Macher, jak Hania - córcia mojej sis miała plesniawki i do domu na wizytę przyszła pediatra..to powiedziała tak "Dawać dziecku do jedzenia wszystko, jak będzie zielona kupa, to znaczy , że dziecku nie pasi i nie dawać". A moja mama powiedziała, że jak pracowała w przedszkolu to radzili sobie z niejadkami tak : 3x w ciągu dnia stawiali szwedzki stół , były tam kolorowe kanapki, koreczki z serem, jogurciki, parówki, kisiel, herbatniki...takie tam przegryzki....i dzieci z czasem same sobie rozszerzały menu....może i Ty tak spróbuj..zrób kanapki, zagrzej parówkę, zapodaj "kulki" z mleczkiem i poinformuj szanownego Matiego, żeby sam sobie cos wybrał. I zupełnie w to nie ingeruj. Obserwuj.