Dzięki dziewczynki:) Jest duuużo lepiej. Znów mam radosnego Filipka w domu:)


Wczoraj zaliczyliśmy dłuuugi spacerek z tatusiem:)
Było tak ciepło, ze wybraliśmy się na lody (tzn. lody tatuś , a mama ciacho:))
A wieczorem maluch padł o 20.00:) Od 17 szalał więc był zmęczony.
Na jutro i pojutrze dużo spraw do załatwienia.
Musimy wpłacić zaliczkę za salę na chrzciny (nie wiem czy pisałam ale w końcu znalazłam wolny lokal bo u nas w tym czasie wszędzie komunie i obdzwoniłam pół miasta żeby znaleźć wolny stolik na 10 osób).
Potem zakupy dla małego: nie mam bodziaków na teraz z długim rękawem (mam dopiero od 6 miesiąca), więc trzeba zapas zrobić, czapka też by sie jakaś przydała, łańcuszek na smoka i takie tam jeszcze pierdółki.
No i najważniejsze ... wózek:) Spacerówę trzeba kupić. Pojedziemy się rozglądnąć i mam nadzieję, ze od razu coś fajnego wybierzemy.
Nie mam nic upatrzonego ale wiem mniej więcej czego chcę.
Antalis, nie mam tej skakanki. M zamówił ją w sklepie, który obsługuje ale czekaliśmy na nią dość długo i w końcu się wkurzył bo go zbywali aż się wkurzył i zrezygnował

Ja aż tak strasznie nie zabiegałam bo w sumie to lecę z kg w dół bez ćwiczeń i diety (nie spodziewałam się tego). Samo tak jakoś idzie. Wiosna się zbliża więc i spacery częstsze to w ten sposób nad kondychą i figurą popracuję
