Smutno mi 
Odkąd powstało multum odliczań to tutaj już mało kto zagląda....
AndziaK ja tu zaglądam często!
Ufff, przebrnęłam w końcu przez to 70 postów. Pół godziny mi zeszło.
To pochwalę Wam się co załatwiłam. Tak, tak ... w końcu zaczęliśmy załatwiać sprawy!

Więc wczoraj byłam w Kraśniku (tam się urodziłam i byłam chrzczona-musiałam wybrać odpis aktu urodzenia i akt chrztu). W USC obeszło się bez większych problemów, o tyle ksiądz tam mnie zaskoczył ... i to niemile!
Jeszcze dobrze nie weszłam do kancelarii i nie usiadłam, zdążyłam tylko powiedzieć po co przyjechałam, a On do mnie ... "oj jest mi bardzo przykro ... ale będzie to panią drogo kosztowało - 50 zł" mi mówi! Normalnie zatkało mnie i nie wiedziałam co mam powiedzieć ... Dotarło do mnie co mi powiedział dopiero po wyjściu stamtąd na chlapę i wiatr. Ktoś musiał ostudzić moje zapały ... nie wszędzie jest tak dobrze jak w mojej parafii ... czyli co łaska! ... i trzeba było to przeżyć na własnej skórze.
Później byliśmy w USC już w moim mieście po te papiery do kościoła. No a wieczorem wizyta u mojego proboszcza i spisanie protokołu. Byliśmy tak przejęci, że zapomnieliśmy dać na zapowiedzi!

a ksiądz się nie upominał

Prawdopodobnie u mnie w parafii zapowiedzi bedą już w tą niedzielę. No i dostaliśmy karteczki do spowiedzi. A i ksiądz nas nie pytał czy mieszkamy razem czy nie ... ani żadnych tego typu rzeczy.
A za zapowiedzi mamy dać, jak będziemy zanosić kartki o tym, że zapowiedzi wyszły, zaświadczenia o odbyciu nauk ... czyli dzień przed ślubem (bo chciałam naprawić nasz błąd dziś i dać na te zapowiedzi ... ale ksiądz stwierdził, że rozliczymy się dzień przed ślubem).
W międzyczasie oglądaliśmy obrączki ... ostatecznie mamy się zdecydować 16 lutego ... i wtedy zamówimy. Co do zaproszeń mamy problem ... pewnie też zdecydujemy się 16 lutego ... no i będziemy wtedy załatwiać następne sprawy ... przede wszystkim nauki ...
Ale esej napisałam ... mam nadzieję, że nie usnęliście
