Niestety, narazie nie ma. A nie pisałam wam jakie miałam problemy z urlopem na ślub. A więc postanowiliśmy że jedziemy na miesiąc do domku. Miałam złożyć podanie o urlop już kilka tyg temu, ale moja szefowa była zajęta a musiałam z nią najpierw porozmawiać czy dostane tyle urlopu na raz,pozatym to będzie 2 tyg urlopu i 2 tyg bezpłatnego. Więc w kilka dni temu Linda którą czsami zastępuje na zmywaku poprosiła żebym podała termin urlopu, bo wtedy będzie ona mogła sobie zaplanować po mnie albo przedemną. No i poszłam z wnioskiem do szefowej, powiedziała że nie powinno być problemu z urlopem, ale zaraz po mnie poszła koleżanka szkotka Jeane z którą pracuje i powiedziała że ona ma już bilety wykupione na urlop na sierpień.

. Szczegół że jej mówiłam już we wrześniu że będe jechała na swój ślub około 2-3 tyg przed i tydzień po. Ona zaczeła robić afere że ma już kupione bilety i co teraz, przyszła do mnie i chciała żebym najlepiej pojechała po niej. Tak się zdenerwowałam że wręcz krzyczałam że ja mam ślub i terminu nie zmianie bo mam dużo spraw do pozałatwiania, a ona na to "ale ja już zapłaciłam za bilety" No myślałam że padne. Co się okazało moja koleżanka szkotka nieły numer mi wywineła bo bilety kupiła akurat w tym terminie co ja jej mówiłamżeby nie brała, czyli 2 tyg przed ślubem i kilka dni po. Prosiaczek jeden. Poszłam do szefowej i jej wyjaśniłam , ze ja potrzebuje tyle urlopu bo weselem sama się zajmuje (niestety mamusi już nie mam) a brat i tata pracują w systemie 3 zmianowym i nie będą mogli mi za dużo pomódz. Na teściów też raczej nie moge liczyć bo mają gospodarke a sierpień wiadomo żniwa. No ale moja szefowa jest oki podpowiedziała mi żebym napisała podanie i wtedy pójdzie to wyżej. No i

dostałam list z głównego bióra że dostałam urlop, więc jeden problem z głowy. Ale co ja przeżyłam, jużnawet myślałam że będe musiała rezygnować z pracy przez wesele.