Sprawa z zespołem nadal mnie martwi. na weselu J siostry był zespół który miał u nas grać, niestety bez kolegi, czyli Łukasza który podpisał z nami umowe ale jako inny zespół. Długo zastanawialiśmy się czy pogadać z tym zespołem, byłam ciekawa czy wiedza że mieli u nas grać, okazało się , że oni na 25 sierpnia mieli już dawno podpisaną umowe z J dalekim kuzynem i ze nic nie wiedzieli o naszym weselu.Czyli kolega Łukasz chciał się z nimi rozstać, ale najpierw podpisac kilka umów żeby mieć kaske, ciekawe ile osób tak wrobił. Ale pomimo tego jak ich i nas załatwił kolega z byłego zespołu powiedział nam, ze nie mamy się martwić, bo łukasz dobrze gra, rozkręca zabawe itp. Ale pozostaje problem damskiego wokalu. Pierwotnie miały być 3 osoby w tym jedna kobieta, zespół wołał chybacoś ok 1800. teraz mamy 2 osoby a umowa na 1600. J zadzwonił do tego Łukasza i powiedział mu, ze wiemy ze tamci nie będą grać i co teraz, skoro my chcemy damski wokal. Dał mu do zrozumienia że nas wykiwał, kolega powiedział że oddzwoni, no i okazało się że damski wokal jest do wynajęcia. Zaj... ciekawe ile będe miała pani zapłacić. Wkurzyłam się, nawet już nie chodzi o kase, ale że kręcił i że pewnie próbe generalną śpiewania razem będą mieli na naszym weselu.

Stwierdziłam że wynajmiemy panią, ale niech sami się martwią gdzie spać. W umowie mam że dojazd oni gwarantują. i nie ma nic że musze im zapłcić dodatkowo. Ale sie rozpisałam. Tak pozatym spotkałam się z fotografem- moim znajomym , powinno być ok, chociaz byłam przekanana ze robi cyfrówką a on kliszowym pstryka, lipa. ach, tak to jest jak się nie ma czasu spraw załatwiać, i wszystko na szybkiego, czasami bez zastanowienia się robi.
Napisane: Lipiec 03, 2007, 21:49:36
Czyli nadal zostało sporo na sierpień, spotkania z zespołem, kamerzystą , jeszcze raz fotograf, ksiądz. Suuuuuper,

ale na szczęście jedziemy naszym autkiem i będziemy niezależni. Bo inaczej nie da rady. PPM nie ubraliśmy, ale za to po kilku dniach oglądania, przymierzania wybraliśmy obrączki. Miały być zupełnie inne, ale to samo było z suknią ślubną. Posłuchaliśmy rad znajomych, rodziny, żeby wybrać jak najbardziej klasyczne. Z resztą te obrączki które mi się podobały wyglądały okropnie na J palcu. Już mieliśmy kupowac dwukolorowe, ale cena nas troszke zraziła ponad 2000 bo z brylantami. A po co mi to badziewie?? pozatym były matowione, a dużo jubilerów mówiło ze mat się zetrze. Nie chciałam wydawać tyle kasy na coś co wytrzyma 2 lata. nie mam zdjęć, ale poszperam w necie.