U mnie na ślubie były 2 pary z 2-latkami.
Na weselu już dotrwało tylko 1 dziecko, a 2 zostało oddane do babci.
Rodzice mojego siostrzeńca nie tylko zajmowali się swoim dzieciaczkiem,ale też pili, tańczyli, bawili się
Kiedy oni się bawili siostrzeńcem zajmowali się inni goście, babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie, zresztą był też czas,że mały mimo głośnej muzyki, smacznie sobie spał.
Naprawdę nie było żadnego problemu i uważam,że nianie są niepotrzebne, tylko dobra organizacja i chęć
pomocy w zajęciu się dziećmi.
Moja koleżanka miała ślub wraz ze chrzcinami swojej córeczki i tez nie przeszkodziło to parze młodej w zabawie.