Ja nad polskie morze teraz nie jeźdżę,ale pamiętam jak kiedyś jeździłam jako - panienka;-))) szło strasznie dużo kasy, niby jeździliśmy pod namiot- bo tak było nam taniej ,no i ekipa młodych szczylków to ok ,no ale tu goferek, tu piwko, ceny straszne!!!!!nawet pamiętam chleb w sklepie był droższy niż w Bydgoszczy;-))) podobne zdanie mam o Zakopcu, piekny,ale straszne ceny wygórowane, jak będziemy jechać na narty, to na pewno pojedziemy w inne miejsce, mniej uczęszczane przez turystów ,którzy napędzają ten biznes , miejsc mniej popularnych;-)