No no ja wczoraj po poludniu w pracy bylam a tu taki ciekawy temacik sie rozwinol:)
Zgadzam sie ze dzieci to obowiazek i to duzy,trzeba byc naprawde na to przygotowanym,jednak ja uwielbiam dzieciaczki,przez rok mialam praktyki w zlobku i to byl chyba najcudowniejszy rok:) mam bardzo duza stycznosc z dziecmi,ale na swoje jeszcze troszke musze poczekac.pierw chcemy zrobic w domku to co musimy zeby pozniej bylo mozna czas poswiecic dzieciom a nie remontom itd...
Dzis juz sroda,za dwa dni bedzie moja siostrzyczka:)a moje sprzatanie hm...nie idzie mi najlepiej,to sa minusy duzego domku hehe no ale coz mus to mus...
Wczoraj mialam dola giganta,tata ostatnio chodzi nie w sosie nie wiadomo o co mu chodzi,ja juz przestalam sie narzucac i tez sie do niego nie odzywam bo jak slyszalam jak on mi z laska odpowiada to wole nie gadac wcale,szkoda mi tylko mamy bo jak przyszlam z pracy to mi sie poplakala ze to napewno tata jest na nia zly ze ona nic nie moze robic,ze mogla nie isc na ta operacje i takie tam,a ona naprawde sie zle czuje,staralam sie jej wytlumaczyc ze tata na nia nie jest zly ale wiecie jak to jest w tym wieku,burza hormonow itd,mam nadzieje ze dzis tata bedzie w lepym nastroju...
A ja sie teraz biore za prace,miłego dzionka zycze wsystkim!!!I pozniej sie odezwe:)