Ola bylam pewna ze biegasz od lat pokonujac takie dyatanse!
Dla mnie poki co jest to nie wykonslne, choc nir powiem dajesz mi nadzieje ze moze kiedys i jakis polmaraton sie uda... to by bylo cos.
Wiesz,że to realne już w sierpniu np.? W Szczecinie

Na wszystko przyjdzie czas dziewczyny. Grunt to się nie zniechęcać, pogodą, warunkami i nie poddawać przede wszystkim.
Pamiętam do tej pory radochę z pierwszych zawodów na dyszkę, z pierwszego półmaratonu i niesamowitej dumy z przebiegniętego maratonu.
Czas był mało ważny, dla mnie najważniejsze było to, że udało się go przebiec w całości - bez zatrzymywania czy przechodzenia do marszu.