No w kńcu może uda mi sie cos napisać

Zacznę może po kolei
Pojechalismy więc do Chorzowa do rodzinki Andreasa. Przyznam sie szczerz, że strasznie sie tego balam, zreszta Andreas chyba tez bo w koncu nie widzial ich ze 20 lat. Na szczescie nasze obawy pokazaly sie bezpodstawne. Wszyscy przyjeli mnie tak jakby mnie znali od wiekow. kamien spadl mi z serca

Andreas pokazal mi Chorzow no i zalatwilismy najwazniejsza sprawe a mianowicie zaswiadczenie o chrzcie i jego bierzmowaniu. Bardzo sie zdziwilam bo siostra , ktora go wz[pisywala nawet slowem nie pisnela o jakiej kolwiek zaplacie, nawet jak sie spytalam "ile?"powiedziala,ze jezeli chcemy to mozemy cos wrzucic do skarbonki ale to tylko nasza dobra wola.
Rozdalismy tez zaproszenia dla rodzinki i wiekszosc zapowiedziala sie juz.ze przyjedzie chociaz to ponad 500 km. Super baardzo sie ucieszylismy
No i pojechalismy do ostrody na Komunie mojej siostrzyczki. Bylo tyle pysznego jedzonka,ze teraz musze przejsc na diete bo kiepsko to widze
A od poniedzialku postanowilismy wziac byka za rogi i wzbrac sie do Kosciola na spisywanie protokolou. Pierwsza czesc minela bezbolesnie. Siostra spisala z nami dane osobowe i formalne, wziela pieniazki na zapowiedzi (tu juz byl cennik

) dostalismy karteczki do poradni rodzinnej no i siostra umowila nas z ksiedzem na spisywanie dalszej czesci protokolu. W drodze wyjatku odbylo sie to tak zybko,ale poszla nam na reke w zwiazku z tymi odleglosciami i brakiem mozliwosci przyjazdu.
ja jeszcze musialam pobiegac za zaswiadczeniami o moim bierzmowaniu ( ksiadz nawet nie chcial slyszec o pieniadzach)no i w srode poszlismy do poradni. Na szczescie w ostrodzie obowiazuje tylko jedno spotkanie. Trwalo ono doslownie 10 minut!!!!!

Pani byla baaardzo zawstydzona i mowila, ze ona jest tylko na zastepstwie i rzucila tylko haslo : metoda objawowo -termiczna a jak chcemy wiedziec cos wiecej to mmy umowic sie indywidualnie. No i na tym byl koniec.

Nie mam pojecia co to wlkasciwie mialo miec na celu ale chyba lepiej tak niz jakby mi miala jakies bog wie jakie glupoty wygadywac.
No i w sobote poszlismy na spisywanie protokolu. I... bylo lepiej niz moglam sopbie pomyslec. Ksiadz to byl starszy czlowiek,ale tylko cialem. Zadal nam doslowie z 4 pytania a o reszcie stwierdzil,ze takich bzdurnych pytan to on nam nawet czytac nie bedzie i sam wpisywal odpowiedzi

Zapytal sie jeszcze o to czy chodzimy do Kosciola i na tym koniec. Nawet nie probowal komentowac tego,ze jestesmy po slubie cywilnym. Takiego ksiedza to kazdy nam moze pozazdroscic. A wiec nasze sprawy formalne obyly sie bez bolowo
