Dziękuję dziewczyny

jestem już po... 2 razy musiała się pani dr wkłuwać gdyż za 1 razem pobrało się mało kosmków...niby mogło tyle zostać do hodowli ale poprosiłam żeby wkłuła się jeszcze raz i pobrała bo lepiej więcej niż za mało. Zabieg mało przyjemny w sensie odczuć ale pani dr powiedziała mi,że jestem bardzo dzielna i twarda ze mnie sztuka bo nawet nie pisknęłam a ponoć panie bardzo często nawet krzyczą... Odpowiedziałam jej,że po 6 latach walki, milionie wkłuć i dziesiątkom zabiegów człowiek sam przed sobą chce być twardzielem i tak właśnie jest ze mną. A skoro już tam jestem, leżę znieczulona to niech kłuje i 100 razy byleby była wystarczająca ilość materiału do badania. Teraz przez kolejne dni muszę odpoczywać, nie schylać się, nie napinać no jednym słowem nic nie robić bo wiadomo był to zabieg inwazyjny...
Wynik fisha już w środę a reszta do 3 tygodni...
Dzisiaj napatrzyłam się na naszą Dziecinkę- najprawdopodobniej dziewczynkę ale na 100% dowiemy się w środę. Cudna jest

śliczny nosek i usteczka

Boże jak ja się boję środy

nawet nie nie chcę myśleć, że za kilka dni możemy Jej już nie mieć
