Z tymi zielonymi kupami to może spróbuj wymusić na pediatrze skierowanie na badanie kału: pasozyty, owsiki i labdie (za te to i tak płacisz z własnej kieszeni)....może przy okazji wyjaśni się dlaczego Mati jest niejadkiem.
Naopowiadaj pani dr ze Mati namiętnie bawi się w paskownicy, a do niej zdarza się że narobi piesek albo kotek, ze bierze paluchy do buzi, i że ma zielone za bardzo śmierdzące kupy, i nie chc jeść (dwa ostatenie to akurat prawda), ze wierci się jak ma iść spać. i w ogole jej powiedz ze nie wyjdziesz z gabinetu jak ci skierowania na badanie kału nie wypisze..../
Z tymi kolanami to dobre. Ale powiem Ci że mniej więcej rok temu jak bylismy na wizytacji u męża w pracy to Zuzia z pewną bardzo sympatyczna panią/ciocią wyszła w ogóle do innego pokoju pełneg komputerów i ludzi , kompletnie się nie bała, gadała po swojemu jak najęta i miała gdzieś że rodziców (a rzede wszystkim mamy) nie ma .