Szkoła rodzenia jest tak naprawdę chyba głównie dla tatusiów

. Mój mąż nie zdawał sobie sprawy z wielu rzeczy, o których właśnie tam się dowiedział! Aż byłam w szoku, że faceci nie mają pojęcia o porodach chociaż to taka naturalna sprawa

. Ja niby się też czegoś dowiedziałam, nauczyłam, a w realu wyszło spontanicznie i nie pamiętałam o wielu rzeczach

.
Potwierdzam tezę, że druga i kolejne chyba ciąże są takie mało ekscytujące i nie przeżywam już tak wszystkiego...nie liczę tygodni, nie robię miliona fotek brzuszka, nie czekam na rozpoczęcie kolejnego trymestru, zeby poczytać co się wydarzy itd...trochę żal ale po prostu wiem już jak to jest i nie poszukuję informacji. Poza tym nie ma na to czasu jak się ma już małego bąka w domu

.
Mam od niedawna dziwny nawyk ciążowy- non stop myłabym zęby

. I bardzo smakuje mi pasta, którą kupiliśmy

. Poza tym zaczęłam żuć gumy i coś czuję, że nie przestanę! Przeżuwam ogromne ilości miętowych gum i się delektuję!!! Dziwne to
