Sorki miało być 10 godz.
A chaty szukamy od listopada. To nie jest tak, ze szukam 2 tyg i sie zniechecilam. Ale po 5 miesiącach tracę nadzieje.
Niania. Myśli tylko o tym jak tu sie wymknac, żeby zapalić. Zabronilam jej przy dziewczynkach, bo co chwile wyraziła na balkon i je zostawiala.
Trzeba jej wszystko pokazywać i mówić, bo ona nie widzi.
Np wczoraj rano spieszylam sie do pracy i wyciagalam weekendowe rzeczy z torebki. Wyciagnelam tez jednego pampersa i polozylam na stole w kuchni, bo nie miałam już czasu. Myślicie, ze położyła go na miejsce? Nie. Leżał tam do mojego powrotu. I nie przeszkadzało jej to przy jedzeniu obiadu.
Albo robiłam pranie i wybrałam kilka jej rzeczy. Siedzi cały dzień w domu. Myślicie, ze pozbierala? Nie, ja zbieralam jej gacie po powrocie z pracy! Ona nie musi moich rzeczy dotykać ale swoje by mogła nie?
Poprosiłam ja żeby posprzatala w czwartek. To tak to zrobiła, ze w sobotę i tak musiałam ja sprzątać.
W D..... mam taka pomoc.
Jechalam na zakupy w sobote. 5 razy sie pytałam co potrzeba. Podobno nic. A wczoraj skończyła sie Mai kaszka. I dzisiaj zamiast po pracy do dziewczynek, to muszę iść do sklepu. Czemu jej nie wysle? Bo ile razy szła tyle razy nie dostawałam reszty.
Emil załadowal jej komórkę za 20€. Spoko musi mieć tel, żeby do nas dzwonić. Ale ona na drugi dzień puscila mi strzalke, żebym oddzwonila. No bez jaj. Nie będę sponsorowac jej pogaduszek ze znajomymi.
Pożaliłam się.