naprawdę takiego potraktowania sie nie spodziewałam.
zwłaszcza, że przy kupnie sukni było powiedziane , że nic z nią nie będą robić do przymiarki , która będzie miesiąc przed. Suknia kupowana na wyprzedaży, wtedy także na mnie nie pasowała, ale jakoś problemu z tym panie nie miały.
Ja przychodzę na przymiarkę, a one z wyrzutem że nie mogą mnie zapiąć, bo UWAGA : suknia była już poszerzana i nie mogą nic już zrobić!
No i komentowanie że przytyłam, a gdy już sie wyryczalam w domu i sprawdziłam wymiary okazało się, że mialam 2 cm w biuście więcej. I tyle.
Po odbiór sukni poszłam z Mężem , bo był tak wściekły tym jak mnie potraktowały, wiecie ja z natury nieśmiała, spokojna... raczej nie potrafię się wykłócać...
Chciały mi wcisnąć odbiór sukni bez mierzenia. No dla mnie to niedopuszczalne. Marudziły oczywiście, że suknia już była czyszczona, że sie pobrudzi. Ale uparłam się aby zmierzyć.
A... i poprawki miałam mieć w cenie sukni, musialam zapłacić.
Podały mi cene poprawek przy pierwszej przymiarce, a przy odbiorze już inna cena, 2 x taka. No ale argumentowały że coś tam było droższe, że czegoś więcej. No już nie takie istotne.
Ale wściekła bylam długo.
Nie polecam salonu.
Tak jak podczas zakupu same + tak potem...
Ach.. tak jest taka starsza babeczka, ona jest super. Natomiast pani w rudych włosach...
ona mi ten tekst o nie jedzeniu zaserwowała. Do dziś żałuje, że nie odpyskowałam jej jakoś...