wiecie...może dla kogoś to dziwne, ale ja nie prasuję ubranek...nie mam takiej potrzeby...tylko pościel była wymięta po praniu, więc ją przejadę żelazkiem aaa i pieluszki tetrowe, a tak to nie prasuję nic więcej.
Ja nie lubię prasować i przy pierwszym dziecku też nie prasowałam. Od 28 tygodnia miałam nakaz leżenia, więc moja mama wyprasowała wszystko dla małej, bo uważa, że trzeba. Ja uważam, że nie i jak mnie ktoś nie wyręczy to tym razem nie będę prasować na pewno

do tej pory moja babcia jak pilnuje młodej to prasuje jej ciuchy, chociaż jej o to nie proszę. Ale ona jest pedantką i chociaż mi nie powie, to na pewno uważa, że za mało się staram. No cóż, mówi się trudno

Z drugiej strony w pierwszej ciąży pracowałam przez 6 mcy i też już nie miałam ochoty po pracy jeszcze machać żelazkiem. Teraz planuję iść na l4 dużo szybciej z różnych względów. Będę miała sporo czasu więc kto wie, może włączy mi się syndrom wicia gniazda i polubię prasowanie
