Autor Wątek: Poronienie - i co dalej ?  (Przeczytany 106174 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline agaga

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 459
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.08.2006
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #30 dnia: 4 Lutego 2008, 19:37 »
Asia to bierz kolejne zwolnienie a przy okazji szukaj pracy. Dobrze Ci zrobi jak się czymś zajmiesz. Pisaniem CV i listów motywacyjnych, rozmowy kwalifikacyjne itp. Czas szybciej zleci do czasu kiedy dostaniecie zielone światełko. Trzymaj się Będzie dobrze. Wszystkie jeszcze będziemy mamusiami. 

Offline Olaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9501
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #31 dnia: 4 Lutego 2008, 19:53 »
Cały czas mam żal że to właśnie mnie spotkało ale wiem też że nie mogłam nic zrobić widocznie tak miało być, jedyne co chciałabym teraz od lekarza usłyszeć to to że za pare miesięcy będziemy mieli zielone  światło.

inesk dodałaś mi otuchy, dziękuje :-*

Słonko, ja poroniłam w 11. Też miałam żal do całego świata.
Mam tez jedną niezbyt mądrą osobę w otoczeniu, która to nie zna umiaru i się rozpływa nad swoją ciążą, gdzie wie co przeżyłam.
Nie piszę o Ninie, Liliann ect, z którymi wręcz uwielbiam rozmawiać i słuchać...
Tamta laska nie ma wyczucia po prostu.


Asiu, należy odczekać dwa pełne cykle. Jeżeli potrzebujesz (psychicznie) więcej...to odczekaj.
Ja jestem pełna wiary. Czas leci tak szybko....

Zobaczysz, tak jak dziubasek powiedziała mi, podczas składania życzeń. Jeszcze w tym roku będziemy chodzić z brzuszkami  ;D

There is no such thing as an ending. Just a new beginning...

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #32 dnia: 4 Lutego 2008, 20:32 »
I ja dziś chyba mam swój "coming out"  :-\ Powoli zaczynam móc o tym głośno mówić...

My swojego Aniołka straciliśmy na początku 7 tygodnia. W 6 strafiłam do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej... i jedno Wam powiem na pewno- NIE WOLNO lekceważyć swoich przeczuć, odczuć, intuicji- jak zwał tak zwał. Ja dzięki moim odczuciom, zupełnie nie popartym początkowo żadnymi racjonalnymi dowodami mam cały jajowód i nie trafiłam na stół z krwawieniem wewnętrznym. Szczęście w nieszczęściu można powiedzieć... a wszyscy przekonywali mnie, że jest ok... lekarz, mąż... a jednak. Ja czułam, że jest coś nie tak. Po prostu wiedziałam...
... oczywiście to nie znaczy, ze zdążyłam się do tego przygotować. To największa tragedia w moim życiu.... nadal boli, choć im więcej o tym mówię tym jest mi lżej. A cierpiałam najbardziej, gdy ludzie wokół mnie unikali jakiejkolwiek rozmowy na ten temat. Udwali, że nic się nie stało, zmieniali temat... a ja nie chciałam o tym zapomnieć...

No ale życie toczy się dalej. Nasze dzieciątko zasiliło szereg  Aniołków i teraz czuwa nad nami  :D Podobnie jak Wasze maleństwa...
Tak sobie myślę dziewczyny, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. I choć żal nadal jest ogromny to wierzę, że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości czeka na nas nasze szczęście :przytul:

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #33 dnia: 4 Lutego 2008, 21:39 »
Olcia....dla Ciebie śpiszki przyszykuję....jak raz moje wyrośnie....
Chyba wiem o kim mówisz....no ta osoba bez wyczucia....


Dzubdziu...Ciebie też juz na wiosne bede po brzuchu głaskała....


"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline gosiaczekk
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5114
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #34 dnia: 4 Lutego 2008, 21:49 »
Strasznie mi przykro... Naprawdę... Domyślam się, co możesz czuć. Sama stracilam pierwszą ciążę... Przy tamtej ciąży mogłam czekać na samoistne poronienie, ale byłam zbyt słaba psychicznie żeby tak czekać nie wiadomo do kiedy. Zgłosiłam się do szpitala. Miałam poronienie wywoływane farmakologicznie, a potem i tak łyżeczkowanie. Możesz wyobrazić sobie co przeżywałam kiedy musiałam dokonywać takich koszmarnych wyborów.

Trzymaj sie, Dziubasku! Całym sercem jestem z Tobą...

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #35 dnia: 4 Lutego 2008, 22:23 »
 :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-* :-*

Offline elisabeth81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7820
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #36 dnia: 4 Lutego 2008, 22:35 »


No ale życie toczy się dalej. Nasze dzieciątko zasiliło szereg  Aniołków i teraz czuwa nad nami  :D Podobnie jak Wasze maleństwa...
Tak sobie myślę dziewczyny, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. I choć żal nadal jest ogromny to wierzę, że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości czeka na nas nasze szczęście :przytul:
a ja mam swoją teorię na ten temat..wierzę głęboko że wraca ta sama duszyczka...tylko trochę później...  :-*
"Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo. Ja zapisuję rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę"

Offline gosiaczekk
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5114
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #37 dnia: 4 Lutego 2008, 22:54 »


No ale życie toczy się dalej. Nasze dzieciątko zasiliło szereg  Aniołków i teraz czuwa nad nami  :D Podobnie jak Wasze maleństwa...
Tak sobie myślę dziewczyny, że w życiu nic nie dzieje się przez przypadek. I choć żal nadal jest ogromny to wierzę, że gdzieś tam w niedalekiej przyszłości czeka na nas nasze szczęście :przytul:
a ja mam swoją teorię na ten temat..wierzę głęboko że wraca ta sama duszyczka...tylko trochę później...  :-*
zgadzam się elizabeth81 - ja jestem dowodem, bo mnie to spotkało :) mam drugą duszyczkę własnie :)

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #38 dnia: 4 Lutego 2008, 22:55 »
 :Wzruszony: :Wzruszony: :Wzruszony:

Offline agaga

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 459
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.08.2006
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #39 dnia: 4 Lutego 2008, 23:09 »
Dziubasku trzymaj się. Czytając to co pisałaś o swoich przeżyciach łzy poleciały mi po policzkach. Odżyło to co przeżyliśmy pięć miesięcy temu. Chociaż jest mi już lżej i wierzę że sama też będę mamą, zadaję sobie tylko pytanie kiedy...Czy już zaraz czy troszkę jeszcze muszę poczekać. Wszystko sie okaże w swoim czasie.


Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #40 dnia: 5 Lutego 2008, 00:06 »
Przeczytałam wszystko jednym tchem. Cóż mogę napisać. Wiele i nic prawie. Otarłam się o poronienie, a jednak mam dziecko pod sercem, to które miało odejść.... dziś jestem w 16t4d ciąży.

Leżałam w szpitalu bite 4 tygodnie, szprycowana lekami, zastrzykami i głupotami współlokatorek. Przeszłam zarówno starsze panie rozpływające się w rozmowach nad wycinaniem macicy, przydatków i ropiejącymi ranami, jak i głupiutkie młode dziewczyny nieświadome cudu który je spotkał.

Najgorsze były jednak dwa momenty.
1 z nich miał miejsce już pierwszego dnia, jak mnie przyjęto. Poroniła bowiem moje sąsiadka, która była w piątym miesiącu ciąży. To był dramat. Przerażona tym, że krwawię i, że mogę stracić swoje maleństwo miałam teatr tego, co mnie może spotkać. Lekarze mówili "bądź dobrej myśli". Jednak jak miałabym to uczynić w takich okolicznościach?

2 ciężka chwila nadeszła wraz z 3 USG, kiedy to dowiedziałam się, że moje dziecko wraz z łożyskiem odeszło od mojej macicy. Nie pamiętam, jak wróciłam na salę. Wszystko mi wirowało, a do tego natarczywe pytania starszych sąsiadek "I jak?" Mimo, że moje załamanie widać i czuć było na odległość. Ich żądza sensacji była jednak silniejsza. Lekarze nie szczędzili mi prawdy. Możliwości poronienia było kilka: dziecko mogło po prostu wypaść, mogło umrzeć z niedożywienia, mogłam dostać krwotoku.

Po tym drugim zajściu coś we mnie pękło. Do dziś zastanawiam się, jak sobie z tym radzić. Napiszę to po raz pierwszy, choć wspomniałam o tym naszej Lilian i Lady_Yes. Nie potrafię pokochać tego maleństwa. Pragnę go, drżę przed każdym badaniem, ale w mojej głowie pojawiła się swoista blokada.

Razem z mężem zastanawiamy się nad konsultacją z psychologiem. Pomysł ten zrodził się już w szpitalu. Zamknęłam się na pewne uczucia. Wiem, że brzmi to irracjonalnie, ale jestem w pewien sposób ograniczona. Lekarze chwalą mnie, że świetnie sobie poradziłam psychicznie, że mało która kobieta jest tak spokojna, ale ja się wyłączyłam i nie potrafię włączyć tego, co zgasło.

Nie zrozumcie mnie źle. Chcę tego dziecka, robię wszystko by urodziło się całe i zdrowe. Dbam o nie, szykuję się na jego przyjęcie, ale moje emocje w którymś momencie ciężkich przeżyć poszły spać.

Puenta mojego wywodu jest taka, że opieka psychologiczna w szpitalu jest licha. Mimo, że sam personel w "moim"  był cudowny, to sama życzliwość dobrych ludzi może nie starczyć. Tutaj potrzeba profesjonalisty. Niemniej nie chciałabym aby ktokolwiek mnie okłamywał. Osobiście jestem szalenie wdzięczna lekarzom, że potrafili być ze mną szczerzy. Pozatym, jako osoba żądna wiedzy wszelkie  ewentualności poznawałam przez internet i z pomocą literatury. Nie potrafiłabym tkwić w niewiedzy. Jednak moja ciekawość, mnie skrzywdziła.

Życzę jednak wszystkim staraczkom, by się udało. Mimo tych przeżyć, o których napisałam jest to najpiękniejszy okres mojego życia. Pragnę by każda kobieta mogła tego doświadczyć.

Na zakończenie podpowiem Wam coś jeszcze:

Idąc za przykładem eksperymentu, o którym czytałam w gazecie. Ułożyłam sobie w głowie grę. Grałam w "przyszywanie łożyska do macicy" Wyobrażałam sobie małe ludziki, które reperują moją ciążę, a zjadają złe plamki (krew), które widziałam a USG.

Być może to pomogło mi wygrać.... analogicznie leczyły się dzieci chore na białaczkę. % wyzdrowień był imponujący.

Może warto sobie wyobrażać, jak dochodzi do zapłodnienia, jak ciąża zstępuje do macicy, jak w niej rośnie. Tak schematycznie.

Nie bierzcie mnie proszę za wariatkę.
« Ostatnia zmiana: 5 Lutego 2008, 00:13 wysłana przez Ninka »

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #41 dnia: 5 Lutego 2008, 00:24 »
Cytuj
Razem z mężem zastanawiamy się nad konsultacją z psychologiem. Pomysł ten zrodził się już w szpitalu. Zamknęłam się na pewne uczucia. Wiem, że brzmi to irracjonalnie, ale jestem w pewien sposób ograniczona. Lekarze chwalą mnie, że świetnie sobie poradziłam psychicznie, że mało która kobieta jest tak spokojna, ale ja się wyłączyłam i nie potrafię włączyć tego, co zgasło.

I tu sie z Tobą zgodze...u nas na cały szptal kliniczny jest jeden psycholog....
W miejskim nie ma go wcale....po co...i tak szpital idzie pod nóz.
Nie muszę pisać, że jeden człowiek na takim stanowisku nie jest w stanie w 8 godzinach pracy wszystkich "załatwić"...a nikt jej (Ewie) za nadgodziny nie zapłaci....

Ninka jakby co znam świetną psycholog...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline Nika
  • Przyjaciele
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5596
  • Pola i Lenka nasze szczęście ...
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #42 dnia: 5 Lutego 2008, 07:48 »
Dziewczyny czytam Was i nie potrafię nie płakać!!!Jesteście cudowne i z całą pewnością szczęście do Was powróci!!!!


Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #43 dnia: 5 Lutego 2008, 08:52 »
Nina zabiłaś mnie tym, co napisałaś!!! Jesteś sama sobie psychologiem, pomagasz tez innym w zrozumieniu czegos niezrozumialego!!

:Wzruszony: !!!!!

Offline Asia-85

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 974
  • Płeć: Kobieta
  • Zrozumiałam po co żyję, wiem że czujesz to co ja..
  • data ślubu: 8.09.2007 nasz magiczny dzień...
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #44 dnia: 5 Lutego 2008, 08:57 »
Do mnie wogóle psycholog ani razu nie przyszedł, jedyne co usłyszałam to to czy chce relanium. Dziś mija tydzień i powiem wam że faktycznie czas zaczna płynąć coraz szybciej, puki co do końca lutego musze oddac napisana pracę dyplomową później przygotować sie do obrony i w między czasie znaleść pracę.

Ninka wiem co czujesz, jak wiecie a może i niektóre nie od początku miałam problem z ciążą zaraz przy pęcherzyku płodowym był bardzo duży krwiak lekarz odrazu mnie uprzedził że daje mi 80% mimo to leżałam, bałam tony leków i starałam sie myśleć pozytywnie, jednakże kiedy ktoś zaczynał mówić o dziecku starałam sie unikać tego tematu bo miałam wrażenie jak by nie było ono do końca moje, cieszyłam się ciążą ale nie w pełni... to ciążko wytłumaczyć jednak tak jest...

[img width= height=]http://suwaczki.maluchy.pl/sl-9422.png[/img]

Offline tylunia
  • You are my person brand of heroine
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7299
  • Płeć: Kobieta
  • Ludzie mają pewną wspanialą ceche. Zmieniają się.
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #45 dnia: 5 Lutego 2008, 11:32 »
o Moj Boże jak ja to przeczytałam to płakac mi sie chce  :'( nie rozumiem dlaczego tak jest ze jak kobieta bardzo pragnie dziecka to je traci  :-\ :-\ :-\ a niektorzy nie doceniaja tego ze beda matkami  :-\ :-\ :-\
moja mama rozniez poroniła ja jestem jej 5 dzieckiem ale jedynym ktore przezyło  ::)


Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #46 dnia: 5 Lutego 2008, 11:53 »
Cieszę się, że mój post nie pozostał bez odzewu :)

Tyluniu nasze mamusie swoimi opowiadaniami robią nam niekiedy bardzo dużą krzywdę. Jako córkom, przyszłym matkom, powinny nam zaoszczędzić pewnych przykrych szczegółów. Moja mama też miała 3 poronienia, w tym jedna ciąża obumarła po 20 tygodniu. Znam te historie, jak własną kieszeń i miałam też dziwne przekonanie, że i u mnie będzie problematycznie. Jeden z lekarzy, jak usłyszał moje obawy, to mnie opitolił, że nie należy słuchać złych opowieści związanych z ciążą, a zwłaszcza od matek. Przecież obcujemy z nimi na co dzień i od małego wpajają nam pewne wzorce. Później ciężko nam uwierzyć, że możemy mieć bezproblemową ciążę, skoro nasza mamusia tak się namęczyła.

Tylko w razie wielu niepowodzeń warto zapytać mamy, czy ona takowych nie miała. Obiecuję sobie solennie, że jeśli doczekam się córci, nigdy nie poczęstuję jej opowiadaniem o zagrożeniu i problemach. Chyba, że sytuacja tego będzie wymagać.

Offline ricardo

  • Patrycja
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26650
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 08.09.2007
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #47 dnia: 5 Lutego 2008, 12:58 »
A wiecie ja też słyszałam od mojej teściowej opowieści, bo mój Rysiu miałby starszą siostrę ale niestety nie ma... oczywiście z dodatkiem, żebyśmy my uważali bo różne rzeczy... ble ble ble... na szczęście nie wziełam tego do siebie.



Offline Olaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9501
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #48 dnia: 5 Lutego 2008, 15:16 »
To jest Nasz wątek dziewczyny..
Powiem szczerze, że będę bardzo ucieszona, jak któraś z Nas bedzie go opuszczać przenosząc sie do ciężarówek.
Która kiedy chciałaby zacząć?

Ja trafiłam do szpitala z krwotokiem, którego nie zatrzymał duphaston i cyclonamine. Wzmożył się...razem ze skrzepami... ::)
Na ostatnie USG prowadziła mnie pielęgniarka, bo bylam tak słaba.

Wierzcie mi, jestem odporna na ból i twarda ze mnie baba. To było nie za bardzo...

Liluś, dokładnie wiesz o kogo chodzi. Po prostu zero wyczucia, ZERO! Ale kij jej w tyłek.
Mam wspaniałego męża, który mnie wspiera.

Ha, tak odbiegając od tematu - pierwszy raz zjeżdżałam na snowboardzie dzisiaj :D
« Ostatnia zmiana: 5 Lutego 2008, 15:19 wysłana przez lady_yes »
There is no such thing as an ending. Just a new beginning...

Offline Asia-85

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 974
  • Płeć: Kobieta
  • Zrozumiałam po co żyję, wiem że czujesz to co ja..
  • data ślubu: 8.09.2007 nasz magiczny dzień...
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #49 dnia: 5 Lutego 2008, 17:14 »
Ja to najchętniej już bym zaczęła ::) a tak szczerze to jak któraś tu za długo będzie siedziała to wezwe wsparcie od ciezarówek i one tak zarzucą fluidkami aż temacik nam opustoszeje ;)

I dziewczyny pamiętajcie głowa do góry i jak najdalej od złych myśli, nawet nie wiecie ile psychika może zdziałać :)

lady_yes a mężuś utrwalił może w jakiś sposób ten wyczyn? bo wiesz fotek nigdy za wiele
[img width= height=]http://suwaczki.maluchy.pl/sl-9422.png[/img]

Offline agaga

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 459
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 19.08.2006
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #50 dnia: 5 Lutego 2008, 18:11 »
Ninka ja też będąc w drugiej ciąży czułam że coś nie tak. Wiedziałam że jak zobaczę serduszko to wtedy będę mogła się cieszyć. Niestety moje przeczucia okazały się prawdziwe. Poza tym moja koleżanka, kuzynka poroniła, siostra poroniła dwukrotnie więc nie potrafiłam sie cieszyć.  Mam nadzieję że ten okres który minął i minie do kolejnej ciąży wystarczy, abym doszła psychicznie do siebie. I abym nie podchodziła do kolejnej ciąży z wielkim strachem i przerażeniem, że coś może być nie tak.

Teraz mam przeczucie, że tym razem będzie dobrze. Już nie mogę się doczekać kiedy dostanę zielone światełko i będziemy mogli cieszyć się sobą bez strachu, że zajdę w ciążę.

Obecnie .. ironia losu, pomimo tego że bardzo chcę zostać mamą ...każde zbliżenie to potężny strach bo przecież mogę zajść w ciążę. A na to sobie jak na razie nie możemy pozwolić.

Offline Olaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9501
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #51 dnia: 5 Lutego 2008, 19:35 »
Meżu...O to o moim Krzysiu :)
No mam mam :D
Tylko w odpowiednim temacie wkleję :D

Mamy zamiar zacząć się starać na przełomie kwietnia/maja.
Tylko, że sie okresu nie mogę doczekać  ::) A miesiąc minął...wczoraj..

Pod koniec lutego lecim na kontrolę, mam nadzieję, że się wszystko będzie pięknie leczyło.
Asiu, Agnieszko, Aniu...są na świecie laski, które nie potrafią się cieszyć tym, co mają.

Wyobraźcie sobie Naszą pełnię szczęścia, strach też - bo to Nas pewnie nie opuści przez całą ciążę.

Btw. Aniu, Ty pierwsza.. Kibicuję Ci z całych sił.
Eluuuuuuś Tobie też :D
My z Asią  i Agą czekamy na Wasze fluidki  :D
There is no such thing as an ending. Just a new beginning...

Offline Ninka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 14816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #52 dnia: 5 Lutego 2008, 20:11 »
Dziewczyny, ja tak trochę w inny deseń. Któraś z nas już to pisała. Cieszmy się tym, że mamy się z kim starać. Przecież staranie się jest takie przyjemne. Można się w pełni oddać ukochanemu mężczyźnie. Szukajmy tych dobrych stron naszej/ Waszej sytuacji. Jak sobie przypomnę, że 3 miesiące starań mnie niepokoiły, bo myślałam, że zajdziemy od razu, to myślę sobie, że niemądra byłam. Od wtedy bowiem kochaliśmy się 1x, a  teraz nam nie wolno :( i żałuję. Chętnie bym wróciła do staranek :) brakuje mi tego...

Offline Asia-85

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 974
  • Płeć: Kobieta
  • Zrozumiałam po co żyję, wiem że czujesz to co ja..
  • data ślubu: 8.09.2007 nasz magiczny dzień...
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #53 dnia: 5 Lutego 2008, 20:13 »
Sorki że tak prosto z mostu ale mam dziwne krwawienia po tym zabiegu na początku dwa dni po wogóle było czyściutko a od soboty cały czas leci, mam sie tym martwić czy może jest ok?


Cierpliwie czekam na swoją kolej  :D no i na @ chyba jak nigdy w życiu bede sie cieszyła z nadchodzących @ ;) ale tylko pierwszych trzech później skutecznie zaangażuję męża żeby ją przegonił ;)

Ninka my już w celibacie od przeszło 2 miechów :( jak sie do męża dopadnę to biedactwo wykorkuję ;)
[img width= height=]http://suwaczki.maluchy.pl/sl-9422.png[/img]

Offline Olaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9501
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #54 dnia: 5 Lutego 2008, 20:22 »
Sorki że tak prosto z mostu ale mam dziwne krwawienia po tym zabiegu na początku dwa dni po wogóle było czyściutko a od soboty cały czas leci, mam sie tym martwić czy może jest ok?


Cierpliwie czekam na swoją kolej  :D no i na @ chyba jak nigdy w życiu bede sie cieszyła z nadchodzących @ ;) ale tylko pierwszych trzech później skutecznie zaangażuję męża żeby ją przegonił ;)

Ninka my już w celibacie od przeszło 2 miechów :( jak sie do męża dopadnę to biedactwo wykorkuję ;)

Ja też tak miałam. Przejdzie... Macica się oczyszcza... Też nie krwawiłam przez pierwsze kilka dni, a zaczęłam plamić nieco później. Gin powiedział, że to normalne.


Nina. My z Asią na razie nie możemy. Conajmniej do pierwszego okresu się intensywnie przytulać. Starać...najwcześniej za kilka miesięcy...
Tu nie ma dobrej strony. Jest nadzieja  ;D
There is no such thing as an ending. Just a new beginning...

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #55 dnia: 5 Lutego 2008, 20:27 »
Dziewczyny a ja mam pytanie z tej drugiej strony...  jezeli dowiedzialam sie ze zona naszego przyjaciela poronila niedawno... mam sie do niej odezwac, zapytac czy chce porozmawiac itp. czy lepiej nie przypominac o tym, nie mieszac sie?  ::)

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #56 dnia: 5 Lutego 2008, 20:29 »
Rajdziu to zalezy ja blisko jesteście....ale najgorsze to jest nie zauwazać tematu....
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #57 dnia: 5 Lutego 2008, 20:33 »
Lila ma rację- zależy jakie macie relacje. Jeśli nigdy do siebie nie dzwonicie, lub sporadycznie... to myślę, że nie musisz do niej dzwonić. Jeśli natomiast macie dobry kontakt, to taka rozmowa, a przynajmniej pytanie czy chciałaby na ten temat z Tobą porozmawiać jest jaknajbardziej na miejscu... najgorzej jest jak się zupełnie unika tematu, tak jakby nic się nie stało... przynajmniej tak było, jest w moim przypadku.

Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #58 dnia: 5 Lutego 2008, 20:37 »
No nie sa to zwykli znajomi... chociaz przewaznie spotykamy sie razem (nie tylko ona i ja - a z mezami.. ) i jakos zawsze bylo wesolo, fajnie itp.. nie rozmawialismy na "powazne" tematy..

Offline Olaa
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9501
  • Płeć: Kobieta
Odp: Poronienie - i co dalej ?
« Odpowiedź #59 dnia: 5 Lutego 2008, 20:42 »
Widzisz Karola, zależy od tej koleżanki.

Ja osobiście potrzebowałam rozmowy. Inaczej, wysłuchania...nie pocieszania...
chciałam się komuś wyżalić na cały świat.

Mówienie, przykro mi, widocznie tak miało być i takie tam - niewskazane. Boli jeszcze bardziej.
Powiedz, że jesli będzie potrzebowała rozmowy czy też osoby, która ją wysłucha - to ma ją w Tobie.
Znieczulica, czy omijanie tematu też jest bolesne....

Najgorsze dla mnie, co mogło być to gadanie o ciuszkach, sruszkach, dolegliwościach i tego typu duperelkach ale TYLKO z ust jednej osoby. Bo nie potrafiła ze mną pogadać, bo zazdrościła, że to ja zaszłam wcześniej w ciążę. Bo najwyraźniej w świecie nie życzyła mi zbyt dobrze.
Dalej nie potrafi się zachować, ale postanowiłam ją olać ciepłym moczem.
Na szczęście mam wsparcie w moim Krzyśku. Bezwzględne.

Wiecie, wszędzie teraz widzę ciążę...Ale powoli przestaję zazdrościć wszystkim laskom, które zachodzą.
Teoretycznie należy odczekać 2 prawidłowe cykle.
W moim obecnym wracają dolegliwości sprzed ciąży, że czyli wiem, że na dniach będzie...bo boli brzuch, bo cycki się powiększyły i lekko pobolewają ect.

Dobrze będzie, bo na początku to była masakra. Rozmowa i dobre wsparcie ze strony bliskich (ja mam w mężu i teściowej) to najwspanialszy lek. Działa kojąco na psychikę.
Jeśli ktorakolowiek potrzebuje rozmowy, to zapraszam na gg.
Może nie jestem psychologiem, ale tez to przezyłam i myślę, że dobrze sie trzymam.

Buziaki dla Was dziewczyny. Trzymam kciuki...
Jaki to niefart, że jeszcze nie możemy...Takie mamy teraz warunki  ;D
Fajnie, że jest taki temat. Wcześniej nosiłam się z zamiarem założenia podobnego, bo nie zauważyłam, że istnieje... i jakoś sam wpadł na mnie na stronie głównej.
There is no such thing as an ending. Just a new beginning...