bubulina nie znam Twojej "historii" ale trzymam kciuki żeby wcześniej niż tego 5 stycznia nic się nie wydarzyło. Ja myślałam, że skończony 37 to ciąża donoszona.
Co do badań prenatalnych, to ja też w tej ciąży miałam za darmo, razem z tym testem z krwi. I z tego co mi wiadomo ( z rozmów z ciężarnymi na poczekalni) to nasz lekarz wszystkim wypisywał skierowania. To nie wiem, czy rzeczywiście każda miała jakieś wskazania.
W poprzedniej ciąży była inna sytuacja, bo w ogóle nie chodziłam do gina na nfz.
Co do smaków na chłopca czy dziewczynkę, to ja raczej w to nie wierzę, aczkolwiek w ciąży z synkiem rzeczywiście śledzie i kapusta jakoś bardziej mi smakowały, a teraz trudno mi oprzeć się słodyczom (których zazwyczaj nigdy dużo nie jadłam). Ostatnio trochę jednak zbastowałam. Staram się jeść zdrowiej, mniej tłusto i pić więcej wody. Boję się cholestazy, bo dopadła mnie w tamtej ciąży. I wiem, że może pojawić się znowu...