Przeprowadzka w trakcie-część rzeczy przewieziona część nie. Małża oddelegowali na 5 dni, jestem wsciekła jak nie wiem co. Na dodatek miał w weekend stłuczkę nie naszym autkiem, nie jego wina była ale teraz to na mnie spadło wszystko, bo jego nie ma a przecież nie zostawię tego tak.
Kupiliśmy drugie auto dla nas, które trzeba oclić, zarejestrować - to tez mam zrobić ja.
Poza tym od tygodnia czekam na terakotę do przedpokoju i ciągle mnie zwodzą. Nawet dzisiaj umówiłam faceta od C.O. na popołudnie żeby w razie czego odebrał, jak przywiozą ale wygląda na to, że dzisiaj to nie nastąpi.
musze jeszcze podreptać do banku żeby zmienić dane i do mieszkanka, w którym jeszcze niby mieszkam żeby zdjąć firanki i pouzupełniać kartony, bo za kilka dni przyjda wymienić okna...tak sobie myślę, że chyba do apteki po melisę wdepnę.