Ja nie wyobrażam sobie nie przebierać dziecka i niech chodzi zasikane

. Zresztą czego to ma uczyć, że jak się posika, to będzie chodził mokry?
My męczyliśmy się 3 miesiące z odpieluchowaniem od momentu 1,5 roku, były dni lepsze, dni gorsze, ale po 3 miesiącach wysadzania itp powiedziałam dość, wróciła pielucha i sporadyczne wysadzanie, np przed nocą, przed drzemką itp. Bo Adi wysadzony sikał prawie zawsze, często też wołał sam. Tuż po 2 urodzinach postanowiłam spróbować znowu metodą 'na ciastko' - napiekłam malutkich ciasteczek, zdjelam pieluche i powiedziałam,że jak zawoła siku, dostanie ciastko, a jak zrobi w majtki, nie bedzie ciastka. Pierwszy raz siku w majty, mówię specjalnie 'nie ma ciastka', płacz i tłumaczenie znowu. Drugi raz siku w majty, woła ciastko, ja mowie, nie ma i znów tłumaczenie. Trzeci raz zawołał, lekko popuścił, ale dobieglismy, zrobił, dostał ciastko i od tego momentu nie było wlasciwie wpadek. Do konca dnia dostawał ciastko, rano chyba dostał ostatnie, pokazałam mu, ze sie skonczyły, a on juz wołał siku dalej. i nie liczac jednego tygodnia chyba po3 miesiacach od odpieluchowania, gdy lał na złość, nie było wpadek, ale i nei było juz pieluchy w dzien.
Na noc nadal zakładam dla własnej wygody - zazwyczaj pieluchy sa do rana suche, rano od razu woła siku i lecimy, wiec ta sama pieluche zakładam mu ze 3 noce pod rzad... Ale zakładam, bo raz na 2 tyg zdarzy sie zasikana, a mi sie jeszcze nie chce wstawac w nocy w razie w...
