Ja się nie zgadzam z takimi praktykami, ponieważ jest to zwykłe wspieranie szarej strefy, pomyśl sobie, że taki szarak eksploatuje kotkę maksymalnie jak się da, co ruja to ciąża...qrcze nie wiem jak to jasniej wyjaśnić, zarabia na czarno, nie ma nad nim żadnej kontroli....związek kynologiczny nie ma pojęcia o takich hodowlach...zwierzaki mają wady genetyczne, które ujawniają się jak są już dorosłe....przykład?? mój znajomy dostał psa "rasowego", jak psiak skończył rok okazało się, że nie rośnie mu tylnia część ciała...psiak ważył 25 kg i nie był w stanie chodzić, męczył się..poza tym był całkowicie zdrowy ..i co?? nie było na to rady, zdrowego, radosnego psa trzebabyło uspić, bo nie funkcjonował fizycznie....nie radził sobie ze swoim własnym ciałem, nie był w stanie normalnie się najeść, wysiusiać, wykupkać.....nie można popierać takich hodowli!!! I proszę nie porównywać tego z adopcją psa z ulicy - to są dwie różne sprawy!!!! W hodowlach zgłoszonych do zwiazku kynologicznego, też są "gorsze partie"..ale bez wad genetycznych i ukrytych chorób, typu biała plamka gdzieś tam, która dyskwalifikuje psa do rodowodu, ale sliczny i zdrowy i też kosztuje tyle co od szarej strefy. Ale róbcie jak chcecie.