Co do gości i ich potwierdzeń... najlepsze jest to, że na zaproszeniach piszesz, że należy potwierdzić, a ludzie albo nie czytają, albo przyjmują za pewnik to, że będą i nie dzwonią. Co więcej, ci których nie będzie czasem też nie śmią poinformować, bo przecież należy potwierdzić zaproszenie, więc... skoro nie zadzwonią znaczy, że ich nie będzie. Miałam i takie i takie sytuacje.
A najgorsze jest to, że na kila tygodni przed ślubem wszyscy są gotowi, a potem w ostatnich dwóch czy trzech tygodniach zaczynają sobie wszystko układać, planować i nagle wychodzi tysiąc nieszczęść.
Ja aż bałam się odebrać telefon, jak ktokolwiek dzwonił.
Na miesiąc przed ślubem mieliśmy powtwierdzone 118 osób, na tydzień przed 102, a na ślubie było 91. Nigdy nie dogodzisz...