piecząteczkę walnie się na denku, a ze znaczkiem nie ma problemu, bo "plastyczy" jest!
bedzie ok!
Złotko znajdzie radę na wszystko!

Ja jakaś taka niedomyślna jestem

gagatka a dowiadywalas sie na poczcie jak potraktuja takie tuby? zeby czasami im nie odpalilo jako paczke..
no i boje sie ze listonosze z rozna "starannoscia" potraktuja takie listy.. 
hmmm a nie myslalas zeby to zaproszenie zwiniete pakowac do kopert z tymi poduszeczkami? wyszloby taniej moze i chyba mniejsze prawdopodobienstwo zgniecenia.. 
Ehhhhhh przyznam rajdówko, że nie pomyślałam, że tuba może być wzięta za paczkę

Wtedy to już koszty będą gigantyczne! A co do kopert to właśnie rozważałam też taką możliwość, to przynajmniej byłoby potraktowane jako list, bo w końcu w kopercie. I tak muszę poczekać aż dostanę te zaproszenia i wtedy zdecyduję. Większość i tak, mam nadzieję, rozdamy.
Wczoraj rozmawiałam z kolezanką w pracy, która była niedawno na ślubie i weselu u jakiś znajomych. Stwierdziła, że mieli wszystko tak dopracowane w najdrobniejszym szczególe, że aż nienaturalnie to wyglądało (np. każdy z gości dostał przed wejściem do kościoła mały tiulowy woreczek z ryżem) Kiedy tańczyła z Młodym ten powiedział Jej, że zamiast skupić się na ceremonii to myślał czy orkiestra dotarła już na salę, czy zdążą na zdjęcia i czy wszyscy dostali te woreczki z ryżem

Mam nadzieję, że ja będę potrafiła skupić uwagę na tym, co najważniejsze. Tak sobie myślę, że na pewne rzeczy i tak nie mamy wpływu, więc po co się zamartwiać

A z bieżących wiadomości, to właśnie dzwonił ksiądz z kursu przedmałżeńskiego i powiedział, że dziś mogę przyjść na 1 naukę i już po papierek o ukończeniu kursu

To jest niezły wyczyn, że w ogóle skończyłam ten kurs, bo zaczęłam go dokładnie 25. STYCZNIA!!!!!!!!!!!!!!! Było 10 spotkań, ale w międzyczasie jakieś Święta, a to nie mogłam bo w pracy trzeba było zostać i tak zleciało dokładnie 4 miesiące. PORACHA!!! Najlepsze jednak było to, że każdy temat miał numerek, no i skoro nie byłam na jakimś, to musiałam go odrobić w tygodniu, kiedy znowu przypadał właśnie ten sam numerek. Na ostatnim spotkaniu ksiądz mi powiedział, że na zaległe spotkanie z tematem nr 1 mam przyjść... uwaga... uwaga... 28.06.!!! Nieźle co?

Czasem się zastanawiam czy te wszystkie formalności do załatwienia przed ślubem nie służą temu, żeby nas odwieść od tego pomysłu?
