Och zdania widzę podzielone, a ja już naprawdę nie wiem co robić... Wydaje mi się, że 2 tyg to strasznie mało czasu (mamusia mówi tak samo

) A tak poważnie mówiąc to ja chyba nerwowo na te 2 tyg przed nie wyrobię

Byłam dziś w tym innym salonie o którym pisałam, ze pójdę i tam też były naprawdę piękne suknie - dwie szczególnie mi się podobały, były cuuudne, ale... Nie leżały jak tamta

Tylko no właśnie... Tamta za 1800zł leżała super bo szpilkami była pospinana

A z tego dzisiejszego salonu panie (przemiłe

) powiedziały, że jak już wybiorę sobie suknię to de facto można ją tak uszyć (chciałabym na najmniejszej halce), że nawet jeśli pierwotny fason jest powiedzmy na halce wielkości "2" to nie ma problemu żeby uszyc ją na "jedynkę" (czyli na najmniejszą) dodatkowo jeśli sobie życzę mogą mi skrócić tren i w ogóle jeśli chcę by podkreślała mi talię i biodra, mimo że w pierwotnym zamyśle taka nie jest, to to też można zrobić. No i przymiarka w czerwcu by była

Kurka wodna, wczoraj byłam przekonana że kupię tą za 1800zł, a teraz...

Teraz to ja już nic nie wiem... A zostało 13 dni do namysłu. Ja chyba zgłupiałam przez to, że ona tak idealnie leżała. Ale jeśli te miłe panie też mówią, że mi dopasują, to chyba powinnam im wierzyć??

Były duuużo milsze od tej baby z wczorajszego salonu i wzbudzały zaufanie

Szczerze mówiąc już nawet o cenę nie chodzi. Chcę po prostu pięknie wyglądać

Ale Was tu męczę, co...?? Wybaczcie, ale muszę się wygadać
Tak sobie wieczorkiem leżałam i myślałam co ta baba mi wczoraj nagadała... I chyba to też wpłynie na moją decyzję... Generalnie wyglądało tak: spytałam kiedy pierwsza przymiarka, pani mówi że 2 tyg przed ślubem, na co ja zrobiłam wielkie oczy i spytałam dlaczego tak późno. Powiedziała, że taki mają system, tak działają. No więc spytałam jak to wszystko później w czasie wygląda, to mi z łaską powiedziała, po czym dodała że nie powinno mnie to interesować bo ja i tak sie na tym nie znam (bo ona to chyba traktuje jako wypytywanie o jej pracę, a ja to traktuję jako "chcę wiedzieć w co wkładam tyle pieniędzy"). A w ogóle to mam to sobie zapamiętać bo ona drugi raz mi tego tłumaczyć na pewno nie będzie. A na sam koniec dodała że jestem przewrażliwiona że tak wypytuję. SZOK. Myślę, że chodziło jej o to, że im nie ufam... No i miała rację

Ale do cholery jasnej, chyba mam prawo wiedzieć, skoro 22go biorę ślub, to dlaczego 17go nie mam jeszcze sukni?? A tak w ogóle to nie zostawiam u nich 100zł tylko prawie 2000zł! No. Się zdenerwowałam. I rozpisałam
