Przychodzę do Was z prośbą o poradę, może ktoś mi pomoże

Od 3 miesięcy ćwiczę. Chodzę na fitness, siłownię, czasami łączę 1+2,czyli po zajęciach zostaję jeszcze na siłowni. "Zaliczyłam" także kilka treningów z trenerem i wiem, że jednak z większą ochotą wybieram siłownię.
Mam tylko jeden problem - zakwasy. Mam je praktycznie ciągle. Wiem, że organizm jeszcze słaby, musi się przyzwyczaić po tylu latach, kiedy nie ćwiczyłam w ogóle... Tyle, że te zakwasy uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie. Boli mnie tak, że nie mogę nawet usiąść na kibelku...Schodzenie po schodach, czy wstanie z łóżka wymaga ode mnie ogromnego wysiłku i zagryzienia warg z bólu.
Jako dzieciak grałam zespołowo w koszykówkę, jeździłam na obozy i owszem, miałam zakwasy, ale tamte były niczym w porównaniu z tym, co teraz przechodzę

Czasami musiałam wziąć coś przeciwbólowego, żebym mogłam w miarę normalnie funkcjonować w pracy

Myślałam, że z czasem to minie, w miarę regularnych ćwiczeń itd, ale niestety na to się nie zapowiada.
Ktoś mi ostatnio poradził, że w zakwasach pomaga spożywanie aminokwasów, ale jeszcze nie w tej kwestii nie czytałam. Może Wy znacie jakieś sposoby na złagodzenie mojego problemu? Może jakieś witaminy/suplementy?