Gratulujemy gaduly

Co do lozeczka to ozcywiscie idzie w dol bo ani sie obejrzysz jak bedzie w nim stawal.
A co do nocek - mozemy sobie podac rece. Kacper robil identycznie. Rzucal sie w lozeczku jak rybka bez wody.Z tym ze czesto bylo tak ze nawet oczu nie otwieral tylko plakal, z poczatku smok pomagal, potem poszedl w ruch Dentinox, czopki nie pomagaly. Po ok 1,5 miesiaca nadeszla spokojna noc - efekt - zebol

Teraz mamy powtorke z rozrywki.
Wazna rzecz - jak juz idziesz do Fifulca to nie mow do niego, mozesz go poglaskac czy cos ale nie mow.I nie dawaj piciu ani mleczka jesli to nie jego godzina na jedzenie ( nie pamietam czy jecie jeszcze w nocy ).Dobrym sposobem jest tez zareagowanie - np podaniem smoka albo posmarowaniem dziaselek - przed tym jak maly sie zbudzi. Ja chodzilam do malego jak tylko zaczal marudzic, nie pozwalalam mu sie wybudzic i maly szybciej zasypial.