jedyne co myślałam o tym paluchu, to to, że dobrze, że to nie jest prawa ręka, bo trzeba by było pierścionek zaręczynowy rozcinać

Co sie nauczyliscie?!? 
podzielam Wasza wytrwalosc jesli chodzi o nauki, my tez dzis dostalismy papierek
...
ciekawa jestem jak to u Was wyglada? mnie sie strasznie nie podobalo, jesli chodzi o czesc duchowna - ze sie tak wyraze, nie bylo tragicznie, ale do nauki swieckiej planowania rodziny to mogli kogos kompetentnego dac, bo kurcze to jest jawne wprowadzanie ludzi w blad! normalnie myslalam, ze sie ugotuje w srodku sluchajac takich bzdur
...
dziewczyny, te wszystkie nauki to jedna wielka pomyłka

u nas wyglądało to tak, że każde spotkanie było z inną osobą. Tylko jedno z nich nam się podobało (babka wyszła na środek, zadawała nam pytania i w ogóle w dosyć humorystyczny sposób to prowadziła). Ale ostatnie spotkanie doprowadziło nas do takiego stanu, że myśleliśmy, że stamtąd wyjdziemy

już nawet nie chodziło o to, że babka co drugie słowo mówiła "Eeee", co strasznie wytrącało z równowagi i nie zachęcało do dalszego słuchania. Ale gadała takie głupoty, że szok!
- że antykoncepcja jest beee, a pigułki anty to aborcja, bo to środek wczesnoporonny (i była tu mowa o tych "zwykłych" a nie typu 72h po)
- że używanie prezerwatywy to morderstwo
-że na zabieg in vitro decydują się ludzie z powodów egoistycznych, bo jakby ktoś naprawdę chciał mieć dziecko, to by zaadoptował
- że jeżeli ktoś stosuje antykoncepcję, to niech się zastanowi nad ślubem, bo zaczyna od wspólnego życia w grzechu, a to nie wróży nic dobrego

-że antykoncepcja zwiększa prawdopodobieństwo zdrady w związku

i moja wisienka na torcie:
- że kalendarzyk małżeński daje większą skuteczność niż inne metody ("I proszę niech się państwo tak nie śmieją, bo taka jest prawda")
także tak to u nas wyglądało. Cieszę się, że mamy to ze sobą, bo jakby jeszcze tych spotkań było kilka to bym chyba padła na zawał...
