wow,to nie wiedziałam,że jest tyle uparciuchów tu na forum;-))) ja tak jak pisałam na początku do szału mnie to doprowadzało, teraz jest z jednej strony trochę lepiej ( próbuje więcej, je więcej) , ale się z tym pogodziłam....
Jedno tylko chciałam napisać, nie oceniajcie tak łatwo dziewczyny, dajcie rady spoko,ale nie oceniajcie,że byście tak czy tak nie zrobiły, myślę,że każda z matek, których dzieci jedzą słabo, mało.....czy mają jakikolwiek problem z jedzeniem wypróbowały już przynajmniej kilka sposobów na dziecko, aby coś zmienić, pomóc dziecku i sobie samej, a komentarze typu,że ja bym nie dała chleba czy czegokolwiek zamiast obiadu.......no łatwo tak mówić jak nie znajdziecie się w konkretnej sytuacji....... To ,że dziecko ma jakiś problem z jedzeniem to oczywiście nie jest jeszcze koniec świata,ale ja osobiście ŻADNEJ z Was tego nie życzę .
Selena ,a jak sobie radzisz z sytuacjami jak np pośpicie dłużej, albo macie jakiś wyjazd,sprawy do załatwienia na mieście, co wtedy z posiłkami?

?wszystko jest o stałej porze??
Uprzedzam ,że nie pytam złośliwie;-)))) próbuję sobie tylko to poukładać w głowie,że u nas by się tak nie udało;-))) pewnie dlatego,że nasz dzień wygląda inaczej niż wasz;-)))