Tego dnia szampana napili się wszyscy w zakładzie - począwszy od fryzjerek i kosmetyczek, przez praktykantki, na przypadkowych klientach skończywszy. Choć „przypadkowych” klientów było niewielu, gdyż większość zabiegów w tym dniu zarezerwowała sobie rodzina PMa a nawet niektórzy nasi goście
Tak więc atmosfera była bardzo „rodzinna” 
godz. 13:00
Wróciłam do mieszkania rodziców Pawła, gdzie po chwili zjawiła się moja świadkowa Kasia i jej chłopak. Zaczęło się ubieranie i ostatnie przygotowania. Ślub zaczynał się o 16, więc mieliśmy aż za dużo czasu
Jak wspominałam, nie było u nas kamerzysty ani fotografa, ale młodszy brat Pawła nakręcił sporo własną kamerą a jego ujęcia zostały wykorzystane w filmie ze ślubu
Jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć fragment z przygotowaniami, to zapraszam:
PS. Sorki za te napisy i przesunięcie obrazu względem dźwięku - to wina programu do konwertowania a nie osoby, która to montowała…
Postaram się coś zrobić, żeby w następnych filmach nie było tego przesunięcia, bo to jednak mocno psuje efekt

Może ktoś zna jakiś dobry program do konwersji i przycinania filmów?

Aha, te góry i taniec przeplatające się w filmie wiążą się z naszymi pasjami, czyli łażeniem po górach w przypadku Pawła i tańcem towarzyskim w moim
godz. 15:00
Pora zbierać się do kościoła! W tej chwili emocje zaczęły dawać o sobie znać… To już niedługo, jeszcze tylko chwila i staniemy przed ołtarzem! Trudno opisać, co wtedy czułam… Podniecenie, radość, niecierpliwe oczekiwanie… Jednak ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że coś może się nie udać… Tego dnia nawet nie przeszło mi to przez myśl
Pojawia się dziadek Pawła, który będzie nas wiózł do kościoła, chwilę po nim przybywają ciocia i wujek, żeby zostawić swoje rzeczy. Robi się zamieszanie a mnie przez to wszystko udziela się delikatny stresik. Proszę Pawła i jego dziadka, żebyśmy już wychodzili. Na zewnątrz jest gorąco, więc klima w aucie jest dla nas błogosławieństwem
Tylko wejście do samochodu w sukni ślubnej okazuje się trudniejsze niż myślałam
No, nareszcie jedziemy!
cdn…