Monia, wiem że to przykre, kiedy odmawiają. Nam też kilka osób odmówiło... Najbardziej mi było przykro, kiedy moja przyjaciółka, z którą znam się od 21 lat napisała mi maila, ze ponieważ przyjedzie do Polski w maju, nie da rady już przyjechać w czerwcu... Wiedziała od jesieni, kiedy mam ślub. W dodatku jej tata będzie grał u nas. Napisała 'ej stara, zobaczymy sie w maju, juz sie nie moge doczekac'.
Inna nie przyjedzie, bo jej chłopak nie ma urlopu, a miała być świadkiem na ślubie... Ale sama nie będzie się dobrze bawić. Jak to? A ze mną się bawić nie może? Są osoby, które same przychodzą - dwóch przyjaciół Daniela jest kilka tygodni po rozwodzie i nie traktują ich tragedii, jako wymówki!
Rozumiem właściwie tylko 1 parę - na 29.06 Ilona ma termin rodzenia, więc nie mogą jechać 100 km - to oczywiste.
A co do egzaminów Monia - studiowałam całe 5 lat i nigdy nie miałam egzaminów dłużej niż do 10 czerwca... Wiem, że moja uczelnia miała wcześniej sesję niż inne, ale z tego co pamiętam ludzie już pod koniec czerwca byli wolni. A czasem też termin nie pasował to się przenosiło egzamin na inny termin - przychodziło na dyżur, albo zdawało się na innej uczelni, gdzie dany wykładowca też pracował.
Przykro mi, że ludzie tak czasem nas traktują

Nie mniej jednak, wierzę, że będziesz się dobrze bawiła, to Twój dzień, a prawda jest taka, że jedynymi, ktorzy powinni żałować czegokolwiek, są ci, którzy na Twoją imprezę nie dojadą. Głowa do góry!