Ja teżmyśle o tym pierwszym bukiecie, tylko że kolor inny. No i może wybiore mniejsze kallie bo ja niska i raczej drobna jestem. A dziś miałam okropny sen związany ze ślubem: Wchodziliśmy do kościoła, goście już siedzieli, wyszedł do nas ksiądz i powiedział że teraz jest inaczej i musimy poczekać az on msze odprawi i dopiero póżniej do nas wyjdzie. Więc usiedliśmy z tyłu za goścmi, i tak mineła msza, ksiądz nie przyszedł, goście zaczeli wychodzić, więc my wstaliśmy i chcieliśmy z nim pogadać, ale jak byliśmy w połowie kościoła to niewiadomo z kąd ławki zapełniły się starymi babciami, wyszedł ksiądz z ministrantami i zaczął przygotowania do litanii. Więc usiedliśmy w ławce, zaczełam opieprzać J że tak wyszło, że ma iść do księdza pogadać, bo ja w tej sukni nie moge się ruszyć z ławki. No i się pokłóciliśmy, on poszedł ze świadkiem do innej ławki. Ja niewiadomo z kąd założyłam granatowy płaszcz żeby zakryć suknie, która była okropna, pożółkła, z materiału jaki robili z 15 lat temu, z falbanami i mnie na dodatek wszystko swędziało. No i tak podczas tej litanii zaczełam się zastanawiać czy ja wogóle chce tego ślubu, skoro J jest taka dupa że nie potrafi iść załatwić tylko ja wszystko musze. No i w pewnym momencie wyszedł przerażony ksiądz który miał nam udzielić ślubu i zaczął nas szukać. A ja nadal się zastanawiałam czy tego chce... i jk on nas szukał chciałam stać się niewidzialna, żeby nie podejmować tej decyzji. Bo z jednej strony chciałam a z drugiej byłam zła na J i już nie chciałam. I w momencie kiedy ksiądz mniee znalazł i zaczął przepraszać się obudziłam.

Jedyne co się zgadza z tego snu , to że faktycznie wszystko ja załatwiam i naprawde mam już dość, coraz częściej mam dołki. Czy to jest normalne przed ślubem że człowiek się zaczyna zastanawiać czy jest sens? Co się ze mną dzieje? Jestem przerażona że jeszcze tyle spraw do załatwienia, boje się że o czymś zapomne i będzie klapa.
