytuj
Poronilam swoja pierwsza ciaze w 8 tygodniu. Musialam jechac do szpitala, bo macica sama nie oczyscila sie i potrzebny byl zabieg usuniecia zarodka. To co przezylam w szpilalu nie zycze nikomu. KOSZMAR.

Witaj Ines, przykre to wszystko co Ciebie spotkało. Najbardziej przykre jest to że poroniłaś, ale wszystko to co przeżyłaś w szpitalu to dopiero horror. Zamiast otoczyć jakąś szczególna opieką to traktuje się człowieka jak kolejny numer w ewidencji, kolejną daną statystyczną.
 Ja na szczęście nie przeżyłam takiej traumy. Może dlatego że w szpitalu była ze mną moja kuzynka, która jest położną. Dodawała mi otuchy razem z mężem No i na szczęście nie musiałam mieć zabiegu, nie musiałam zostawać na oddziale. ( Abstrachując od tego jakieś 2 miesiące temu byłam na oddziale laryngologicznym i przeżywałam horoor będąc na sali ze starszymi babciami, które non stop mówiły o chorobach, a jak nie o chorobach to o Radiu Maryja czy naszych bliźniakach z rządu. Myślałam, że dopiero się tam rozchoruję.)

Inesk zobaczysz że niedługo będziemy odliczać do nardzoni.  Ja jestem dobrej myśli :)
 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: inesk w 25 Lipca 2007, 17:50
Cytuj
Inesk zobaczysz że niedługo będziemy odliczać do nardzoni.  Ja jestem dobrej myśli :)

Tez tak mysle :brewki:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Nancy10 w 13 Sierpnia 2007, 19:04
Witaj Agago :)
Przeczytaj sobie mój wątek: pokrzepienie dla starających się.
Przeżyłam to co Ty, ale nie będę powtórnie się rozpisywała, bo wszystko opisałam w tamtym wątku.
Uwierz mi, że wszystko będzie dobrze!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 13 Sierpnia 2007, 19:45
Witaj Agago :)
Przeczytaj sobie mój wątek: pokrzepienie dla starających się.
Przeżyłam to co Ty, ale nie będę powtórnie się rozpisywała, bo wszystko opisałam w tamtym wątku.
Uwierz mi, że wszystko będzie dobrze!!!

Nancy10 dzięki serdeczne.
Tak dla tych co nie doczytali się, jestem ponownie w ciąży i jak na razie wszystko jest w porządku. Czekam obecnie na wizytę z badaniem USG, ale to dopiero 7 września :)
Więc dla pokrzepienia tych co przeżyły poronienie napiszę tak:,
" po burzy zawsze wychodzi słońce" i teraz naprawdę zaświeciło dla mnie :)

POzdrawiam
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 2 Lutego 2008, 10:51
Postanowiłam odświezyć wątek bo myslę że chciałabym się podzielić z wami moimi spostrzeżeniami, trafilam do szpitala następnego dnia po tym jak dowiedziałam sie że naszemu maleństwu nie bije serduszko, byłam starsznie rozżalona a zwłaszcza wsciekła na mojego lekarza który w 10 tygodniu mnie badał i zapewniał że wszystko jest dobrze a w 12 stwierdził ze od 9 tygodnia już ciąza jest martwa. I wiecie co ja mu mówiłam że mam niepokojące objawy a on mimo to dwał mi coraz to nowsze leki i kazał sie nimi szprycować kto wie czy i to nie wpłynęło w jakis sposób na to co się stało.... w szpitalu położne były super widziałam że próbowały delikatnie mnie traktować i dodatkowo nie stresować przed zabiegiem, niestety lekarz nie był uż tak domyślny jak one zaczoł na mnie krzyczeć że mam sobie wybic z głowy ciąże przez nastepne dwa lata bo on już tu nie raz widział takie co spieszą sie z zajsciem a później ciągle trafiają do niego na zabieg, jak mi to mówił to łzy stały mi w oczach, tak bardzo chciałm usłyszeć słowa otuchy, miałam nadzieje że powie mi że mam sie nie martwić że drugi raz będzie dobrze że mogę znów sie starać mimo to on pozbawił mie nadzieji.... której tak potrzebowałam przed zabiegiem...

Teraz siedzę w domu na zwolnieniu, czekam na wyniki i jestem dobrej mysli że mój nowy ginekolog da mi choć iskierke nadzieji na to że będzie dobrze, tak bym chciała żeby to się nigdy nie wydarzyło i żebym nadal miała fasolke w brzuszku, ja naprawdę pragnę  mieć dzidziusia i mąż również bardzo to przeżył czemu lekarze nie rozumieją że tylko w ten sposób bede mogła sie pozbierać... czy wy także macie takie zdanie jak ja???

A i jeszcze jedno wobec tego co sie stało musiałam sie pogodzic z jeszcze jedna złą wiadomościa a mianowicie z tym że po zwolnieniu odrazu dostaję wypowiedzenie z pracy...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: inesk w 2 Lutego 2008, 11:58
Nie przejmuj sie. Glowa do gory. Doczekasz sie swojej dzidzi, tak jak ja doczekalam sie swojej.  W lutym 2007 poronilam, a teraz jestem w 36 tygodniu ciazy i synek ma sie urodzic 7 marca.

Pamietam jak rozpaczalam po stracie poprzedniej ciazy. To nadal siedzi gdzies gleboko we mnie (w srode na pytanie lakarza Ktora to pani ciaza? odpowiedzialam pierwsza, dopiero maz zareagowal i dorzucil : druga). 
Pod koniec stycznia od polskiego lekarza uslyszalam, ze grozi mi przedwczesny porod i kazal jechac do szpitala. Zadna sila nie zmusi mnie i mojego meza do odwiedzenia szpitala w Polsce. Uraz mam do konca zycia.... Naszczescie w LUX zajeli mna sie wysmienicie i nadal synek pozostaje w brzuchu  ;D

Niektorzy lekarze nie zdaja sobie sprawy jak bardzo krzywdza te kobiety, ktore wlasnie dowiedzialy sie o stracie wymarzonej ciazy. W chwili gdy potrzebujemy wsparcia i dobrego slowa, pocieszenia potrafia noz wbic w serce  :(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 2 Lutego 2008, 15:34
Inesk czytając że spodziewasz się dziecka dajesz mi nadzieję że my też się doczekamy.
Niestety sprawa się skomplikowała i po dwóch poronieniach teraz przeszłam operację wycięcia tarczycy. Co do szpitali w Polsce, ja nie mogę narzekać spotkałam się z fachową pomocą (może ordynator ginekologii nie zachował się tak jak powinien ale puśćmy to w niepamięć). Teraz czekam na wyniki histopatologicznem, wizytę u endokrynologa i zielona światło mam nadzieję że dostanę je jak najszybciej.


Asiu trzymaj się kochana. Wiem że teraz ciężko Ci w to uwierzyć. Ale z dnia na dzień będzie lepiej. Musisz znaleźć ginekologa któremu będziesz ufać.  POzdrawiam. Odezwę się jak nabiorę troszkę więcej sił bo wczoraj wyszłam ze szpitala i nie mam za dużo siły.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 2 Lutego 2008, 16:07
Cały czas mam żal że to właśnie mnie spotkało ale wiem też że nie mogłam nic zrobić widocznie tak miało być, jedyne co chciałabym teraz od lekarza usłyszeć to to że za pare miesięcy będziemy mieli zielone  światło.

inesk dodałaś mi otuchy, dziękuje :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: inesk w 2 Lutego 2008, 16:56
Inesk czytając że spodziewasz się dziecka dajesz mi nadzieję że my też się doczekamy.

Nie ma innej opcji  ;D Tez bedziesz miala dzidziusia tylko jak na razie wracaj szybko do zdrowia, a pozniej ..... baw sie dobrze  :brewki: :brewki: :brewki:

inesk dodałaś mi otuchy, dziękuje :-*

Cala przyjemnosc po mojej stronie.
Zycze sukcesow w staraniu sie o potomstwo. Jak to moj maz kiedys mi powiedzial - starania to on najbardziej lubi  :brewki:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 2 Lutego 2008, 17:59
Asia a co do tych dwóch lat przerwy to nie wierz w to. Teraz lekarze każą odczekać 3 miesiące góra pół roku, no chyba że jest coś co trzeba wyleczyć wyprostować. Ja miałam poczekać pół roku no ale operacja jeszcze przedłuży ten czas.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Lutego 2008, 14:22
Asiu kochana normalnie łezki mi poleciały  :'( :przytul: trzymaj się słonko, będzie dobrze!
Póki jesteś na zwolnieniu to odpoczywaj :przytul:
A ten szef to nie jest ktoś z Twojej rodziny? Nieciekawie, ale koro on tak chce Cię wyrolować to może weźmiesz od razu kolejne zwolnienie? Tak chyba jeszcze nie może Cię zwolnić. To tak oftopowo.

Dla każdego jeszcze zaświeci słoneczko :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 4 Lutego 2008, 19:28
Dziękuję ricardo :-*  masz racje ten szef to ktoś z mojej rodziny, nie zadzwonił nawet dowiedziec sie jak sie czuje :-\ a teraz mi mówi pokątnie że ma ze mną problem bo nie chce mnie spowrotem a nie wie jak mi to powiedzieć, dlatego puki bedę mogła posiedzę na zwolnieniu lekarskim. Czuję sie juz psychicznie całkiem nieźle dużo mi mężuś pomaga i mama bez niej to normalnie chyba bym nie dała rady :-* jedyne co mi doskwiera to jeszcze objawy jakie towarzyszą zabiegowi ale mysle że i to niebawem ustanie. Teraz mamy swojego małego prywatnego aniołka który będzie nad nami czuwał, tak to sobie tłumaczę ;)

Dziękuję za wszelkie słowa otuchy :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 4 Lutego 2008, 19:37
Asia to bierz kolejne zwolnienie a przy okazji szukaj pracy. Dobrze Ci zrobi jak się czymś zajmiesz. Pisaniem CV i listów motywacyjnych, rozmowy kwalifikacyjne itp. Czas szybciej zleci do czasu kiedy dostaniecie zielone światełko. Trzymaj się Będzie dobrze. Wszystkie jeszcze będziemy mamusiami. 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 4 Lutego 2008, 19:53
Cały czas mam żal że to właśnie mnie spotkało ale wiem też że nie mogłam nic zrobić widocznie tak miało być, jedyne co chciałabym teraz od lekarza usłyszeć to to że za pare miesięcy będziemy mieli zielone  światło.

inesk dodałaś mi otuchy, dziękuje :-*

Słonko, ja poroniłam w 11. Też miałam żal do całego świata.
Mam tez jedną niezbyt mądrą osobę w otoczeniu, która to nie zna umiaru i się rozpływa nad swoją ciążą, gdzie wie co przeżyłam.
Nie piszę o Ninie, Liliann ect, z którymi wręcz uwielbiam rozmawiać i słuchać...
Tamta laska nie ma wyczucia po prostu.


Asiu, należy odczekać dwa pełne cykle. Jeżeli potrzebujesz (psychicznie) więcej...to odczekaj.
Ja jestem pełna wiary. Czas leci tak szybko....

Zobaczysz, tak jak dziubasek powiedziała mi, podczas składania życzeń. Jeszcze w tym roku będziemy chodzić z brzuszkami  ;D

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Lutego 2008, 20:32
I ja dziś chyba mam swój "coming out"  :-\ Powoli zaczynam móc o tym głośno mówić...

My swojego Aniołka straciliśmy na początku 7 tygodnia. W 6 strafiłam do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej... i jedno Wam powiem na pewno- NIE WOLNO lekceważyć swoich przeczuć, odczuć, intuicji- jak zwał tak zwał. Ja dzięki moim odczuciom, zupełnie nie popartym początkowo żadnymi racjonalnymi dowodami mam cały jajowód i nie trafiłam na stół z krwawieniem wewnętrznym. Szczęście w nieszczęściu można powiedzieć... a wszyscy przekonywali mnie, że jest ok... lekarz, mąż... a jednak. Ja czułam, że jest coś nie tak. Po prostu wiedziałam...
... oczywiście to nie znaczy, ze zdążyłam się do tego przygotować. To największa tragedia w moim życiu.... nadal boli, choć im więcej o tym mówię tym jest mi lżej. A cierpiałam najbardziej, gdy ludzie wokół mnie unikali jakiejkolwiek rozmowy na ten temat. Udwali, że nic się nie stało, zmieniali temat... a ja nie chciałam o tym zapomnieć...

No ale życie toczy się dalej. Nasze dzieciątko zasiliło szereg  Aniołków i teraz czuwa nad nami  :D Podobnie jak Wasze maleństwa...
Tak sobie myślę dziewczyny, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. I choć żal nadal jest ogromny to wierzę, że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości czeka na nas nasze szczęście :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 4 Lutego 2008, 21:39
Olcia....dla Ciebie śpiszki przyszykuję....jak raz moje wyrośnie....
Chyba wiem o kim mówisz....no ta osoba bez wyczucia....


Dzubdziu...Ciebie też juz na wiosne bede po brzuchu głaskała....

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: gosiaczekk w 4 Lutego 2008, 21:49
Strasznie mi przykro... Naprawdę... Domyślam się, co możesz czuć. Sama stracilam pierwszą ciążę... Przy tamtej ciąży mogłam czekać na samoistne poronienie, ale byłam zbyt słaba psychicznie żeby tak czekać nie wiadomo do kiedy. Zgłosiłam się do szpitala. Miałam poronienie wywoływane farmakologicznie, a potem i tak łyżeczkowanie. Możesz wyobrazić sobie co przeżywałam kiedy musiałam dokonywać takich koszmarnych wyborów.

Trzymaj sie, Dziubasku! Całym sercem jestem z Tobą...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Lutego 2008, 22:23
 :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: elisabeth81 w 4 Lutego 2008, 22:35


No ale życie toczy się dalej. Nasze dzieciątko zasiliło szereg  Aniołków i teraz czuwa nad nami  :D Podobnie jak Wasze maleństwa...
Tak sobie myślę dziewczyny, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. I choć żal nadal jest ogromny to wierzę, że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości czeka na nas nasze szczęście :przytul:
a ja mam swoją teorię na ten temat..wierzę głęboko że wraca ta sama duszyczka...tylko trochę później...  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: gosiaczekk w 4 Lutego 2008, 22:54


No ale życie toczy się dalej. Nasze dzieciątko zasiliło szereg  Aniołków i teraz czuwa nad nami  :D Podobnie jak Wasze maleństwa...
Tak sobie myślę dziewczyny, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. I choć żal nadal jest ogromny to wierzę, że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości czeka na nas nasze szczęście :przytul:
a ja mam swoją teorię na ten temat..wierzę głęboko że wraca ta sama duszyczka...tylko trochę później...  :-*
zgadzam się elizabeth81 - ja jestem dowodem, bo mnie to spotkało :) mam drugą duszyczkę własnie :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rajdowka w 4 Lutego 2008, 22:55
 :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 4 Lutego 2008, 23:09
Dziubasku trzymaj się. Czytając to co pisałaś o swoich przeżyciach łzy poleciały mi po policzkach. Odżyło to co przeżyliśmy pięć miesięcy temu. Chociaż jest mi już lżej i wierzę że sama też będę mamą, zadaję sobie tylko pytanie kiedy...Czy już zaraz czy troszkę jeszcze muszę poczekać. Wszystko sie okaże w swoim czasie.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ninka w 5 Lutego 2008, 00:06
Przeczytałam wszystko jednym tchem. Cóż mogę napisać. Wiele i nic prawie. Otarłam się o poronienie, a jednak mam dziecko pod sercem, to które miało odejść.... dziś jestem w 16t4d ciąży.

Leżałam w szpitalu bite 4 tygodnie, szprycowana lekami, zastrzykami i głupotami współlokatorek. Przeszłam zarówno starsze panie rozpływające się w rozmowach nad wycinaniem macicy, przydatków i ropiejącymi ranami, jak i głupiutkie młode dziewczyny nieświadome cudu który je spotkał.

Najgorsze były jednak dwa momenty.
1 z nich miał miejsce już pierwszego dnia, jak mnie przyjęto. Poroniła bowiem moje sąsiadka, która była w piątym miesiącu ciąży. To był dramat. Przerażona tym, że krwawię i, że mogę stracić swoje maleństwo miałam teatr tego, co mnie może spotkać. Lekarze mówili "bądź dobrej myśli". Jednak jak miałabym to uczynić w takich okolicznościach?

2 ciężka chwila nadeszła wraz z 3 USG, kiedy to dowiedziałam się, że moje dziecko wraz z łożyskiem odeszło od mojej macicy. Nie pamiętam, jak wróciłam na salę. Wszystko mi wirowało, a do tego natarczywe pytania starszych sąsiadek "I jak?" Mimo, że moje załamanie widać i czuć było na odległość. Ich żądza sensacji była jednak silniejsza. Lekarze nie szczędzili mi prawdy. Możliwości poronienia było kilka: dziecko mogło po prostu wypaść, mogło umrzeć z niedożywienia, mogłam dostać krwotoku.

Po tym drugim zajściu coś we mnie pękło. Do dziś zastanawiam się, jak sobie z tym radzić. Napiszę to po raz pierwszy, choć wspomniałam o tym naszej Lilian i Lady_Yes. Nie potrafię pokochać tego maleństwa. Pragnę go, drżę przed każdym badaniem, ale w mojej głowie pojawiła się swoista blokada.

Razem z mężem zastanawiamy się nad konsultacją z psychologiem. Pomysł ten zrodził się już w szpitalu. Zamknęłam się na pewne uczucia. Wiem, że brzmi to irracjonalnie, ale jestem w pewien sposób ograniczona. Lekarze chwalą mnie, że świetnie sobie poradziłam psychicznie, że mało która kobieta jest tak spokojna, ale ja się wyłączyłam i nie potrafię włączyć tego, co zgasło.

Nie zrozumcie mnie źle. Chcę tego dziecka, robię wszystko by urodziło się całe i zdrowe. Dbam o nie, szykuję się na jego przyjęcie, ale moje emocje w którymś momencie ciężkich przeżyć poszły spać.

Puenta mojego wywodu jest taka, że opieka psychologiczna w szpitalu jest licha. Mimo, że sam personel w "moim"  był cudowny, to sama życzliwość dobrych ludzi może nie starczyć. Tutaj potrzeba profesjonalisty. Niemniej nie chciałabym aby ktokolwiek mnie okłamywał. Osobiście jestem szalenie wdzięczna lekarzom, że potrafili być ze mną szczerzy. Pozatym, jako osoba żądna wiedzy wszelkie  ewentualności poznawałam przez internet i z pomocą literatury. Nie potrafiłabym tkwić w niewiedzy. Jednak moja ciekawość, mnie skrzywdziła.

Życzę jednak wszystkim staraczkom, by się udało. Mimo tych przeżyć, o których napisałam jest to najpiękniejszy okres mojego życia. Pragnę by każda kobieta mogła tego doświadczyć.

Na zakończenie podpowiem Wam coś jeszcze:

Idąc za przykładem eksperymentu, o którym czytałam w gazecie. Ułożyłam sobie w głowie grę. Grałam w "przyszywanie łożyska do macicy" Wyobrażałam sobie małe ludziki, które reperują moją ciążę, a zjadają złe plamki (krew), które widziałam a USG.

Być może to pomogło mi wygrać.... analogicznie leczyły się dzieci chore na białaczkę. % wyzdrowień był imponujący.

Może warto sobie wyobrażać, jak dochodzi do zapłodnienia, jak ciąża zstępuje do macicy, jak w niej rośnie. Tak schematycznie.

Nie bierzcie mnie proszę za wariatkę.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 5 Lutego 2008, 00:24
Cytuj
Razem z mężem zastanawiamy się nad konsultacją z psychologiem. Pomysł ten zrodził się już w szpitalu. Zamknęłam się na pewne uczucia. Wiem, że brzmi to irracjonalnie, ale jestem w pewien sposób ograniczona. Lekarze chwalą mnie, że świetnie sobie poradziłam psychicznie, że mało która kobieta jest tak spokojna, ale ja się wyłączyłam i nie potrafię włączyć tego, co zgasło.

I tu sie z Tobą zgodze...u nas na cały szptal kliniczny jest jeden psycholog....
W miejskim nie ma go wcale....po co...i tak szpital idzie pod nóz.
Nie muszę pisać, że jeden człowiek na takim stanowisku nie jest w stanie w 8 godzinach pracy wszystkich "załatwić"...a nikt jej (Ewie) za nadgodziny nie zapłaci....

Ninka jakby co znam świetną psycholog...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Nika w 5 Lutego 2008, 07:48
Dziewczyny czytam Was i nie potrafię nie płakać!!!Jesteście cudowne i z całą pewnością szczęście do Was powróci!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: :martyna: w 5 Lutego 2008, 08:52
Nina zabiłaś mnie tym, co napisałaś!!! Jesteś sama sobie psychologiem, pomagasz tez innym w zrozumieniu czegos niezrozumialego!!

:Wzruszony: !!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 5 Lutego 2008, 08:57
Do mnie wogóle psycholog ani razu nie przyszedł, jedyne co usłyszałam to to czy chce relanium. Dziś mija tydzień i powiem wam że faktycznie czas zaczna płynąć coraz szybciej, puki co do końca lutego musze oddac napisana pracę dyplomową później przygotować sie do obrony i w między czasie znaleść pracę.

Ninka wiem co czujesz, jak wiecie a może i niektóre nie od początku miałam problem z ciążą zaraz przy pęcherzyku płodowym był bardzo duży krwiak lekarz odrazu mnie uprzedził że daje mi 80% mimo to leżałam, bałam tony leków i starałam sie myśleć pozytywnie, jednakże kiedy ktoś zaczynał mówić o dziecku starałam sie unikać tego tematu bo miałam wrażenie jak by nie było ono do końca moje, cieszyłam się ciążą ale nie w pełni... to ciążko wytłumaczyć jednak tak jest...

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tylunia w 5 Lutego 2008, 11:32
o Moj Boże jak ja to przeczytałam to płakac mi sie chce  :'( nie rozumiem dlaczego tak jest ze jak kobieta bardzo pragnie dziecka to je traci  :-\ :-\ :-\ a niektorzy nie doceniaja tego ze beda matkami  :-\ :-\ :-\
moja mama rozniez poroniła ja jestem jej 5 dzieckiem ale jedynym ktore przezyło  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ninka w 5 Lutego 2008, 11:53
Cieszę się, że mój post nie pozostał bez odzewu :)

Tyluniu nasze mamusie swoimi opowiadaniami robią nam niekiedy bardzo dużą krzywdę. Jako córkom, przyszłym matkom, powinny nam zaoszczędzić pewnych przykrych szczegółów. Moja mama też miała 3 poronienia, w tym jedna ciąża obumarła po 20 tygodniu. Znam te historie, jak własną kieszeń i miałam też dziwne przekonanie, że i u mnie będzie problematycznie. Jeden z lekarzy, jak usłyszał moje obawy, to mnie opitolił, że nie należy słuchać złych opowieści związanych z ciążą, a zwłaszcza od matek. Przecież obcujemy z nimi na co dzień i od małego wpajają nam pewne wzorce. Później ciężko nam uwierzyć, że możemy mieć bezproblemową ciążę, skoro nasza mamusia tak się namęczyła.

Tylko w razie wielu niepowodzeń warto zapytać mamy, czy ona takowych nie miała. Obiecuję sobie solennie, że jeśli doczekam się córci, nigdy nie poczęstuję jej opowiadaniem o zagrożeniu i problemach. Chyba, że sytuacja tego będzie wymagać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 5 Lutego 2008, 12:58
A wiecie ja też słyszałam od mojej teściowej opowieści, bo mój Rysiu miałby starszą siostrę ale niestety nie ma... oczywiście z dodatkiem, żebyśmy my uważali bo różne rzeczy... ble ble ble... na szczęście nie wziełam tego do siebie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 5 Lutego 2008, 15:16
To jest Nasz wątek dziewczyny..
Powiem szczerze, że będę bardzo ucieszona, jak któraś z Nas bedzie go opuszczać przenosząc sie do ciężarówek.
Która kiedy chciałaby zacząć?

Ja trafiłam do szpitala z krwotokiem, którego nie zatrzymał duphaston i cyclonamine. Wzmożył się...razem ze skrzepami... ::)
Na ostatnie USG prowadziła mnie pielęgniarka, bo bylam tak słaba.

Wierzcie mi, jestem odporna na ból i twarda ze mnie baba. To było nie za bardzo...

Liluś, dokładnie wiesz o kogo chodzi. Po prostu zero wyczucia, ZERO! Ale kij jej w tyłek.
Mam wspaniałego męża, który mnie wspiera.

Ha, tak odbiegając od tematu - pierwszy raz zjeżdżałam na snowboardzie dzisiaj :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 5 Lutego 2008, 17:14
Ja to najchętniej już bym zaczęła ::) a tak szczerze to jak któraś tu za długo będzie siedziała to wezwe wsparcie od ciezarówek i one tak zarzucą fluidkami aż temacik nam opustoszeje ;)

I dziewczyny pamiętajcie głowa do góry i jak najdalej od złych myśli, nawet nie wiecie ile psychika może zdziałać :)

lady_yes a mężuś utrwalił może w jakiś sposób ten wyczyn? bo wiesz fotek nigdy za wiele
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 5 Lutego 2008, 18:11
Ninka ja też będąc w drugiej ciąży czułam że coś nie tak. Wiedziałam że jak zobaczę serduszko to wtedy będę mogła się cieszyć. Niestety moje przeczucia okazały się prawdziwe. Poza tym moja koleżanka, kuzynka poroniła, siostra poroniła dwukrotnie więc nie potrafiłam sie cieszyć.  Mam nadzieję że ten okres który minął i minie do kolejnej ciąży wystarczy, abym doszła psychicznie do siebie. I abym nie podchodziła do kolejnej ciąży z wielkim strachem i przerażeniem, że coś może być nie tak.

Teraz mam przeczucie, że tym razem będzie dobrze. Już nie mogę się doczekać kiedy dostanę zielone światełko i będziemy mogli cieszyć się sobą bez strachu, że zajdę w ciążę.

Obecnie .. ironia losu, pomimo tego że bardzo chcę zostać mamą ...każde zbliżenie to potężny strach bo przecież mogę zajść w ciążę. A na to sobie jak na razie nie możemy pozwolić.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 5 Lutego 2008, 19:35
Meżu...O to o moim Krzysiu :)
No mam mam :D
Tylko w odpowiednim temacie wkleję :D

Mamy zamiar zacząć się starać na przełomie kwietnia/maja.
Tylko, że sie okresu nie mogę doczekać  ::) A miesiąc minął...wczoraj..

Pod koniec lutego lecim na kontrolę, mam nadzieję, że się wszystko będzie pięknie leczyło.
Asiu, Agnieszko, Aniu...są na świecie laski, które nie potrafią się cieszyć tym, co mają.

Wyobraźcie sobie Naszą pełnię szczęścia, strach też - bo to Nas pewnie nie opuści przez całą ciążę.

Btw. Aniu, Ty pierwsza.. Kibicuję Ci z całych sił.
Eluuuuuuś Tobie też :D
My z Asią  i Agą czekamy na Wasze fluidki  :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ninka w 5 Lutego 2008, 20:11
Dziewczyny, ja tak trochę w inny deseń. Któraś z nas już to pisała. Cieszmy się tym, że mamy się z kim starać. Przecież staranie się jest takie przyjemne. Można się w pełni oddać ukochanemu mężczyźnie. Szukajmy tych dobrych stron naszej/ Waszej sytuacji. Jak sobie przypomnę, że 3 miesiące starań mnie niepokoiły, bo myślałam, że zajdziemy od razu, to myślę sobie, że niemądra byłam. Od wtedy bowiem kochaliśmy się 1x, a  teraz nam nie wolno :( i żałuję. Chętnie bym wróciła do staranek :) brakuje mi tego...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 5 Lutego 2008, 20:13
Sorki że tak prosto z mostu ale mam dziwne krwawienia po tym zabiegu na początku dwa dni po wogóle było czyściutko a od soboty cały czas leci, mam sie tym martwić czy może jest ok?


Cierpliwie czekam na swoją kolej  :D no i na @ chyba jak nigdy w życiu bede sie cieszyła z nadchodzących @ ;) ale tylko pierwszych trzech później skutecznie zaangażuję męża żeby ją przegonił ;)

Ninka my już w celibacie od przeszło 2 miechów :( jak sie do męża dopadnę to biedactwo wykorkuję ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 5 Lutego 2008, 20:22
Sorki że tak prosto z mostu ale mam dziwne krwawienia po tym zabiegu na początku dwa dni po wogóle było czyściutko a od soboty cały czas leci, mam sie tym martwić czy może jest ok?


Cierpliwie czekam na swoją kolej  :D no i na @ chyba jak nigdy w życiu bede sie cieszyła z nadchodzących @ ;) ale tylko pierwszych trzech później skutecznie zaangażuję męża żeby ją przegonił ;)

Ninka my już w celibacie od przeszło 2 miechów :( jak sie do męża dopadnę to biedactwo wykorkuję ;)

Ja też tak miałam. Przejdzie... Macica się oczyszcza... Też nie krwawiłam przez pierwsze kilka dni, a zaczęłam plamić nieco później. Gin powiedział, że to normalne.


Nina. My z Asią na razie nie możemy. Conajmniej do pierwszego okresu się intensywnie przytulać. Starać...najwcześniej za kilka miesięcy...
Tu nie ma dobrej strony. Jest nadzieja  ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rajdowka w 5 Lutego 2008, 20:27
Dziewczyny a ja mam pytanie z tej drugiej strony...  jezeli dowiedzialam sie ze zona naszego przyjaciela poronila niedawno... mam sie do niej odezwac, zapytac czy chce porozmawiac itp. czy lepiej nie przypominac o tym, nie mieszac sie?  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 5 Lutego 2008, 20:29
Rajdziu to zalezy ja blisko jesteście....ale najgorsze to jest nie zauwazać tematu....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 5 Lutego 2008, 20:33
Lila ma rację- zależy jakie macie relacje. Jeśli nigdy do siebie nie dzwonicie, lub sporadycznie... to myślę, że nie musisz do niej dzwonić. Jeśli natomiast macie dobry kontakt, to taka rozmowa, a przynajmniej pytanie czy chciałaby na ten temat z Tobą porozmawiać jest jaknajbardziej na miejscu... najgorzej jest jak się zupełnie unika tematu, tak jakby nic się nie stało... przynajmniej tak było, jest w moim przypadku.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rajdowka w 5 Lutego 2008, 20:37
No nie sa to zwykli znajomi... chociaz przewaznie spotykamy sie razem (nie tylko ona i ja - a z mezami.. ) i jakos zawsze bylo wesolo, fajnie itp.. nie rozmawialismy na "powazne" tematy..
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 5 Lutego 2008, 20:42
Widzisz Karola, zależy od tej koleżanki.

Ja osobiście potrzebowałam rozmowy. Inaczej, wysłuchania...nie pocieszania...
chciałam się komuś wyżalić na cały świat.

Mówienie, przykro mi, widocznie tak miało być i takie tam - niewskazane. Boli jeszcze bardziej.
Powiedz, że jesli będzie potrzebowała rozmowy czy też osoby, która ją wysłucha - to ma ją w Tobie.
Znieczulica, czy omijanie tematu też jest bolesne....

Najgorsze dla mnie, co mogło być to gadanie o ciuszkach, sruszkach, dolegliwościach i tego typu duperelkach ale TYLKO z ust jednej osoby. Bo nie potrafiła ze mną pogadać, bo zazdrościła, że to ja zaszłam wcześniej w ciążę. Bo najwyraźniej w świecie nie życzyła mi zbyt dobrze.
Dalej nie potrafi się zachować, ale postanowiłam ją olać ciepłym moczem.
Na szczęście mam wsparcie w moim Krzyśku. Bezwzględne.

Wiecie, wszędzie teraz widzę ciążę...Ale powoli przestaję zazdrościć wszystkim laskom, które zachodzą.
Teoretycznie należy odczekać 2 prawidłowe cykle.
W moim obecnym wracają dolegliwości sprzed ciąży, że czyli wiem, że na dniach będzie...bo boli brzuch, bo cycki się powiększyły i lekko pobolewają ect.

Dobrze będzie, bo na początku to była masakra. Rozmowa i dobre wsparcie ze strony bliskich (ja mam w mężu i teściowej) to najwspanialszy lek. Działa kojąco na psychikę.
Jeśli ktorakolowiek potrzebuje rozmowy, to zapraszam na gg.
Może nie jestem psychologiem, ale tez to przezyłam i myślę, że dobrze sie trzymam.

Buziaki dla Was dziewczyny. Trzymam kciuki...
Jaki to niefart, że jeszcze nie możemy...Takie mamy teraz warunki  ;D
Fajnie, że jest taki temat. Wcześniej nosiłam się z zamiarem założenia podobnego, bo nie zauważyłam, że istnieje... i jakoś sam wpadł na mnie na stronie głównej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Kasia* w 5 Lutego 2008, 21:41
Karolnia może zapytaj ją czy "chce z Tobą o tym porozmawiać".

w Święta był program Rozmowy w toku , gdzie tematem były właśnie poronienia, no i tam dziewczyny wypowiadały się że nie z każdym chciały  o tym rozmwiać.

Może zaoferuj jej swoją pomoc, nie naciskaj. Jak będzie miała ochotę to na pewno podejmie temat.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rajdowka w 5 Lutego 2008, 21:57
Wysle jej esa... jak bedzie chciala to sie odezwie..
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 5 Lutego 2008, 22:03
Ja się mogę wypowiedzieć czego mi było trzeba, nie można uogólniać, bo każda kobieta przechodzi to inaczej.
Trzeba to po prostu wyczuć.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 5 Lutego 2008, 22:07
Karola wyślij esemesa. Jak będzie chciała pogadać to da Ci znać jak nie to się nie odezwie.
Ja powiem szczerze nie z każdym chciałam o tym rozmawiać. I nawet byłam zła a może wściekła, że siostra rozgadała, że jestem w ciąży naszej rodzince. Później sama musiała ich powiadamiać, że już nie jestem.
Nie zrobiła tego ze złej woli ale tak bardzo się cieszyła moim szczęściem, że wszystkim chciała o tym rozpowiadać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rajdowka w 5 Lutego 2008, 22:16
okej, dziekuje Wam..  w sumie nie dowiedzialam sie od Niej - powiedzial nam Jej Maz.. niedawno rozmawialysmy o badaniach...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aneta_81 w 14 Lutego 2008, 13:36
dziewczyny, nawet nie potrafie i nie probuje sobie wyobrazic jak to jest przezyc taka tragedie...
moge tylko trzymac kciuki za wszystkie staraczki...  :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 14 Lutego 2008, 16:47
Dzięki Anetka.
Ale tak w ogóle to Ty takie tematy powinnaś omijać wielkim łukiem, aby się nie stresować .
Pozdrawiam i buziaki
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 21 Marca 2008, 18:39
niestety i ja do was dolanczam.Nic tego nie zapowiadalo jedynie jakies glupie przeczucie ze nie jest oki.Przedwczoraj mialam isc na kontrolna (po miesiacu) wisyte. lekarza niestety nie bylo wiec sie uparlamz e choc na prywatne usg gdzies  sie dostane. Nie bylo miejsca ale ja uprosilam pania w recepcji..jak sie okazalo na moje szczescie. Na USG zobaczylismy 6 tygodniowy pusty pecherzyk ktory powoli zaczyna sie odklejac.. Ciaza powinna miec ok 11 tygodni wiec wszystko bylo jasne...Wczoraj  zglosilam sie do szpitala i wykonano mi zabieg...lekarze i pielegniarki byly super. Polozono mnie w pokoju z dziewczyna ktora  w 8 miesiacu poronila.. Wiem ze jakz now w ciaze zajde bede tam rodzic.W szpitalu o dziwo bardzo sie trzymalam i myslalam tylko o tym by zabieg byl oki wykonany i nic sie nie dzialo. Teraz jestem w domu..Jak ktos jestz e mna to okialejak sama zostaje zaczynaja sie oczka mokre robic...Pewnie nieraz jeszcze w podusie poplacze..Teraz powoli  zastanawiam sie jak z tym zyc.. kiedy kolejna miesiaczka przyjdzie, kidy znow mozemy zaczac sie starac. ..co mi wolno robic a czego unikac. Do gina dopiero w srode ide wiec narazie sama musze szukac odpowiedzi na moje pytania...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 21 Marca 2008, 19:18
Netula bardzo mi przykro że Ciebie też to spotkało. Tulę Cię mocno. Trzymaj się bo wiem jak jest Ci ciężko. Ja w sumie też przez obie ciąże miałam jakieś złe przeczucia. Teraz wierzę że tym razem się uda.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 21 Marca 2008, 19:27
Netulka. Od mojego poronienia minęły prawie 3 miesiące i co?
Jestem po dzisiejszej wizycie i wszystko się pięknie zagoiło !! Wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Dostałam skierowanie na badania i od początku maja zaczynamy :)))))))))))
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: obri w 21 Marca 2008, 20:46
Netula...strasznie mi przykro  :'(
Wiem przez co przechodzisz kochana...wiele łez musi upłynąć niestety...za to mogę Ci obiecać, że będzie dobrze, wróci nadzieja i strata nie będzie boleć już tak bardzo. Trzymaj się cieplutko!  :przytul:
Dobrze, że mąż jest z Tobą - takie smutne wydarzenia zbliżają do siebie.
Ja miałam zabieg miesiąc temu i czuję, że najgorsze już za mną. Oczywiście zdarzają mi się chwile smutku, z taką stratą przecież tak trudno jest się pogodzić :-( No ale idzie wiosna, z nią nadzieja na lepsze...i tego się trzymajmy :-)
Nadal mam żal do losu, że mnie to spotkało...byłam taka szczęśliwa w ciąży! Życie nabrało całkiem nowego sensu...
Teraz tego sensu trzeba szukać na nowo...
My czekamy ze staraniami aż do sierpnia. Mój obecny lekarz przekonał mnie, że lepiej się nie spieszyć.
Przez najbliższe miesiące będę brać tabletki antykoncepcyjne, które dodatkowo uporządkują moje jajniki, które wykazują cechy policystyczne. Dodatkowo prolaktynę mam sprawdzić. No i dbać o siebie i tyle.
Zaraz po świętach biorę się za swoją formę fizyczną, dobry fitnesik, basen, a niedługo i rower...będzie się chciało żyć :-)
Wiosna i lato szybko zlecą, a jesienią mam nadzieję, że będę już w ciąży :-)

Kochane wszystkie musimy być dobrej myśli!
Agaga - pójdziemy w Twoje ślady ;-)
I przede wszystkim chciałabym Ci serdecznie pogratulować! Mocno trzymam kciuki, by wszystko było dobrze!  :przytul:


Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 21 Marca 2008, 20:57
Będzie dobrze dziewczyny..

Nasze szeregi opuściła elizabeth81, bo zaciążyła  ;D
Trzymam kciuki za wszystkie  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 21 Marca 2008, 21:32
obri   moje jajniki tez pewnie beda wymagac tabletek anty z tej samej przyczyny co u ciebie.. U mnie z moich obliczen starania ebda mogly we wrzesnu sie zaczac.. heh..narazie lezka w oku sie kreci na sam mysl..
 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 21 Marca 2008, 22:42
Netulka bardzo mi przykro  :glaszcze:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 21 Marca 2008, 23:31
Obri nie jestem jeszcze w ciąży. Jestem po operacji tarczycy, wizytę u gin mam 28 marca i zobaczymy co dalej.
No i zmieniłam pracę a umowa na 3 miesiące więc te trzy miesiące muszę jeszcze odczekać.
Powiem tylko że zaraz po poronieniu chciałam być w ciąży, przerażało mnie to oczekiwanie 6 miesięcy. Teraz patrząc wstecz potrzebny jest dosyć długi okres aby psychicznie dojść do siebie. Fizycznie doszłam do siebie bardzo szybko,   
z psychiką było gorzej. Teraz wiem że będę spokojniejsza w kolejnej ciąży, bo minęło troszkę czasu od poronień.

Czas pokaże co się wydarzy, ale jestem dobrej myśli.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 22 Marca 2008, 07:30
Netulko... jakbyś chciała pogadać- pisz....

Mimo, że od naszej straty minęly 4 miesiące ja nadal nie jestem do końca
pogodzona z losem... chwilami mam wrażenie, ze jest już ok, że "pochowałam" naszą fasolkę...
ale od czasu do czasu parę łez do poduchy wylać muszę.

Ważne, że mamy wsparcie w naszych Mężach!!

Ściskam ciepło :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: obri w 22 Marca 2008, 11:04
agaga ojej pomyliłam Cię z s.agą  :oops: przepraszam  :-*
w takim razie baradzo mocno trzymam kciuki byś szybko doszła do siebie po operacji i w nowej pracy był klimat przyjazny macierzyństwu :-)

Wszystkim Wam Kochane życzę Wesołych Świąt! Takich pełnych nadzieji!
Ja dzisiaj nakupiłam sobie wiosennych kwiatów żonkili, tulipanków...ech aż serce rośnie :-)
Wierzę, że za rok będę już miała duży brzusio :-) I wierzę, że co niektóre z nas już będą tuliły na przyszłą wiosnę swoje maleństwa!

Buziaki wielkanocne dla Was wszystkich  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 22 Marca 2008, 11:30
mi sie wydaje ze czasem psychicznie jest oki ale przychodzi chwila i mam oczka plene lez....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 22 Marca 2008, 16:43
Netula bardzo mi przykro, wiem co przeżylaś. Któraś z forumek powiedziała że ten aniołek wraca do nas tylko w innym czasie i musisz w to bardzo mocno wierzyć. Z mojego punktu widzenia najgorszy jest pierwszy miesiąc i oczekiwanie na @, później czas bardzo szybko leci... tego nie można zapomnieć z tym się po prostu żyje ale dla każdej z nas zaświeci słoneczko zobaczycie :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 22 Marca 2008, 18:58
Obri nic się nie stało :)
Tak jak Asia pisze tego co się stało się nie zapomina, ale musimy nauczyć się z tym żyć.

Tak sobie myślę że te poronienia na coś się przydały, szukając przyczyn tych wydarzeń dowiedziałam się że mam guzy na tarczycy, na szczęście łagodne. Gdyby nie poronienie nie wiedziałabym o tym.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: peacelove w 25 Marca 2008, 19:34
Agago- skoro te poronienia były 2 - czy miałaś robioną jakąś diagnostykę w kierunku zespołu antyfosfolipidowego? To jest wcale nierzadka przyczyna, a zmiany w tarczycy nierzadko idą w parze ze schorzeniami autoimmunologicznymi. Pozdrawiam :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 25 Marca 2008, 19:39
Peacelove nie miałam tych badań, ale zamierzam je zrobić w najbliższej przyszłości, troszkę to teraz utrudnione bo zmieniłam pracę a badania te zrobię w Szczecinie. Ale przed starankami je zrobię, a na pewno jak już będę w ciąży.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: peacelove w 28 Marca 2008, 21:25
Myślę, Agago, że znacznie lepiej zrobić je przed ciążą- odpowiednie leczenie już od początku - jakby co {odpukać} znacznie zwiększa szanse na utrzymanie ciąży. Na tu był link są dokładne zalecenia co do rodzaju wykonywanych badań. Trzymam za Ciebie mocno kciuki, za wszystkie zresztą dziewczyny z tego wątku. Jesteście bardzo dzielne, jestem pewna, że doczekacie się swoich małych cudów.


Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 28 Marca 2008, 23:54
Peacelove dzisiaj byłam u gin i przed starankami mam zrobić te badania. Ponadto robiłam dzisiaj chlamydie no i jak wszystko będzie dobrze to ... wiadomo co i jak :) Dołączę do staraczek...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 30 Marca 2008, 12:13
agaga no to 3mam kciukasy bys dolonczyla i milego staranka zycze
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 30 Marca 2008, 14:41
Oj staranka to na pewno będą miłe i przyjemne :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 21 Kwietnia 2008, 22:46
Moją historie zna chyba każdy na tym forum więc nie będę jej opisywać bo nawet nie dałabym rady. Nie pasuje do tego wątku.... ale nie będę zakładać wątku o odejściu dziecka bo takich kobiet, które przeżyły taką tragedię jak My jest tu niewiele, o ile w ogóle są.... Myślę, że to jest za trudne, żeby o tym pisać. Tu człowiek nie cieszy się z porodu, nie opisuje go radośnie, pierwszych dni w domu itp. bo to najgorsze dni w życiu......................................................................... :'(  Ja niestety nigdy się z tym nie pogodzę, tymbardziej że będę chodzić na grób własnej córeczki.................  Niekiedy zazdroszczę Wam
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 21 Kwietnia 2008, 23:50
Czego ?
Że poroniłyśmy we wczesnej ciąży?  ::)

Aga, to taka sama tragedia...To też ciąża, zdaję sobie sprawę, że Tobie z pewnością jest nieporównywalnie ciężej niż Nam, ale my też przeżyłyśmy stratę...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 22 Kwietnia 2008, 00:11
Aguś każda strata boli. Co prawda ja poroniłam dosyć wcześnie nie zdążyłam zobaczyć serduszka. Ale uwierz mi że ciężko mi było się odnaleźć. Wydawało mi się że wszystko co było ważne straciło dla mnie sens. Potrzebowałam czasu aby zacząć dalej żyć, dzień po dniu walczyłam o to aby nie płakać, aby robić najprostsze rzeczy jak sprzątanie, pranie gotowanie. Wszystko w tamtym czasie było dla mnie wyzwaniem. Wyszukiwałam sobie mnóstwo zajęć aby nie rozmyślać, nie zastanawiać sie co by było gdyby... bo kończyło się to płaczem, zapuchniętymi oczyma i pytaniami typu dlaczego ja, dlaczego znowu się nie udało, czy może znowu sie powtórzy.
Przestałam nawet zaglądać na to forum, bo wydawało mi się że tutaj nie pasuję, bo tutaj każdy opowiada o swoich radościach  a dla takich jak ja nie ma miejsca. Teraz wiem że dziewczyn, które przeżyły straty jest więcej tylko żadna nie rozpoczęła takiego tematu.

Aguś ty piszesz że nam zazdrościsz, teraz sobie przypominam jak powtarzałam Jackowi że wolałabym się starać dłużej o dziecko, bo co z tego że nie mam  problemu z zajściem w ciążę skoro nie mogę jej donosić. Teraz wiem jak bardzo się myliłam.

Aguś trzymaj się kochana. Wierzę że i dla nas zaświeci słoneczko.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 22 Kwietnia 2008, 10:20
lady_yes tak właśnie tego. Uwierzcie mi w to co mówię, każda strata boli. Jednak oddałabym wszystko, żebym nie musiała rodzić, widzieć mojego ukochanego dziecka jak umiera!!! Oczy są najgorszym zmysłem jaki być może, bo do końca życia te obrazy zostają przed nimi!!! Ja co wieczór próbując zasnąć widzę Naszą Julię gdy ledwo oddycha, widzę sale porodową, noc, nikogo na oddziale, tą ciszę, moje krzyki!!!!!  A teraz muszę odebrać pesel Julii i nie mam pojęcia jak dam radę to zrobic! W szufladzie leży akt urodzenia Julci.......i akt zgonu! Musiałam iść na pogrzeb własnego dziecka, nieść trumienkę z córeczką.... Teraz zamawiamy jej nagrobek i codzienie jeździmy na cmentarz do dziecka. Ja wiem, że każdy uważa swoją tragedię za największą. To zrozumiałe. Wybaczcie, ale proszę uwierzcie mi bo wiem o czym mówię. gdybym nie wiedziała to bym w ten sposób nie pisała..... I jeszcze raz twierdzę, że czasem Wam zazdroszczę. To nie znaczy, że Wy nie przyżywacie i nie cierpicie. Proszę nie rozumujcie w ten sposób. Każda strata ciąży jest straszna i czasem ciężko jest się pozbierać. 
Nie gniewajcie się na mnie, proszę.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tete w 22 Kwietnia 2008, 11:10
................nawet nie jestem w stanie wyobrazic sobie Waszego bólu........
na żaden ból nie ma miary.
jedyna nadzieja to to ze moze czas i następna dzidzia przyniesie Wam ukojenie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: inesk w 22 Kwietnia 2008, 11:35
Tak jak napisala agaga kazda strata dziecka boli. Ja nie poczulam pierwszych ruchow, pierwszego kopniaczka, nie kupilam wyprawki. Stracilam ciaze w 8 tygodniu. Mozna powiedziec, ze nawet do tej ciazy nie zdazylam sie przyzwyczaic, a pomimo tego plakalam i rozpaczalam przez kolejne 4 miesiace (wtedy zobaczylam 2 kreseczki) i nadal czasem lezka zakreci sie w oku. Nawet nie moge sobie wyobrazic co teraz przezywa Ooppoonnkkaa. Moje baby bylo 1 cm fasolka na ekranie monitora podczas badania USG. Nie urodzilam, nie czulam bolu fizycznego. Mialam mnostwo pytan, prenensji do calego swiata. Wydaje mi sie, ze Ooppoonnkkaa piszac slowa
Niekiedy zazdroszczę Wam

miala wlasnie to na mysli.
Wszystkie dziewczyny po stracie przytulam mocno bez wzgledu na to kiedy stracily swoje dzidzie.
Moge tylko na pocieszenie napisac, ze wasze serducha nie beda tak mocno krwawily. Potrzebujecie czasu.... Wiem co pisze... Ja tez nie moglam w to uwierzyc, ze ten bol kiedys przeminie. Ale pamieta sie zawsze....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 22 Kwietnia 2008, 12:17
Inesk masz rację. U mnie można było jeszcze coś zrobić! Można było, lekarze mogli ale nie w tym szpitalu. Niestety, trudno. Nie mamy pretensji choć wiemy że naprawdę gdybym znalazła się w Łodzi mogłoby być inaczej ale nic już to nie zmieni więc wolę nie obwiniać nikogo... nie ma sensu.... Choć bardzo to boli!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 22 Kwietnia 2008, 18:34
Aguś nikt na Ciebie się gniewać nie będzie bo i nie ma o co.
Tylko widzisz Ty masz prawo do żałoby bo urodziłaś dziecko, a mi na każdym kroku powtarzali że przecież jeszcze będę miała dziecko, że nie mogę płakać i rozpaczać tylko muszę wrócić do normalnego życia. Że nie zawsze będę mieć wszystko co sobie zaplanowałam, bo życie przynosi różne niespodzianki. Ja to wszystko wiem, ale każde takie słowo bolało i to strasznie, bo ja chciałam urodzić to dziecko, które nosiłam w sobie a nie kolejne.
Nie mówię już o pierwszej ciąży bo do tej nie zdążyłam się przyzwyczaić no i gdyby nie badanie bety to mogłabym nie wiedzieć że noszę dzidzię pod serduszkiem. Zresztą dowiedziałam się że to ciąża u lekarza jak już byłam w trakcie poronienia, bo niestety testy ciążowe nie pokazały II kresek.

 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aneta_81 w 22 Kwietnia 2008, 19:35
Netula, dopiero teraz przeczytalam...  :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 22 Kwietnia 2008, 23:18
ehh ja dalj czekam na @ i cisza.....juz  33 dni za nami i nic....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 22 Kwietnia 2008, 23:28
Netula, ja dostałam po 5 tyg.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 23 Kwietnia 2008, 07:04
Netulko ja też czekałam troszkę ponad miesiąc. A lekarz mówił, że nawet do 6 tygodni... Także jeszcze jest czas :DyAle zobaczysz jak się ucieszysz w tym miesiącu ze wstręciochy! :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 3 Maja 2008, 18:56
No to niestety spotkało i mnie to :-(
Wczoraj miałam zabieg ... ale w porównaniu z niektórymi opisami, to ja trafiłam na bardzo miłą obsługę medyczną. Pielęgniarki i lekarze byli delikatni i wyrozumiali. Na izbie przyjęć nikt mną nie poniewierał ani nic w tym stylu. Przed zabiegiem USG potwierdzające, że ciąża się nie rozwija ... potem pobranie krwi i wysłanie do Rzeszowa w celu określenia przeciwciał jakie mogłabym wytworzyć, zabieg wybudzenie i zastrzyk z immunoglobuliną- prawie nic nie bolał - albo byłam jeszcze w szoku i nocka w szpitalu.
Płakać już nie mam siły, wypłakałam się tydzień przed zabiegiem (bo wtedy lekarz już stwierdził, że ciąża się nie rozwija). Jest we mnie tylko dziwna pustka.
Ale chcę walczyć i będę walczyć :-)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: inesk w 3 Maja 2008, 19:21
 :przytul: :przytul: :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 3 Maja 2008, 19:27
ja dzis wreszcie po 45 dniach dostalam miesiaczke..ehh smutek mieszal sie z radoscia...
Gosiaaa :przytul: ehh smutno ze kolejna do nas dolonczyla...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 3 Maja 2008, 20:46
Gosiu  :-* Wytrwałości...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 3 Maja 2008, 23:56
Gosiu, tak mi przykro...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 4 Maja 2008, 05:32
Gosiu dowiedziałam sie kilka dni temu. Strasznie mi przykro....wiem jak długo walczyłać i co działo się po drodze...

...tulam Cię najmocniej jak potrafię....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 4 Maja 2008, 11:09
 :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: asia w 4 Maja 2008, 11:17
Gosiu... bardzo mi przykro...  :(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Maja 2008, 19:40
Gosiu... co mogłam już napisałam... obiecuje, że z czasem będzie lżej...
:przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Lemmy w 4 Maja 2008, 19:52
Ale przykry ten wątek :(
Netula, ja kilka dni temu dopiero zobaczyłam opis pod Twoimi wiadomościami.... Bardzo smutne.... Trzymaj się i powodzenia dalej!  :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 5 Maja 2008, 20:34
Lemmy dzieki :przytul: takie jest zycie..
dzis mialam jakis strasznie placzliwy dzien..bez powodu lzy pakaply.. nawte moj lekarz sie wystraszyl ze w jakas depresje wpadlam...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 6 Maja 2008, 08:58
Netula  :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 6 Maja 2008, 13:02
dzis juz lepszy dzien...Teraz trzeba abrdziej o przyszlosci pomyslec..Narazie szykujemy sie na piatkowy wyjazd w okolice Stargardu Szczecinskiego
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: sandrunia w 6 Maja 2008, 13:47
Netula Gosiaaa   :przytul: :przytul: :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Asia-85 w 6 Maja 2008, 21:48
Gosiaaa strasznie mi przykro :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 6 Maja 2008, 22:26
Kurczę Netula, a ja w pt pracuję do 21, ale sb mam wolne - będziecie jeszcze?
Może jakaś kawka czy coś?????

Przytulam Cię bardzo mocno.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 7 Maja 2008, 14:46
Kurczę Netula, a ja w pt pracuję do 21, ale sb mam wolne - będziecie jeszcze?
Może jakaś kawka czy coś?????

Przytulam Cię bardzo mocno.
ja na kawke zawszebardzo chetna:) ale moze byc ciezko z czasem u mnie bo ejdziemy an komunie do chrzesniaka malzonka ktora jest 11 majaw Łobzie. Z racj tego ze mamy prawie 600km to mamy planowany nocleg w Żaganiu i z tamtad bedziemy smiogac do Łobza pewnie w sobote. W poniedzialek planujemy wracac... wiem skomplikowane:)Ale moze uda sie cos w sobote wieczorkiem wykombinowac:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: promyczek w 23 Maja 2008, 12:04
dziewczyny jesteście wspaniałe  :uscisk:
 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 13 Czerwca 2008, 01:46
Dziewczyny, co u Was słychać?

Gosiaaa, Netulka i agaga.. (o kimś zapomniałam?)
Trzymam za Was kciuki.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 13 Czerwca 2008, 22:21
Dziewczyny, co u Was słychać?

Gosiaaa, Netulka i agaga.. (o kimś zapomniałam?)
Trzymam za Was kciuki.

dzieki:)
ja wlasnie czekam na zakonczenie @..potem jakies 30 dni i kolejna @ i zaczynamy staranka;) oj bedzie sie dzialo;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 14 Czerwca 2008, 10:20
 ;D
To ja powoli fluidki zostawiam ~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: obri w 14 Czerwca 2008, 12:50
Ola! Serdecznie gratuluję!
Tak bardzo się cieszę, że tyle pozytywnych wiadomości ostatnio! Dziubasek, Lady Yes, dajecie nam nadzieję, że już niedługo wszytsko będzie dobrze!

Ja zaczynam staranka w sierpniu. Mój lekarz kazał mi odczekać 6 miesięcy od straty. Jeszcze tylko 2 miesiące :-)
Już powolutku jednak zaczynam łapać fluidki :-)

Trzymam kciuki za nas wszystkie!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 15 Czerwca 2008, 17:22
Żyję i wciąż czekam na @. Dziś jest 45dc ... ale jeszcze 2 dni i powinna przyjść ... boję się tej @ jak diabli ... ciekawe czemu ;-)
Olcia, gratuluję :-)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 17 Czerwca 2008, 07:34
No i dostałam wczoraj upragnioną @ :-) przyszła po 45 dniach :-)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 17 Czerwca 2008, 21:28
No i dostałam wczoraj upragnioną @ :-) przyszła po 45 dniach :-)
ja czekalam 46:)
juz druga za mna i jeszcze jedna i zaczynamy staranka...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 18 Czerwca 2008, 13:02
Netula no to masz już bliżej niż dalej do rozpoczęcia starań :-)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 18 Czerwca 2008, 19:04
No i dostałam wczoraj upragnioną @ :-) przyszła po 45 dniach :-)
ja czekalam 46:)
juz druga za mna i jeszcze jedna i zaczynamy staranka...

Netula...spójrz na mnie :) W styczniu poroniłam, w czerwcu...aniołek wrócił :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 18 Czerwca 2008, 19:08
Ola ile Tobie ginek kazał czekać po poronieniu? Poroniłaś samoistnie czy miałaś zabieg?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 18 Czerwca 2008, 20:38
js b ylsm u 2 ginow. Jeden kazal czekac 6 mies  a jeden 3 mies... Zaczynamy staranka w polowie lipca ale u nassa inne naglace sprawy....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 18 Czerwca 2008, 20:59
Mi w sumie ginek powiedział, że możemy się starać już po pierwszej @ po zabiegu, jeśli tylko będziemy chcieli ... a ja nie wiem czy my chcemy ... to znaczy czy ja chcę ;-) dziecko chcę jak najbardziej, ale chyba jest jeszcze we mnie lęk, że ten koszmar znów się powtórzy ... a może ten lęk będzie już zawsze?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 18 Czerwca 2008, 21:38
myślę, że czas lęku nie zabije.... jedynie odrobinie zmniejszy.... wiem po sobie  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: obri w 18 Czerwca 2008, 22:25
Gosiaaa niestety trzeba odczekać minimum 3 miesiące po zabiegu - to jest minimum potrzebne, by macica się zregenerowała. Co innego jak poronienie było naturalne, w tym przypadku starać można się niemal od razu.
A po zabiegu niektórzy lekarze zalecają nawet 6 miesięcy przerwy - bo podobno dopiero po 6 miesiącach ryzyko tzn wrastającego łożyska spada do normy sprzed zabiegu. Z drugiej strony potrzeba by i psychika odpoczęła. U mniei jutro mija 4 miesiąc od straty - dopiero teraz mogę tak naprawdę powiedzieć, że jest OK i jestem nastawiona na nową ciążę, z drugiej strony wiem, ze to sprawa bardzo indywidualna.
Ja czuję, że jestem gotowa, jednak za namową lekarza odczekam jeszcze 2 miesiące. To strasznie trudny proces. Niestety wiem, że po poronieniu strach zawsze będzie większy...no niestety będziemy musiały sobie z tym poradzić.
Serdecznie pozdrawiam i życzę by nam wszystkim się udało w najbardziej odpowiednim czasie.
Ola, Dziubasek...to najlepsze przykłady na to, że będzie dobrze!



Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 19 Czerwca 2008, 10:30
ja zaczynam staranka za  miesiac z hakiem:) oj bedzie sie dzialo jak zdrowie pozwoli bo narazie kregoslup powiedzial stop
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 19 Czerwca 2008, 22:23
Ola ile Tobie ginek kazał czekać po poronieniu? Poroniłaś samoistnie czy miałaś zabieg?

Miałam zabieg 4 stycznia.
Ginek powiedział, teoretycznie pół roku, ale powiedział też, że to indywidualna sprawa...

Porobiłam wszelkie badania i dopiero zaczęliśmy. no i się udało :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Sierpnia 2008, 13:22
No i chyba tutaj też czas na mnie żeby się dopisać...


Zabieg miałam 16 lipca, w sobote byłam na kontroli i lekarz powiedział że wszystko jest pięknie i naprawdę po rozmowie z nim wyszłam z gabinetu z uśmiechem. Podtrzymał mnie na duchu i ogólnie, lepiej mi się zrobiło. Nie kazał nam czekać ani 3 ani 6 miesięcy. Wtedy gdy będziemy gotowi to możemy. On nie widzi żadnych przeciwskazań.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Sierpnia 2008, 13:45
Pati super! :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Sierpnia 2008, 13:53
A no super :) Trochę sie bałam tej wizyty, ale dobrze że lekarz jest ok i powiedział byle do 1 okresu :) Potem już szybko zleci :)

Psychicznie też jest mi już znaczenie, znacznie lepiej. Może dla niektórych to będzie za szybko, ale naprawdę czuję jak to się mówi "wiatr w żaglach" :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 4 Sierpnia 2008, 14:01
ricardo gratuluje optymizmu..ja dla odmniany po dzisiejszym dniu mam juz dosc wszytkiego:(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Sierpnia 2008, 14:06
U mnie optymizm jest, bo gdyby nie on to nie wiem jak bym sobie poradziła.

Boję się trochę tej pierwszej @ bo słyszałam i czytałam że jest zazwyczaj strasznie bolesna i mega obfita... Ale będzie dobrze :) Byleby trafiła tylko na dzień kiedy będę mieć wolne :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 4 Sierpnia 2008, 14:13
ricardo, przykro mi, że dołączyłaś do naszego grona :-(
Cieszę się, że czujesz się już dobrze.
Mi też lekarz powiedział, że po pierwszej @ już możemy się starać ... mimo wszystko odpuściliśmy jeszcze ten cykl ... czekam na 2 @ i zaczynamy się starać.
Co do @ po zabiegu, to może była trochę bardziej obfita niż zazwyczaj, ale to było półtora dnia ... ale bardzo bolesna nie była, przynajmniej nie ta moja ... aż się zdziwiłam, bo ja ogólnie miałam bolesne miesiączki, więc spodziewałam się mega bólu ... ogólnie da się przeżyć :-)
Trzymaj się :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 4 Sierpnia 2008, 14:36
moja pierwsza @ po poronieniu tez mnie zdziwila bo byla mniej bolesna niz zazwyczaj wiec spokojnie nie ma co sie jej obawiac.. takie jak mialam po poroniu=eniu chciala bym miec zazwyczaj....Ta dzisiejsza czyli 4 jest wredna.. slabo mi, brzusio boli ..  2 tabletki wzielam i w miare oki jest...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Sierpnia 2008, 14:45
Jaka już by nie była to czekam na nią z niecierpliwością :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 4 Sierpnia 2008, 19:27
zatem byle do 1 @... :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 4 Sierpnia 2008, 19:43
no wlasnie byle do 1 @  a potem byle do 2 kreseczke
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 4 Sierpnia 2008, 20:10
no to byle do pierwszej @
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 4 Sierpnia 2008, 20:57
Patrycjo bardzo mi przykro z powodu tego co się stało.

Z drugiej strony najważniejsze jest pozytywne myślenie :) U mnie niestety było z tym ciężko. Trzymaj się cieplutko.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 6 Sierpnia 2008, 22:31
Zostawię Wam pozytywne myślenie i fluidki.
Czekam na Was dziewczynki wiecie gdzie.

Za każdą z osobna trzymam kciuki  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 7 Sierpnia 2008, 13:56
Fluidki bardzo mile widziane  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 11 Sierpnia 2008, 19:15
Wiecie co dziewczyny, ja ogólnie jestem bardzo optymistycznie nastawiona do przyszłości, ale ostatnie dni mam takie że zwłaszcza wieczorami strasznie mi się płakać chce... Ni z tego ni z owego, oczywiście myślę o tych swoich przeżyciach i jakoś mnie chwyta na płacz...

Czemu życie jest po prostu takie zjeb*ne...

Dalej czekam na tą @ i choć brzuch mnie pobolewa czasami tak jak na okres to niestety jej samej brak... Dopiero 27 dni od zabiegu, więc wiem że pewnie jeszcze poczekam na tą cholerę, ale niech ona przychodzi jak najszybciej...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 11 Sierpnia 2008, 19:51
ricardo mi gin mowil ze po zabiegu hormonki buzuja jak po porodzie i 3 mies moga byc hustawiki nastroji...wiec nie masz sie co dziwic..ja sama  mialam okropne  dni.. teraz sie supokoilo troszke:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 11 Sierpnia 2008, 19:56
hormonki buzują... Trochę też sobie myślę że niedługo będzie mijał miesiąc od zabiegu... Pewnie po troszce jest to też z tym związane...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 11 Sierpnia 2008, 21:14
oj hormonki hormonkami...ale to przeżycie zostawia w nas ślad na bardzo długo... boje się powiedzieć "na zawsze", ale
pomimo tego, że od mojego zabiegu minęło już 8 m-cy i pomimo, że jestem w ciąży z kolejnym bobaskiem żal i smutek ciągle we mnie siedzi... zastanawiam się, dlaczego temu dziecku które nosiłam pod sercem w zeszłym roku nie dane było żyć... termin miałam na 28 lipca... ::) byłoby już na świecie....  :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 11 Sierpnia 2008, 21:22
Patrycja co do miesiączki to ja dostałam 24  dni po łyżeczkowaniu, więc może właśnie nadchodzi, wszystko zależy od organizmu.
A co do nastrojów to właśnie mogę o sobie powiedzieć że miałam huśtawkę. Jednego dnia wierzyłam, że następnym razem wszystko będzie dobrze. Kolejnego miałam ogromny żal do całego świata, że właśnie mnie taka niesprawiedliwość dotknęła. Potrafiłam wtedy cały dzień przepłakać.
Nawet teraz mam chwile zwątpienia, pomimo tego, że niedługo minie rok od ostatniego poronienia. Wydaje mi się, że lekarstwem na to wszystko będzie po prostu kolejna szczęśliwa ciąża i moment kiedy będę trzymała swoje dzieciątko.
I tego w tej chwili się trzymam.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Sierpnia 2008, 06:46

agaga, dwa ostatnie zdania to sedno sprawy, to święta prawda i tego się moje kochane trzymajcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 12 Sierpnia 2008, 10:17
dziubasek napewno to co się stało będzie w nas na zawsze, bo tego nie da się zapomnieć ani wymazać z pamięci.

agaga zgadzam się z Tobą - lekarstwem będzie kolejna szczęśliwa ciąża, ale będzie lekarstwem na ukojenie.

Ja wierzę, że każda z nas będzie się cieszyć szczęśliwą ciążą! Chciałabym żeby tak było, ja marzę już o tym, że znów nosić pod serduszkiem małą kruszynkę.

Dopiero jak zaszłam w ciążę to odkryłam ile we mnie jest miłości. Miłości do tego malutkiego bąbelka u mnie w brzuszku. Po jego stracie moja miłość jest niezaspokojona i pragnę mieć takiego bąbelka żeby go kochać, móić do niego... No wiecie, generalnie chodzi mi o to że nigdy nie posądzałabym siebie o takie uczucia...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 1 Listopada 2008, 11:04
Dla wszystkich naszych forumowych Aniołków
(http://tbn0.google.com/images?q=tbn:fL3GPTlP1a1XYM:http://www.candela.lodz.pl/grafika/top_znicze_2.jpg)

"Dzieci nie umierają - tylko rodzą się troszkę później"
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 1 Listopada 2008, 20:18
Dziękujemy Kasiu,

ale dzieci umierają... a rodzice mogą tylko chodzić do nich na cmentarz...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 2 Listopada 2008, 00:47
(*)(*) to dla moich aniołków
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 2 Listopada 2008, 08:00
Też myślałam dziś o mojej kruszynce... [ * ]
I cholernie boję się Andrzejek... wtedy trafiłam do szpitala  ::) ::)
Na samą myśl mnie telepie...a przecież powinnam się cieszyć, mam w sobie nowe życie... ehhh
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 4 Listopada 2008, 23:30
Aniu dobrze Cię rozumiem bo ja strasznie bałam się urodzin.
Dzień minął jak każdy inny, mamą nie jestem, ani nawet nie jestem w ciąży. No może było mi troszkę smutno.

Mogę jeszcze dopisać słowa, które często sobie powtarzam
"Co nas  nie zabije to nas wzmocni."
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Jagna77 w 5 Listopada 2008, 14:49
Agaga a ja znam jako " Co mnie nie zabilo to mnie wzmocnilo "  ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 8 Listopada 2008, 20:40
Aniu dobrze Cię rozumiem bo ja strasznie bałam się urodzin.
Dzień minął jak każdy inny, mamą nie jestem, ani nawet nie jestem w ciąży. No może było mi troszkę smutno.

Mogę jeszcze dopisać słowa, które często sobie powtarzam
"Co nas  nie zabije to nas wzmocni."

i u mnie tak bylo.. a dodatkowo pazdziernik bardzo zabiegany mialam wiec nie bylo czasu wylewac lez...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: alex w 28 Listopada 2008, 12:56
Kaha to co napisałaś to takie słowa wypowiedziane przez moja znajomą dzień po dowiedzeniu się o niebijącym serduszku pomogły mi przestać płakać i jakby trochę zrozumieć.........
Wtedy po wizycie u gina pierwszy raz w życiu przepłakałam cały dzień, prawie całą noc i znów pół następnego dnia ciągiem, ale tak , że nawet na chwilę nie przestałam i co najgorsze to ten ból w sercu, tak w środku....

Oponka ma rację że nam dziewczynom, które tracą wczesną ciążę w jakiś sposób jest "łatwiej". Przepraszam, że to napiszę ale dla mnie psychicznie i fizycznie pewnie też "lepsze" było to, że straciłam dziecko w 9 tygodniu a nie później. Wiem piszę prosto z mostu ale na pewno każda z nas miała taką myśl, a ja  wtedy myślałam właśnie o Oponce........

Choć mało piszę ale podczytuję więc wiem co się tu dzieje. Sama dopiero teraz jestem w stanie coś pisać
i chyba łatwiej mówić mi o tym tu w sumie obcym mi osobom niż np. mamie. Dziwi mnie to bardzo bo mam świetny kontakt z mamą

Ból, lęk zawsze już będą gdzieś tam, tak mi się wydaje... Ja myślałam że się już tym uporałam, ale jednak chyba nie do końca wczoraj znalazłam swój test ciążowy z 2 kreseczkami chyba nie muszę pisać co było dalej  :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 28 Listopada 2008, 17:00
Ach to życie.....dopiero jak dotyka nas takie nieszczęście dowiadujemy się, że wsród naszych znajomych jest więcej tak  przykro doświadczonych par, w szpitalu to samo...każdego dnia nowy Aniołek...
I nawet nie bardzo jest z kim pogadać, nawet mama nie jest wtedy partnerem do rozmowy. Dalsze życie po TYM też jest inne, oczekiwanie na następną ciążę, potem euforia i radość, że się udało no i....prawie 9 miesięcy panicznego strachu, latanie do toalety i sprawdzanie czy nie ma plamien, omijanie dziecięcych działów, zakaz robienia fot, niechęć w kompletowaniu wyprawki. Wyszukiwanie w necie informacji, co złego moze jeszcze nas zaskoczyć. Taka trochę pesymistyczna ciąża, która po swoim szczęśliwym rozwiązaniu wymazuje wszystko to co było bolesne. Rozwiązuje nam język i potwierdza słowa Małego Księcia, który rzekł coś w sensie, że jeśli coś ma być twoje, to nawet jeśli odejdzie to prędzej czy później i tak wpadnie w twoje ramiona.

Coś nam zasnął ten wątek, dziewczyny naprawdę nie dzieje się nic??
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 28 Listopada 2008, 19:19
alex dziękuję Ci za twoje słowa... Bo wiesz wiele dziewczyn oburzyło się gdy powiedziałam, że im zazdroszczę.... A ja poprostu myślę bardzo realnie i również zdaje sobie sprawę, że matka której umarło dziecko które miało roczek jest w gorszej sytuacji niż ja. jest jej ciężej. Bo trzeba sobie tylko to wyobrazić. Im więcej widzimy, słyszymy i dotykamy tym gorzej przeżywamy stratę bo więcej mamy wspomnień i więcej rzeczy wraca.... To poprostu sama prawda!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 28 Listopada 2008, 20:01
A ja uważam, że nie ma co mówić kto bardziej cierpi bo chyba nie jest to dobre porównanie. Każda z nas jest w innej sytuacji, tak jak każda z nas przeżywa to na swój sposób.
Po pierwszym poronieniu pomimo bólu strachu i wielu innych negatywnych uczuć wierzyłam, że następnym razem będzie dobrze. Tłumaczyłam sobie, że natura wie co robi. Wiedziałam że 20% ciąż kończy się poronieniem i nie dopuszczałam do siebie myśli, że sytuacja się powtórzy.... A jednak i tym razem stało się podobnie.
I szczerze powiedziawszy pomimo tego że minęło ponad rok czasu od ostatniej straty to wszystko wraca co jakiś czas. W chwilach kiedy dowiaduję się, że moja koleżanka, przyjaciółka, czy kuzynka jest w ciąży przeżywam wszystko na nowo.

Jakiś czas temu dowiedziałam się, że znajoma jest w 15 tygodniu.
Nie czułam zazdrości z powodu tego  że nosi pod serduszkiem dzidzię, tylko doszło do mnie, że ja nie wyobrażam sobie siebie w tak zaawansowanej ciąży i ciąża nie kojarzy mi się z radosnym oczekiwaniem tylko potężnym strachem. Wiem też, że czas od ujrzenia pozytywnego testu do zobaczenia bijącego serduszka mojego dziecka będzie wiecznością.

Dodatkowo w ciągu tego roku dużo się wydarzyło co odwlekło staranka i cały czas jest we mnie stres że znowu coś się wydarzy.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 28 Listopada 2008, 21:05
Powiem szczerze- nie uważam, ze strata dziecka w 9 tygodniu jest mniej bolesna niż w 30...
Z całym szacunkiem Oponko dla Ciebie, ale poznałam ból po stracie zaledwie 7tygodniowego maleństwa
i będąc teraz w 32 tc nie kocham tego dziecka bardziej od tego, które straciłam.
Jestem z nim dłuzej, mam już część wyprawki, więc pewnie trudniej byłoby mi wrócić do życia... ale pustka w sercu
nawet po tak maleńkiej fasolce ciągle jest, myślę o niej praktycznie każdego dnia...
Gdziekolwiek czytam Twoje posty odnosze wrażenie, że rościsz sobie prawo jako jedyna do cierpienia po utraconym dziecku bo Twoja córeczka była starsza od naszych małych fasolek o kilka tygodni...
Dla mnie jest to mega przykre.


Pewnie posypie się teraz na mnie grad nieprzyjemnych postów, ale musiałam o tym napisać
I cholernym nietaktem było napisanie, że zazdrościsz stracenia dziecka wcześniej, czy teraz jak alex pisze, że nam jest łatwiej.
Nie można tego rozpatrywać w takich kategoriach, a już na pewno nie w takim wątku.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 28 Listopada 2008, 21:14
czesc ...dziewczynki..powoli odkrywam forum,,i witam w tak przykrych okolocznosciach:-(
swiatelka dla naszych aniolkow!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 28 Listopada 2008, 21:20
Ilonko witaj... szkoda że tutaj w wątku :(
Bardzo mi przykro z powodu Twojej. Waszej straty...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 28 Listopada 2008, 21:22
Dla każdego jego własna strata będzie tą największą.

Nie ma co porównywać, kto więcej wycierpiał a kto mniej.

Ja mam już dwa aniołki i mam się nominować na tą co najwięcej wycierpiała?

Tak nie można.

Współczuję każdej, która poroniła bo wiem co to znaczy aż za dobrze.

Dziewczyny szanujmy siebie nawzajem i nasze uczucia.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 28 Listopada 2008, 21:28
czesc Dziubasek...gratuluje pociechy w brzuszku!!!
Nie chce mi sie czytac od poczatku watku...wybaczcie.....wspolczuje wszystkim dziewczynkom.....wiem jak strasznie to boli..... :(
i zycze wszystkim zafasolkowania i szczesliwego rozwiazania!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 28 Listopada 2008, 22:30

Gdziekolwiek czytam Twoje posty odnosze wrażenie, że rościsz sobie prawo jako jedyna do cierpienia po utraconym dziecku bo Twoja córeczka była starsza od naszych małych fasolek o kilka tygodni...
Dla mnie jest to mega przykre.


Pewnie posypie się teraz na mnie grad nieprzyjemnych postów, ale musiałam o tym napisać
I cholernym nietaktem było napisanie, że zazdrościsz stracenia dziecka wcześniej, czy teraz jak alex pisze, że nam jest łatwiej.
Nie można tego rozpatrywać w takich kategoriach, a już na pewno nie w takim wątku.

Jestem dokładnie tego samego zdania co Ty Aniu...wcale nie mam zamiaru Cię potępiać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 28 Listopada 2008, 22:33
Dziubasku, nic się nie posypie, bo każda z nas ma podobne zdanie. Aga tak to rozumie i ma do tego prawo, czuje, że to Ona jest najbardziej pokrzywdzona przez los i nie odbierajmy Jej tego. Nie od dziś widomo, że ból który nam doskwiera tu i teraz jest najgorszy ze wszystkich i może wówczas troszkę cięzej jest nam dostrzec ból innego człowieka, może niesprawiedliwie go oceniamy, bo "ja"...bo "moje". Przyznam się , że często odwiedzam Aniołka oponki i zaczynam rozumieć dlaczego Aga tak bardzo pielęgnuje ten ból po stracie, stoję nad tą wymuskaną mogiłką i płaczę, nie jestem w stanie pojąć co czuje Aga, kiedy stoi tak jak ja, ten ból jest niepojęty, ale tylko ten ból został. Ja tak to sobie tłumaczę.

Wiem też, że kiedyś to wszystko minie i życzę wszystkim Aniołkowym Mamom,aby to kiedyś nastąpiło jak najszybciej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 28 Listopada 2008, 22:38
Mi przygotowania do slubu pomagaja....mam duzo rzeczy na glowie wiec nie mam czasu na myslenie....Gdyby nie slub byloby mi o wiele ciezej....
A tu jeszcze powrot do pracy na mnie czeka..jejku:-(((
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 28 Listopada 2008, 22:45
ojj Ilonka niezauważyłam że Ty aniołka straciłaś "pare" dni temu  :-\
Może praca ci pomoże , ponieważ bedziesz zajeta i nie bedzie czasu na myslenie ?

Przykre to wszytsko co piszecie , przerażające....20 % ciąż konczy sie poronieniem  :'(
ehhh a tyle lasek "pozbywa" się swoich dzieci  :-\

Trzymam kciuki za szybkie wasze zaciażenie i donoszenie do końca  zdrowych i pulchnych dzieciaczków :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 28 Listopada 2008, 22:45
To bardzo dobrze, że masz czym zająć głowę. A powrót do pracy też pewnie lekki nie będzie, bo pewnie wszyscy wiedzieli o niuni i będą pytać albo szeptać po kątach.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 29 Listopada 2008, 01:01
Witajcie:)  Przykro mi z powodu Waszych strat. Niestety spotkała mnie podobna sytuacja, straciłam moje dziecko 6 listopada (w tym samym dniu co Ty Ilonko), 11 tydzień ciąży... lekarz stwierdził, że serduszko przestało bić i konieczny był zabieg. Ból w sercu pozostał, nie ma dnia, bym nie myślała o moim maleństwie...
Myślę, że od tej chwili zupełnie zmieniło się moje myślenie o macierzyństwie...boję się, że jeśli nam się uda, to nasze podejście do kolejnej ciąży nie będzie już tak radosne, pełne wiary, jak wcześniej...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 29 Listopada 2008, 08:23
Toscensun... nie będzie... to wiem z własnego doświadczenia... strach jest okropny i towarzyszy ciągle... U mnie delikatnie się zmniejszył ok po 28tc, gdy wyczytałam, że nasze dziecko, nawet jakby się urodziło, ma sporą szansę na przeżycie...rodzina gromi mnie za takie "newsy" ale tylko takie stwierdzenia są w stanie mnie uspokoić.

Ilonko mam nadzieję, że powrót do pracy pozwoli Ci opanować Twój ból, a współpracownicy wykażą się zrozumieniem...pozdrawiam
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 29 Listopada 2008, 11:12
Ela dziekuje za cieple slowa.....mam nadzieje,ze powrot do pracy nie bedzie taki straszny....najgorsze,ze 90 procent to same baby a to najgorsze:-(
Jeszcze byla dziewczyna w tym samym tygodniu co ja..jak ja zobacze to na bank sie porycze gdzies....
KAHA a z tym masz racje pewnie beda szeptac albo sie gapic.....juz nie wspomne co bylo na naszej klasie aby sie dowiedziec dokladnie co sie stalo nawet moje pseudo kolezanki z ktorymi gadalam raz w zyciu wypisaywaly jak sie czuje....smieszne co??
a tak o dzidzi wszyscy juz wiedza:-(
Toscansun bardzo mi przykro z Twojej straty rowniez..:-((( ale bedzie dobrze...zobaczysz..nie moezesz tracic nadzieji.....
Ja bede walczyc..tylko poczekam do slubu bo chce po bozemu jak to sie mowi...bede sie bala..oczywiscie...ale zobaczcie ja jeste w Irlandii a tutaj opieka jest taka w szpitalu dla kobiet w ciazy,ze sama moge sobie taka zorganizowac w domu.Tutaj nie podtrzymuje sie zagrozonych ciaz...preferuja bardziej naturalne metody....
i bedzie mi ciezko......ale bede robic wszystko w mojej mocy aby tym razem wszystko bylo dobrze jak n ie to pakuje walizki i lece do Polski...
Tylko Toscani zrob sobie jakies badania aby byc pewna ,ze jestes zdrowa....
Ja zrobie badania z pewnoscia!!!!
Dziewczynki wszystkie sciskam was!!!pappa
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 29 Listopada 2008, 11:18
Ilona1985, jak wrócisz do pracy i będziesz na siłach o tym mówić, to wyjaśnij co się stało. W ten sposób utniesz wszystkie ploty. A jesli sobie popłaczesz to nic złego, każdy to zrozumie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 29 Listopada 2008, 11:31
mysle,ze teraz to juz wszyscy wiedza co sie stalo...

ahhhh.....trudno....ale to w sumie dobrze,bo nie bede musiala opowiadac.....
ale nie moge sie doczkeac kolejnych staranek...
pozdrowionka dla wszystkich dziewczynek
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 29 Listopada 2008, 15:18
Okres bez staranek minie migusiem, mówie Ci... czas przez palce ucieka!! Nawet jak na coś czekamy :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 29 Listopada 2008, 16:07
Oby Dziubasek!!!!
hheheh wkoncu to tylko 6 miesiecy!!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 29 Listopada 2008, 19:37
Toscensun... nie będzie... to wiem z własnego doświadczenia... strach jest okropny i towarzyszy ciągle... U mnie delikatnie się zmniejszył ok po 28tc, gdy wyczytałam, że nasze dziecko, nawet jakby się urodziło, ma sporą szansę na przeżycie...rodzina gromi mnie za takie "newsy" ale tylko takie stwierdzenia są w stanie mnie uspokoić.

Dziubasku też tak myślę i się tego boję, bo przecież nasz stan psychiczny w czasie ciąży ma duży wpływ na rozwój dzidziusia...a pewnie cały czas się bedę denerwowała i myślała o najgorszym...
Tak wogóle to cieszę się, że Tobie się udało i wierzę, że z Twoim dzieciątkiem wszystko będzie dobrze:) Pozdrawiam ciepło:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 29 Listopada 2008, 19:59
Ela dziekuje za cieple slowa.....mam nadzieje,ze powrot do pracy nie bedzie taki straszny....najgorsze,ze 90 procent to same baby a to najgorsze:-(
Jeszcze byla dziewczyna w tym samym tygodniu co ja..jak ja zobacze to na bank sie porycze gdzies....

Ilonko domyślam się jak Ci ciężko wróćić do pracy, ja mam już to za sobą, w zeszły poniedziałek wróciłam do pracy... powiem Ci, że to zależy od osób, z którymi pracujesz... niektóre moje koleżanki o nic nie pytały (i to chyba było lepsze), niż pytanie "na kiedy masz termin?" (nie wszyscy wiedzieli, że poroniłam)... niestety, ale trzeba mieć niesamowite wyczucie w takiej sytuacji...
moja kierowniczka też ma podobne problemy, podeszła do mnie i delikatnie spytała "jak tam", gdy jej powiedziałam, to tylko mocno mnie przytuliła i powiedziała, że jak będę miała potrzebę, to ona JEST i mogę z nią porozmawiać... strasznie mnie to rozczuliło, tym bardziej, że nie byłyśmy w jakiejś zażyłości...
Natomiast moja druga współpracowniczka jest w zaawansowanej ciąży i nie mogę na nią patrzeć, nie chciała mieć dziecka, boi się o swoją posadę... Rozrywa mi serce, gdy o niej myślę.


Toscansun bardzo mi przykro z Twojej straty rowniez..:-((( ale bedzie dobrze...zobaczysz..nie moezesz tracic nadzieji.....
Ja bede walczyc..tylko poczekam do slubu bo chce po bozemu jak to sie mowi...bede sie bala..oczywiscie...ale zobaczcie ja jeste w Irlandii a tutaj opieka jest taka w szpitalu dla kobiet w ciazy,ze sama moge sobie taka zorganizowac w domu.Tutaj nie podtrzymuje sie zagrozonych ciaz...preferuja bardziej naturalne metody....
i bedzie mi ciezko......ale bede robic wszystko w mojej mocy aby tym razem wszystko bylo dobrze jak n ie to pakuje walizki i lece do Polski...
Tylko Toscani zrob sobie jakies badania aby byc pewna ,ze jestes zdrowa....
Ja zrobie badania z pewnoscia!!!!

Wiesz, ja cały czas mam nadzieję, że będę mogła doświadczyć tego CUDU. Myślę, że przerwa po stracie jest wskazana, chociaż nie wiem ile tak naprawdę z punktu widzenia medycznego powinno się odczekać. Jak Wam lekarze mówili?
Mi mój nic nie powiedział, mam dopiero przyjść na kontrolę w przyszłym tygodniu, jak będę miała wynik hist-pat. Czytałam, że najlepiej odczekać 2-3 miesiące, zanim zacznie się starania...gdzie indziej pisali, że już po pierwszej @ , natomiast moja ciocia pielęgniarka mówi, że mam rok odczekać...już sama nie wiem...
Jeżeli chodzi o badania, to lekarz mi powiedział, że po pierwszym poronieniu (jeżli hist-pat nic nie wyjaśni), to nie robi się żadnych badań!!! dopiero po 2-3 razie!!!! JEdynie co, to jeszcze w ciąży zrobiłam badanie na przeciwciała (toxo, różyczka, cytomegalia i były OK)
Czy tak musi być? Jakie badania zazwyczaj się wykonuje? Może sama na własną rękę je zrobie?
A Ty Ilonko zamierzasz się na co badać?

Miłego wieczorku dla Was:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 29 Listopada 2008, 22:51
Po 1 poronieniu ja bede robila takie badania:
chylamedia
rozyczka
mycoplazama
ureoplazma
Tsh hormony
cytomegalia
toxoplazmoza
mocz morfologia
a jesli nie to slyszalam o tescie ,ktory sie nazywa Urogin,kosztuje 400 zl i za jednym badaniem wasz kilka wynikow.Najlepeij wpisz w google urogin tam wszystko jest napisane.
Co do tego czy robic badania...jak najbardziej TAK
nie przejmowac sie co lekarz mowi....ze za 2 ,3 poronienien badania robic...glupota!!!
Po co ryzykowac???? przezywac ten ogromny bol!!!!
Wg mnie najlepiej odczekac 6 miesiecy!!!
Azeby macica sie zregenerowala.......
ale to jest tylko moje zdanie ja nie jestem doktorem....
jesli chcesz wysle ci na priv strone forum gdzie dziewczyny naprawde znaja sie na tym..wrecz so specjalistkami...i ci doradza lepiej....

Pozdrwiam!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 29 Listopada 2008, 23:02
Dziękuję Ilonko za wszystkie wskazówki, a za linka będę wdzięczna. Szukałam też w swoim zakresie, ale z tego co mi lekarz powiedział, to zrozumiałam, że nie ma potrzeby by się zamartwiać... Tylko, że ja nie chciałabym przeżywać tego od nowa... i jeżeli coś jest nie tak, chciałabym już teraz wiedzieć, by się leczyć...
Znalazłam ten urogin w necie i przychodnie nawet na mojej ulicy, gdzie można zrobić to badanie... tylko nie wiem, czy testy, które obejmuje to badanie w moim przypadku są konieczne... bo w trakcie ciąży, raczej wszystkie badania ze strony mojego organizmu były ok(przeciwciała, morfologia, cytologia). Nie bolało mnie nic, nie plamiłam... tylko serduszko dziecku przestało bić... Więc sama nie wiem, czy są jakieś inne badania, które coś mogą wyjaśnić?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 30 Listopada 2008, 02:00
skoro tak to ja Ci juz nie pomoge bo nie wiem jak to jest....ale widze,ze czesc badan masz juz za soba..to moze moglabys probowac po minimalnym czasie czyli 2 miesiace....
ja tak mysle..
powodzonka i pozdrawiam!!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 30 Listopada 2008, 06:06
Wiem, że po 2 poronieniu każdej kobiecie nalezy się pełna gama badań. Bo to  już jest chyba "poronienie nawykowe". I chyba najlepiej to iść na parę dni do szpitala - wówczas przebadają na wszystkie strony. Moja Klientka straciła fasolkę w 8tc i gin powiedziała, że mogą się starać zaraz po pierwszej @. Ale u niej badanie dzidzi nic nie wykazało, żadnych nieprawidłowości. A co do tych nieszczęsnych plamień - ja jestem przykładem, że nawet ogromne plamienie i wielki krwiak nie muszą kończyć ciąży w  przykry sposób. I na tym forum jest jeszcze kilka dziewczyn, które trafiły z plamieniami, wręcz krwotokami do szpitala w 6-8tc i dzisiaj mają maluszki. Więc głowa do góry kochane. A wogóle muszę poszperać w necie, bo kobiecie po poronieniu należy się część urlopu macierzyńskiego i według mnie należy z tego skorzystać, bo te pierwsze dni po stracie nie należą do przyjemnych i powróc do pracy może być baaardzo traumatyczny, szczególnie, że ludzie nie umieją o TYM mówić i pocieszają mamy Aniołków w bardzo głupi sposób. Dziewczyny, piszcie tutaj o swoich badaniach i ich wynikach no i jak interpretują je wasi lekarze. Buziole niedzielne dla wszystkich :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 30 Listopada 2008, 10:10
Po naszej stracie byłam nastawiona bardzo wojowniczo... oburzałam się na wiesć od lekarzy, że przczyna ciąży pozamacicznej nie jest znana i żadnymi badaniami nie będziemy jej szukać, bo nie ma takiej konieczności... po drugiej pomyślimy ::) tylko same wiecie, że już sama myśl o powtórce była na tyle przerażająca, że wszystkiego się odechciewało... z  czasem jednak wyluzowałam i zaczęłam sobie wmawiać, że limit nieszczęć w tej materii wyczerpaliśmy i teraz musi się udać. troszkę zagłuszyło strach...

Także żadnych badań nie miałam... jedynie zwykłe ginekologiczne, usg...

Po zabiegu kazano nam odczekać 3-4 miesiące. Przeznaczyłam ten czas na naukę naturalnych metod planowania rodziny, obserwację własnych cykli, pomiary temperatury i tak "uzbrojona" ruszylam do walki o dziecko. Udało się za drugim podejściem i 20 maja na sikańcu zobaczyłam 2 krechy- tymrazem zaciążyłam (odpukać) szczęśliwie, ale strach pozostał. Tak jak pisałam wcześniej powolutku się zmniejsza... ale psychika to coś co mi w ciąży najbardziej przeszkadzało. Starałam się o tym nie mówić, nie zadręczać swoimi myślami bliskich, bo wiem, że tego nie potrzebowali i za każdym razem "obrywało" mi się za czarne scenariusze. no ale same wiecie- nikt tego do końca nie zrozumie, jeśli sam nie przeżył...

Dzisiaj mam ciężki dzień bo dokładnie rok temu trafilam do szpitala. 30 listopad... ehhh muszę zacisnąc zęby, i postarać się o tym nie myśleć. Myślałam, że mając nowe życie pod sercem będzie łatwiej to wszystko przyjąć....może i jest łatwiej, ale kurcze strata pozostawia pustkę w sercu na całe życie. Jeszcze nie dawno myślałam, ze tak nie jest... ale im więcej czasu mija, tym większą mam tego świadomość.

Wczoraj też troche podumalam nad tym, kto "bardziej" cierpi po stracie ciąży, dziecka...i wiecie do jakich wniosków doszłam. Ból jest taki sam czy ciąża ma 7 tygodni czy 28... różnimy się tylko w sposobie radzenia sobie z nim. Ja jestem pod tym względem bardzo słaba, stąd pewnie moje ciągłe rozpamiętywanie  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: alex w 30 Listopada 2008, 10:23
dziubasku każda z nas jest po takim zajściu słabsza........


Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 30 Listopada 2008, 10:56
o tak...wiecie co zadaje mi teraz najwiecej bolu,,,patrzenie sie na ciuchy,ktore sobie kupilam bedac w ciazy.....miejsca w ktorych bywalam bedac w ciazy..ale najwiecej bolu sprawi mi przekroczenie drzwi w mojej pracy,matko ja nie wiem jak ja tam wejde....tyle chwil sie wiaze z moja ciaza tam..powiedzialm 1 raz kolezance.....troche poplakam co to bedzie..????
wieczny glod..i zakaski na biurku...o jejku....ja nie chche tam wracac....:(
nie wiecie ile w Polsce nalezy sie urlopu po porodzie przedwczesnym w 23 tygodniu???
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 30 Listopada 2008, 11:07
ZUS a strata dziecka
Polskie przepisy prawne w zakresie poronienie są niestety dalekie od ideału. Traktują to tragiczne zdarzenie jak chorobę, chwilową niedyspozycję i dlatego nie przewidują dla kobiet po poronieniu żadnych świadczeń prócz zwykłego zwolnienia L 4 wystawionego przez lekarza. W związku z tym, że jest to zwykłe zwolnienie musimy spodziewać się od pracodawcy wypłaty 80% naszej pensji.

ZUS nie różnicuje czasu w którym nastąpiło poronienie (wg dokumentacji medycznej poronienie ma miejsce do 22 tygodnia ciąży), dla tej instytucji podstawą do przyznania świadczeń jest akt urodzenia dziecka martwego lub akt zgonu. Wiadomo z praktyki, że żaden szpital nie wystawi aktu zgonu dziecku poronionemu w pierwszym trymestrze,



jeszcze poszukam...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 30 Listopada 2008, 11:29
Dziewczyny a ja wam się dziwię. Bo ja poprostu myślę racjonalnie a nie emocjami jak mnie oceniacie. Ja powiedziałam, że ja wiem że matka której zmarło dziecko dwu letnie czy półroczne dziecko. Bo jest tysiąc razy więcej wspomnień. A dziubasku to nie jest kwestia że one bardziej kochają swoje dzieci ale mają znimi więcej wspólnego, więcej wspomnień i przeżyć. Jeśli nie rozumiesz co ja piszę to bardzo mnie to dziwi. Bo nie wskazuje to na mnie, że ja myślę tylko o swoim ale ty. Poza tym ja mam porównanie i wiem o czym mówię. Inaczej bym nie pisała....  A jednak zobaczysz po porodzie co to znaczy i jakie to jest przeżycie tylko, że w twoim przypadku będzie to szczęście. Zobaczysz co to znaczy zobaczyć swoje dziecko, dotknąć! A ja obudziłam się po czyszczenie i pierwsze słowo jakie usłyszałam to akt zgonu!!! Dla mnie jest to nieporównywalne z tym co przeżyłam wcześniej
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 30 Listopada 2008, 15:40
Oponka, nie przeginaj.
Tobie nie można złego słowa powiedzieć, ale w druga stronę to już nie obowiązuje.

Cieszę się, że jesteś w ciąży i będę trzymać kciuki, żeby Cię teraz nic złego nie spotkało.

Życzę wszystkim, absolutnie wszystkim wytrwałości i wiary, że będzie dobrze.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 30 Listopada 2008, 16:53


Widzę że nie dokończyłam zdania w poprzednim poście. Ja wiem że kobiety którym umierają dzieci półroczne czy kilkuletnie mają dużo ciężej niż ja.
Ja przeginam? nie wiem z czym. Jestem szczera. Mnie mozna powiedzieć wszystko. Bez przerwy przecież piszecie że nie mam racji. A ja tylko jestem poprostu bardzo szczera i ja potrafię się przyznać że ode mnie mają tysiąc razy gorzej niektórzy a wy nie. I o to chodzi.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 30 Listopada 2008, 17:07
Dziewczyny, proszę....nie licytujmy się, która jest  bardziej nieszczęśliwa. Nie po to jest ten wątek. Powstał po to, aby się wspierać i żalić ale nie ważyć te żale...który grubszego kalibru.

Aguś ja Ciebie bardzo przepraszam, że czujesz się urażona, ale spójrz na to obiektywnie...nie odnajdujesz w swoich postach odrobiny agresji?? To wygląda tak, jak pisze Ola, że nic nie można Ci napisać bo zaraz bierzesz to za bardzo do siebie. Dlaczego zakładasz, że mama 2 letniego Aniołka jest bardzie poszkodowana od mamy 8 tygodniowej fasolki. A może jest odwrotnie, może ta mama starszego Aniołka jest wdzięczna losowi za te 2 lata, a mama fasolki ma w sercu tylko gorycz bo nawet nie miała szansy przytulić...Aga, proszę...Twój punkt widzenia jest wyłącznie Twój i nie zakładaj że inni będą mieć identyczny...szczególnie w tak delikatnej materii.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 30 Listopada 2008, 17:46
No to dajcie mi właśnie mieć mój bo jeśli tylko coś napiszę to potem jest tysiąc odpowiedzi że ja jestem taka i taka. Ja mam takie zdanie i miliony kobiet też. Myślę realnie i tyle. Ale mnie też dajcie mieć swoje zdanie
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 30 Listopada 2008, 18:02
polecam forum baby boom..tam znajdzie kazda cos dla siebie...ja osobiscie tez tam jestem pod tym samaym nickiem..:-)pozdrawiam wszystkie dziewczynki
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 30 Listopada 2008, 19:10
Dzięki Ilonka :) Ale forum to chyba nie najlepsza rzecz na takie rozmowy   :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 30 Listopada 2008, 20:11
Aguś nie oburzaj się, ale tak jak wcześniej pisałam każda z nas ma swoją historię i każda na swój sposób przeżywa stratę. Słowa typu "że jest łatwej bo straciliśmy w 6 czy 9 tygodniu a nie później"   tylko rodzą w nas złość i żal że nikt nas nie rozumie.   
Zastanów się jak ma się czuć kobieta, która po kilkuletnich staraniach zachodzi w ciążę i po kilku chwilach radości to wszystko traci...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 30 Listopada 2008, 20:58
Oponka ja mysle,ze forum jest dobre...komu sie wyzalic..rodzinie,kolezankom z pracy oni nie wiedza co to znaczy a na forum masz tylko dziewczyny z przeszloscia taka jak ty....
jak uwazasz mi to pomoga szczegolnie jak dzieczynki,ktore zapoznalam na poczatku teraz sa w ciazy....
to sprawia,ze mam nadzieje na lepsze jutro...
pozdrawiam i tule do serduszka
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 30 Listopada 2008, 21:51
Dziewczyny dziękuję Wam za wszystkie Wasze myśli, za to, że się dzielicie...
Dziubasku przykro mi z powodu Twojej "rocznicy". Cieszę się, że mimo wcześniejszych przejść udało Ci się zajść:) Już niedługo będziesz tuliła Maleństwo! Takie historie są dla mnie najważniejszym przykładem, że trzeba wierzyć, że w końcu się uda...

Ilonko dziękuję za link:) Poczytałam sobie troszkę... ale chyba na tym forum czuję cię lepiej, od dłuższego czasu WAs tutaj czytam (jeszcze przed ślubem....nie udzielałam się...ale zamierzam to zmienić:) i jakoś tak "przytulniej":)

Pozdrawiam serdecznie!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 1 Grudnia 2008, 07:09
Ilonko może i tak ale widzisz, że ja mam dość kontrowersyjne zdanie na ten temat ale poprostu bardzo realne. Ale większość się na nie oburza....

Agaga ja też się starałam kilka lat, więc nie muszę sobie wyobrażać.
A moje słowa powodują żal? Ja przecież też piszę z żalu ale przyznaje że niektórzy mają gorzej...

Dziewczyny nie kłóćmy się, bo nie ma sensu. Ja mam takie zdanie i wiele kobiet takie ma. Ja poprostu uważam, że to jest realne myślenie a nie emocje że ja mam najgorzej

Nie kłóćmy się proszę :) Ja trzymam za was wszystkie kciuki zawsze. Wy też za mnie trzymajcie, zwłaszcza teraz bo jestem znów w ciąży i bardzo się boję[\color]
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 1 Grudnia 2008, 12:30
Witajcie :)
Do tej pory tylko Was podczytywałam, bo nie chciałam rozdrapywać w sobie starych ran. Tak naprawdę w tej wymianie zdań, która z nas bardziej a która mniej cierpi- wszystkie cierpimy podobnie, tylko inaczej przez to staramy się przejść. Stwierdziłam, że opiszę Wam swoją historię, pewnie jedną z wielu, a jednak dla mnie wyjątkową. Nie potrafię już dłużej w sobie trzymać emocji, które kłębią mi się w głowie już prawie rok. Emocji, których nikt z rodziny chyba jednak nie rozumie...

Ja straciłam fasolkę w 6 tygodniu, był 7 grudnia 2007 roku. Wcale nie uważam, żeby ból się po tamtym wydarzeniu zmniejszył- myślę że po prostu nauczyłam się, że jest on teraz częścią mnie, chyba go trochę "oswoiłam", jeśli rozumiecie o czym mówię. Musiałam nauczyć znosić się teksty typu "Jesteś młoda, będziesz mieć jeszcze zdrowe dzieci", że wypełniłam statystyki, więc następna ciąża będzie na 100% szczęśliwa itp itd. i po prostu nauczyć się je olewać, bo mi one nie pomagały- wręcz przeciwnie. Dla mnie była to czcza gadanina, taka mowa- trawa, która nic nie wnosiła do życia. Bo skąd moja mama może mieć tą pewność, ze będzie na 100% szczęśliwa? Nikt takiej gwarancji nie może udzielać...

 Ale co z tego wszystkiego, skoro ja pragnęłam i do tej pory pragnę powrotu mojego maleństwa, którego już nie ujrzę? Dodatkowo sprawę pogarsza fakt, że 2 moje bliskie koleżanki zaszły w ciążę w tym samym czasie co ja, z tym że one urodziły zdrowe dziewczynki. Nawet z nimi nie mogłam pogadać o swoich myślach, bo przecież nie będę kłopotać kobiet w ciąży...  Teraz jak się z nimi spotykam to zastanawiam się, jak moja dzidzia wyglądałaby, mając 4 miesiące? Czy byłaby śpioszkiem, czy miałaby kolki, czy śmiałaby się na okrągło? Właśnie tego mi najbardziej szkoda- tego, że nie ujrzę już nigdy tego rozbrajającego bezzębnego uśmiechu, pierwszych kroków, laurki narysowanej dla mnie w dniu mamy, pierwszego dnia w szkole, pierwszych miłości  dziecka, które zdążyłam pokochać, a które straciłam.
A córeczki koleżanek, takie rozkoszne i śliczne- boję się brać na ręce! I to panicznie. Dopiero w ostatni piątek, na spotkaniu, pierwszy raz wzięłam małą w swe objęcia- boskie uczucie,a jak pomyślę jakie to byłoby uczucie gdyby to było moje dziecko.... I jestem dumna, że pokonałam następną barierę psychiczną :) Teraz już bez oporów będę bawić się z tymi bobaskami, później dziewczynkami, bo wiem, że nie sprawia mi to takiego bólu psychicznego jak myślałam, że sprawiać będzie. A one będą miały super- zwariowaną ciotkę ;)

Wierzę głęboko, że będę jeszcze mamą zdrowych bobasków, marzą mi się bliźniaki ;) Staram się podchodzić optymistycznie do życia, szczególnie teraz, przed świętami i mikołajkami. Staram się dla rodziny, żeby im nie zepsuć tego okresu. Staram się dla siebie, bo wiem że to kolejna przeszkoda, jaką muszę pokonać w moim procesie dochodzenia do normalności. Staram się, ale jeszcze nie zawsze mi to wychodzi. Przed bliskimi muszę się kryć, bo nie rozumieją, dlaczego rozpamiętuję "stare dzieje". A ja nie rozpamiętuję, tylko to samo mi się nasuwa na myśl. Pozytyw jest taki, że już nie płaczę, tylko robię się smutna i zamyślona i to tylko wtedy gdy wiem, że nikogo prócz narzeczonego nie ma w pobliżu. Narzeczony mówi, że w tych momentach (a nauczył się je doskonale rozpoznawać ;) ) "mam inny wzrok, taki matowy". Podobno zwykle oczy mi się błyszczą, nawet jeśli jestem wkurzona czy smutna z innego powodu.

A co do Waszego "licytowania się" (wybaczcie, ale tak to troszeczkę z boku wyglądało wg mnie) która z nas bardziej cierpi po stracie ciąży na różnych jej etapach... Uważam, że dla każdej z nas jest to sprawa indywidualna. Sądzę, że w przypadku straty należy dać sobie prawo do smutku na przestrzeni czasu tak długiego, jaki jest nam indywidualnie potrzebny. Nie ma też co brać do siebie różnych wypowiedzi- przecież wszystkie przeżyłyśmy podobne emocje, chociaż czasem z innych przyczyn i wszystkie wierzymy, że nasze sposoby na poradzenie sobie z tymi emocjami są najlepsze- bo są nasze. A forum- cieszę się że na nim jestem, bo po cichutku liczę, że Wy, w przeciwieństwie do rodziny, mnie może nie zrozumiecie, ale zaakceptujecie moje emocje. Przecież każda z nas przyszła tutaj w tym samym celu- wygadać się w spokoju, bez ryzyka potępienia za smutek i strach, jakie spotyka nas w rzeczywistości. Tutaj każdy ma prawo do skrajnych emocji, bo i temat jest skrajnie trudny i drażliwy. Przynajmniej takie jest moje zdanie. :)
 
Kochane, świat jest mimo wszystko kolorowy i piękny- dla nas też wyjdzie słońce :) I wierzę kochane, że nam wszystkim oczy będą jeszcze błyszczeć i świecić jak latarnie morskie- wszak wszystkie będziemy szczęśliwymi mamami zdrowych dzieci :)
Buziaczki :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 1 Grudnia 2008, 12:37
No i się pobuczałam... niektóre myśli mi z ust wyjęłaś... :przytul:

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 1 Grudnia 2008, 12:43
dziubasku, wydaje mi się, że każda z nas ma podobne myśli, tylko boimy się do nich przyznać i wypowiedzieć je na głos. A na forum łatwiej, bo my się rozumiemy jak nikt inny. A co np taki dziadek czy tata mogą wiedzieć o naszej stracie? To nie oni byli w ciąży i ją stracili, więc też nie ma co liczyć na większą empatię z ich strony ;) No i nie ma co potem się dziwić, że gadają rzeczy, które nam nie pomagają, a wręcz szkodzą ;)
Jeśli Tobie są potrzebne smutki i łzy, to po prosu płacz, bo tłumienie emocji wg mnie bardziej zaszkodzi maleństwu w tej ciąży niż ich ujawnienie.  ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: alex w 1 Grudnia 2008, 13:34
ehhh no zawrzało

nie miałam zamiaru pisząc "łatwiej" wywołać takiej burzy, nie miałam zamiaru umniejszać czyjegoś bólu czy żalu. Wiele z Was nie zauważyło, że zastosowałam cudzysłów.... nie chodziło o to kto mniej cierpi......

Wyraziłam swoje zdanie jako osoba "po przejściach" że przynajmniej dla mnie "łatwiej" do oswojenia, do przejścia, do  dojścia do stanu w którym da się o tym mówić w miarę spokojnie, jest fakt , że był to 9 tydzień a nie np. 19ty.....

Pewnie każda z nas totalnie beznadziejnie czuła się w szpitalu, gdzie większość personelu traktuje Cie jak przypadek zapalenia wyrostka albo unika cię, albo w ogóle nie ma taktu.... to dla mnie osobiście było lepsze, że przechodziłam zabieg w narkozie, bez udziału mojej świadomości na ten czas.

Po przebudzeniu czułam się jeszcze gorzej niż przed, no bo co to już, już nie jestem w ciąży, teraz nie ma już możliwości, ze ktoś się pomylił. Po prostu koniec.....

Gdybym musiała urodzić, przejść przez ból rodzenia, zobaczyć dziecko, dotknąć go a potem patrzeć jak umiera..... ah to dla mnie byłoby straszniejsze niż zabieg, który wtedy przeszłam.

W gabinecie gina, gdy dowiedziałam się że niestety serduszko nie bije i konieczny jest zabieg to pomyślałam, ze to przecież jest tak wcześnie, że może nie trzeba zabiegu, po co. Może da się farmakologicznie jakoś (okrutnie bałam się zabiegu). Ale weszłam na stronę poronienie.pl (pierwsze co się pojawia w googlach) i tam był opis poronienia wywołanego farmakologicznie to..... :'( :'( :'( :'(

Podsumowując dziewczyny nie chodzi o wielkość cierpienia..... każda z nas cierpi cierpiała ale mnie przyszło na myśl, że skoro już tak się dzieje to "lepiej", że teraz a nie później. Myślę, że niejednej z Was przyszło to samo na myśl choć na sekundę.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 1 Grudnia 2008, 13:39
Alex mnie chodzi właśnie o to samo. Dokładnie o to.  
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 1 Grudnia 2008, 13:56
alex, mi akurat nie przeszło przez chwilę przez myśl że "lepiej teraz niż później", ale to moja indywidualna sprawa. Szczerze mówiąc to nie wiem co myślałam, gdy staram się sobie cokolwiek przypomnieć to najpierw jest jedna wielka pustka, jakbym w ogóle nie istniała, a potem jedno pytanie "dlaczego ja?" A później starałam się jakoś żyć. Piszę jakoś, bo wszystko już było inne niż przedtem...

Natomiast co tego nieszczęsnego pisania o większym lub mniejszym cierpieniu- nie wiem jak się czuje kobieta w 19 tc albo co czujesz ty, oponko, gdy urodziłaś i potem otrzymałaś akt zgonu- te sytuacje, choć dotyczą jednego tematu, są z natury inne i inaczej wszystko boli... Najważniejsze żeby się wspierać :) A najlepsze wsparcie, jak wiadomo, znajdzie się tylko na forum ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 1 Grudnia 2008, 14:14
Fasolku ja za Was wszystkie trzymam kciuki
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 2 Grudnia 2008, 07:32
Echh, mimo iż od mojego poronienia i zabiegu minęło dokładnie 7 miesięcy nadal boli. I tego nigdy nie da się zapomnieć ... najbardziej boli, że nie mam gdzie pójść, zapalić świeczki mojemu Aniołkowi ... ale wiecie ... ja przyznam, że pomyślałam kiedyś, że lepiej wcześniej niż później ... że nie ujrzałam pikającego dla mnie serduszka (mimo iż to był już 11tc - ciąża zatrzymała się na 5 tygodniu) ... chyba mniej to bolało ... nie wyobrażam sobie i nie potrafię wyobrazić jak boli strata w wyższej ciąży, czy jak boli strata dzieciątka po urodzeniu ... i żadna z nas sobie nie potrafi wyobrazić, tak jak żadna z nas nie wie jaki ból potrafi znieść ...
I w związku z tym, fakt licytowania się nie ma sensu. Tu mamy swój wątek, w którym możemy wylać swoje smutki, żale ... bo rodzina, przyjaciele nie są w stanie nas pocieszyć ... zrozumieć, pozwolić się wypłakać ... A tu mamy siebie i to jest dla mnie najważniejsze ...
A mnie od paru dni tak potwornie boli, boli bo nasze maleństwo szykowałoby się na ten świat ... a może już byśmy je tulili ... staram się o tym za wiele nie myśleć ... mężowi nic nie mówię, bo byłby zły, że się zamartwiam, a przecież tego co się stało nie da się cofnąć ... i wiem, że ma rację ... ale to silniejsze ... i nic nie poradzę, że boli.

Pocieszający dla mnie jest fakt, że kilka dziewczyn z wątku nosi w sobie znowu nowe życie ... życzę Wam dziewczyny szczęśliwego rozwiązania za dziewięć miesięcy i mam nadzieje, że wszystkie niedługo opuścimy ten wątek i będziemy się cieszyć maleństwami w brzuszkach i też doczekamy szczęśliwego rozwiązania :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 2 Grudnia 2008, 08:23
Z mojej strony nie było to żadne licytowanie. Ja mam poprostu zdanie z którym większosć nie może się pogodzić. Ale to moje zdanie i nie tylko jak widać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 2 Grudnia 2008, 10:57
ale wiecie co...ja zaszlam w ciaze w czerwcu...zaraz po 3misiacach zadzwonila do mojego chlopaka 1 z najlepszych przyjaciol ,ze jego dziewczyna jest w ciazy.......2 miesiace temu zadzwonil drugi przyjaciel,ze jego dziewczyna jest w ciazy..wlasnie biora slub w styczniu, i miesiac temu dowiedzielismy sie ,ze dziewczyna kolejnego przyjaciela jest w ciazy.....
Bylismy paczka bardzo bliska...i zaszlysmy w ciaze w tym samym roku..nasze dzieci mialyby tyle samo lat....
jak je zobacze na weselu bede chyba ryczec.....:-((((
to takie smutne
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 2 Grudnia 2008, 11:12
Ilonko bardzo Ci współczuje... to na pewno będzie/jest dla Ciebie bardzo trudne  :'( :'(
Ale wiesz co? Bianka będzie teraz nad Wami czuwała... a Wasze kolejne maleństwo będzie miało
najlepszego opiekuna pod słońcem... małego Aniołka, który nie pozwoli zrobić mu krzywdy  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: alex w 2 Grudnia 2008, 12:06
Ilona ja mam podobnie wszystkie koleżanki są albo dzieciate albo w ciąży i czasem ciężko mi jest z nimi rozmawiać albo spotykać się....
ja chyba ciągle jeszcze jestem na etapie dlaczego ja nie ciągle ale jak mnie chandra dopada to jest to jedno z pytań wypłakanych....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 2 Grudnia 2008, 12:38
Oponka skończ te swoje wywody, bo nic nie wnoszą  >:(


Fasolek, jesteś mądrą kobietą...
Co do dziewczyn, elizabeth81 - urodziła, ja i dziubas jesteśmy w ciąży...  ;D
Ból i strach pozostaje, w moim przypadku zsunięty w głąb serca, ale ma tam swoje szczególne miejsce.

Każda Nas przeżywa stratę na swój własny indywidualny sposób....

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 2 Grudnia 2008, 13:00
Witam nowe piszące w tym wątku i przykro mi....że w takim smutnym gronie. Ale co tam, w grupie siła. Noski do góry kochane!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tete w 2 Grudnia 2008, 13:02
Niewiem czy moge sie tu wypwiedziec...
Chciałam jedynie zaznaczyc ze KAZDY MA SWÓJ PROG BÓLU...kazdy radzi sobie z tragedią jak potrafi....ja jestem myślą przy kzdej z Was,kazdej z osobna życze spełnienia tego NAJWAZNIEJSZEGO marzenia.
Naprawde dyskusja TU zmierza w niedobrym kierunku...
ps Aga czasem kiedy się czyta Ciebie ma sie wrazenie ze stosujesz zasade"kto nie jest zemną ten jest przeciwko mnie"
Nikt niema prawa kwestionowac Twojego bólu,żalu,pielęgnowania Twoich wspomnien jakkolwiek byłyby one bolesne...moze to rodzaj takiego Twojego katharis -ale prosze nie odmawiaj tego tez innym kobietą-tylko dlatego ze utraciły swoje dzieci po 9a nie po 25tygodzniach ciąży naprzykład.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 2 Grudnia 2008, 13:33
Ilona-moje 2 koleżanki, bliskie bardzo, mają dzieci w dokładnie takim wieku, w jakim byłoby moje bobo... Patrzenie na ich ciążę, potem małe oseski na początku było mega trudne. Nawet nie chciałam się z nimi spotykać, a jak już się spotykałam to nie mogłam patrzeć na te dzieciaczki,a po powrocie do domu zamykałam się w łazience, szłam po prysznic i wyłam...A wszystko po to, żeby nikt się nie dowiedział, że tak silnie przechodzę ten okres... Teraz już jest łatwiej. Z czasem wszystko przychodzi prościej...
                  Tylko wspomnienia jakoś nie bledną... Dziwne, bo np zamglone są u mnie wspomnienia, jakie mam o byłym chłopaku czy z jakiś tam wakacji sprzed paru lat. Ale jakoś mam wrażenie, że wspomnienia o ciąży i emocje z tym związane nie zblakną u mnie nigdy... Też tak czujecie?

lady yes, dzięki :oops: ale ja siebie nie postrzegam jako mądrą tylko raczej jako mocno doświadczoną przez los... Rzekłabym że w tym względzie wszystkie jesteśmy mądre- potrafimy żyć po stracie, a to wg mnie sukces :)

KAHA, ja tam smutna z natury nie jestem. Smutne jest tylko to co przeszłam :-[ Ale skoro większość znajomych, którzy nie wiedzą o moich przejściach sprzed roku nie zauważyła zmiany większej w moim zachowaniu to wnioskuję, że dalej widać tylko radosną stronę mojej osoby :)

Wysyłam Wam wszystkim ciepłe promyczki słońca w ten pochmurny-deszczowy-depresyjny dzień  :okularnik:,
Ola

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 2 Grudnia 2008, 14:09
Lady_yes twoje wypowiedzi są wywodami bo już totalnie nie wiadomo po co są raz na czas i tylko wtedy żeby odnieść się do mnie!!!!!

Ja tylko piszę swoje zdanie. Nikogo nie potępiam ani nic takiego więc skończ swoje uwagi do mnie
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 2 Grudnia 2008, 15:23
Oponka widocznie Ola ma swój powód. Mnie też klawiatura "swędzi" pod Twoim niemal każdym postem, ale staram się opanowywać.
Twoje zdanie zna już każdy więc bezsensu go ciągle powtarzać.
Uszanuj to, żed inni mają swoje i Twoje wypowiedzi mogą ranić.

Koniec w tym temacie ode mnie.


Tetku jak zwykle mądrze prawisz....

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 2 Grudnia 2008, 15:41
A wasze to mnie nie mogą ranić??? Przyjrzyjcie się sobie a nie krytykujecie bez przerwy kogoś kto ma inne zdanie. Ja piszę swoje ale was nie krytykuje a wy mnie bez przerwy tylko dlatego, że mam inne zdanie od was. Na szczęście nie tylko ja mam takie. Zresztą nie będę się przejmowała głupimi przycinkami z waszej strony bo szkoda sobie zawracać głowy bzdurami. Ja żadnej nie zkrytykowałam więc nie mam sobie nic do zarzucenia. Wy natomiast myślicie tylko o sobie i nie dopuszczacie możliwości że ktoś może mieć gorszą sytuacje od was. Tylko wasza jest najgorsza. Spójrzcie wreszcie na siebie zamiast się czepiać tylko mojego zdania. Wszystko w temacie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: :martyna: w 2 Grudnia 2008, 15:48
Aga, niestety nie jest tak jak piszesz. To Ty ciągle chcesz przekonac, ze Twoja strata jest najwieksza  tak bolesna (dla Ciebie pewnie jest i tego nikt nie neguje) i nikt Cie nie rozumie, Ty ciagle powtarzasz, zeby Ci nikt nie pisal ze bedzie dobrze, bo tak niekoniecznie bedzie i wiesz o tym najlepiej. Ktos chce dobrze, a Ty to odrzucasz. Chcesz, zeby kazdy Ci pisal, ze teraz ta ciaza skonczy sie podobnie? Albo traktowac Twoj stan jako temat tabu na forum - skoro nie chcesz uslyszec slowa pocieszenia...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Maja w 2 Grudnia 2008, 15:51
Dziewczyny zaczyna się robić offtopic.

Temat wątku jest na tyle delikatny, że proponuję ochłonąć - tymczasowo zamykam wątek
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 6 Stycznia 2009, 22:43
No i wątek został odblokowany, emocje ucichły :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 7 Stycznia 2009, 00:24
ja sie juz przenioslam na inne forum bo co to ma byc....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 7 Stycznia 2009, 08:28
Jak to 'co to ma byc'? To lepiej klocic sie w nieskonczonosc? Zbyt drazliwy temat.

Zreszta widze ze szybko wrocilas.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 7 Stycznia 2009, 10:22
Dziewczyny była któraś z was na cmentarzu pod pomnikiem dziecka nienarodzonego?

Ja wam powiem szczerze, że nie mogę tam iść. Chcę iść, chce zapalić świeczkę, ale jakoś nie mogę. Boję się. Wiem, że jak tam pójdę to będę ryczała w nieskończoność.

Na internecie obejrzałam sobie jak wygląda ten pomnik... Cały dzień miałam z głowy... Piękny pomnik, naprawdę piękny. Ale przeryczałam kilka godzin patrząc na niego.

Nie wiem, może kiedyś będę mogła na spokojnie tam pójść. Jest mi głupio, bo chcę tam pójść, a jakoś wewnętrznie się powstrzymuję...

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 7 Stycznia 2009, 10:25
ja nawet nie wiem czy u mnie w mieście na cmentarzu jest coś takiego jak pomnik dziecka nienarodzonego.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka w 7 Stycznia 2009, 10:28
Ricardo ja bylam we wszystkich swietych pod tym pomnikiem :(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: monia w 7 Stycznia 2009, 11:35
patrycja.. nic na siłe żebys potem zwichrowanej psyche nie miała.. same ciebie nózki tam zaniosa jak juz bedziesz gotowa..  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 7 Stycznia 2009, 13:23
A ja nawet nie wiedziałam, że taki u nas jest.... pójdę... moze nie teraz, na wiosnę... Patrycja jak będziesz chciała wsparcia- możemy pójść razem...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 7 Stycznia 2009, 15:48
Ja też miałam iść, ale bladego pojęcia nie mam, gdzie on jest.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 7 Stycznia 2009, 16:53
Monia wiem, jeszcze nie teraz. Choć serce mi się tam wyrywa, bo czuję, chcę zapalić świeczkę dla moich aniołów, to jednak łepetynka mówi że jeszcze nie.

A taki pomnik jest, teraz już nie pamiętam gdzie dokładnie, w domu mam zapisaną na kompie stronę gdzie są zdjęcia tego pomnika i gdzie on dokładnie się znajduję to w piątek wam napiszę i wkleję jego zdjęcia. Naprawdę jest piękny.

Dziubasku jak ja pójdę to bym wolała albo sama albo z mężem. Przepraszam, ale łatwiej mi tak będzie płakać - bo tego nie wykluczam :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 7 Stycznia 2009, 17:06
To ten ? Pomnik stoi na kwaterze 80f, wejście od trzeciej bramy- przy szkołach salezjańskich i dalej aleją zachodnią.

(http://www.marblex.domeny-serwery.pl/galerie/zdjecia/1212.jpg)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 7 Stycznia 2009, 17:09
Tak :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 7 Stycznia 2009, 22:32
Rzeczywiście piękny...
Ricardo oczywiście, ze rozumiem!!! Mi tez pewnie będzie łatwiej pójść tam z kimś bliskim...choć mam wrażenie, ze mąż już dawno o tym zapomniał  ::) Niedawno się go zapytałam, czy pamięta o naszym aniołku... popatrzył tylko na mnie ze zdziwieniem w oczach i powiedział, ze dla niego teraz Nikoś się liczy...  :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 7 Stycznia 2009, 22:39
Aniu,

Mój mąż też jakby zapomniał o naszych aniołkach, nawet nie podejmuję tematu. Faceci są chyba inaczej skonstruowani.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 7 Stycznia 2009, 22:58
Mi się wydaje, że to działą na zasadzie, że to nie facet jest w ciąży, więc nie bardzo może poczuć zmiany, jakich doświadczyłyśmy we wczesnej ciąży...Dlatego oni chyba szybciej zapominają...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 8 Stycznia 2009, 10:25
U mnie też tak niestety jest... może nie do końca, bo wiem, że mój mąż też to przeżywa... widziałam jak płakał... ale teraz on mówi że trzeba żyć dalej i zostrawić te wspomnienia za sobą. Nie można tego rozpamiętywać do końca życia...

Kiedyś jak chciał mnie uspokoić, mówił, wyobraź sobie że tam nie było nic... Wygarnełam mu porządnie, to i chłop zmienił nastawienie...

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 13:08
U mnie jest inaczej. Mój mąż jak w telewizji pokazują niemowlęta w inkubatorach lub maleńkie dzieci to wyłącza telewizor. Dlatego mówiłam kiedyś o tych trochę "innych wspomnieniach". Sam jeździ na cmentarz jak ja jestem chora... To wiele razy mnie przeraża, bo bardzo przykro mi na to patrzeć....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Stycznia 2009, 13:17
Oponka jeśli możesz, nie zaczynaj znowu...


Mi się wydaje, ze każdy facet jest inny i inaczej do tego podchodzi. Mój wyraznie żyje teraźniejszością i odcina się od wielu rzeczy, które były w przeszłości... ja to jestem tą w związku, która wszystko analizuje, rozpamiętuje... choć przyznam się szczerze, że dobrze jest mieć taką osobę z boku, która ciągnie do przodu i nie ogląda się zbytnio za siebie  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: the_rose w 8 Stycznia 2009, 13:59
dziubasek, u nas jest tak samo:) Fakt nie przeżyłam poronienia i mam nadzieję, ze nigdy nie poczuję tego co wy czujecie, ale mój maz też patrzy na przód, stara sie nie myśleć o tym co było złego w przeszłosci...a ja analizuje, wspominam...dobrze miec osobę, która potrfi trochę ochłodzić złe wspomnienia..wówczas troszke inaczej patrzymy..jest nam lepiej:)Przynajmniej mi:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Stycznia 2009, 14:08
dokładnie Kasiu :) często zresztą dobieramy się na zasadzie przeciwieństw... ja osobiście mam poczucie, że oboje z mężem się doskonale uzupełniamy! choć nie powiem.... czasami chciałabym aby troszkę ze mną poaanalizował...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: the_rose w 8 Stycznia 2009, 14:25
to całkiem jak u mnie:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 14:46
Jezu ja tylko napisałam jak jest umnie! Każda pisala jak jest u niej. Ja też. Coś złego napisalam? Tak, bo inaczej niż u Ciebie. Śmieszne, bo kto zaczyna... Dziubasku przestań wreszcie
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: merkunek w 8 Stycznia 2009, 14:52
Dziewczyny śledzę tą rozmowę i prosze uspokójcie się, nie o to tu chodzi. Aniu nie zauwazyłam niczego złego w poście Oponki, po którym napisałaś, żeby nie zaczynała...wyraziła swoją opinię, a to chyba nic złego ::)

Bardzo Was proszę o spokojną rozmowę w tym delikatnym temacie i o szacunek dla siebie nawzajem!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 15:03
Dziękuję Merkunku bo już naprawdę myślałam że coś jest nie tak.

Co do pomnika to powinien taki być w każdym mieście. Przecież jest tyle kobiet które by chciały tam iść
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 8 Stycznia 2009, 15:58
Oponka jeśli możesz, nie zaczynaj znowu...

Ale o co Ci chodzi dziubasku ? Tu nie ma nic złego napisanego  :-\

 U bas nba cmentarzu też jest taki pomnik i zawsze mi przykro iłzy same sie kręcą gdy się do niego zblizam :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 16:00
Ja wiem, że nie każdy musi się lubić. I to widać bardzo tutaj. Ale nie znaczy to, że nie można się odezwać. Ja też nie lubie kilku osób ale nigdy nie piszę nic takiego bo to forum a nie ulica

Chciałam żeby pisać tu na nowo, bez przepychania, nawet jeśli ktoś ma zupełnie inne zdanie

No własnie Elu a u nas nie ma i pewnie dłuuuugo nie będzie....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 16:03
No u nas też tak jet, że ja rozpamiętuję, wspominam, jestem często zatopiona we wspomnieniach...A mój K. stąpa mocno po ziemi, i dobrze, bo inaczej zginęłabym w tym świecie ;)
Ale jak była nasza smutna rocznica w grudniu, to powiedział, że on też pamięta, tylko stara się tego nie okazywać, żebym ja się nie smuciła... W nim to też siedzi, ale głęboko...

A nie możemy po prostu zapomnieć o tej małej przepychance i pisać sobie dalej, jakby nigdy nic nie zaszło? Bo zaraz znowu zamkną nam ten wątek, a myślę, że jest nam on potrzebny... Ja przynajmniej bardzo potrzebuję rozmów na ten temat, z Wami, osobami, które też to przeżyły...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: merkunek w 8 Stycznia 2009, 16:05
A nie możemy po prostu zapomnieć o tej małej przepychance i pisać sobie dalej, jakby nigdy nic nie zaszło?
Myślę, że to bardzo dobry pomysł :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Stycznia 2009, 16:14
Dlatego mówiłam kiedyś o tych trochę "innych wspomnieniach...

Odebrałam to zdanie jako powrót do dyskusji przez którą został zamknięty (naszczęście czasowo) ten wątek.

Jesli moje zdanie, żeby nie zaczynać znowu, było zbyt ostre (?) to bardzo przepraszam- nie było to moją intencją.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 16:22
To zdanie tyczy się całej wypowiedzi. Całej. Było wyjaśnieneim. I nie ma w nim nic złego... Tylko jest inne niż twoje. Nie znaczy to wcale że złe.

Skończmy temat i rozmawiajmy dalej o danym temacie. Bo są tu też inni.

A nie możemy po prostu zapomnieć o tej małej przepychance i pisać sobie dalej, jakby nigdy nic nie zaszło?
Myślę, że to bardzo dobry pomysł :)

Super
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ninka w 8 Stycznia 2009, 16:26
Aja w kwestii estetycznej ;D

Pomnik ma słuszne przesłanie i powinien być monument o takiej tematyce w każdym mieście, ale ten nasz mi osobiście się nie podoba.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 16:29
a ja jakoś nie mogę tego w Szczecinie znaleźć... A tak chciałabym zapalić świeczkę :'( Dotąd stawiam je na grobach malutkich dzieci, gdzie nie pali się żadne światełko...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 16:31
Dla mnie to jaki by nie był to byłby dobry bo chodzi tu w ogóle o zauważeniu tych kobiet, które chciałyby sobie wspomnieć i popłakać, zapalić świeczkę. A to raczej ma nie być konkurs sztuki bo to kwestia gustu. Jakiby nie był powinien poprostu być.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 16:33
co racja to racja, oponko ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Stycznia 2009, 16:35
Fasolku ja już od dawna korzystam z  TEJ strony : http://cmentarze.szczecin.pl/Cmentarze/chapter_11980.asp szukając czekogoklwiek i kogokolwiek na naszym cmentarzu... normalnemu człowiekowi trudno go ogarnąć ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ninka w 8 Stycznia 2009, 16:36
Były opinie, że się podoba i jest piękny, a moja opinia jest że mi się nie podoba. Ponoć każdemu wolno pisać co się czuje.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 8 Stycznia 2009, 16:41
mi się akurat podoba...ale wiadomo kwestia gustu...

jaki by nie był powinien być
myślę, że wiele kobiet odczuwa pustkę np w okolicach 1 listopada ( i pewnie nie tylko) kiedy nie ma gdzie zapalić świeczki...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 16:44
Ninka nikt nie napisał, że nie wolno.

Lilian dokładnie. Tylko, że w małych miastach to o takich kobietach się wcale nie myśli... Zazwyczaj oczywiście. U nas by chyba wyśmieli albo powiedzieli, że jest dużo ważniejszych spraw niż taki pomnik.  
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 16:50
Pisząc to, co teraz przeczytacie, nie mem nic złego na myśli, więc proszę się nie gniewać i nie unosić  i nie obrażać i nie odbierać tego źle:) To takie moje przemyślenia tylko.
Wiecie co, wszędzie wolno pisać, co się myśli, tylko nie rozumiem, dlaczego na tym wątku są o to takie spory i przepychanki. To chyba najsmutniejszy wątek, najdelikatniejszy, pełen zadumy nad tym co było, nie ma tu chichoczących osób, opowiadania żartów więc i nie powinno być sporów. Tu każdy powinien być 'neutralny", nie wiem jak to inaczej nazwać... Ten wątek powinien być oazą spokoju i wyciszenia, gdzie można wrócić do siebie po chwilach załamania. A zamiast być takim, jakim chyba powinien być, staje się polem walki o poglądy, własne zdanie (oczywiście że dla każdej z nas własne zdanie jest najważniejsze...) staje się kartą przetargową w drobnych i błahych nieporozumieniach.  ::) Ja tam osobiście staram się 10 razy pomyśleć, zanim cokolwiek tu napiszę...

Ninko, pomnik jest jaki jest, jednym się podoba innym nie. Każdy widziałby go inaczej, bo każda inaczej przeszła poronienie. Oczywiście możesz mieć swoje zdanie, nikt tego Tobie nie broni. :)

dziubasku, no nasz cmentarz niestety przyprawia mnie o zawrót głowy :urwanie_glowy: Jak jest 1 listopada to zawsze się gubię... :-\

liliann, mi tam niepotrzebny 1 listopada, by odczuwać pustkę... Ona po prostu we mnie jest. Tylko 1 listopada jest najbardziej może widoczna, bo pozwalają na to okliczności...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ninka w 8 Stycznia 2009, 16:56
Zgadza się...

A takie miejsce powinno być w każdym mieście i każdej wiosce i wszędzie tam, gdzie są ludzie potrzebujący go, co napisałam też wyżej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 16:57
Fasolku sama chciałaś żebyśmy pisały dalej i już nie rozmyślały na ten temat.
A swoje zdanie ma każda bo tak własnie przeżywa. I ten wątek powinien być po to po co napisałaś, gdzie można posłuchac innych co to przeżyły lub chociaż coś podobnego. Ale każda pisząc swoje zdanie piszę właśnie to co przeżyła. Bo każda sytuacja jest inna. Po co tu wchodzić jeśli nie można napisać jak się czujemy itp. Myślę, że po to on jest właśnie.

Miałśmy skończyć temat  :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 17:00
oponko, ja się nie odnoszę do tematu, który był :) To tylko przemyślenia, które nie są skierowane do żadnej z Was personalnie :) Naprawdę :-* :-* :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 17:02
Wiem, wiem że nie personalnie. Tylko mialyśmy już gadać dalej no  ;D ;D ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 17:07
Właśnie K wrócił do domu... Przyniósł mi bukiet kwiatów...Jak go spytałam z jakiej okazji, to powiedział, że przez ostatni miesiąc byłam "grzeczna" i widział, że ładnie zniosłam święta i nie płakałam z powodu straty :shock: Normalnie szok, że on na to zwracał uwagę... Oczywiście poryczałam się jak głupia... Bardzo mnie wzruszył, że tak dba o mnie i moje samopoczucie... No i jednak pamięta :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony: Powiedział, ze za miesiąc też coś wymyśli ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Stycznia 2009, 17:08
:brawo: :brawo: dla męża!! :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 17:13
dizubasku, przyszłego męża, na razie to my narzeczeństwem jesteśmy ;)
Ale fakt, że brawa mu się należą... On z reguły taki zamknięty w sobie jest jak ślimak w skorupce... Wiem, że musiało go to wiele kosztować, więc tym bardziej doceniam to, co uczynił :Wzruszony:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Stycznia 2009, 17:16
aaaa przepraszam za przeoczenie :) Narzeczonego więc masz na medal :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 8 Stycznia 2009, 17:19
dziubasku, dziękuję :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 8 Stycznia 2009, 20:45
dziewczyny, czy ktoras z Was miala zalozony szew okrezny albo krazek na szyjke macicy?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 8 Stycznia 2009, 20:59
Dla mnie wlasnie 1 listopada, nie byl jakis szczegolny pod tym wzgledem. Dla mnie to tak (przynajmniej teraz, moze dopoki nie doczekam sie szczesliwej ciazy) codziennie w sercu odczuwam czastke 1 listopada.


dla mnie pomnik jest piekny. 2 osoby, a na wysokosci brzucha fasolka...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 8 Stycznia 2009, 23:33
ilona1985 a dlaczego pytasz jeśli mogę wiedzieć? Ja miałam mieć ale nie zdążyłam.

Pati dla mnie ten pomnik tak samo piękny i z tych samych powodów
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 9 Stycznia 2009, 01:24
Pytam bo chce sie dowiedziec cos od kogos kro go juz mial.ja bede miala zakladany przy nastepnej ciazy w 12 tygodniu
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 9 Stycznia 2009, 08:58
A nasz pomnik powstał po tragedii która miała miejsce pod jenym z kosciołów  :-\

Pomnik niechcianych i odrzuconych dzieci poświęcił w Stargardzie Szczecińskim w przypadający 25 marca Dzień Świętości Życia biskup pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Błażej Kruszyłowicz.

Monument stanął na miejskim cmentarzu, w miejscu bezimiennego nagrobka noworodka, którego matka martwego podrzuciła pod schody plebani jednej z tamtejszych parafii.

Pomnik tworzy stojąca płyta z pęknięciem w kształcie krzyża. Na nim widnieje napis z Księgi Izajasza "Czyż może matka zapomnieć o swoim niemowlęciu? Ta, która kocha swoje dziecko... A jeśli by ona zapomniała, Ja nie zapomnę o Tobie".

Nagrobek ma około 170 cm wysokości. Ufundowali go wierni stargardzkich parafii, którzy przeprowadzili na ten cel zbiórkę pieniężną. - Jest to pomnik dla wszystkich nienarodzonych, niechcianych i odrzuconych dzieci. Będzie to też miejsce modlitwy dla tych rodziców, których dzieci nie maja swojego grobu - powiedział KAI ks. Jarosław Staszewski, proboszcz parafii św. Józefa w Stargardzie Szczecińskim, inicjator budowy pomnika. To właśnie na plebanii jego parafii podrzucono martwego noworodka.



Dziewczyny a wogóle właśnie 25 marca jest koscielne świeto "Dzień Poczętego Życia"

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 9 Stycznia 2009, 09:44
A nasz pomnik powstał po tragedii która miała miejsce pod jenym z kosciołów  :-\
Na nim widnieje napis z Księgi Izajasza "Czyż może matka zapomnieć o swoim niemowlęciu? Ta, która kocha swoje dziecko... A jeśli by ona zapomniała, Ja nie zapomnę o Tobie".
       Elu, poplakalm sie...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 9 Stycznia 2009, 12:07
Ilona dziewczyny z którymi leżałam na sali miały zakładane Pessar (krążek) a jedna szew. Szew jest metodą inwazyjną robi się go w znieczuleniu ogólnym. Pessar jest bezinwazyjny a założenie wymaga 5 minut. Nie czuje się go wcale. Dostosowuje się rozmiar do wagi ciała i ogólnej postury.  Ja będę miała teraz zakładany za kilka tygodni.

Dziewczyna leżąca ze mną na sali miała taką samą sytuację jak ja. Urodziła dziecko które zmarło po jednym dniu w 27 tygodniu. Oceńcie sytuację jak ją widzicie.
Miała zakładany szew u nas w szpitalu (który słynie z ludzi, którzy po studiach siedzą w nim do emerytury bez żadnego dokształcania). Po przebudzeniu się w sali nie było żadnej pacjentki, była tylko lekarka która zakładała szew z jeszcze jednym lekarzem. Kazała jej teraz zrobić siku na basen. I co się okazało???? Magda zrobiła siku. Lekarka otworzyła basen bez słowa i powiedziała jej, że odeszły jej wody. No i Magdę wywieźli do Łodzi do Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie wprost jej matce powiedziano, że spieprzono robotę i wywieziono do nas jak zwykle! Przy zakładaniu szwu przekuto jej pęcherz płodowy. Oczywiście konsekwencji nie poniesiono żadnych. Zawsze znajdzie się wymówka. Nie mówię, że jest tak zawsze przy zakładaniu szwu ponieważ wiele kobiet ma i wszystko jest w porządku. Ale nasz pani lek. med słynie naprzykład z wielkisz sztucznych paznokci. Ja jak byłam w szpitalu poprosiłam aby kto inny zrobił mi badanie, ponieważ pierwszy raz gdy mnie badała to czułam taki ból, że cos strasznego.

Natomiast pessar jest tylko zakładany na zewnątrz szyjki i nie narusza nic. Jest to nowa, bardzo dobra metoda. W szpitalu CZMP w Łodzi zakłada się go chyba już ponad 5 lat a u nas w tym roku zaczęto, założono dopiero ok. 5 sztuk i na dodatek Pan ordynator szpitala nie wiedział jak to się nazywa, musiał pytać innego lekarza, "jak się nazywa ten cały krążek???" Przy wszystkich pacjentach. Nikomu nie życzę zakładania czegokolwiek w takim szpitalu.

Przeprassam, że w tym wątku ale chyba mi nerwy puściły i pisałam i pisałam :(  
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 9 Stycznia 2009, 17:33
a ja sobie troszke ponazakeam tuu... Za 19 dni   bedzie rok jak zobaczylam dwie kreski an etscie...Jakos mi tak smutno i zle... Wredota dala znac ze wlasnie sie zbliza i na dniach sie rozkula.. Ehh a  pod koniec marca bylam przekonana ze bedziey miec kolejnego szkraba...Zle mi z tym i smutno a nadzieja gdzies umyka....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 9 Stycznia 2009, 20:10
Netula ja zaszłam w ciążę w tym samym miesiącu... rok później.  I tego Ci życzę!!! Żeby ta data była szczęsliwa
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 9 Stycznia 2009, 20:21
oponko tylko ty znacznie mniej cykli sie staralas...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 9 Stycznia 2009, 20:31
Netula ja o Julie starałam się ponad dwa lata. Więc nie wiem czy mniej.... A teraz starałam się 5 cykli. Czy to tak dużo mniej? Ja bardzo dobrze wiem co to znaczy męczarnia starań o dziecko i ile bólu to wymaga. Dlatego życzyłam Ci tego co mnie się teraz przytrafiło. To źle?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 9 Stycznia 2009, 23:16
ja w tym samym miesiacu nie zajde w ciaze bo poprostu wredota mnie powoli dopada...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 9 Stycznia 2009, 23:38
Oponka, dziekuje Ci z calego serca za odpowiedz.Ja bede miala szew poniewaz w Irlandii nie maja nawet pojecia co to pessar...Boje sie strasznie,ze nie zrobia tak jak byc powinno i zdarzy sie znowu tragedia.Moze lepiej na szew wybiore sie do Polski do dobrego specjalisty.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 9 Stycznia 2009, 23:53
a ja sobie troszke ponazakeam tuu... Za 19 dni   bedzie rok jak zobaczylam dwie kreski an etscie...Jakos mi tak smutno i zle... Wredota dala znac ze wlasnie sie zbliza i na dniach sie rozkula.. Ehh a  pod koniec marca bylam przekonana ze bedziey miec kolejnego szkraba...Zle mi z tym i smutno a nadzieja gdzies umyka....
Netulko narzekaj ile chcesz... to zrozumiałe, że jest Ci smutno. Jednak nie trać nadziei, na pewno nadejdzie ten moment ponownych II na teście. Wiesz...u mnie zazwyczaj jest tak, że jak mi na czymś w życiu bardzo zależało, to udawało się to w chwili, gdy już dawałam za wygraną i myślałam, że nic z tego... tak było z poznaniem np. mojego męża (byłam po dosyć trudnym związku i myślałam, że w życiu nie spotkam już "normalnego człowieka"), dostaniem się na studia, które wydawały mi się niemożliwe, wyjazdem na stypendium (już było dawno po terminie składania podań)...mogłabym mnożyć i mnożyć....wiem, że może to dla Ciebie błahe pocieszenie... Chyba wiele dziewczyn może tutaj potwierdzić, że w chwili, gdy "odpuściły" w starankach, wtedy się udawało :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 9 Stycznia 2009, 23:59
A ja dzis mam smutny dzien.Wrocilam po 2 miesiacach do pracy.Jak wrocilam bylo ok.Wszyscy unikali tematu i zachowywali sie jak gdyby nic.Do momentu kiedy moja zastepczyni Team liderki podeszla do mnie poniewaz wrocila z urlopu i jajo jedyna powiedziala,ze bardzo jej przykro co sie stalo i porozmawiala ze mna przez chwile.Oj chcilo mi sie plakac.Dzis pokazalam jej zdjecie bo chciala zobaczyc i sie poryczalysmy obie.O jej ciezkie czasy.Potem jak byla sama z kolezanka w archiwum cos tam szukalismy to jej troszke opowiedzialalam i sie polkalam na calego ona z reszta tez uronila lezke.I teraz siedze tak i mysle...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 10 Stycznia 2009, 11:07
Ilona czasem dobrze się wyżalić i wypłakać ... to pomaga :)
Netula czy to ważne, czy w ciążę zajdziesz w styczniu, lutym czy marcu? Ważne, żeby się udało. Nie staracie się jeszcze długo ... to jest tak naprawdę początek ... ale jeśli Cię to męczy, to wybierz się do lekarza, niech sprawdzi, co tam się u Ciebie dzieje i może coś poradzi. Na pewno najlepszym rozwiązaniem byłoby przestać myśleć, liczyć ... po prostu pójść na żywioł. Wiem, że łatwo się mówi ... ale wiem, że tak jest ... ja zaszłam w cyklu, który był cyklem na przeczekanie ... mierzyłam tempki jak zawsze ... ale na nic nie liczyłam, po prostu cieszyliśmy się sobą ... i pojawiły się dwie upragnione kreseczki.
Życzę Tobie, jak i wszystkim pozostałym staraczkom, żeby niebawem pojawiły się te dwie upragnione kreseczki, a rozwiązanie nastąpiło po 9 miesiącach :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 10 Stycznia 2009, 18:44
Netula a ja wiem, że liczenie, myślenie to normalka. I nie uważam, żeby regułą było, że gdy przestaniesz się stresować i myśleć to zajdziesz w ciążę. Chcę Ci tylko powiedzieć, że ja zaszłam w ciążę z Julią gdy miałam najgorszy okres, gdy lekarze mówili, że ruszamy ze wspomaganiem, już nie wytrzymywałam psychicznie i płakałam po nocach. I życzę Ci żebyś jaknajszybciej zaszła w ciążę. Aha co do wredoty to Netulko, ja w tym miesiącu w którym teraz zaszłam w ciążę teraz miałam wszystkie objamy nadchodzącej @. Już mi nawet krost nawyskakiwało i źle się czułam. Dlatego, życzę Ci, żebyś poprostu w nią zaszła jaknajszybciej.  
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 11 Stycznia 2009, 12:04
u mnie  drugo dzien @... wiec zaczynamy kolejny cykl...Ja sie sgtaram wyluzowac i nie myslec..ale... im szybciej dzieciaczek pojawi sie na swiecie tym szybciej maz pojdzie na  roczne leczenie ktore uspi jego chorobe i dzieki temu dluzej bedzie zyl...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 11 Stycznia 2009, 16:07
Mamusie Aniołków i wszyscy uczestnicy tego wątku - zapraszam do nowego tematu "Ciąża po stracie" . Tam będziecie mogły wymienić się swoimi poglądami, opisywać staranka o ziemskie dziecko. Bardzo proszę, aby wątek "Poronienie...." został wątkiem bez podobnych dyskusji, niech pozostanie miejscem, gdzie mamy aniołków mogą się wyżalić i wypłakać i liczyć na dobre słowo, a nie licytować się - kto przeżył gorszą traumę. Bardzo o to proszę. Niech każda mama Aniołka odnajdzie tu swoje miejsce, ale i nie traktuje tego wątku jak swój własny - uzurpując sobie prawo do największego żalu i największego współczucia - nie po to jest ten wątek. Same wiecie, że nikt inny nie zrozumie mamy Aniołka tak dobrze - jak inna mama Aniołka.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 16 Stycznia 2009, 17:53
ZUS a strata dziecka
Polskie przepisy prawne w zakresie poronienie są niestety dalekie od ideału. Traktują to tragiczne zdarzenie jak chorobę, chwilową niedyspozycję i dlatego nie przewidują dla kobiet po poronieniu żadnych świadczeń prócz zwykłego zwolnienia L 4 wystawionego przez lekarza. W związku z tym, że jest to zwykłe zwolnienie musimy spodziewać się od pracodawcy wypłaty 80% naszej pensji.

ZUS nie różnicuje czasu w którym nastąpiło poronienie (wg dokumentacji medycznej poronienie ma miejsce do 22 tygodnia ciąży), dla tej instytucji podstawą do przyznania świadczeń jest akt urodzenia dziecka martwego lub akt zgonu. Wiadomo z praktyki, że żaden szpital nie wystawi aktu zgonu dziecku poronionemu w pierwszym trymestrze,



jeszcze poszukam...


Lilu, ja szukałam i znalazłam. Byłam pewna tego, że kobiecie po poronieniu - bez względu na czas trwania ciąży należy się urlop macierzyński , w zasadzie połowa urlopu - czyli 8 tygodni, teraz chyba cos dłużej, bo jakieś zmiany wyszły.


Na tej podstawie wszystkie mamy aniołków mogą domagać się urlopu macierzyńskiego:
List Rządowego Centrum Legislacji (Departament Legislacyjny) potwierdzający prawo do rejestracji dziecka bez względu na czas zakończenia ciąży, prawo do urlopu macierzyńskiego bez względu na czas zakończenia ciąży, obowiązek zgłoszenia zgonu, a tym samym rejestracji dziecka, w USC, przy wystawianiu Karty Zgonu.
Data napisania listu: 2006.11.17
Sygnatura listu: RCL.142-1139,1140,1141/06


Dokumenty potrzebne w pracy czyli do uzyskania urlopu macierzyńskiego:
zaświadczenie lekarskie ze szpitala o martwym urodzeniu dziecka (na innym druku niż do USC) z datą porodu ,
akt urodzenia (Na zarejestrowanie dziecka w przypadku gdy urodziło się martwe jest tylko 3 dni),
Można napisać  podanie o urlop z powołaniem się na Kodeks Pracy (Zgodnie z kodeksem pracy, art. 180. w przypadku urodzenia martwego dziecka (rozróżnienie na poronienie i urodzenie martwe stosowane jest tylko w dokumentacji medycznej, w tym przypadku mowa o martwym urodzeniu niezależnie od wieku ciąży) należy się urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni.).
Zasiłek macierzyński wypłaca ZUS,  w wielu przypadkach wszystkimi formalnościami zajmuje się już zakład pracy (to jest uzależnione od ilości osób zatrudnianych przez firmę).


W ZUSie  wymagają:
aktu urodzenia (jw, jeśli dziecko żyło to także akt zgonu),
faktury z zakładu pogrzebowego.
Sory, że tak ni z gruszki ni z pietruszki, ale temat wydaje mi sie istotny.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Stycznia 2009, 00:10
Bardzo istotny Kasiu.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 09:55
Ja pamiętam jak mnie mówiono, właśnie w USC że urlop się nie należy przy poronieniu. Dziecko musi się urodzić, czy żywe czy martwe ale musi być urodzone żeby mieć urlop macierzyński. A właściwie połowę. Tak jest prawnie ustalone. Więc nie wiem jak to możliwe. Poza tym nie wystawią aktu urodzenia przy poronieniu a on jest potrzebny
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Stycznia 2009, 10:14
Przepisy się zmieniły- słyszałam o tym w telewizji, ale nie wiedziałam gdzie szukać aktów prawnych- Kasia wszystko napisała.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 17 Stycznia 2009, 11:55
Dzięki KAHA za te przepisy- aczkolwiek mam nadzieję, że nie będziemy musiały z nich korzystać i walczyć o swoje...

Tak wczoraj do mnie dotarło, że chyba nie będę umiała się cieszyć z 2 kresek na teście, jeśli kiedyś w końcu uda mi się je ujrzeć... Zawsze ciąża kojarzyła mi się z radością i szczęściem, a wczoraj do mnie dotarło, że taka radość spotkała mnie tylko raz, więcej już taka spontaniczna nie będę, z racji tego, co się stało. I boję się reakcji otoczenia na moje zachowanie... Nie chcę, żeby odebrano to, że ja się martwię przyszłością, w sensie, że nie chcę tego dziecka, a z kolei całej rodzinie nie chcę tłumaczyć, że poroniłam i to strach o donoszenie...
Bo ja się będę cieszyć, ale chyba tak z dystansem i mam wrażenie, że dopóki nie zacznę rodzić i nie zobaczę zdrowego malca z każdą częścią ciała na miejscu, ta ciążą nie będzie mnie jakby dotyczyć... Nie wiem czy mnie rozumiecie... W tej chwili mogę opisać swój stan jako kłębek nerwów.... Nie wiem dlaczego wczoraj mi się te myśli tak nasunęły, ale poczułam, że muszę się wygadać ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Stycznia 2009, 12:24
Fasolku, nie będę udawała, ze radość jest taka sama... 2 kreski na teście już dla nas mają inne znaczenie... cieszysz się, ale jednocześnie ogarnia Cię ogromny strach i on tak na prawdę nie mija... tylko z każdym tygodniem się zmniejsza... pierwsza ulgaw moim przypadku (ale taka mini mini) była po pierwszym trymestrze... później myśli, byle do usg połówkowego...u mnie strach stał się znośny tak po 28 tygodniu, po 32gim chciałam wyciągać "szampana", aby świętować to, że nasze dziecko ma ponad 95 % szans na przeżycie w razie gdyby... a jak o tym mówiłam to rodzina ganiła mnie za czarne scenariusze...a ja z uporem maniaka wyszukiwałam historii szczęśliwych wcześniaczków, oglądałam filmiki na you tubie z takimi maleństwami szczerze ciesząc się, ze dotrwaliśmy tak wysoko... mimo, że ta ciąża nie była jakiegoś szczególnego ryzyka i nie powinnam się tym tak przejmować... no ale wiadomo- doświadczenia, wspomnienia, przeżycia jakie mamy odciskają się bardzo wyraźnie..jedynym powiernikiem moich lęków stał się mąż, ale tak na prawdę zrozumie Cię tylko kobieta, która to przeżyła... zatem pisz, jak Ci to pomaga- tu na pewno znajdziesz zrozumienie  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 12:30
Fasolku rozumiem Cię doskonale... przy pierwszej ciąży to była taka radość - normalnie nie do opisania. Przy drugiej, no cieszyłam się - nie powiem, ze nie - ale nie chciałam się przywiązywać do tej myśli i tak głośno cieszyć o wszystkim obwieszczać...

Przy kolejnej ciąży - o ile wszystko pójdzie dobrze to nie wiem. Nie wiem jak to będzie wyglądało, ale z pewnością moja radość nie będzie taka jak przy pierwszej ciąży. Ktoś może pomyśleć że jestem głupia i niepotrzebnie to robię, ale będę chciała jak najczęściej sprawdzać czy wszystko ok.

I strach napewno będzie. I to ogromny.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 17 Stycznia 2009, 12:38
W sumie to ja na razie tylko gdybam, bo przecież w ciąż nie jestem (albo jeszcze o tym nie wiem) ;)
Ale jak powiedziałam o tym K., to mnie w ogóle zrugał, że mam takie myśli w głowie i powinnam patrzeć pozytywnie. A nie umiem... Nie wiem jak sobie ze sobą teraz poradzić ???
Jadę teraz na Tropical Island, może ciepła woda i jaccuzi mnie trochę odprężą...
Dziękuję Wam kochane :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 12:42
Fasolku ja odpisałam Ci w wątku o staraniach.
Kasiu jesli przepisy się zmieniły to dobrze ale w takim razie bardzo niedawno.

Dziubasku w 28 tygodniu 95% szans na przeżycie  to śmieszna teoria przypisana dla najlepszych szpitali.... Nie pomyśl tylko, że coś źle znów piszę. Tylko tłumaczę, że cieszyć się w pełni można gdy dziecko rodzi się zdrowe a ty wychodzisz z nim ze szpitala. Wcześniej jest za dużo możliwosci komplikacji...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Stycznia 2009, 12:48
Ktoś może pomyśleć że jestem głupia i niepotrzebnie to robię, ale będę chciała jak najczęściej sprawdzać czy wszystko ok.

Pati... wiem o czym piszesz... przy drugiej ciąży zrobiłam 3 sikacze, 6 razy łaziłam na betę (tłumacząc się z mojego "widzimisię" laborantkom, które podśmiewywały się z częstotliwości mojego przychodzenia na badania...) a do 12 tygodnia miałam 3 razy robionę USG... i co z tego, ze patrzono na mnie jak na idiotkę? Mój, nawet chwilowy spokój, był dużo ważniejszy...

Fasolku nie wiem co Ci poradzić... 3maj się dzielnie, pisz, "wygadaj się", a powinno ulżyć...

Oponka napisałam po 32 tygodniu. Takie są statystyki, które MI BARDZO pomogły.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 13:10
Fasolek tak jak dziubasek napisała - nikt tak nie zrozumie kobiety jak druga, która przeżyła to samo. A poradzić sobie możesz z tym jedynie rozmową. Z nami, z Twoim mężem... Mój też na początku może nie tyle co nie chciał ze mną rozmawiac na ten temat, ale po prostu nie rozumiał o co ja się tak zamartwiam i tak przeżywam. Dopiero jak mu wszystko wytłumaczyłam to zrozumiał i normalnie potrafię z nim o tym porozmawiać.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Stycznia 2009, 13:20
taaa bo chłopu trzeba "łopatologicznie" wyjaśnić... ;)
No i szczerze powiedzieć, ze niezależnie od tego, jaki on ma stosunek do tej sprawy, potrzebujesz jego wsparcia...
Hasło: "potrzebuję Twojego zrozumienia/ wsparcia/ opieki" na mojego działa błyskawicznie...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 17 Stycznia 2009, 13:53
Nie obraźcie się, ale myślę, że to zależy od osoby.

Ja po zrobieniu sikacza wydarłam dzioba na całą klatkę schodową, na becie byłam dwa razy.
Nie powiem, że nie miałam stresa, cały pierwszy trymestr miałam serce w gardle idąc do kibelka.

Po połówkowym stwierdziłam, że nie będę się zamartwiać, bo nie ma takich powodów. Wszyscy dookoła - lekarze, mówili, że jest ok, nie miałam podstaw, żeby im nie wierzyć.
I wcale nie jest tak, że zapomniałam o poprzedniej ciąży...bynajmniej, to jest część mnie, która zawsze zostanie w moim serduchu.

Fasolek - zazdraszczam  :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 14:00
Pewnie, że to wszystko zależy od osoby, ale w moim przypadku ciąża to jak już się na tym sparzyłam 2 razy to przy 3 razie nie będę rozentuzjazmowana (oj ciężkie słowo  ;) )

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Stycznia 2009, 14:21
Ola Lady_yes i tak trzymaj!!!! Super, że udało Ci się tak to oddzielić! I oby więcej taki "twardych" lasek chodziło po tej ziemi...
wiesz... bo ja słaba d.pa jestem ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 15:37
Wszystko zależy od danej osoby i na ile jej zależy. Bo nie oszukujmy się ale są kobiety, dla których nie jest to coś tak ważnego jak dla niektórych z nas więc one potrafią po krótkim czasie myśleć zupełnie o czym innym, ten temat sobie zakończyć i żyć tak jak by się nic nie stało. Na poczatku im szkoda ale za chwilę żyja zupełnie normalnie. Tylko, że takie kobiety najczęsciej mają dziecko od przypadku i nie wiedzą co to znaczy się starać z całych sił o dziecko. Nie wszystkie oczywiście, które się nie muszą starać takie są ale bardzo dużo. I akurat takich nie można nazwać na przykład "twardymi czy silnymi babkami". Sama mam w rodzinie taki przykład... tragedia...

Dziubasku źle przeczytałam. A u mnie na oddziale umarło dziecko w 34 tygodniu.... statystyki pomagają ale mozna się na nich bardzo zawieść więc trzeba jeszcze myśleć twardo i racjonalnie do jakich szpitali były one sporządzane.... Jeśli tobie pomogły to dobrze, zawsze troszkę mniej nerwów. Ale trzeba pamiętać o wszystkim.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 17 Stycznia 2009, 16:10
Dziewczyny, życzę aby nikomu nie było to przydatne.

Dziubasku , Olu i oponko - w Waszym przypadku (przepraszam), należał Wam się urlop macierzyński i teraz, kiedy za chwilkę urodzicie drugie dzieckiątko - to wymiar urlopu winien być dłuższy - tak jak na drugie dziecko, zdaje się, że chyba 20 tygodni.

Prawo nie rozgranicza pojęcia poronienie/przedwczesny poród/urodzenie martwego dziecka - w każdym z tych przypadków NALEŻY się urlop w połowie jego pierwotnego wymiaru. Zasiłek macierzyński też!!! Tylko medyczna terminologia rozróżnia poronienie od przedwczesnego porodu - to ten właśnie wspomniany już 22 tc.

Szpital nie ma prawa odmówić wydania ciała - nawet jeśli szczątki mają wielkość fasolki, nawet niemożność określenia płci nie jest tu przeszkodą - o tym przeczytacie niżej. Mało tego szpital ma obowiązek wydać akt zgonu, jeśli dziecko żyło po porodzie oraz jeśli urodziło się martwe - akt urodzenia dziecka martwo narodzonego - w tym wypadku akt zgonu nie jest już potrzebny bo to jedno i to samo. I nie ma znaczenia, czy ciąża trwała 8, 16 czy 22 tygodnie.

USC nie ma prawa odmowy rejestracji zmarłej fasolki, nawet 8 tygodniowy aniołek dostanie pesel !

Zakład pracy nie ma prawa odmówić urlopu macieżyńskiego i wypłaty 100% wynagrodzenia a nie 80% jak to jest na L4.

Smutne jest to, że te przepisy są już od dawna!!!!!!!
Dlaczego drążę temat....moja znajoma ma mamę pracującą w usc, spotkałam się z nią przed świętami - była w 8tc, przedwczoraj jak byłam z Łucją na spacerze znów się z nią spotkałam i opowiedziała mi o swojej stracie ...powiedziała mi, że jest aktualnie na urlopie macierzyńskim...zaczęłam drążyć temat i okazuje się, że jest tak jak piszę! Szokiem było dla mnie to, że te przepisy obowiązują już od dawna, tylko nikt o tym praktycznie nie wie.....i nie chodzi tu o wyłudzanie wolnego czy kasy...ale o czas, który pozwoli oswoić się z tym, co spotkało rodziców aniołka...piszę, żebyście wiedziały....

Sytuacja prawna rodziców po poronieniu - najbardziej przydatne informacje
Mimo tego, że od kilku lat 'bijemy na alarm', jeśli idzie o sytuację prawną, to nadal wielu rodziców, lekarzy, pracowników urzędów stanu cywilnego nie mają odpowiedniej wiedzy dotyczącej faktycznego stanu prawnego. Poprzez ten tekst chcemy pomóc tym wszystkim, który borykają się ze szpitalną biurokracją. Chcemy też uporządkować to wszystko, co przez kilka lat udało nam się zdobyć.
Do czego masz prawo?
Masz prawo do rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego. Szpital wystawia w takiej sytuacji tzw. pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka. Przysługuje ono każdemu dziecku (medycznie płodowi, zarodkowi), bez względu na czas zakończenia ciąży. W USC otrzymasz wtedy skrócony akt urodzenia dziecka z adnotacją, że urodziło się martwo. Aktu zgonu nie sporządza się. Akt urodzenia z odpowiednią adnotacją jest jednocześnie 'aktem zgonu'.
Prawo do rejestracji dotyczy także tych dzieci, które zostały poronione/urodzone w domu.
Prawo do rejestracji dziecka w USC dotyczy także dzieci, które zostały poronione/urodzone poza granicami Polski, nawet jeśli państwo, w którym doszło do poronienia/porodu prawo to ogranicza np. ze względu na długość trwania ciąży.
Masz prawo do urlopu macierzyńskiego (lub zasiłku macierzyńskiego, jeśli przebywasz na urlopie wychowawczym). W przypadku narodzin martwego dziecka kobiecie przysługuje połowa wymiaru urlopu. Obecnie jest to 8 tygodni.
Masz prawo do pochowania dziecka (jego ciała czy szczątków), bez względu na czas zakończenia ciąży. Szpital wydaje wtedy Kartę Zgonu. Dokument ten potrzebny jest na cmentarzu, aby pochować dziecko.
Masz prawo do uzyskania zasiłku pogrzebowego - bez względu na czas zakończenia ciąży. W ZUS-ie należy przedstawić dokumenty potwierdzające prawo do świadczeń oraz akt zgonu. W sytuacji, gdy akt zgonu nie został sporządzony (dziecko urodziło się martwo) przedstawia się akt urodzenia z adnotacją o martwych narodzinach.
W szpitalu masz prawo do uzyskania informacji.
Masz prawo, jak każdy pacjent, do uzyskania dokumentacji medycznej.


Przydatne akty prawne
Potrzebne akty prawne zostały ujęte w komunikacie stowarzyszenia.

Ustawa o aktach stanu cywilnego z dnia 29 września 1986 r. (Dz. U. 1986 Nr 36 poz. 180)

Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy

Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. 1998 Nr 162 poz. 1118)


Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 2 lutego 2005 w sprawie pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka (Dz. U. 2005 Nr 27 Poz. 232)

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2001 r. w sprawie wzoru karty zgonu oraz sposobu jej wypełniania (Dz. U. 2001 Nr 153 Poz. 1782)

Rozporządzenie Ministra Zdrowia zmieniające rozporządzenie w sprawie wzoru karty zgonu oraz sposobu jej wypełniania

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 7 grudnia 2001 r. w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi (Dz. U. 2001 Nr 153 Poz. 1783)

Rozporządzenie Ministra Zdrowia zmieniające rozporządzenie w sprawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi

Przydatne materiały
A. List z Ministerstwa Zdrowia (Departament Organizacji Ochrony Zdrowia) potwierdzający prawo do rejestracji dziecka bez względu na czas zakończenia ciąży.
Data napisania listu: 2005.06.13
Sygnatura listu: MZ-020-024-2330-1/AL/05

B. List z Ministerstwa Zdrowia (Biuro Praw Pacjenta) potwierdzający prawo do rejestracji dziecka bez względu na czas ciąży.
Data napisania listu: 2006.07.11
Sygnatura listu: BPP-1076-076-538/KU/06

C. List z Ministerstwa Zdrowia (Departament Organizacji Ochrony Zdrowia) potwierdzający prawo do rejestracji dziecka, gdy do poronienia lub porodu doszło w domu.
Data napisania listu: 2006.02.21
Sygnatura listu: MZ-020-024-2330-2/AL/06

D. List Rządowego Centrum Legislacji (Departament Legislacyjny) potwierdzający prawo do rejestracji dziecka bez względu na czas zakończenia ciąży, prawo do urlopu macierzyńskiego bez względu na czas zakończenia ciąży, obowiązek zgłoszenia zgonu, a tym samym rejestracji dziecka, w USC, przy wystawianiu Karty Zgonu.
Data napisania listu: 2006.11.17
Sygnatura listu: RCL.142-1139,1140,1141/06

E. List z MSWiA (Departament Spraw Obywatelskich) dotyczący rejestracji dziecka, jeśli do poronienia lub porodu doszło poza granicami kraju (np. w państwie, które ogranicza rejestrację do dzieci urodzonych po 22. tc)
Data napisania listu: 2007.03.02
Sygnatura listu: DSO-ZSC-6000-14/O7

F. List Ministerstwa Zdrowia (Biuro Praw Pacjenta) dotyczący 'uprawdopodobnienia płci' przy pisemnym zgłoszeniu, gdy nie jest znana płeć dziecka.
Data napisania listu: 2007.05.18
Sygnatura listu: BPP-4111-37-934/KU/07

G. List z Głównego Urzędu Statystycznego dotyczący ujmowania w statystykach okołoporodowych dzieci zmarłych w wyniku poronienia oraz kwestii podawania płci dziecka w dokumentacji dla USC, gdy ta jest nieznana (wytyczne GUS-u).
Data napisania listu: 2007.03.27
Sygnatura listu: SP-11-050-41/07

H. List z Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczący, czy wpisanie płci dziecka bez wykonania badania medycznego jest poświadczeniem nieprawdy.
Data napisania listu: 2007.03.28.
Sygnatura listu: DL-P I 4001-14/07

Najczęstsze problemy rodziców oraz argumenty szpitali przy odmowie wydania dokumentów potrzebnych do rejestracji w sytuacji poronienia.
W sytaucji pojawiających się problemów administracyjnych warto:
- złożyć podanie do dyrekcji w szpitala o dokumenty
- wysłać e-mail z prośbą o wyjaśnienie sytuacji do Ministerstwa Zdrowia Departamentu Organizacji Ochrony Zdrowia
- wysłać e-mail do Biura Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia z prośbą o wyjaśnienie sytaucji
- nagłośnić sprawę w mediach
Prawo ogranicza rejestrację do dzieci, które spełniają jeden z warunków:
- urodziły się po 22. tygdoniu ciąży
- osiągnęły wagę powyżej 500 gramów
- długość ciała dziecka wynosi co najmniej 25 cm.
Patrz: Rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 25 kwietnia 1994 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie rodzajów dokumentacji medycznej, sposobu jej prowadzenia oraz szczegółowych warunków jej odstępniania (Dz. U. Nr 56, poz. 234).
§5 Dla celów statystyki państwowej dokumentacja medyczna dotycząca okresu okołoporodowego powinna ujmować wszystkie płody i noworodki, które w chwili urodzenia ważyły co najmniej 500 g lub - gdy nie jest znana masa urodzeniowa - urodzone po odpowiadającym czasie trwania ciąży (22 tygodnie) lub osiągające odpowiadającą długość ciała (25 cm od szczytu czaszki do pięty) zarówno żywe, jak i martwe.
Ten akt utracił moc prawną dnia 6 czerwca 1998 r.
Przydatny załącznik: pismo A.
Niemożność ustalenia płci dziecka:
- w takiej sytuacji należy złożyć podanie o wystawienie dokumentów rejestracyjnych (pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka) wraz z zastosowaniem procedury 'uprawdopodobnienia plci' zaproponowanej przez Ministerstwo Zdrowia (przydatny załącznik: pismo F)
- ponieważ część lekarzy zgłasza obawy jako, że w takiej sytuacji dochodzi do poświadczenia nieprawdy można dopisać zdanie, że "Mimo pojawiających się obaw, taka procedura nie ma znamion poświadczenia nieprawdy przez lekarza" (przydatny załącznik: pismo H)



Wszystko zależy od danej osoby i na ile jej zależy. Bo nie oszukujmy się ale są kobiety, dla których nie jest to coś tak ważnego jak dla niektórych z nas więc one potrafią po krótkim czasie myśleć zupełnie o czym innym, ten temat sobie zakończyć i żyć tak jak by się nic nie stało. Na poczatku im szkoda ale za chwilę żyja zupełnie normalnie. Tylko, że takie kobiety najczęsciej mają dziecko od przypadku i nie wiedzą co to znaczy się starać z całych sił o dziecko. Nie wszystkie oczywiście, które się nie muszą starać takie są ale bardzo dużo. I akurat takich nie można nazwać na przykład "twardymi czy silnymi babkami". Sama mam w rodzinie taki przykład... tragedia...



Aga przeczytaj to co napisałaś....
Skąd wiesz, co czują kobiety po stracie, skąd masz takie wnioski?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 17 Stycznia 2009, 16:27
ooppoonnkko prosze Cię ostrożnie ze słowami . To ma być watek spokoju i porad a nie nieprzemyślanych dziewczyn .

To że kobieta po stracie "zbyt krótko" cierpi Twoim zdaniem nie znaczy ze nie przeżyła tego tak bardzo !!!!
Mam koleżankę która szybko dała sobie radę , tzn dała radę- nie użalała sie nad sobą i nie  używała tragedi jako dobrego celu aby zwrócić na siebie uwagę ! Jest teraz w drugiej ciaży na finiszu ! I pragnęła drygiego dziecka a pierwsze zawsze będzie w jej sercu...pomimo "krótkiego" cierpienia !



Oj ooppoonnkkoo zbyt często źle dobierasz słowa w tym wątku !
Pamiętaj że nie tylo Ty straciłaś dziecko !


Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 16:44
Dziewczyby dajcie spokój naprawdę. Napisałam, że znam taką sytuację z rodziny. Moja kuzynka zaszła w ciążę. Miała 25 lat i studia dzienne rozpoczęte już drugie. Do tego jedna dyskoteka za drugą. Miała chłopaka chyba pół roku no i poroniła w 9 tygodniu. Ona nie przeżyła tego niemal wcale. I jej słowa były, że "nic się takiego przeież nie stało" będzie następne. A ja teraz mam ważniejsze sprawy!!!!" Więc napisałam o konkretnej sytuacji. A napewno takich kobiet jest dużo
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tete w 17 Stycznia 2009, 16:47
"osoby i na ile jej zależy"
przepraszam,poprawcie mnie jak się myle.
ale czy Agnieszko nieomylna-masz jakąs miare wg której mierzysz natężenie i czas trwania bólu i żałoby?
wybaczcie ale normalnie trafił mnie szlag.
napisałam to świadomie.chciałabym aby to było jasne.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 17 Stycznia 2009, 16:49
ooppoonnkkoo nie pisałaś o konkretnej sytuacji !!! Proszę przeczytaj sobie !
Mogłaś napisac to wcześniej a nie teraz !
Zdaję mi sie , ze czasem Twoje wypoiwiedzi są kierowane do konkretnych dziewczyn z forum  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 16:56
Napisalam w poÅ›cie wczesniej o czym pisalam. Ta dziewczyna jak kiedys z nia rozmawialam to jeszcze dziwiÅ‚a sie czemu ja placze! Przepraszam was ale kaÅźdej z was wÅ‚os by sie na glowie zjerzyl!
Tak elu, napewno! Przestan mnie w cos wrabiac. Ja napisalam o typie osob! I napisalam ze mialam taka sytuacjÄ™ w rodzinie. Przeczytaj uwaÅźnie najpierw
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 17:10
Naprawde nie traktujcie mnie jak osoby ktora uwielbia sie klocic albo mowi z podtekstem, bo tak nie jest. Ale wolno przeciez pisac o wszystkich sytuacjach. Ja nie chce sie z nikim klocic. Ale niektÃłrzy pisza o rÃłÅźnych patologiach i ja tez napisalam cos w tym rodzaju. Nie o Åźadnej z was a takie kobiety sa! Nawet byl kiedys program w telewizji jak rozmawiaÅ‚y jak to jest ze tego nie przeÅźywaja.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 17:11
Ja też znam osobę, która puszcza się na prawo i lewo (szkoda kasy na prezerwatywy bo ona musi sobie kupić papierosy), ma już 2 dzieci z obcymi facetami którymi ona sama się kompletnie nie zajmuje bo chodzi wszędzie gdzie się da byle nie siedzieć w domu, zaszła oczywiście w kolejną ciążę i poroniła. Skwitowała to jedynie słowami: "jednego bachora do wykarmiania mniej". Także ona nie cierpiała.

Taki off topic to był.

A wracając do rzeczy do wypowiedź Agi można dwojako rozumieć, ale bez przesady, przecież nikogo tutaj nie obraziła - napisała swoje zdanie, które oczywiście nie wszystkim się podoba, ale każdy może myśleć jak chce.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 17:21
Patrycja dziekuje. O takie osoby jak opisaÅ‚as mi chodziÅ‚o na przyklad. A dwojako zrozumiec moj post mozna? To przepraszam bo chodziÅ‚o mi o dokladnie to co napisalas. Nie widzialam ze mozna zrozumiec inaczej. A takie baby sa i juz. A jesli maja byc kÅ‚Ãłtnie to wykasujcie moje posty i juz. Tylko napisalam o sytuacjach jakie sie zdarzaja!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 17 Stycznia 2009, 17:42
Dziewczyny proszę  nie kłóćcie się. Założyłam ten wątek po to żeby się wyżalić, porozmawiać o tym co nas łączy  a nie aby na siebie naskakiwać.
Aguś wyciąganie takich sytuacji jakie opisujesz na pewno nam nie pomoże ale tylko uświadomi, że świat jest niesprawiedliwy. Życie i tak mocno nas doświadczyło dlatego skupmy się na sobie, na naszych problemach, a nie na patologiach, których coraz więcej wokół nas i nic na to nie poradzimy.
Często będziemy się spotykać z kobietami, które nie planowały i nie oczekiwały tak na swoje pociechy, ale to nie znaczy, że nie będą one dobrymi matkami. Fakt... są wyjątki. Na tym skończę dyskusję którą rozpoczęła Aga.

Patrycja co do trzeciej ciąży to Ci powiem, że bałam się że kolejna ciąża to będzie potworny stres, zero radości. Ale tak nie było. Podeszłam do tego spokojnie bo wiedziałam, że porobiłam odpowiednie badania. Biorę odpowiednie leki i muszę wierzyć że będzie dobrze.
Dodatkowo wiedza, że beta przyrasta prawidłowo, że wielkość pęcherzyka odpowiada długości ciąży, a później moje centymetrowe szczęście na monitorze i bicie jego serduszka uspokoiły mnie i teraz potrafię się cieszyć.
Fakt, że co chwila sprawdzam czy piersi bolą...ale już tak pewnie zostanie do końca ciąży.
No i cały czas mnie mdli - więc wiem, że jest OK.
No i czym gorzej się czuję, im bardziej piersi bolą im bardziej mnie mdli tym bardziej się cieszę :) bo wiem, że dzidzia rośnie i teraz pewnie ma z 2 cm :)

Więc Patrycja i dziewczynki głowa do góry, będzie dobrze musimy w to wierzyć.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 17:50
agaga a czy bierzesz tą clexane i te tabletki o których jakiś czas temu pisałaś w wątku staraczek?

Ja tak sobie myślę, że niby faktycznie nie ma co się stresować, bo co możemy zrobić to wszystko zrobimy i już nic więcej nie zależy od nas. Ale wiesz... no niby tak, ale gdzieś w głębi pozostanie ten strach. Zresztą nie wiem, narazie gdybam  :) jak przyjdzie co do czego to wtedy się okaże czy sram ze strachu na stojąco czy nie  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 17 Stycznia 2009, 18:11
Agaga ja nie chcialam wyciÄ…gac takich sytuacji a poprostu widzialam sie w ta dziewczyna i znow cos takiego powiedziala ze szlak mnie trafil. Dlatego o tym napisalam. Chcialam jedynie sie wyzalic. Nie chcialam zle.      GratulujÄ™ 2 centymetrÃłw kochana! :) :) :) A to ze sie cieszysz to dobrze. No ja mam troszke inaczej. Ale kaÅźda jest inna. Jeszcze raz gratuluje
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 17 Stycznia 2009, 18:30
Patrycja clexane nie biorę, tylko acesan.
Ale moje wyniki były w normie a to clexane miało być w razie czego. Długo się zastanawiałam co z tym zrobić, los podjął za mnie decyzję bo test zrobiłam przed świętami a wiadomo jak to umówić się do lekarza w czasie przerwy świątecznej.
Długo biłam się z myślami, ale dwóch ginów mi mówiło, że poroniłam dwa razy bo druga ciąża była za szybko po pierwszej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 18:47
Agaga a możesz mi jeszcze raz napisać w jakim odstępie czasu było drugie poronienie?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 17 Stycznia 2009, 19:05
Patrycja zaszłam od razu w następnym cyklu po tym w którym miałam ciążę biochemiczną.
Dodam jeszcze w tamtym czasie miałam sporo stresów w pracy i może to też miało swój udział. Obecnie pracuję w innym zakładzie i atmosfera jest super. Na razie nie zamierzam iść na zwolnienie, bo dopiero siedząc w domu zamartwiałabym się czy wszystko w porządku. A tak od 7:30 do 15:30 w pracy później szybki obiadek i wylegiwanie w łóżku przed telewizorem do 20-21 :) I dzień leci za dniem, oby do kolejnego USG :)
Patrycja co zamierzasz teraz robić wiedząc , że wyniki masz nie za dobre.
Ja ci powiem, że robiłam przeciwciała antyfosfolipidowych u siebie w miejscowości i jak z nimi pojechałam do reumatolog to poleciła mi abym zrobiła u nich na oddziale, bo na podstawie tych co mam ciężko jej się wypowiedzieć. Te robione u mnie miałam minimalnie powyżej normy, te robione u nich na oddziale były ok i tym wierzę.
Poza tym radziła mi abym kolejną ciążę prowadziła pod nadzorem lekarki ginekolog która z Nią współpracowała, i zajmowała się ciążami zagrożonymi z powodu zespołu antyfosfolipidowego albo innych tego typu chorób. Lub zgłosiła się do Poradnia Patologii Ciąży i Porodu w SPSK1.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 19:37
Agaga ja z tymi wynikami dopiero 29 stycznia idę do gina (niestety tak daleki termin...) on mnie pewnie skieruje właśnie do reumatologa i już się oddam w ręce tej lekarki. Mam już upatrzoną dzięki Lilian, także do niej napewno się wybiorę. Ja robiłam wyniki w szpitalu na Unii Lubelskiej na oddziale reumatologicznym, tam skierował mnie gin więc sądzę że są wiarygodne.
Pewnie dostanę leki i za jakiś czas badania do powtórzenia.

I posłuchałaś się swojej lekarki i chodzisz do tego gina czy do swojego?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 19:48
Zapomniałam dopisać, że w tym tygodniu idę do lekarza rodzinnego i chciałabym wydębić skierowania na wszystkie badania tarczycy... Moja mama znalazła jakieś moje badania jak miałam 11-12 lat i tam było że jest jakieś powiększenie czy coś i po tylu latach to już bym chciała to sprawdzić czy co się z tego nie wykluło... a w dodatku mam problemy z przełykaniem śliny... ach, masakra... jak pójdę teraz do lekarza to hurtowo wyrzucę wszystko co we mnie siedzi :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 17 Stycznia 2009, 19:49
Patrycja ja też byłam u doktor poleconej przez Lilian( dr Os..) Ja własnie też robiłam tam drugie wyniki, które dla mnie są wiarygodne :)
A co do doktor Os...to może umów się już do Niej bo kolejkę ma straszną, czeka się około dwóch miesięcy. A w razie czego zawsze można odwołać wizytę.

Co do gin chodzę do swojej gin na miejscu, w przypadku gdyby ciąża była zagrożona podróż samochodem 140km w jedną i w drugą stronę z powrotem na pewno nie byłaby wskazana. Gdyby wyniki wskazywały na zespół antyfosfolipidowy nie zastanawiałabym się.  

Co do tarczycy to jeżdzę do Szczecina do dobrej endokrynolog :).
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 17 Stycznia 2009, 19:58
rodzinny może Ci wystawić skierowanie tylko na TSH
hormonów tarczycowych nie ma w swoim "koszyku"
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 17 Stycznia 2009, 20:07
agaga to dobrze, że mi piszesz, Lilian mi pisała że długo się czeka ale nie myślałam, że aż tak  :o to w poniedziałek zadzwonię i już się umówię :)

Kurcze, to ja już myślałam, że zrobię komplet badań a tu widzę lipa...Dzięki Lilian, przynajmniej już się mogę przygotować na latanie po lekarzach  ;D w tym tygodniu jak narazie czeka mnie rodzinny i dermatolog... No to ładnie zaczyna się Nowy Rok :) Mam nadzieję, że przynajmniej lepiej się skończy  ;D

A ginekolog może wypisać skierowanie na hormony tarczycowe? Ale w sumie jak i tak pójdę robić te hormony prywatnie to chyba nie muszę mieć skierowania?

Agaga napiszesz mi na pw do jakiego endokrynologa chodzisz?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 10 Marca 2009, 21:09
dziewczyny lekko odświeżam temat  - niestety jutro mija 6 tygodni od zabiegu :( lekarz mówił ze @ ma sie pojawić do 6 tygodni a go ani widu ani słychu. zaczynam sie powoli martwic, ze znowu będzie coś nie tak :( jak do piątku nie dostane to zadzwonię do lekarza czy już jutro powinnam zadzwonić? Chyba stres źle na mnie oddziałuje ):
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 10 Marca 2009, 21:13
ja dostalam po 1 miesiacu i 1 tygodniu po poronieniu...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 10 Marca 2009, 21:19
aadaa, mi lekarz powiedział, że ok 6 tygodni, ale czasem się zdarza nawet po 8, u każdej jest to indywidualna sprawa. U mnie akurat było to ok po 4 tygodniach. Nie martw się, ale kontakt z lekarzem nie zaszkodzi, tak myślę...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 10 Marca 2009, 21:43
mi lekarz mowil ze na @ po poronieniu czeka sie do 2 miesiecy a dopiero potem luteina.. ja czekama 6 tygodni
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 11 Marca 2009, 10:30
Mi lekarz powiedział też, że do 6 tygodnim ale na necie czytałam, że zdarza się i 8 tygodni. Myślę, że jak się do końca 6 tygodnia nie pojawi to dzwoń - nie zaszkodzi.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 11 Marca 2009, 17:57
dzięki dziewczyny za odpowiedzi :)  chyba za wcześnie podniosłam temat bo właśnie dzisiaj pojawiły się przepowiednie @
Jestem już spokojniejsza :D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 12 Marca 2009, 18:02
ja na @ po poronieniu czekałam dokładnie 45dni.
ostatnio mam chwile zwątpienia ... że nigdy nie doczekamy się dzieciątka ... za 3 tygodnie będzie rok od kiedy ujrzałam dwie cudowne kreski ... a za 7 tygodni będzie rok od zabiegu ... a ciąży wciąż nie ma ... na dodatek pojawiają się nowe problemy ... mam podejrzenie cukrzycy, co mnie całkiem zwaliło z nóg ...
ehhh, pożaliłam się trochę :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 15 Marca 2009, 09:36
ehh ja za 5 dni bede meic rok od zabiegu.. a od zobaczenia 2 kresek juz ponad rok ....i nic tylko coraz wiecej problemow.. U mnie niewiadomo dlaczego owulka mnie opuscila;( a u mez mimoz e duzo zolnirzykow to nie sa dobre:(... trace nadzieje...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 15 Marca 2009, 09:47
Teraz jest mi łatwo i myślę ze jestem silna - ale mam nadzieje, ze nadal tak pozostanie jak zaczniemy kolejne starania - dziewczyny co ma być to będzie i nie wolno się załamywać!!!

Gosiaaaa - podejrzenie cukrzycy ? Ale to już stwierdzone? Robiłaś badania? Jeśli nawet to co Tobie się przytrafiło to proszę nie załamuj się - to nie jest koniec świata - to choroba społeczna - z "tym" tez ludzie żyją

Netula - jak wcześniej pisałam - zrobiliście krok do przodu bo macie wyniki badan - teraz wiecie co robić!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Ilona1985 w 15 Marca 2009, 10:53
Czesc dziewczyny...Ja rowniez miewam lepsze i gorsze dni.
Czasami mysle sobie i mowie sama do siebie, ze niezle sobie radze a przychodzi dzien kiedy caly czas placze i rozpamietuje i jest mi wtedy bardzo ciezko.
Chyba ucze sie z tym zyc.
Boje sie, ze sytuacja sie powtorzya wtedy juz nie dam rady.

W maju lece do Polski i chce zrobic sobie w Sczczecinie szereg badan.
Tutaj w Irl po badaniach powiedzieli , ze wszysko jest ok, ale ja im nie ufam.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 17 Kwietnia 2009, 13:21
Mnóstwo dziewczyn, które kiedyś poroniły  -
albo mają już dzieciaczki
albo są w ciąży

Strasznie mnie to cieszy  ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 17 Kwietnia 2009, 19:31
Oluś, no, tylko że strach ciągle jest- choć staram się z nim dzielnie walczyć i nie dawać się złym nastrojom :) Powolutku zaczynam wierzyć, że się uda, a nie wymyślać jakie jeszcze niebezpieczeństwa czyhają na mnie i bobaska ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 17 Kwietnia 2009, 20:29
Mi przeszło wraz z końcem I trymestru  ;D
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 17 Kwietnia 2009, 23:19
a mi ze skończonym 32 tygodniem ciąży... choć tak na pradę strach o dziecko jest zawsze! nawet teraz jak jest po drugiej stronie... myślę, że nawet większy niż jak był w brzuszku  ::) taka już chyba nasza rola, aby bać się o nasze dzieci ;)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Zaneta_81 w 18 Kwietnia 2009, 08:14
taka już chyba nasza rola, aby bać się o nasze dzieci ;)

ja z tym panicznym strachem walczę...bo zdecydowanie przesadzam...
i jak już wydaje się, że trochę wyluzowałam  to dowiaduję się o jakiejś tragedii  :'( i koło się zamyka...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 18 Kwietnia 2009, 08:16
naprawdę?
macie taki paniczny strach?

no to mi się instynkt wyprał, bo ja go nie odczuwam...
jak słyszę o jakiejś tragedii w roli głównej z dzieckiem to owszem, na moment łapie mnie taki ścisk i przerażenie, że to z Ewą coś mogło by się stać, ale to tylko chwila moment...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Zaneta_81 w 18 Kwietnia 2009, 08:51
to Ci zazdroszczę Liliann...
mam nadzieję, że z czasem będę spokojniejsza o synka...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 18 Kwietnia 2009, 12:12
Mnie na maksa przerażają info o tym jak to znaleziono noworodka w sortowni śmieci, czy, że go matka udusiła stanikiem.
Aż mnie skręca...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 18 Kwietnia 2009, 12:44
Też mnie skręca, jak słyszę takie rzeczy, ale niektórzy niedoceniają jakie szczęście ich spotkało mając dziecko. Jakby nie mogła chociażby zostawić w szpitalu i zrzec się praw - tyle rodzin czeka w kolejce na adopcje...

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 18 Kwietnia 2009, 16:24
Dokładnie to samo mówiłam dzisiaj Krzyśkowi  ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Netula w 12 Maja 2009, 13:59
pod koniec kwietnia maialam samoistne poronienir. Potem dostalam miesiaczke ktora trwala z 1 dni. Dwa dni mialam przerwy i znow zaczelam na brazowo plamic..mam juz dosc i nie wiem co jest grane.. po poludniu do gina zadzwonie..
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 26 Września 2009, 09:01
Witajcie,
20 sierpnia miałam zabieg łyżeczkowania - poroniłam w 10 tc. Odebrałam wyniki badania histopatologicznego i wyszedł zaśniad groniasty I stopnia. Mam zrobić bete, ale dostalam właśnie okres. I stad moje pytanie czy w takiej sytuacji mogę zrobić bete w czasie okresu (będzie to 5d okresu)??
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: liliann w 26 Września 2009, 09:12
powinnaś....
przy zaśniadzie to jest istotne...

A z wynikiem powinnaś udać się do swojego gina.  
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 26 Września 2009, 09:50
No właśnie wizytę mam 1 października i wiem, ze do tego dnia chyba okres mi nie przejdzie. A na wizyte chcę już iść z wynikiem.
Dziękuje bardzo za szybką odpowiedz. A więc w poniedziałek na badanie i tego samego dnia będzie wynik, aż się boję.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 28 Września 2009, 19:40
Odebrałam dzis wyniki bety: a więc 5 i pól tygodnia po zabiegu beta wynosi 6 (robiona podczas @).
Mam nadzieje, ze wynik jest ok??
Oczywiście za 2 tygodnie następne badania.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 28 Września 2009, 19:44
Masumi jesli beta spada to jest ok. Powinna spaść do> 1.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 28 Września 2009, 19:46
To była dopiero pierwsza beta, bo u mnie w mieście na wyniki badania histopatologicznego czeka się az 5 tygodni. Pewnie nastepne badanie zrobie po weekendzie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 28 Września 2009, 19:52
No to zrób kolejne. Jeśli spadnie to jest ok. Ale wydaje m isię że beta 6 jest już raczej spadająca..... nie wiem nawet czy trzeba powtarzać. Może neich się inne forumki wypowiedzą.
Mi kazali powtarzac aż spadnie >1. Tylko że ja miałam 20 a kolejna była już 1,8 więc nie kazali robić.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 29 Września 2009, 10:19
Ja też miałam powtarzać aż nie spadnie do tego wyniku co pisze Gabrysia. Tylko u mnie spadało z bety początkowej o ile dobrze pamiętam coś ok 90, ale spadło mi bardzo szybko, jakoś w ciągu tygodnia.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 29 Września 2009, 10:47
Mam nadzieje, ze i mi szybko spadnie. Mój mąż już nie może się doczekac drugiej dzidzi.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 15 Października 2009, 09:29
Dzisiaj 15 października - Dzień Dziecka Utraconego...

Dla wszystkich naszych Aniołków zapalmy symbolicznego znicza

 
(http://yhym.blox.pl/resource/znicz_pamieci.jpg)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 15 Października 2009, 10:02
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 15 Października 2009, 10:23
nawet nie wiedziałam ze jest taki dzień
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Wercia w 15 Października 2009, 10:31
________+____
______+_+_+_+__
____+_________+
___+____۩۩_____+
__+____۩__۩_____+
_+____۩____۩____+
_+___۩__۩۩__۩___+
_+____۩_۩۩_۩___+_
__+_____۩۩___+___
_____██████____
_____████+█_+__
_____███+██ ۩__+
_____██+██ ۩_۩__+
_____█+██ ۩___۩__+
_____█+██۩_ ۩__۩_+
_____██+█ ۩_۩_۩_+_
_____██████۩____
_____███▒▒▒▒▒▒_
__۩۩ ███▒▒▒▒▒▒_
۩۩۩۩ ███▒▒▒▒▒▒_
_۩۩۩ ███▒▒▒▒▒▒_
__۩۩ ███▒▒▒▒▒▒۩۩۩۩۩۩۩
____۩۩۩۩▒▒▒▒▒▒۩۩۩۩۩۩۩
__۩۩۩۩۩۩▒▒▒▒▒▒۩۩۩۩۩۩۩۩
***********************
 :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: asia w 20 Października 2009, 15:35
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,40-tys-Polek-rocznie-przezywa-prawdziwe-pieklo,wid,11606616,wiadomosc.html?ticaid=18f4f&_ticrsn=3
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 8 Listopada 2009, 17:22
Chcialabym odswiezyc ten watek dzielac sie moja historia.
Ja niestety stracilam moja fasolke w 8 tyg. Nie bylo zadnych objawow. Nie plamilam, czulam sie swietnie(moze w tym problem). Poczlismy z mezem na pierwsze usg i tam zobaczylismy nasza fasolke. Byly to najpiekniejsze chwile w naszym zyciu. W tej samej chwili najpiekniejszy moment stal sie najgorszym. Powiedziano nam ze nie ma bicia serduszka.  :-( Swiat sie zalamal.
Moje uczucia sa jeszcze bardzo swieze. Stalo sie to bowiem 3go Listopada. Probuje znalezc przyczyne tej tragedii. Przeciez tak bardzo chcemy malenstwo!! Teraz jest tylko strach co bedzie nastepnym razem, jak dlugo bedziemy musieli czekac na nasz cud?
Bardzo sie boje, czesto siebie winie za strate. Moj maz jest wspanialy, dzieki niemu chyba bym sie zalamala.

Dziekuje dziewczymy za ten temat, za to ze mozemy sie podzielic z Wami  nasza strata.
xx
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 8 Listopada 2009, 21:01
Bożenko a czy lekarz kazał przyjść na kolejne USG ? Na potwierdzenie ?
Bo powiem Co że znam przypadki gdzie lekarz nie zauważył serduszka i kazał przyjsc na potwierdzenie za pare dni , tygodni i serduszko było.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Listopada 2009, 21:30
Bożenko ściskam. Wiem, że strata ogromnie boli... ale spójrz ile z nas, z tego wątku cieszy się z macierzyństwa... Ciebie też to czeka, choć teraz trudno jest Co to sobie wyobrazić... Ważne, ze masz kochanego, wspierającego Cię męża!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 9 Listopada 2009, 10:01
Ja chyba też powinnam pojawić się w tym wątku.....  Właśnie leżę w szpitalu i czekam na zabieg łyżeczkowania....  Najpierw lekarze zapewniali, że macica oczyści się sama, bez ingerencji lekarzy, a dziś po usg stwierdzili, że idę na zabieg..... Szkoda słów......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 9 Listopada 2009, 10:17
Japcio - jestem z Toba. Sledzilam Twoja historie w innym watku. Cieszylam sie razem z Toba z Twojego szczescia. Wtedy rowniez bylam w ciazy.  :'( Wiem co czujesz. Wiem ze slowa  nie zmienia tego co sie stalo ale moga dodac odrobine otuchy. Lacze sie z Toba w naszym bolu.

Ela - niestety to bylo nasze jedyne usg. Mieszkamy w Uk. tutaj niestety pierwsze usg jest dopiero w 12 tygodniu. Ciaza byla w 10 tygodniu gdy poszlismy na usg. Niestety malenstwo umarlo w 8tyg. W Uk nie robia dodatkowych badan sprawdzajacych przyczyne poronienia chyba ze to jest 3- lub wiecej. 1-2 to norma.  :'(

Dziubasek - dziekuje na slowa otuchy.  :-*
Wiem ze jest duze prawdopodobienstwo na zdrowa ciaze w przyszlosci. niestety ja jak na razie musze sie pogodzic z ta strata. Dlaczego ja, dlaczego to malenstwo.... i wiele innych podobnych pytan na ktore nigdy nie znajde rozsadnej odpowiedzi.

Jedyne co mnie niepokoi to podczas ciazy bardzo mocno swedzialy mnie plecy oraz dekold. Zaczely sie rowniez pryszcze i to bardzo duzo. Czy ktoras z was miala takie objawy? Podobno swedzenie jest normalne ale te wypryski mnie bardzo niepokoja. Czy to mogl byc objaw problemow z malenstwem? nie wybacze sobie jesli cos takiego sie znow stanie z nastepna ciaza.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Kobietkaa w 9 Listopada 2009, 10:38
Wydaje mi się, że te wypryski to coś normalnego. W końcu w ciąży gospodarka hormonalna jest zachwiana i to się może zdarzyć.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 9 Listopada 2009, 11:45
Cytuj
Jedyne co mnie niepokoi to podczas ciazy bardzo mocno swedzialy mnie plecy oraz dekold. Zaczely sie rowniez pryszcze i to bardzo duzo. Czy ktoras z was miala takie objawy? Podobno swedzenie jest normalne ale te wypryski mnie bardzo niepokoja. Czy to mogl byc objaw problemow z malenstwem? nie wybacze sobie jesli cos takiego sie znow stanie z nastepna ciaza.
ja też tak miałam - cała buzia i dekolt w mega pryszczasz. lekarz nawet przepisał mi antybiotyk, żeby szybko załagodzić te objawy.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 9 Listopada 2009, 14:20
BOZENA28 czyli to już na 100 % przesądzone ?  :-\
Co teraz czy idziesz na zabieg ...co lekarze w takiej sytuacji robią ?

kurcze a może potwierdzić jeszcze jednym USG ?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 9 Listopada 2009, 15:07
Elu - juz za pozno  :'(
mialam do wyboru jak chce ronic. Wybralam tabletke. Chcialam miec to juz za soba. nie chcialam chodzic z malenstwem wiedzac ze juz nie zyje  :'(  :'(
Po wzieciu tabletki musialam sie stawic w szpitalu po 48godzinach. Ronilam w szpitalu przez 8godzin, poprosilam jednak ze chce isc do domu i mnie wypuścili. Teraz jestem jeszcze na zwolnieniu. W srode czeka mnie powrot to rzeczywistosci.  :'(
Byl to najdluzszy i zarazem najgorszy tydzien w moim zyciu.

Dzieki za odpowiedzi w sprawie wypryskow. Chociaz nie bede sie tak tym juz martwic.  :-*
 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 9 Listopada 2009, 15:28
W takim razie trzymam za Ciebie kciuki abyś szybko doszła do siebie !
Strata niestety jest cieżkim przeżyciem , ale pamiętaj że mamusią zostaniesz w odpowiednim czasie . Dziecko zadecyduje !
Moze teraz dziecko  było za słabe , może źle się rozwijało i tak musiało być !
Trzymaj się !
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 10 Listopada 2009, 09:11
BOZENA28 Przykro mi bardzo :( Ja jestem już po łyżeczkowaniu. Na szczęście zabieg przebiegł szybko i bez komplikacji. Za 3 miesiące (jeśli oczywiście moje ciało wróci do formy, pojawi się okres i owulacja) ponawiamy starania. Musi być w końcu dobrze :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 10 Listopada 2009, 11:24
Dziekuje Japcio. Ja rowniez mysle dzis bardziej pozytywnie. Juz niedlugo napewno bedziemy sie cieszyc z urokow macierzynstwa.
Pozytywne myslenie to polowa sukcesu  ;)

Szybkiego powrotu do zdrowia zycze nam obu :-)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 10 Listopada 2009, 11:59
japcio tule mocno - na pewno będzie dobrze. Ja okres dostałam po 6 tygodniach od łyżeczkowania - właściwie terminowo tak jak lekarz mówił.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 10 Listopada 2009, 14:52
aadaa A jaki dostałaś cykl po zabiegu? Takiej samej długości jak miałaś przed? Czy coś się zmieniło? Nie wiem, czy miałaś regularne cykle przed (ja tak) i czy zmieniły się po?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 10 Listopada 2009, 15:07
japcio i Bozena, przykro mi z powodu Waszej straty :-*
niestety też miałam łyżeczkowanie, ale okres przyszedł po ok.6 tyg i cykl trwał raczej tyle co wcześniej, ale pewnie u każdej bywa inaczej...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 10 Listopada 2009, 16:26
sam okres był mocniejszy a cykl się wydłużył i był do 4 miesięcy nieregularny. Kazdy jest inny i ja po 4 miesiącu zaszłam w ciąże ale niestety okazała się biochemiczna.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 10 Listopada 2009, 16:50
japcio, Bożena przykro mi :(
japcio, ja po zabiegu @ dostałam po 6,5tyg i była normalna ... tzn. taka jak i przed ciążą. cykle niestety też zostały takie jak przed ciążą, czyli mega nieregularne.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 10 Listopada 2009, 19:16
Mąż nieobecny, więc śmigam sobie troszkę po necie i znalazłam takie piękne zdanie

  "Dzieci poronione nie odchodzą, one po prostu zmieniają datę przyjścia na świat" 

Zostawię to bez komentarza, bo łzy cisną mi się do oczu i obraz mi się zamazuje.......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 10 Listopada 2009, 19:50

 "Dzieci poronione nie odchodzą, one po prostu zmieniają datę przyjścia na świat"  


Pierwszej nocy spac nie moglam i rowniez net wertowalam w nadziei ze znajde jakas odpowiedz.
Ten cytat rowniez znalazlam i sie poplakalam gdy go czytalam. Pomogl mi bardzo i czesto go sobie przypominam i za kazdym razem przynosi mi ulge.

 :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 10 Listopada 2009, 20:12
Japcio, Bożenka, trzymajcie się.
Wiem jak Wam ciężko, zwłaszcza teraz gdy na dworze ponuro, zimno. Sama przez to przechodziłam 2 lata temu i do tej pory nie wiem dlaczego tak się stało. Po prostu tak musiało być.

 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 10 Listopada 2009, 20:22
ja po zabiegu mialam  okres po 6 tyg.
i potem cykle bardzo regularne równo 28 dni!!!...wczesniej bywało róznie
niestety to juz mój 6 cykl po...i nadal się nie udaje...
piekny cytat...cos w tym jest..moja miłosc do maciezyństwa jest o wiele silniejsza...a bałam sie ze bede miała stracha przed kolejnym poronieniem! a w ogóle o tym nie mysle!..mam nadzieje ze w końcu i mnie to spotka..
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 11 Listopada 2009, 13:20
Mam pytanie do dziewczyn po łyżeczkowaniu. Po jakim czasie doszło do ponownego zbliżenia z partnerem?  Wiadomo, że najpierw wszystko musi się zagoić. Potem na pewno trzeba dojść do siebie psychicznie. Ile Wam to zajęło czasu?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 11 Listopada 2009, 15:13
u mnie to było jakies 4 tyg.
ja po łyzeczkowaniu miałam jeszcze zabieg laparo...bo po łyżeczkowaniu okazalo sie ze bete nadal rosnie.
ciaza pozamaciczna.
jak sie czujesz japcio? juz w domku?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 11 Listopada 2009, 20:17
Ja po łyzeczkowaniu odczekałam coś koło 4 tygodni, tak zalecił lekarz.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 11 Listopada 2009, 20:48
svene Ale mnie wystraszyłaś z tą rosnącą betą.... Ale skoro u mnie spadła najpierw do 18, a potem do 5, to chyba nie powinna już rosnąć?
Od poniedziałku jestem w domu. Na zwolnieniu wracam do formy :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 11 Listopada 2009, 20:54
Japcio dla pewności zrobiłam bym jeszcze bete za jakieś 2 tygodnie. I wtedy jak spadnie ładnie bym już nie robiła więcej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 11 Listopada 2009, 23:09
Dziewczyny poradzcie prosze!!
Bardzo mocno bym chciala znow zajsc w ciaze i to jak najszybciej - jestem bardzo niecierpliwa ;-)
Czy jesli poronilam na poczatku Listopada mozemy zaczac staranka juz w Styczniu? Lekarz powiedzial zebysmy odczekali jedna miesiaczke i jesli wszystko bedzie ok to mozemy zaczac staranka. Ja jednak nie jestem pewna bo zazwyczaj mowi sie o 3 miesiacach przerwy.
Tak bardzo chce baby - z jednej strony ciesze sie ze lekarz pozwolil na staranka szybko, z drugiej strony- -nie che zeby ta tragedia sie powtorzyla, bo chyba sie zalamie.

Prosze poradzcie co o tym sadzicie.

Dziekuje
XX
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 12 Listopada 2009, 09:00
japcio.,,lepiej zrób betke za jakis tydzien...tak sie zawsze robi! nawet dla samej siebie zrob
wiesz...po poza macicznej spada i rosnie na przemian..chociaz u Ciebie spadla tak nisko to moze juz po wszystkim..ale mimo wszystko lepiej zrobic i spac spokojnie

bożena..jesli nie mialas lyzeczkowania to mozna starac sie szybciej...czyli wlasnie po 1 normalnym cyklu. tylko w przypadku zabiegów trzeba odczekac dluzej!
powodzenia
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 12 Listopada 2009, 09:06
BOZENA28 Ja bym też od razu staranka zaczęła :) Te 3 miesiące, które zalecają lekarze, to głównie czas na na dojście do właściwiej formy emocjonalnej kobiety....podobno. Na necie spotkałam się z różnymi opiniami. Jedni twierdzą, że już w pierwszym cyklu organizm jest gotowy na kolejną ciążę. Inni uważają, że potrzeba kilku miesięcy, aby wyrównać poziom hormonów, itp. Chyba najbezpieczniej odczekać te kilka cykli, żeby mieć pewność, że zrobiło się wszystko, aby kolejna ciąża była donoszona.

svene chyba daruję sobie betę. Chyba psychicznie nie poradziłabym sobie idąc na to badanie..... Poza tym, w ciągu ostatnich 3 tyg kłuto mnie tak wiele razy, że mam wstręt do igieł.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 12 Listopada 2009, 09:51
Japcio ja wiem, że jest to trudne, ale moim zdaniem powinnas bete zrobić. Mi lekarz po zrobieniu drugiej bety, ktora spadła do 1,4 kazał za jakiś miesiąc powtórzyć badanie, aby mieć pewność że wszystko ok.

A chęć posiadania dzidziusia u mnie też była bardzo duża i u mnie nie mineły całe 3 miesiące i okazało się, że jestem w ciąży (mam taką nadzieje, bo dziś powtórzyłam bete i popołudniu wyniki i do lekarza). Psychicznie czuję sie gotowa, a zdrowotnie to już ponad miesiąc temu było ok - wszystko wróciło do normy.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 12 Listopada 2009, 09:58
Bete robi się do momentu aż spadnie poniżej 5.  I trzeba to koniecznie sprawdzić.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 12 Listopada 2009, 13:36
Byłam dziś u lekarza i zapomniałam zapytać o betę wrrrr. Ale zapytałam się o kwas foliowy i powiedział, żeby go na razie odstawić i zacząć brać dopiero wtedy, gdy zaczniemy starania. Trochę to dziwne mi się wydało.... Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii? Poza tym, lekarz powiedział, że poronienia przy pierwszej ciąży często się zdarzają. Czasem nawet kobiety nie zdają sobie sprawy, że poroniły, bo tak wcześnie do tego dochodzi, że myślą, że dostały @. Powiedział, żeby się nie zamartwiać, za 3 miesiące zacząć starania. No i powiedział, że mój wiek (prawie 30) to najlepszy wiek na poczęcie i rodzenie dzieci. I że na pewno następnym razem się uda, tylko nie trzeba się denerwować, wyluzować się i myśleć pozytywnie :)

masumi85 Trzymam kciuki za wysoką betę :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 12 Listopada 2009, 13:47
japcio kwas foliowy łykam od 3 lat non stop. Po co odstawiać ??? Ja bym brała.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 12 Listopada 2009, 13:56
Mi lekarz tez kazał brać kwas foliowy, w niczym to nie przeszkadza ... a ze pierwsze ciąże są ronione i dziewczyny o tym nie wiedza - to tez o tym słyszałam ...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 12 Listopada 2009, 14:33
Odebrałam już wynik beta wyszła 5141mIU/ml, więc prawie 100% przyrosła. Chyba mogę się cieszyć już, choć mam bardzo malutkie plamienie i to taka bardziej brudna krew, ale bardzo mało
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 12 Listopada 2009, 14:46
ciesz się ciesz!!!
a plamienie - może być na poczatku ciaży
ale może powinnaś pójść do gina? da ci jakieś tabsy?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Listopada 2009, 14:52
Plamienie implantacyjne...no Masumi....suuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 12 Listopada 2009, 14:56
japcio, mnie gin powiedział, że dobrze byłoby odczekać ze staraniami 3 miesiące ... przytulanki po zabiegu zaczęliśmy po 3tyg od zabiegu ... ale to był stres ...żeby czasem nie wpaść ... a kwas foliowy gin kazał mi brać cały czas jeśli po tych 3 miesiącach przerwy mamy zamiar się starać ponownie. trochę zamotałam, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś.
KAHA wg mnie na plamienie implatacyjne to już trochę za późno ... zarodek jest już w macicy ,,, ale to tak na mój techniczny umysł, w tej kwestii to chyba liliann najlepiej i najjaśniej by wytłumaczyła.
A z plamieniem, to lepiej może zgłosić się do gina, może progesteronu jest za mało? sama na własną rękę żadnych tabletek bym nie brała.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 12 Listopada 2009, 14:59
masumi85 Czym prędzej pędź do lekarza! A bety gratuluję :) Kurcze, nie mogę się doczekać naszych staranek.....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: KAHA w 12 Listopada 2009, 15:05
Może i macie rację.
Masumi ma dobrego gina, bardzo dobrego moim zdaniem.
Faktycznie kochana, dzwoń i leć na wizytkę, dzisiaj akurat przyjmuje od 16.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 12 Listopada 2009, 19:37
A ide dziś ide. I tak miałam juz wizyte ustaloną i dlatego tez te bety robiłam, aby iśc z wynikami do niego. Narazie nie plamię, to tak tylko czasami i nie cały dzień. Zobaczymy co mi powie, napisze jak bede po wizycie.
Byłam u lekarza i potwierdził ciąże wg usg 5 tydzien. Ale teraz mam inne zmartwienie bo po tym usg zaczełam krwawić. Dostalam luteine dopochwowo i ją wzielam już. Jak do jutra nie przejdzie krwawienie to znowu do gina pojade. Juz się boję :-(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 12 Listopada 2009, 20:54
Masumi - Wszystko bedzie dobrze! Bedziesz sie cieszyla zdrowa ciaza, na pewno.

My staranka zaczniemy wczesnie :-) juz w styczniu!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 13 Listopada 2009, 13:12
Masumi!!!!!! ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D Gratulacje!!!!

Najlepiej to o wszystko pytaj ginekologa   :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 23 Listopada 2009, 13:48
Dziewczyny, mam pytanie odnośnie owulacji po łyżeczkowaniu. Czy była ona bolesna? Od 2-3 dni (2 tyg po zabiegu) boli mnie podbrzusze i zastanawiam się, czy to może być owulka. Nie za szybko? Śluz jakby owulacyjny.....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 23 Listopada 2009, 15:16
nie wiem..moim zdaniem to cos szybko...
jesli cos Cie boli to lepiej sie udać do ginka- w celu zweryfikowania czy wszystko sie tam ładnie goi. Często po lyzeczkowaniu robia sie torbiele ..to oczywiscie potem samo zanika bez leków..ale lepiej wiedziec co i jak.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 23 Listopada 2009, 17:18
Jutro mam wizytę kontrolną to się dowiem co i jak. Ale chyba faktycznie za wcześnie na owulkę. Obstawiam....zapalenie pęcherza. Jak nie urok to sraaaaaaaaaaaaa....... :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 23 Listopada 2009, 19:43
bedzie dopsz:*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 24 Listopada 2009, 17:04
Byłam dziś u ginki i wg niej mogła to być owulka :) Po zabiegu wszystko się ładnie goi, jajniki pracują :) I wg niej już za ok 2 tyg powinnam dostać @. A zapalenie pęcherza po łyżeczkowaniu to częste zjawisko, bo organizm jest osłabiony i takie infekcje to normalka. Czyli jak wszystko dobrze pójdzie za 2 tyg skończy się 1 cykl po zabiegu. Jeszcze 2 i ponawiamy staranka :) Już nie mogę się doczekać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 25 Listopada 2009, 20:29
dziewczyny byłam dziś u lekarza...ostatnia miesiaczka 17.10, dwa testy pozytywne, beta 17.11 - 985,5 mIu/ML a 19.11 2262,0 mIu/ml a dziś lekarz zrobił usg i stwierdził że coś jest nie tak ze coś mu się nie podobało z jajnikiem kazał przyjść za tydzień...czy to możliwe ze nie mam żadnych plamień, bóli brzucha <był ból jak czekałam na okres ale już obecnie brzuch nie boli>....masakra jakaś...zwarjuje do tego czasu...wychodząc z gabinetu stwierdził: niech się pani czuje jakby była pani w ciąży ...ja pier....... :'( :'( :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 25 Listopada 2009, 20:39
najwazniejsze to pozytywne mysli. Ja niestety gdy poronilam nie mialam zadnych objawow. Tak rowniez sie zdarza.
Jednak na pewno u Ciebie wszystko bedzie dobrze.

 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 25 Listopada 2009, 20:47
spytałam czy to może być ciąża pozamaciczna a on że mozę ale jeśli nie ma narazie objawów to bądźmy dobrej myśli -tydzień czasu masakra
...czy będąc w ciąży pozamacicznej można nie mieć objawów i mieć dobry przyrost bety...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 25 Listopada 2009, 21:23
nie nie mozna
ciąża pozamaciczna to przede wszystkim wahania bety...i nie tylko spadek
ja mialam 390- 500,200 i znow 500. i to przesadzilo o pozamacicznej.
a mierzysz bete co 2 dni? prawidlowy przyrost najlpiej okresli czy wszystko ok...
a lekarz nie mowil co mu sie nie podoba?..tydzien czekania to masakra!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 25 Listopada 2009, 21:23
Tasiek ja nie miałam żadnych objawów i jak poszlam z mężem na usg to okazało się, że serduszko dzidzi nie biję.
Ale u Ciebie napewno wszystko będzie ok - musisz mysleć pozytywnie.
Ja jutro ide na usg, w piatek wyszłam ze szpitala. Dostałam lekkie krwawienie, zrobili mi bete i wyszła ponad 10000 (przyrosła 100% w 4 dni więc bardzo dobrze), ale na usg widac było pusty pęcherzyk ciążowy, z obliczen wychodziło 5/6 tc i niby jutro ma się wszystko wyjaśnić.
bardzo chciałabym donosic ta ciąże, bo to już moja 3 ciąża.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 26 Listopada 2009, 08:03
Tasiek możesz być w ciązy i nie mieć żadnych objawów.....
moja pierwsza ciąża taka była nic mnie nie bolało, nie miałam żadnych plamień, tylko spać mi sie chciało i to też tylko jakiś czas...

myśl pozytywnie bezie dobrze :)


Masumi trzymamy kciuki  :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 08:22
masumi85 trzymam kcikuki za twoje usg...u mnie lekarz widział "coś" ja widziałam taką kuleczkę ale stwierzdił że coś nei gra i albo słabo się rozwija albo ciąża pozamaciczna ze mam przyjść za tydzień i sparwdzimy-byłam u tego lekarza pierwszy raz-nie ufam mu!!! on stwierdził że coś jest nie tak z lewym jajnikiem lekki ból mam po prawej stronie z rezstą wydruk z usg którego de fakto mi nie dał był jakby od prawej stromy...sama nie wiem...czy mogę jakoś sprawdzić badaniami z krwi czy jest ok czy nie? może inny lekarz? przez tyzdień to ja zwariuje dziś nie spałam...a prawa strona lekko pobolewa od wczoraj...plamień brak, upławów też nie mam, LEKKI BÓL PO PRAWEJ STRONIE...żaden ostry żadnych omdleń, :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 26 Listopada 2009, 08:27
dziwne...bo jesli była "kropka"..to chyba bylo widac czy jest w macicy czy poza...
wiesz co tasiek..jesli mu nie ufasz to leć jak najszybciej do innego! i sprawdzaj bete co 2 dni. Trzymam za Ciebie kciuki kochana...czasem tak jest ze sie nie ma objawów- to normalne..ale jesli boli cie cos z prawej to musisz sie zbadac u kogos innego, moze cos dadzą na podtrzymanie?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 26 Listopada 2009, 08:33
właśnie może inny lekarz, nic mu nie sugeruj powiedz ze przyszłaś pierwszy raz... zoabzcymy czy on coś zauważy niepokącego
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 26 Listopada 2009, 09:28
tasiek idź do innego lekarza! Nie wiem co mu się nie podobało, ale mogło być tak, że jeszcze nie było serduszka - a u niektórych po prostu jest to później niż normalnie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 10:46
a myślicie że warto iść już dziś?podkreślam brak plamień od wczoraj lekki ból po prawej stronie, do tego boli głowa, i mam wrażenie jakby czasem się w niej zakręciło...nawet nie wiem co on dokładnie tam widział bo gadał tak że mam się nie martwic ale za tydzień przyjśc i się wyjaśni...szukam info na necie i jestem przerażona....może znacie jakiegoś dobrego lekarza ze szczecina który potrafiłby coś już powiedzieć rzeczowego? najlepiej na NFZ ale może być też prywatnie zadłuże się oby tylko wiedzieć co z moją wymarzoną fasolką... :'( :'( :'(siedze w parcy i latam tylko do toalety sprawzdac czy oby nie ma krwi,łzy same cisną się do oczu, i to dziwne uczucie w głowie...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 26 Listopada 2009, 10:57
Wiesz co, ja akurat nie wiem jaki lekarz państwowy zrobi tak od razu na początku ciąży usg. Prywatnie - to też pewnie terminy są. Ja kiedyś dzwoniłam chyba do Hahsa i termin był na następny dzień. A jak nie tam to Medicus. A czy wardo iść dzisiaj... Jeden dzień niewiele może zmienić... Choć wiem, że teraz pewnie cały czas o tym myślisz. Jak wytrzymasz to zapisz się na poniedziałek, w ciągu kilku dni wszystko podrośnie.
A u jakiego lekarza byłaś wczoraj?
Nie martw się na zapas, bo może po prostu owulację miałaś później i o ile teraz nie ma jeszcze serduszka to za tydzień może już być :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 11:06
byłam u dr. Dawida...co do owulacji sprawdzałam testami i 29.10 była 30.10 już nie wiec teoretycznie nic nie powinno było się przesunąć...mam metlik w głowie przecież beta tak pięknie rosła tydzień temu...nie wiem co mam zrobic czy iść prywatnie zapłacić za wizytę...mogą być to pieniądze wyrzucone w błoto lub tez mogą zabrać mi nadzieje nie wiem co gorsza....czy objaw braku plamień daje nadzieje...czy jakby coś sie działo...pusty pęcherzyk,ciąża pozamaciczna lub cokolwiek innego to byłyby plamienia? a ból od strony jajnika to norma...po jednej stronie<choć przeciwnej niż stwierdził lekarz>
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 26 Listopada 2009, 11:08
Medicusa odradzam... ale do Hahsa sama chodziłam i byłam bardzo zadowolona. Dzisiaj przyjmuje dr Lejman (jeśli nic się nie zmieniło), prowadziła mi ciążę- polecam. Nie było do niej wielkich kolejek. Jesli nie ufasz poprzedniemu lekarzowi to absolutnie bym już do niego nie wróciła niezależnie co by mi powiedział!
Wiesz, Taśku, osobiscie uważam że do stomatologa i ginekologa najlepiej chodzić prywatnie. W obu przypadkach nigdy nie byłam zadowolona z opieki zdrowotnej w państwowych gabinetach.

A ciążą pozamaciczną się nie stresuj. U mnie tez objawem był bardzo niski przyrost bety i kompletny brak objawów ciążowych (Ty masz bóle ala miesiączkowe plus bóle i zawroty głowy- objawy są!)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 26 Listopada 2009, 11:11
tasiek Ja bym na Twoim miejscu odżałowałabym kasę i poszła prywatnie. Poznasz opinię innego lekarza. Trzymam kciuki za Ciebie i Fasolkę!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 26 Listopada 2009, 11:15
Nie znam tego lekarza...

Medicusa napisałam, bo w sumie tam są zapisy na dany dzień więc zawsze jest szansa że tam się dostanie a ja tam nie byłam więc nie wiem jak tam jest.

Ja też jestem zdania, że stomatolog i gin tylko prywatnie - w życiu już nie pójde panstwowo...

Ja miałam puste jajo płodowe - bety nie sprawdzałam wtedy, więc nie wiem jak by rosła, aczkolwiek miałam normalnie objawy ciążowe (mdłości, zawroty głowy...), potem miałam plamienie co właśnie lekarz państwowy zignorował, ale było to później niż teraz jest u Ciebie, jakoś chyba ok 8-9 tygodnia.

I jeśli poczekasz i jeśli pójdziesz to będziesz się stresować, bo jak pójdziesz to lekarz może też niewiele widzieć bo od wczoraj niewiele sie może zmienić, a jak nie pójdziesz to będziesz cały czas o tym myśleć...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 26 Listopada 2009, 11:18
ja tez Medicusa odradzam .
Ja bym odżałowała kase i poszła prywatnie..

pamiętaj że jeśli wszystko jest ok i jesteś w ciąży (a najprawdopodobniej tak własnie jest) to każdy dzień takiego stresu jest na twoją szkodę ....idź dla świetego spokoju
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 26 Listopada 2009, 11:25
w medicusie dobry jest ponoć dr halec
ja też chodze do hahsa - maja tam super sprzęt
i tak jak radzą dziewczyny - poszłabym do innego lekarza
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 11:35
boże jak dobrze ze was mam i mam kogo zapytać...powiedzcie mi tylko jakie tam ceny za wizyte i usg...dr lejman to moja ginekolog na NFZ<i jestem u niej umówiona na 8 grudnia ale to kupa czasu> skoro ona tam przyjmuje to może pojde do niej
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 26 Listopada 2009, 11:39
zadzwoń do hahsa
091 422 06 49
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 14:07
dziewczyny kurcze moze jset za wczesnie? jEStm 40 dni po OM wiec według kalkulatora który znalazłam http://dziecko.haczewski.pl/ jestem w 5 tyg i 5 dniu...to może być za wczesnie na diagnoze z serduszkiem...czy tonący brzytwy sie chwyta?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 26 Listopada 2009, 14:25
5+5?
ja bym poczekała min. do 6+5 a najlepiej do 7+...
może zrób betę? nie wiem tak naprawdę co ci radzić...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 26 Listopada 2009, 14:46
A jak długie miałaś cykle??

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 14:48
robiłam bete 17.11-985,5 i 19.11.- 2262 myślicie ze jeszcze raz powinnam zrobić?
czy może iść jednak do lekarza już...czy poczekać do następnego tygodnia? cykle były 28-30 dniowe choć ten rokuje że był 27 dniowy 29.10 owulka a 30 już na teście owulacyjnym jedna krecha
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 26 Listopada 2009, 14:54
Oj kobito :) Ja tam liczę sobie normalnie w kalendarzu i z  moim lekarz i szpitalem też się to pokrywa i faktycznie masz dzisiaj 5t 5d!

Więc spokojnie! Na moje oko nie masz co się denerwować ale poczekaj nawet do tego przyszłego tygodnia i wizyty nawet u tego lekarza (chyba że bardzo chcesz zmienić to zmień), ale generalnie jeszcze mało co widać, więc nie ma co się dziwić że lekarz kazał Ci przyjść za tydzień, ale że tak dziwnie powiedział to nie wiem... U mnie w 6t 1d było widać 3mm kropeczkę z serduszkiem, więc nie ma co się spieszyć :)

 Na pewno wszystko jest w najlepszym porządku :)

Ja bym poczekała do następnej wizyty u tego lekarza no chyba że chcesz zmienić :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 26 Listopada 2009, 16:08
jesli jest to 5+5..to raczej nie widac seruszka...dlatego lekarz Cie odesłał.
a czemu nie pojdziesz na bete..jesli ostatnio robilam 19 list. to teraz bedzie duuuzy przyrost. jesli wszystko jest okej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 26 Listopada 2009, 16:23
ale czy jak ciąża jest obumarła lub pozamaciczna to beta pokaże czytałam gdzieś ze beta rosła a dzidziuś niestety nie:/

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 26 Listopada 2009, 16:36
To chyba zależy. Ja przy drugim poronieniu miałam niską betę tą pierwszą a druga już spadła.

U Ciebie jest wysoka beta więc nie martw się na zapas :) Zrób sobie jutro betę jak masz możliwość i zobaczymy jaka będzie wartość.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 26 Listopada 2009, 19:08
u mnie było tak samo jak pisze ricardo ... ja bym powtórzyła jutro betę wg mniej jest wszystko dobrze  - nie ma co się na zapas martwic - ciąża była za mała na widoczne serduszko - poczekaj do wizyty za tydzień zabłyszcz co ci powie ten sem lekarz. jeśli chcesz to zmień lekarza ale wróć do tamtego tez - głowa do góry będzie dobrze!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rybkawiedenka w 26 Listopada 2009, 23:46
Nam lekarz kazał czekać 10 dni żeby potwierdzić czy ciąża przetrwa czy nie...wiem co czujesz. Jeszcze na odchodne powiedział mi żebym się na razie nie przyzwyczajała do ciąży...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 27 Listopada 2009, 08:53
Myślicie że powinnam iść na umówioną wizytę do niego? Już się trochę uspokoiłam...dziś w nocy dobrze spałam brzuch wogóle nie bolał plamień brak...nie wiem czy mąż mi pozwoli iść do tego lekarza jeszcze raz po tym co oboje przezywaliśmy gdy wyszłam od niego z gabinetu >:( planuje umówić się do dr do której chodziłam gdy jeszcze nie byłam w ciązy-dr. lejman i tak myślałam że moze nie w następnym tygodniu a ok. 8 grudnia...jeśli nic by się niepokojącego nie działo....mam dużo koleżanek które I usg robiły ok 12 tyg. wczesniej były normalnie badane a usg dopiero póżniej i nie miały tylu stresów co my...ehhh nie wiedziałam ze ciąza może być tak stresująca
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 27 Listopada 2009, 09:20
Umów się do Lejmanowej, fajna babka. A tamtego ginekologa sobie odpuść- musisz ufać lekarzowi i czuć się przy nim bezpiecznie!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 27 Listopada 2009, 09:36
a masz możliwośc zrobienia sobie dzisiaj bety ??
zrób dla własnego świetego spokoju ...bedziesz wiedziała co i jak a wstępnie se umów na wizytedo tej swojej lekarki :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 27 Listopada 2009, 13:30
tak też zrobiłam...tylko waham się czy iść do niej 1 grudnia czy 8 grudnia...zawsze to tydzień dłuzej i powinno być juz coś widoczne tak dziś lece na bete...ehhhh
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 27 Listopada 2009, 13:49
Ja bym poszła 1grudnia, powinno się już pokazać serduszko. Ale też dlatego bym poszła, bo jestem panikarą i wolałabym szybciej :P
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 27 Listopada 2009, 13:55
to bedzie dopiero 6 t 2d a jeśli nie znajdą serduszka to za tydzień znów usg znów strach:/ w ciągu 3 tyg 3 usg czy to oby nie za duzo??? mętlik mam...na razie mam bóle miesiączkowe brzucha tzn takie jak na okres:)


 fasolku,  fasolku rozwijaj się i rośnij!!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 27 Listopada 2009, 14:11
zrób betę i poczekaj do 8.12
ja byłam za wczesnie na usg ... i ta musiałam czekać....  :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 27 Listopada 2009, 14:27
o której ta beta??
trzymamy kciuki, zobaczysz bedzie wszystko dobrze :) ja bym poczekała do 8 grudnia ...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 27 Listopada 2009, 15:16
beta dopiero po pracy :-\ od razu na pomorzany pomkne...ostatni przyrost był o 125% liczę ze teraz też tak będzie...dam znać wieczorkiem ::)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 27 Listopada 2009, 20:46
mam bete 3862,0 mIU/ml  :-\czyli chyba nie za dobrze....
17,11-985,5, 19,11-2262,0 27,11-3862 :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 28 Listopada 2009, 10:30
hmmm... no za dużo jej nie przybyło, mogłabys powtórzyć betę w poniedziałek? Chyba że w szpitalu na pomorzanach można zrobić betę w niedzielę to by było lepiej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 30 Listopada 2009, 08:32
Nie znam sie na przyrostach bety nie wiem jak powinno być .... a dzwoniłaś do lekarza? zadzwoń powiedz jaki wynik może cos podpowie ... jakby7 nie było przyrost jest więc to dobry znak :) trzymam kciuki
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 30 Listopada 2009, 08:54
do lekarza ide jednak jutro dziś spadłam mi temp. 37.00 wczoraj jeszcze 37.19 a przedwczoraj 37.27 wiec zaczyna sie spadek...mam jeszcze troche nadzieji aczkolwiek coraz mniej
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 30 Listopada 2009, 09:02
dopóki nie plamisz i nie ma @ to nadzieja jest :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 1 Grudnia 2009, 08:51
tasiek, na którą idziesz do lekarza?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 08:56
z wieści co u mnie...wczoraj dostałam plamienia...więc wizyta w szpitalu...usg wykazało ze pęcherzyk jest wielkość 0,83 cm wszystko niby w normie żadnych leków nie dostałam lekarka stwierdziła ze jeśli ma się rozwinąć ciąża to się rozwinie jeśli jest za słaba to nic nie może zrobić :-[ dodatkowo mam torbielke...nastepna wizyta w niedziele chyba że dostane krwotoku...całą noc nie spałam z powodu towarzyszącego bólu brzucha i obawy ze wszystko ze mnie wypłynie :-[.w nocy plamienia raczej krwawienia...ale dziś tak jakby lekko ustają...zobaczymy jak się wszystko potoczy
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ily w 1 Grudnia 2009, 09:01
trzymam mocno kciuki, żeby było dobrze !
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 1 Grudnia 2009, 10:20
kurde tasiek...wiem co czujesz:(
3mam kciuki za fosalke...zeby była silna!
tylko pamietaj..zeby teraz nic nie robic tylko lezec! to bardzo wazne! jestes w szpitalu? czy na l4?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 1 Grudnia 2009, 10:20
tasiek trzymaj sie kochana...
a co lekarka powiedziała o tych plamieniach?
i co powiedziała o takim przyroście bety?

trzymamm kciuki za Was  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 12:08
jestem w pracy nie dostałąm zadnego zwolnieneia , ani szpiatala...zadnych leków...krwawienei jest juz postepujace z nitkami takimi...to takie niesprawiedliwe dlaczego my??
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 1 Grudnia 2009, 12:11
kurcze tasiek... :(  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 12:29
dzięki ricardo...diagnoza z wczorajszego badania "trzon macicy o prawidłowym kształcie z myometrium o jednolitej echostrukturze bez zmian ogniskowych.jama macicy zawiera pojedynczy pecherzyk ciazowy z pojedynczym pecherzykiem zołtkowym oraz pojedyńczym zarodkiem w obrębie którego uwidoczniono czynność serca.kosmówka bez cech odklejenia..lewy jajnik torbielka" pecherzyk 0,83 cm ciąża według usg 4t 6d
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 1 Grudnia 2009, 12:32
tasiek kurcze.....normalnie nie wiem, co napisać.... Trochę się dziwię, że nie jesteś w szpitalu, albo chociaż na zwolnieniu. Mnie od razu położyli na oddziale. Mam nadal nadzieję, że będzie dobrze! Trzymam za Was kciuki!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 1 Grudnia 2009, 12:38
kurcze bo już teraz nie kumam... czyli jest zarodek i serduszko też bije? Skoro napisali że jest czynność serca?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 1 Grudnia 2009, 12:38
Tasiek może jeszcze nie wszystko stracone... bądź dobrej mysli i idz na zwonienie puki sprawa się nie wyjaśni. Polezysz sobie w domu - to nie zaszkodzi a jedynie pomóc moze. Trzymam kciuki.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 1 Grudnia 2009, 12:40
 :-[ :-[ :-[ :-[
tak mi przykro tasiek...
a z ktorego szpitala cię puścilli?

ja też nic nie kumam  z tego wypisu....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 12:45
póścili mnie ze zdroi dr. panasiuk
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 1 Grudnia 2009, 12:57
tasiek a widziałaś na tym monitorze co wisi na ścianie pulsujący punkcik - serduszko?

No nie mogę uwierzyć... Wypuścili Cię tak normalnie nie przepisując żadnych leków?? Nie mówili aby leżeć czy cuś i nie wypisali zwolnienia? A powiedzieli, żebyś poszła do swojego lekarza??
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Nika w 1 Grudnia 2009, 13:01
Tasiek ja na Twoim miejscu zwolniłabym się z pracy i raz jeszcze do szpitala pojechała, może teraz do innego.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 1 Grudnia 2009, 13:05
Może kup sobie magnez i no spe ...
i ja rówiez radzebys wybrała sie do innego lekarza oraz zrobiła uSG
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 1 Grudnia 2009, 13:11
a może jestes jedna z tych kobiet które maja krwawienia w ciąży i to u ciebie jest fizjologiczna sprawa?
według mnie ten wypis mówi tak jak ricardo wspomniała że serduszko bije więc dzidzia jest ... idź na zwolnienie i leż...albo idź do innego lekarze dzisiaj albo szpitala ...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 13:41
tylko ja nie wiem czemu ona tak wpisała bo mi powiedziała ze jset pusty pecherzyk i za tydzień mam pzryjsc to juz sie powinno cos wyjasnic...a potem wpisała cos takiego w karte...wczoraj jeszcze ja pytałąm zcy jakby było poronienei w toku to czy ona by cos widziałą powiedziała ze tak bo byłoby krwawienie nie z szyjki a z macicy...czy istnieje choc ciut nadzieji ze to torbiel? mimo ze krwawie i sa niteczki???
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Jessie w 1 Grudnia 2009, 13:51
Tasiek.idź do innego lekarza lub szpitala, upewnij się co jest. Bo co innego Ci powiedziała a co innego wpisała w kartę, trzeba to wyjaśnić i wiedzieć jak temu zaradzić. 3mam kciuki aby jednak to od torbieli było krwawienie.
ja może i ekspertem nie jestem bo to moja pierwsza ciąża  ale rozum mi podpowiada, że powinnaś to skonsultować z innym lekarzem. ja tylko bym powiedziała,że zaczęłam krwawić a jestem w ciąży.i co dalej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 1 Grudnia 2009, 14:10
tasiek jak chcesz to dam Ci namiar na mojego gina, on dzisiaj przyjmuje u siebie w gabinecie gdzie ma usg (koszt wizyty to do 100 zł) i jak zadzwonisz do niego i powiesz jaka jest sprawa i czy możesz dzisiaj do niego przyjechać to pewnie Ci powie na którą godzinkę. Ja chodzę do dr Iry - jak chcesz to daj mi znać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 14:41
ricardo dzięki mam zadzwonić za godzine i powie mi czy ad rade:*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 1 Grudnia 2009, 14:48
Tasiek jak trafiłam do szpitala z plamieniem, to mnie zostawili i lezałam 5 dni (chcieli abym została dłużej, ale ze zakaz odwiedzin jest to wyszłam do domku), zrobili mi usg a był to 6hbd to oprócz pęchężyka nie było nic. Już myślałam, że kolejny raz sie nie udało. Kontrolne usg za tydzien miało wszystko wyjaśnić i wyjaśniło zobaczyłam zarodek z bijacym serduszkiem. Więc idz dzis do lekarza i sprawdz. Ja trzymam kciuki za Ciebie i za maeństwo.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 1 Grudnia 2009, 14:52
tasiek, mocno trzymam kciuki!
i bardzo ci współczuję, że musisz przez to przechodzić.
 :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 15:00
masumi85 ile miał twój pęcherzyk w tym 6 tyg pamiętasz moze?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 1 Grudnia 2009, 15:06
a miał 17 milimetrów, a za tydzien juz miał 27 milimetrów
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 15:20
mój w takim badz razie jset bardzo malutki:/
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 1 Grudnia 2009, 15:24
Ale u Ciebie ciąża jest mniejsza, bo jak dobrze wyczytałam to ma 4/5 hbd, a u mnie było 6/7 hbd.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 15:29
hbd to według usg tak?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 1 Grudnia 2009, 16:08
trzymam kciuki żeby było ok! I mam nadzieję, że uda Ci się dostać do tego lekarza.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 16:21
DOSTAĆ się dostałam na 21:30 ale już jest chyba po.... cos mi właśnie wypadło w toalecie...taki wiekszy płat:'(tylko dlaczego akurat ja??? :'( :'( :'(to takie niesprawiedliwe!!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 1 Grudnia 2009, 16:59
tasiek Myślami jestem z Tobą!!!!!! Idź do lekarza...... Musisz być silna! Przejdziemy przez to z Tobą! Będzie dobrze, zobaczysz......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 1 Grudnia 2009, 17:58
 :'( :'( :'(DZIĘKUJE :'( :'( :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 1 Grudnia 2009, 17:58
tasiek wszytsko będzie dobrze !
Trzymaj się !
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 1 Grudnia 2009, 18:05
tasiek...tulam cię mocno!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Nika w 1 Grudnia 2009, 18:22
tasiek....jesteśmy z Tobą.....wszyscy....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: rybkawiedenka w 1 Grudnia 2009, 19:33
Taśku trzymaj się!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 1 Grudnia 2009, 21:06
tasiek..badz dzielna i trzymaj sie.
tez sobie powtarzalam dlaczego ja:(
jestesmy z Tobą!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 1 Grudnia 2009, 21:12
Tasku, dokladnie  wiem co czujesz. Wszystko bedzie dobrze. Ja sobie tlumaczylam ze to sie stalo dla dobra malenstwa, ze nie bylo zdrowe. Jeszcze przyjdzie nasz czas i bedziemy sie cieszyly malenstwami.
 :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 1 Grudnia 2009, 21:17
Czasem cuda się zdarzają..... Poczekajmy na opinię lekarza.......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 1 Grudnia 2009, 21:35
Bardzo madrze powiedziane Japcio.

Wszystko moze sie zdazyc. Najwazniejsze to nie tracic nadzieji.
Xx
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 2 Grudnia 2009, 09:02
Kurcze... mam nadzieję że dzisiaj tasiek wejdziesz na forum...

ps. wczoraj chyba minęłyśmy się u lekarza.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 2 Grudnia 2009, 09:54
tasiek I jak po wizycie? Daj nam znać......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 2 Grudnia 2009, 09:57
I ja czekam na wiesci
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 2 Grudnia 2009, 10:26
niestety wczoraj było już po...jestem w trakcie samoistnego oczyszczania....teraz cierpliwie musze poczekac na @ a potem się zobaczy :-\ricardo ja wczoraj byłam bardzo zakręcona...ten czerwony brzuszek to był twój?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 2 Grudnia 2009, 10:29
tasiek współczuje  :przytul:
Trzymaj sie kochana !
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 2 Grudnia 2009, 10:32
Przykro mi bardzo :( Wiem, co czujesz.......

Przypomniała mi się jedna z moich pierwszych "ciążowych" wizyt u internisty. Źle się czułam i potrzebowałam zwolnienia. Pani doktor powiedziała, że obecnie ma dwie pacjentki w ciąży. Mnie, która marzy o dziecku i jest jeszcze jedna dziewczyna, która nie chce dziecka. Ja poroniłam, a ona pewnie donosi...... Takie niesprawiedliwe jest niestety życie :(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 2 Grudnia 2009, 10:39
Tasiek Bardzo mi przykro. Wiem co czujesz.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 2 Grudnia 2009, 10:41
Tasiek bardzo mi przykro...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 2 Grudnia 2009, 11:36
 :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 2 Grudnia 2009, 12:51
tasiek przykro mi - wiem co czujesz ...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 2 Grudnia 2009, 12:52
Przykro mi... :(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 2 Grudnia 2009, 13:00
nigdy nie myślałam że tak ciężko jest utrzymac ciaze....japcio ty nie dawno to przechodziłas powiedz mi jak dlugo macica się oczyszcza....jutro mam się zgłosic na kontrolne usg czy wszystko się oczysciło samo...chciałabym uniknąc inwazyjnego oczyszczania...a widze ze nadal krwawie....po jakim czasie dostane okres...?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Madziulka83 w 2 Grudnia 2009, 13:01
tasiek :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 2 Grudnia 2009, 13:16
tasiek ja przy drugim razie miałam też poronienie samoistne to oczyszczało się jak przy okresie o ile dobrze pamietam +/- kilka dni. Następny okres przyjdzie do 6 tygodni.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 2 Grudnia 2009, 14:33
Ja rowniez przechodzilam samoistne oczyszczenie. U mni trwalo to ok. tygodnia. po 10 dniach mialam usg sprawdzajace. Nadal czekam na @.
Jestem z Toba  :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 2 Grudnia 2009, 15:21
Tasiek trzymaj się kochana ...  :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 2 Grudnia 2009, 15:34
Współczuję Ci Taśku...

u mnie 5 grudnia minie 2 lata  ::) od kilku dni chodzę jak struta... niby czas leczy rany, ale ta którą mam na sercu jakoś paskudnie się zabliźniła, bo nadal boli  :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 2 Grudnia 2009, 15:52
DZIUBASKu a ty ze swoją pociechą zaszłaś bezproblemowo po poronieniu? boże boje się że przy nastepnej próbie będzie podobnie...jak odgonić te myśli? boje się że juz nie będzie tak łatwo zajść...w tym cyklu zaszliśmy za pierwszym podejsciem...ja już od @ gadalam ze swoją fasolką głaskałam ją a teraz łapię sie ze głaskam "pusty" brzuch :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 2 Grudnia 2009, 16:14
U nas przy pierwszej ciąży udało się za pierwszym razem, przy drugiej ciąży za 3 razem, a teraz też za pierwszym razem, ale mieliśmy ok 5 miesięcy przerwy.

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 2 Grudnia 2009, 16:20
W tą utraconą ciążę (pozamaciczną) również zaszłam za pierwszym razem. Po operacji (ciążę miałam usuwaną laparoskopowo) dochodziłam do siebie jakiś miesiąc. Lekarze kazali nam się wstrzymać ze staraniami minimum 3 miesiące. Odczekaliśmy 4 i próbowaliśmy znowu. Z Nikosiem zaszłam w kwietniowym, drugim staraniowym, cyklu, więc można powiedzieć, że zupełnie bezproblemu.

Wiesz, na to nie ma reguły. Musisz myśleć pozytywnie. Powiem Ci, że jak byłam w ciąży z synkiem to od początku czułam, że będzie dobrze. Był strach, wiadomo, trudno jest się go zupełnie wyzbyć, ale po ujrzeniu II kresek podświadomie czułam, że to TA ciąża, TO dziecko będzie naszym spełnionym marzeniem. Z każdą kolejną wizytą, badaniem tylko utwierdzałam się w tym przekonaniu :)

Będzie dobrze. Spójrz np. na Rocardo! Patrycja przeszła dwie straty, a teraz nosi już duuuuży brzuszek przed sobą ze zdrową i zapewne śliczną Natalką!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 2 Grudnia 2009, 17:51
Hej tasiek. U mnie lekarze zdecydowali się na łyżeczkowanie, bo miałam skrzepy w macicy. Po zabiegu krwawiłam z 3-4 dni, ale skąpo. Nic nie bolało. Zabieg miałam 9 listopada i ten dzień pani ginekolog kazała traktować jako pierwszy dzień cyklu. 2 tyg po zabiegu miałam usg i wszystko było już zagojone, a jajniki pracowały pełną parą nad nowymi jajeczkami :) Dziś jest 23 dzień cyklu i okropnie boli mnie brzuch i cycki (nigdy wcześniej nie miałam takiego napięcia przedmiesiączkowego - musiałam dziś kupić nospę), co zapewne oznacza zbliżający się @.

Poza tym, lekarz powiedział mi, że fakt, że od razu zaciążyliśmy (drugi cykl starań) to wielki sukces! Oznacza to, że oboje jesteśmy płodni i szanse, że kolejne ciąże będą donoszone, są baaaaardzo wysokie.

Fizycznie szybko wróciłam do formy. Gorzej emocjonalnie.... Nie będę ukrywać, że będzie ciężko :( Przeryczałam niejedną noc, niejeden dzień.... Nadal jak czytam u niektórych Forumek o ciążach, widzę zdjęcia usg, lecą mi łzy...... Ale czuję, że z każdym dniem jest lepiej, bo każdy dzień przybliża nas do kolejnych starań o bobaska :)

Musicie być silni! Oboje!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 2 Grudnia 2009, 20:18
Tak czytam i czytam co przeszłyście i naprawdę strasznie mi przykro... W ogole same zobaczcie ILE dziewczyn z forum przeżylo stratę ciąży... Jest Was tak dużo...  :'( Nie będę pisać że wiem co czujecie, bo nie wiem, nie przeżyłam tego i nigdy bym przeżyc nie chciała... Kurde.. Nie wiem jak ubrać w słowa to co czuję... Jakoś mi strasznie smutno, że musicie/musiałyście przez to przechodzić  :'( :'( :'(
Pamiętam co czulam jak gin w 21tc ciąży z Olą powiedział mi, że jest BARDZO mało wód płodowych i byc moze trzeba będzie usunąć ciążę... To były najgorsze chwile w moim życiu, ten strach, niepewność, cotygodniowe usg sprawdzające ilość wód i moje przerażenie kiedy tylko odrobinę AFI spadło... Jednak jak widać wszystko dobrze się skończyło i wierzę, ba! WIEM że każda z Was doczeka się upragnionego dzieciątka... Trzymam kciuki...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 2 Grudnia 2009, 22:08
Miałam podobnie jak dziubasek- ciążę pozamaciczną.
zarodek zagnieżdził sie w jajowodzie. to było za 5-tym starankiem.
Najpierw miałam łyżeczkowanie- bo lekarze do konca nie byli pewni. potem beta znow rosła i spadła...i to przesądziła o ciązy pozamacicznej.
w szpitalu spedziłam ponad 2 tygodnie..potem na zwolnieniu miesiąc.
lekarze kazali odczekac 3/4 miesiace.
dzis znow walczymy o 2 kreski(od 3 cykli).
Ja ciągle nie moge pogodzic sie z tym że tak to sie skonczylo...nadal to przezywam- jakby to bylo wczoraj..a minelo juz ponad pół roku.
wszyscy mówia ze czas leczy rany...ale chyba nie w tym przypadku:(
ogladałam ostatnio program i ciążach na Discovery...i laska opowiadała o tym jak 12 lat temu straciła ciąże...i ciągle nie może sie pogodzić.
I ja czuje się tak samo...i wiem że nigdy ten ból nie minie...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ela w 2 Grudnia 2009, 23:55
Cytuj
i byc moze trzeba będzie usunąć ciążę...

Matko co za straszne słowa ....nie wiedziałam że laekarz tak Ci powiedział...

Dziewczyny bądźcie dobrej myśli !

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 3 Grudnia 2009, 08:39
Tak powiedział :( że jeśli pękł pęcherz to trzeba usunąć, bo jak wda się zakażenie to usuną mi też macicę i nigdy już nie będę mogła mieć dzieci. Dla mnie TO dziecko było najważniejsze i żadne inne, a On to pow tak jakbym później miała się tym kolejnym pocieszyć, bo z tego pewnie nic nie będzie. Ale mam się stawić w szpitalu to sprawdzą wszystko. Dobrze że siedziałam bo pewnie bym padła... Kuba zrobił się blady jak ściana... Ja wiem, że lekarz nie powinien nic ukrywać przed pacjentem, ale sposób w jaki On to pow był straszny, nigdy się tak nie bałam :,(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Nika w 3 Grudnia 2009, 09:41
Dziewczyny bardzo Wam współczuję..Tasiek dzidzia wróci do Was zobaczycie!!
Anulka to straszne co i w jaki sposób usłyszałaś, dla kobiety w ciąży to musi być jak cios w serce, no ale najwazniejsze, że Ola jest cała i zdrowa!!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 3 Grudnia 2009, 10:01
najgorsze dla mnie jest..jak wszyscy mówią.."spooko jeszcze będziecie mieli, nie przejmuj się"
w momencie kiedy sie traci ciąże-tą jedna upragniona, wyczekiwana dlugo..nie myslisz o żadnej innej ciązy i kolejna ciąza raczej nie jest ukojeniem po stracie...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Nika w 3 Grudnia 2009, 11:38
no właśnie sven ostatnio dużo się o tym mówi, że kobietom po poronieniu zwłaszcza "młodej ciąży" odmawia się prawa do żałoby, a to przecież zawsze ogromna strata. Niestety rozumie się to dopiero gdy się przez to przejdzie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 3 Grudnia 2009, 11:41
dziewczyny a czy macie jakieś inf na taki temat "Witam! mój przypadek jest bardzo ciekawy, mianowicie mieszkam w Anglii od roku. Na początku tego roku w lutym dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, niestety poroniłam w 5 tc. Nie robiono mi żadnego zabiegu po zajściu i powiedziano że jedna miesiączka i mogę znów starać się o kolejne dziecko. Dwa miesiące pózniej dowiedziałam się że znów jestem w ciąży a nawet nie dostałam miesiączki po tym poronieniu. Aktualnie jestem w 25 tyg i moje dzidzi rośnie zdrowo ani nic złego się nie dzieje, na dodatek nie mam lekkiej pracy bo pracuję w restauracji jako kelnerka. Mój przypadek jest dowodem na to, że wystarczy tylko bardzo chcieć i wierzyć że wszystko będzie dobrze a tak będzie. Pamiętajcie kobietki: pozytywne myślenie to pewna droga do sukcesu"
czy to wogóle mozliwe....???gdzies przeczytałam że po poronieniu lekarze zalecają odczekac 2 miesiące po to aby kobieta dojrzała znow emocjonalnie do nowej ciązy...gdzieś indziej z kolei wyczytałąm że niektórzy lekarze twierdzą ze po poronieniu jak się zajdzie to dobrze...im szybciej tym lepiej...hmmm mamy jakieś takie przypadki na forum?>
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 3 Grudnia 2009, 11:42
mowa o poronieniu samoistnym...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 3 Grudnia 2009, 12:09
Tasiek ja słyszalm, ze pop poronieniu samoistnym można starać sie o kolejna dzidzię po pierwszej @ po poronieniu.
Ja jestem po łyżeczkowaniu i niecałe 3 miesiące po zabiegu byłam juz w ciązy. narazie jest wsio ok, ale strach pozostanie już na zawsze.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 3 Grudnia 2009, 12:09
szukając znalazłam...może komuś się przyda
http://poronienie.pl/poronienie_plodnosc.html

mnie znów dało nadzieje
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 3 Grudnia 2009, 13:21
z tego co wiem..to mozna sie starac po 1. miesiaczce..im szybciej tym lepiej. po zabiegu 3 miesiace.
co do artykułu...to moze ona wcale nie poroniła?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 3 Grudnia 2009, 13:37
hehe tego to niewiem znalazłam kilka takich cudów ciążowych zaraz po poronieniu stąd moje pytanie....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 3 Grudnia 2009, 14:11
tasiek Masz szczęście, że ominęło cię łyżeczkowanie! Starania możecie zacząć po pierwszej @, czyli pewnie niedługo :) A my musimy odczekać z 3 cykle :( Ale jak znam siebie, to i tak zaczniemy szybciej staranka. Zapewne po 2, czyli jak dobrze pójdzie to pod koniec stycznia.
Wierzę, że już w 2010 będziemy ciężarówkami :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 4 Grudnia 2009, 10:29
Przykro mi bardzo że tak wiele osób musi przejść przez to co sama 2 lata temu przeżywałam. Teraz na szczęście mam upragnionego maluszka i tego z całego serca Wam życzę.
Co do ciąży zaraz po poronieniu to ja zaszłam zaraz po samoistnym poronieniu ( nie dostałam nawet okresu) i niestety druga ciąża też się nie rozwinęła. I tym razem już nie obyło się bez łyżeczkowania. Wiem że czas pomiędzy poronieniem a kolejną ciążą zależy od konkretnej osoby, i to nie tylko od fizycznej gotowości organizmu, najważniejsze aby psychicznie dojść do siebie. Bo jeżeli już raz przeżyło się stratę to kolejna ciąża wiąże się z ogromnym stresem. I im ten stres większy tym większe ryzyko, że możemy zaszkodzić dzidziusiowi.
Ja ze względu na dwa poronienia miałam czekać pół roku, po drodze miałam jeszcze operację i czas ten się wydłużył. Z jednej strony strasznie to przeżywałam bo pragnęłam bardzo maluszka, ale z drugiej wiem że było mi to potrzebne. 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 4 Grudnia 2009, 18:33
Dziewuszki, to ja z innej beczki. Się pochwalę :), że dziś, 26 dni po zabiegu łyżeczkowania, pojawiła się @  :los: Takie małe coś, a cieszy jak diabli. Bo to chyba dobry znak, że wszystko jest ok, nieprawdaż? :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 5 Grudnia 2009, 11:32
ja już tylko leciutko plamie...wczoraj byłam na usg i wszystko ładnie sie oczysciło....ehhh....oby jak najszybciej czas zleciał
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: pamela w 7 Grudnia 2009, 19:40
oj tasiek kochana a ja nie wiedzialam, wspolczuje bardzo. :-* :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 7 Grudnia 2009, 23:01
Anulka przeżyłam dwa poronienia, ale nie wiem czy nie jest gorzej usłyszeć takie słowa jakie usłyszałaś od lekarza będąc w 21 tygodniu ciąży. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i macie śliczną Olę.
Sama poroniłam dwukrotnie, ale to były bardzo wczesne ciąże, nie czułam ruchów, nie widziałam jak rozwijają się dzieciątka, nie widziałam nawet jak biją ich serduszka. Może dlatego teraz cieszę się tym co mam, i nie wracam do tamtych przykrych chwil.
Teraz będąc mamą wiem że najważniejsze to zdrowe dzieciątko....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 8 Grudnia 2009, 11:01
Ech agaga... Wspólczuję Ci strasznie... I masz sporo racji - dla mnie to bylo coś POTWORNEGO!!! Pomyślałam, że jak mam usunąć tą ciążę jak już dawno czuję ruchy, to jest MOJE DZIECKO!!! No ale już nie chcę o tym myśleć i pamiętać bo wszystko dobrze się skończylo. Jednak zawsze marzylismy z mężem o trojce dzieci, a teraz na 99,99% się już nie zdecydujemy, za duży strach...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 8 Grudnia 2009, 13:53
DZIEWCZYNY BARDZO WAS PROSZE NAPISZCZIE MI jasno jakie badania proponowałybyscie zrobić, czy to jest pobierana krew czy jakoś inaczej i które trzeba zrobić kiedy...jeśli znacie tez koszt byłabym wdzieczna...najlepiej jakbyście podały oznaczenia bo np. znalazłam badania anty ccp i nie wiem czy to jest badanie na ten zespół antyfosolipidowy czy jak...potrzebuje jasnych i przejrzystych inf...lekarz nie zalecił mi żadnych badań bo to było pierwsze poronienie...chciałabym aby było ostatnie...

straciłam sam pęcherzyk bo mimo opisu lekarki nie widziałam tam serduszka...ona z resztą chyba też nie skoro powiedziała że jest putsy <tylko na karte wpisała co innego:/> czekam na pomoc:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 8 Grudnia 2009, 14:30
Ja uważam, że szkoda pieniędzy na badania teraz, po pierwszym poronieniu. Tak się po prostu czasami zdarza. Mi lekarz powiedział, że dopiero po drugim robi się badania ... brzmi to okrutnie, bo chciałoby się wiedzieć, dlaczego stało się tak a nie inaczej, ale postanowiłam zaufać mojemu lekarzowi ... i chyba się opłaciło :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 8 Grudnia 2009, 16:12
ja też bym chyba nie robiła badań, choć rozumiem chęć dowiedzenia się co było przyczyną... ja juz byłam gotowa na hsg, aby udroznić jajowody (tam mi się zagnieździł zarodek), ale spasowałam... i też mi się opłaciło :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 8 Grudnia 2009, 16:19
tasiek, nie dajmy się ogłupić! Często pierwsza ciąża jest poroniona i zapewne druga zostanie donoszona. Chyba, że nie ODPUKAĆ!!!!! wtedy trzeba pomyśleć o badaniach. Wiem, że moja rada wyda Ci się głupia, ale wiem co piszę! Odpocznij od internetu, czytania o poronieniu (założę się o sto milionów dolarów :), że ciągle szukasz jakiś niusów na ten temat.... ja też tak robiłam), nawet od Forum odpocznij! Bo inaczej zgłupiejesz...... Dojdziesz do siebie i zaczniesz ponowne staranka. A teraz zajmij się sobą :) i już nie myśl o Fasolce. Ona czeka na Ciebie i przyjdzie, kiedy uzna to za stosowne. Pozdrawiam!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 9 Grudnia 2009, 10:48
Dziewczyny, a znacie przypadki zapłodnienia (i donoszenia bezproblemowo ciąż) zaraz po łyżeczkowaniu? np w drugim cyklu?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gosiaaa w 9 Grudnia 2009, 10:57
ja po poronieniu i lyzeczkowaniu odczekalam dwa cykle ... ale udalo mi sie w ciaze zajsc dopiero w 11cyklu, tyle ze ja cykle mialam nieregularne i po wyregulowaniu duphastonem w cyklu z monitoringiem udalo sie.
pewnie sa przepadki ze sie udaje ... organizm sam najlepiej wie, czy jest gotowy czy nie, tak mi sie wydaje.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 9 Grudnia 2009, 11:39
A myślicie, że staranka w drugim cyklu to dobra decyzja? Jeśli po zabiegu @ pojawiła się regularnie i trwała 5 dni, czyli tak jak przez zabiegiem? I jeśli będzie owulacja w tym cyklu, czyli drugim.... Mam mętlik w głowie.....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 9 Grudnia 2009, 12:05
Japcio my zaczeliśmy staranka w od razu po pierwszej @ od zabiegu - udało się zajść w 3 cyklu dopiero ale tą ciążę też straciliśmy. Moim zdaniem wszystko zależy od tego jak się czujesz psychicznie. Ja byłam gotowa, lekarz dał pozwolenie więc zaczeliśmy się starać. Jak się wachasz to lepiej poczekać do pełnej decyzji. Bo tak to będziesz cały czas w strachu (choć normalnie i tak będziesz w strachu) ale teraz może to być cały czas strach że jeszcze mogliście poczekać jeden cykl.
Musisz być na to gotowa.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 9 Grudnia 2009, 12:13
ricardo Psychicznie czuję się.....wiadomo jak czuje się kobieta po stracie dziecka :( Ale wiem, że i za rok będę opłakiwać tę Fasolkę :( Nie chcę czekać kolejnego cyklu, bo marzę o dziecku. I myślę, że za tydzień wznowimy staranka..... Przecież gdyby coś było nie tak z moim organizmem, nie dostałabym @. A to chyba znak, że wewnątrz mnie wszystko wróciło do równowagi. Przecież za miesiąc też bym się denerwowała, i za kolejny miesiąc również......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 9 Grudnia 2009, 12:22
Wiem jak się czujesz :) Mi tego nie musisz mówić  :-*

Stres na pewno będzie, ale oprócz niego musisz być gotowa. Jeśli się wahasz czy na pewno wszystko ok to odczekaj jeszcze jeden cykl, ale jak czujesz się na siłach do działania, do chęci posiadania dziecko, do gotowości obdarzenia miłością małego człowieczka który może zamieszkać w Twoim brzuszku to ja nie widzę przeciwwskazań :)

 Ja już potrafię myśleć o stratach na spokojnie. Smucę się, ale nie płaczę. Widać tak musiało być a Bozia mi to wynagrodziła Małą Kluseczką w moim brzuszku.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 9 Grudnia 2009, 12:37
Japcio, a co na to lekarz?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 9 Grudnia 2009, 15:06
to jest 2 cykl. ale dostałaś na razie 1-wsza miesiączke po zabiegu, tak?
ja bym się wstrzymała jednak jeszcze..
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 9 Grudnia 2009, 15:19
japcio rozumiem cie...hehe bo mam podobne myśli ...co ma byc to i tak będzie...

jeden dzień taki a kolejny inny...ehhhh kobieta zmienna jest:/
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 9 Grudnia 2009, 16:10
wrzucam link dziewczyny która zaszła zaraz po łyżeczkowaniu-@ nie nadeszła...i choć wiem ze to ryzyko to mam nadzieje ze jej się uda i bede śledzić jeje losy heheh jeśli sie będzie dalej udzielać:)

http://forum.gazeta.pl/forum/w,1144,104072212,104072212,ktory_tydzien_ciazy_.html
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 9 Grudnia 2009, 20:19
svene Tak, tak... właśnie skończyła mi się @, czyli jestem już w drugim cyklu (6 dzień cyklu). Będę testować, czy jest owulka. Mam jeszcze tydzień do namysłu..... sama już nie wiem, co zrobimy..... Rozum mówi, żeby jeszcze poczekać...... a serce każe brać się do działania, bo bardzo czekamy na maleństwo...... Mamy dylemat......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 9 Grudnia 2009, 20:41
wiem wiem...rozum swoje a serce swoje.
jednak mimo wszystko uważam, że to za wczesnie. lekarze mówia że minimum 3 miesiące. wiadomo że sa wyjątki od tego. Ale lepiej poczekac jeden cykl niz przechodzic drugi raz to samo. Takie jest moje zdanie. Przemyśl to jeszcze...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 10 Grudnia 2009, 08:30
niestety nie jest powiedziane ze jeśli poczeka kolejny cykl to wszystko będzie dobrze...są dziewczyny co zachodzą od razu i wszystko jest ok i sa też takie co odczekaja 5 miesięcy i i tak nic to nie daje...zeby ktoś dał gwarancje ze będzie dobrze ehhh :-\ japcio a czy mozesz mi przypomnieć czy znasz przyczyne poronienia? robiłaś badania? w którym tygodniu straciłaś dzidzie?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Grudnia 2009, 09:17
No dokładnie - to nie jest powiedziane, że jak od razu uda sie zajść po pierwszej @ to tez moze się nie udać. My mimo pozwolenia starania się po pierwszej @ zaszliśmy dopiero w 3 cyklu a i tak straciliśmy ciążę, więc co ma być to będzie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 10 Grudnia 2009, 09:46
dzis zrobiłam test...chciałam sprawdzić czy poziom bety spada...i pojawiła się jedna kreseczka...i  z jednej strony radość...z drugiej takie dziwne uczucie: jak to przeciez niedawno były piekne dwie  >:(. sprawdziłam też z ciekawości temperature znacznie spadła:/ i znów: jak to pzrecież zawsze była powyżej 37,00 a dzis ehhh....36,54

i choć daje to wszystko nadzieje że organizm wraca do stabilizacji jakoś tak smutno  :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Grudnia 2009, 10:33
Tasiek ale tak poprzez sprawdzenie przez test to nic nie da... Najlepiej jakbyś przejechała się do labka i tak sprawdziła betę - to jest najbardziej wiarygodne.

I nie sprawdzaj tak... odpocznij od tego, nie myśl o tym, nie porównuj... To nic nie da a tylko wpadniesz w deprechę.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 10 Grudnia 2009, 10:37
ale dlaczego mówisz ze nic nie da? przeciez test wychwytuje bete juz od 25  ja miałam ostatnia bete 3800 wiec skoro jest jedna kreska to spada ewidentnie jak dla mnie....czy nie?
co do deprechy to jestem silna baba heheh...i mam już kolejny cel:) wiec nie bedzie tak źle:) mam nadzieje:)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Grudnia 2009, 10:41
Bo najważniejsze, żeby beta spadła do mniej niż 2. Wg norm labolatoryjnych powyżej 2 jest ciąża. Albo powyżej 5 - nie pamiętam już jaka jest ta norma.

A Ira nie mówił Ci, żebyś powtórzyła betę czy spadła całkowicie?
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 10 Grudnia 2009, 11:15
nie nic nie mówił o becie...dał skierowanie do szpitala na usg po 3 dniach od krwawienia...poszłam na usg stwierdzili ze wszystko bardzo ładnie sie oczyszcza brak " resztek" po poronieniu...to mam nawet zapisane na karcie która dostałam ze szpitala i tyle
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 10 Grudnia 2009, 11:15
powyzej 5 chyba
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 10 Grudnia 2009, 11:36
No to spoko. U mnie to inaczej wyglądało organizacyjnie z tymi wizytami, szybciej wszystko się skończyło więc i pewnie postępowanie inne.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 10 Grudnia 2009, 12:25
tasiek Straciłam ciążę w 4-5 tygodniu. Krwawienie zaczęło się w 4, a w 5 pewnie było już po wszystkim i miałam zabieg. A co do przyczyny, wszyscy lekarze, którzy mnie badali, powiedzieli, że .... czasem tak bywa.... Nie podali konkretnej przyczyny, bo jej nie znali. Widocznie natura zdecydowała, że coś jest nie tak i trzeba zapłodnione jajeczko wydalić. Nikt nie zlecił mi bety po zabiegu. Ale dzień przed zabiegiem wynosiła ok 5, więc spadła drastycznie i uznano, że jest po ciąży.

A co do staranek, muszę wszystko przemyśleć..... Mam na to tydzień...... Myślę jednak, że instynkt macierzyński każe mi próbować..... Zobaczymy....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 10 Grudnia 2009, 22:17
A ja jakbym mogła cofnąć czas, poczekałabym troszkę więcej. Zaszłam w ciążę zaraz po poronieniu w 5 tygodniu. Kolejną straciłam w 9 tygodniu. Możliwe że macica nie była dość silna aby utrzymać ciążę.
No i podobnie jak większość dziewczyn po stracie chciałam być jak najszybciej ponownie w ciąży.
Wydaje mi się że z czasem emocje związane ze stratą są jakby słabsze, ja potrzebowałam około 2 lat na to aby nie płakać gdy o tym wszystkim wspominam. 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 10 Grudnia 2009, 22:47
Ja tak sobie czytam i czytam, i rozumiem Was dziewczyny. Ja rowniez chcialabym jak najszybciej byc w ciazy i cieszyc sie z fasolki. Jednak wiem ze tym moim pospiechem chce zastapic moja fasolke ktora stracilam. Nowa fasolka i ciaza nie powinna byc w zamian za stracona. Do takiego podejscia potrzebuje czasu. Pogodzenia sie ze strata i wyczekiwaniem na nowe szczescie.
My staranka wznowimy w styczniu, po malutku. Mam zamiar bez stresu i nerwow wyczekiwac naszej kruszynki. Wiem ze tym razem bedzie zdrowa ;-)
 
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 11 Grudnia 2009, 09:52
Teraz też tak myślę jak Agaga - drugą ciążę straciłam 21 listopada a 2 kreski na teście miałam 1o maja - nie musiałam czekać tyle czasu co agaga, ale to jednak było kilka miesięcy, o kilka miesięcy za długo jak wtedy myślałam. Ale może faktycznie - organizm musiał jakoś dojść do siebie, odpocząć całkiem od ciąży... Choć nie powiem, bo i tak tą ciąże miałam od początku zagrożoną, ale mimo wszyst udało się ją utrzymać.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: toscansun w 11 Grudnia 2009, 12:00
Japcio, ja jednak na Twoim miejscu bym jeszcze poczekała ze starankami. Mi lekarz powiedział, że takie minimum to są 3 cykle, które należy odczekać, by organizm się dobrze zregenerował i przygotował do kolejnej ciąży. Ja miałam zabieg 6 listopada 08, a w lutowym cyklu 09 poczęliśmy naszą Hanię:))) wierzę, że Wam również się uda!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: BOZENA28 w 17 Grudnia 2009, 21:09
Mam pytanko do dziewczyn ktore poronily i nie mialy lyzeczkowania.
Jaka byla wasza pierwsza @? Ja poronilam 5go listopada. 13go grudnia zaczelam plamic. Wygladalo to jak poczatek @ niestety na tym sie skonczylo. Nie wiem co mam myslec. Plamilam bardzo skapo. Martwie sie ze jest cos nie tak. To powinna byc moja pierwsza @ po poronieniu jednak nie czuje zadnych objawow @ tylko bardzo skape plamienie.Brzuch mnie pobolewal na owulacje i wszystko wydawalo sie ok.
Czy ktoras z was tez tak miala? czy to normalne? Martwie sie ze moze cos jest nie tak a ze mieszkam w UK nie chce isc do GP bo nie mam do nich zaufania.

Poradzcie prosze  :(


Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 18 Grudnia 2009, 09:22
Szczerze to nie mam pojęcia... Ja miałam normalną @
A nie masz możliwości zadzwonienia do jakiegoś prywatnego gina z PL który by Ci powiedział przez tel? Chociaż tak czy siak chyba przydałaby się wizyta u lekarza.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ily w 18 Grudnia 2009, 09:32
dziewczyny a jak szybko spadała Wam beta? spotkałyście się z tym, żeby w ciągu trzech dni spadła z ok 11500 mIU/ml do 2300mIU/ml? to spadek o ponad 9000 w ciągu trzech dni! :/
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 18 Grudnia 2009, 09:41
Mi spadła bardzo szybko, tylko że ja miałam wynik ok 90 o ile dobrze pamiętam. Ale to chyba możliwe.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 18 Grudnia 2009, 10:55
moim zdaniem bardzo dobrze ze spada szybko
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Jessie w 18 Grudnia 2009, 12:35
i ja też do Was muszę dołączyć :) wczoraj na usg dowiedziałam się,że moja fasolka nie żyje. ;( pani doktór powiedziała, że potrzebny zabieg i jutro mam się zgłosić do szpitala. ;( Czemu ja czemu... to już był 10 tydzień. Miało być tak pięknie.chyba za szybko się cieszyliśmy , Beta spadła dużo. już nie ma szansy....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 18 Grudnia 2009, 12:51
Jessie strasznie mi przykro  :'(

Dla Twojego Aniołka [ * ]
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Jessie w 18 Grudnia 2009, 12:53
ricardo dziękuję - to strasznie boli - ale chyba jeszcze do końca nie dochodzi do mnie.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: madziulek w 18 Grudnia 2009, 12:58
Przykro mi Jessie :(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: .:Anka:. w 18 Grudnia 2009, 13:07
 :'( :'( :'( :'( :'( :'(

bardzo mi przykro
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 18 Grudnia 2009, 13:48
Boziu..strasznie mi przykro Jessie...
tak to prawda..na początku to wszystko nie dociera:(
zycze Ci duzo siły
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 18 Grudnia 2009, 14:03
Jessie bardzo mi przykro, wiem co czujesz - dokładnie miałam ta sama sytuacje co ty.
Trzymaj sie kochana.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: malgosiask w 18 Grudnia 2009, 14:06
Jessie, trzymaj się! Przykro mi  :-[
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 18 Grudnia 2009, 15:20
to pytanie towarzyszy chyba większości z nas w tym wątku  :'( tule cię mocniutko do serduszka :uscisk:
Bardzo mi przykro :-\
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 18 Grudnia 2009, 17:02
Jessie, o kurcze....... przykro mi bardzo.......
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: mietowka w 18 Grudnia 2009, 17:51
Jessie :przytul:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: pamela w 18 Grudnia 2009, 17:53
o jejku przykro mi bardzo, trzymaj sie  :-* :-* :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ~Ania~ w 19 Grudnia 2009, 14:48
Bardzo, BARDZO mi przykro... :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: aadaa w 19 Grudnia 2009, 21:57
Jessie  współczuje :( życzę dużo siły
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 14 Maja 2010, 07:51
Niestety ja muszę odkurzyc watek, wczoraj dowiedzialam sie, ze stracilismy ciaze , jedyny plus to taki, ze odbylo sie bez zabiegu, organizam sam sie wyczyscil, bo dostalam normalny okres i na USG tez nic juz wykazalo.

Staranka chcialabym zaczac od razu, ale czytajac Wasze wypowiedzi chyba sie wstrzymam, nie chce robic nic na sile, przeciwko swojemu organizmowi. Mama mi powtarza (Japcio tez o tym pisala), ze organizam sam podejmuje decyzje, ze jesli cos bylo nie tak, usuwa to, zeby zrobic miejsce na to co jest dobre. Jednak dzisiaj (i pewnie nie tylko dzisiaj) to bardzo boli  :Placz_1:
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Olaa w 14 Maja 2010, 08:42
Aga, wiem co czujesz...

Daj sobie czas. Odczekajcie z miesiąc, dwa i starajcie się znowu.
Ja wiem, że to teraz marne pocieszenie, ale potrzeba czasu,żeby zaakceptować ten fakt i się z Nim pogodzić.

Ja, dziubasek, Netula, ricardo, agaga i wiele, wiele innych dziewczyn, które poroniły mają dzieciaki.

Trzymaj się  :-*
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 14 Maja 2010, 08:47
Aga, jestem myślami z Tobą! Właśnie przejrzałam moje stare posty w tym wątku i przypomniało mi się, przez co przechodziłam w zeszłym roku. Nie będę pisać, że będzie łatwo, bo nie będzie.....ale dasz radę! Nie można się poddać. Trzymaj się!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 14 Maja 2010, 09:29
Aga to bardzo boli - wiem o tym bardzo dobrze (niestety). Olaa bardzo dobrze napisała, potrzeba czasu aby pogodzić sie z tym.
Ja po zabiegu nie odczekałam zalecanego czasu przez lekarza - zaszlam w ciąże już w drugim cyklu i jak widać po mym suwaczku niedługo będe tulić małego bobaska.
Przed Tobą kilka trudnych dni i pewnie przepłakanych nocy - tego się nie zapomina, ale pamietaj jestesmy z Tobą.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 14 Maja 2010, 10:07
Aga strasznie mi przykro...ja po samoistnym poronieniu odczekałam miesiąc i się udało...musisz być silna i odpocząć psychicznie, nabrać sił.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 14 Maja 2010, 10:30
bardzo Wam dziekuje.

Z jednej strony bardzo kusi mnie, zeby zaczac starac sie od razu, ale z drugiej strony nie chce przezywac tego drugi raz za miesiac. Chyba jednak sie wstrzymamy. Nie chce dzialac pod wplywem emocji, tak jak napisalyscie - potrzeba troche czasu.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Gabiś w 14 Maja 2010, 10:31
Aga mi lekarz po samoistnym poronieniu kazał zrobić jeden cykl pzrerwy.  przykro mi :(:(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 14 Maja 2010, 10:35
Mi lekarz wspomnial o dwoch miesiacach dla pewnosci
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 14 Maja 2010, 10:50
Ja tak samo jak masumi85 nie odczekałam 3 miesięcy i już w drugim cyklu zaszłam w ciążę. I nie żałuję swojej decyzji, bo noszę pod sercem ukochaną córeczkę. Ale decyzja należy tylko do Was! Wierzę, że za kilka miesięcy dołączysz do ciężarówek :)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: the_rose w 14 Maja 2010, 11:28
Ja też niestety jestem w waszym gronie...ja miałam niestety zabieg. Poronienie zatrzymane:(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 14 Maja 2010, 14:35
the rose bardzo mi przykro:(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 14 Maja 2010, 14:49
the_rose jestem z Toba ...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 14 Maja 2010, 15:07
Aga, to czy odczekasz to tylko Twoja indywidualna sprawa.
To odczekanie to wydaje mi się, że bardziej dla psychiki wskazane.
Ale niestety wydaje mi się, że co ma być to będzie i nie ważne czy czeka się miesiąc, dwa czy nawet 6 miesięcy.
Nie można zakładać, że będzie źle, trzeba być dobrej myśli.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 14 Maja 2010, 15:23
Dziewczyny bardzo mi przykro...

Agnieszka jak będziecie czuć się na siłach to wtedy zacznijcie się starać. Po ciąży organizm już jest nastawiony na ciążę więc szybko może sie udać, ale najważniejsze to dobrze już się czuć.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 14 Maja 2010, 15:26
Fizycznie czuje sie dobrze, nawet bardzo. Gorzej oczywiscie z psychika, ale na to potrzeba czasu. Nie chce starac sie z mezem tylko dlatego, zeby zajsc w ciaze i obsesyjnie o tym myslec. Potrzeba mi/nam wyciszenia i bedzie OK.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: masumi85 w 14 Maja 2010, 15:48
Zanim się obejrzysz i 2 miesiace zleca i zaczniecie staranka na nowo.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Jessie w 17 Maja 2010, 15:25
Jeju Dziewczyny Strasznie mi przykro, nie napisze, że czas leczy rany bo tak nie jest. Boli jak diabli mniej niż na początku ale boli . Trzeba być silnym i myśleć do przodu i myśleć o tym, że kolejna ciąża będzie zdrowa i dzidziuś pojawi się na świecie. Tego Wam z całego serduszka życzę.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 21 Maja 2010, 11:17
święte słowa Jessie.
ból po stracie nigdy dla mnie nie minie. wiem o tym.
i choc minął juz ponad rok....to boli tak samo...zwłaszcza że nie ma nikogo malutkiego- kto ukoiłby ten ból.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 21 Maja 2010, 12:01
ból po stracie nigdy dla mnie nie minie. wiem o tym.

svene, jeszcze kilka miesięcy temu zgodziłabym się z Tobą...... Bardzo przeżyłam stratę Fasolki. Ale teraz podchodzę do tego zupełnie inaczej. Ciąża okazała się najlepszym lekarstwem na ból. Wiem, że obecne dziecko nie zastąpi tego pierwszego, utraconego, ale trzeba żyć dalej i nie można rozpamiętywać przeszłości. Trzeba iść do przodu i myśleć o tym, co będzie. Życzę Wam wszystkim optymizmu i siły i żebyście wkrótce podzieliły moją radość z oczekiwania na dziecko!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 21 Maja 2010, 17:54
wiem japciu...pewnie gdybym była w ciązy to mówiłabym inaczej.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: dziubasek w 21 Maja 2010, 20:30
święte słowa Jessie.
ból po stracie nigdy dla mnie nie minie. wiem o tym.

Minąć, u mnie nie minął... zdarza mi się myśleć jakie byłoby tamto dziecko (teoria, że dzidzia nie odchodzi, ale wybiera inny termin przyjścia na świat jakoś do mnie nie przemówiła  ::) ) ale ręczę Wam, że mając już swoje szczęście w ramionach ból zdaje się być bardziej odległy, może mniejszy... a może po prostu mniej odczuwalny.

Na prawdę wiele z nas, które kiedyś wylało swój żal na stronach tego wątku jest już szczęśliwymi mamusiami i wierzę, że każda z Was sukcesywnie dojdzie do swojego szczęścia! Trzymam mocno kciuki!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 21 Maja 2010, 21:40
wiem japciu...pewnie gdybym była w ciązy to mówiłabym inaczej.

Niekoniecznie... wszystko zależy od okoliczności i szczegółów...
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: tasiek w 23 Maja 2010, 09:43
Ja mimo że obecnie jsetem w ciąży nadal zastanawiam sie jakby to było gdybym utrzymała pierwsza ciąże, kim by był ten mały człowiek:/ i choć próbowałam sobie tłumaczyć że dziecko wybiera inny termin to jakos nie czuje żeby dziecko które noszę obecnie pod sercem bylo tym dzieckiem które straciłam...już chyba do konca pozostanie to uczucie co by było gdyby:/i radość w moim wypadku też jest już troszke inna:/z dystansowana:/
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 23 Maja 2010, 21:31
To ja chyba jestem inna. W tej ciąży od razu czułam, że musi być wszystko dobrze, a jak na usg w 6t 1d była kropeczka z serduszkiem to już odetchnełam z ulgą, że "ktoś" tam jest. Co prawda bałam się jeszcze do następnej wizyty do 10 tygodnia, ale byłam dobrej myśli. Po 10 tygodniu jakoś już na bank wiedziałam, że Mały Ktosik nas nie opuści. Taka optymistka ze mnie była.

A przecież jakie ja miałam odczucia wcześniej... Można sobie przejrzeć wcześniejsze posty...

Mówi się, że dziecko zmienia termin przyjścia, ale dla mnie tamte 2 poprzednie ciąże to są 2 malutkie Aniołki - każdy odrębny. Od kiedy mam Natalkę nie zastanawiam się, czy to były dziewczynki, czy chłopczyki... Wcześniej jeszcze tak, co by to było gdyby... Ale nie ma co gdybać. Jest jak jest o trzeba dziękować za to co się ma.

Jedna osoba czeka dłużej, inna krócej na te upraagnione dziecko, ale na każdego czeka szczęście. Jestem tego pewna - tylko niektórzy musza dłużej oczekiwać na nie.

Także uszy do góry. Ja, Dziubas, Ola, Japcio, Tasiek, Netula, Ada i wiele innych dziewczyn na tym forum daje wiarę, że się uda!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: agaga w 24 Maja 2010, 22:45
Pati ja chyba też jestem inna.
Nie myślę, nie rozmyślam jakby to było gdyby.... Mam teraz małą Anię która jest całym moim światem i tylko to się liczy. Jak zaszłam w ciążę to też miałam takie przekonanie, że tym razem wszystko będzie dobrze.

Mam nadzieję że przy kolejnym brzdącu nie będzie żadnych podobnych problemów. :)

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: the_rose w 25 Maja 2010, 14:04
Dziewczyny..według mnie wszystko zależy od tego jak łatwo zachodzi się w ciążę. Ja w swoją zaszłam po 32 miesiącach starań i poronienie było dla mnie tragedią..Kurczowo trzymałam się myśli, że niedługo wróci mój aniołek i znowu będe w ciąży... Niestety...teraz wiem, że to było dziecko, które już nie wróci...trasznie tęsknie za moim bombelkiem..bo ja niestety nie mam pewności czy nie była to moja ostatnia ciąża....I dalej analizuje , w którym aktualnie bym była...w 17:(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 25 Maja 2010, 14:46
Kasiu nie będziemy się sprzeczać czy komuś łatwiej czy trudniej, bo tragedia to tragedia. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i mam nadzieję, że wszystko się wyprostuje i będzie bardzo dobrze  :-* :-* :-*

Po pierwszej stracie też rozmyslałam, w którym bym była tygodniu, a było dla mnie ciężko o tyle że Ola była dokładnie w takim samym tygodniu i dniu co ja bym była... Cieszyłam się jej szczęściem ale mi było bardzo ciężko...

Życie jak widać pisze różne scenariusze i musimy być po prostu gotowi na noszenie takiego krzyża a nie innego.


Agaga jak miło Cię widzieć! Czemu jesteś tak rzadko?? Zaglądaj częściej!
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 25 Maja 2010, 14:58
Ja tez z jednej strony zazdroszcze dziewczynom, ktore sa w ciazy, a z drugiej strony naprawde szczerze im gratuluje. Obracam sie za kazda dziewczyna z brzuszkiem i patrze, czekam kiedy u mnie to nastapi. Jeszcze teraz mam duzo sily w sobie, ale kiedys jak balam sie ze nie zajde w ciaze to teraz boje sie, ze znow nastapi to samo, ze nie donosze, albo ze dzidzia urodzi sie chora.

Wiem, ze nie ja pierwsza i niestety nie ostatnia, ale ta mysl ciagle za mna krazy.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ricardo w 25 Maja 2010, 16:11
Agnieszka ja średnio przez 2 tygodnie nie wychodziłam z domu. Nie chciałam nikogo widzieć. A jak już wyszłam to szłam ze spuszczoną głową bo zdawało mi się, że mam to wypisane na czole. Na nikogo się nie patrzyłam, bo zdawało mi się że każdy się na mnie patrzy i widzi "to". Było mi bardzo źle... Trochę czasu zajęło mi dojście do siebie.

I nie pocieszę Cię - bo będziesz się bać. Ja drugą ciążę też straciłam i choć zniosłam to ciut lepiej niż pierwszą stratę, to przepłakałam mnóstwo dni i nocy...

Przy trzeciej ciąży choć czułam, że będzie dobrze, to jak po tygodniu miałam plamienie i krwawienie to już myślałam, że będzie po wszystkim i znów ryczałam. Był wóz albo przewóz. ALbo ciąża się utrzyma albo niestety nie. Leżałam plackiem i prosiłam non stop Boga o to, aby kruszynka się utrzymała... Aby przykleiła sie gdzieś do ścianki mojej macicy i rosła i mnie nie opuszczała...

Przy trzeciej stracie już bym się na prawdę załamała...

Wiem, że zarówno Ty jak i każda dziewczyna, która straciła ciążę zrobi wszystko by drugi raz się to nie powtórzyło, ale czasami my nie mamy na to wpływu i trzeba już tylko zdać się na tego "na górze" na którego nie raz i nie dwa byłam obrażona i wkurzona, ale cierpienia będą wynagrodzone.

Jesteś jeszcze świeżo po stracie, daj sobie czas. Będzie boleć zawsze, ale z czasem już się przyzwyczajamy do tego bólu. Myśleć będziesz o tym często i na to nic się nie poradzi... Z czasem jedynie będzie ciut lepiej. Ciut delikatniej... A zdrowa, szczęśliwa ciąża pozwoli Ci zapomnieć o bólu a będziesz cieszyła się Małym szkrabem.

Czego wszystkim z głębi serca życzę! Bo wiem dobrze co to znaczy płakać i rozpaczać nad dzieckiem, które nas o wiele za wcześnie opuściło...

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Fasolek w 1 Czerwca 2010, 09:34
Witajcie, bardzo dawno w tym wątku nie pisałam, ale dziś mnie dopadło, po raz któryś, nie wiem który bo straciłam rachubę dawno temu...

Dziś dzień dziecka.
Mam synka tutaj, przy sobie, ale poczułam, że to nie tylko on jest moim dzieckiem...
Dzisiaj znowu wyraźnie poczułam tęsknotę za tamtym maluszkiem, którego tak wcześnie straciłam 2,5 roku temu... I wyrzuty sumienia mnie dopadły, że nie myślę o tym aniołku często, że nawet w grudniu, gdy Max był już z nami, nie obchodziłam rocznicy jego odejścia. Może to wyda Wam się chore, nie wiem. Ale ja czuję, że mam 2 dzieci, jedno tutaj, absorbujące strasznie, a drugie gdzieś tam na chmurce, nie mniej kochane...
I strasznie boli, że tak naprawdę chyba nikt o tamtym dzieciątku nie pamięta... Że tylko ja ciągle i niezmiennie myślę "co by było gdyby"... Kuba jak mu o takich swoich myślach powiem to  chyba musi się grubo zastanowić o czym ja mówię, jakby kompletnie tamtą ciążę zapomniał...
Tak mi dziś smutno... A chciałabym, aby pierwszy dzień dziecka Maxa był radosny, pełen zabaw i śmiechu... Tylko że chyba nie dam rady. Po raz kolejny czuję się przytłoczona.
Minęło tyle czasu, a to dalej boli; zupełnie jakby rana nie do końca się zabliźniła...I coraz częściej odnoszę wrażenie, że nie zabliźni się już nigdy.
 :depresja:

Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: Agnieszka_B w 1 Czerwca 2010, 09:57
Fasolek wiem co czujesz chocby po czesci. Ja tak niedawno stracilam ciaze, ale chwilami ciagle mysle jakbym nadal byla w ciazy bo trudno sie pogodzic ze strata.

Nie moge sie doczekac kiedy znow bedziemy sie starac bo tak bardzo chcemy miec dziecko.

Dzien dziecka jest szczegolnym dniem w tej sytuacji, nawet teraz na mysl przyszla mi informacja o specjalnym grobie dla rodzicow dzieci w takiej wlasnie sytuacji.

Jestem bardzo pogodna osoba, nie chce sie zamartwiac, ale mysle, ze ta sytuacja i taki nastroj od czasu do czasu bedzie mi towarzyszyl do konca zycia.
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: svene w 1 Czerwca 2010, 12:18
ja czuje to samo..zwłaszcza dziś!
zabieg mialma równo rok temu ( 3 czerwca)
myslalam ze sie uda..jeszcze rok temu o tej porze bylam w ciazy i myslalam ze sie wszystko uda...ale niedlugo sie tym cieszylam:(
to tak bardzo boli  :'(
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 1 Czerwca 2010, 14:15
No to ja jestem chyba inna...... Pod koniec czerwca urodziłabym naszego Aniołka.... ale staram się nie myśleć o tym, co było....Nie chcę rozdrapywać ran z przeszłości. Obecnie myślę tylko o tym co jest teraz i o tym co dopiero przede mną. Może to moja podświadoma technika radzenia sobie z bólem po stracie.....
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: ooppoonnkkaa w 15 Października 2010, 11:16
(http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs886.snc4/71911_160802633944657_100000447636557_400008_5840139_n.jpg)
Tytuł: Odp: Poronienie - i co dalej ?
Wiadomość wysłana przez: japcio w 15 Października 2010, 20:44
Moja córka nie dała mi dziś zbyt często myśleć o naszym Aniołku ;) Cały dzień domagała się mamy :)