Małgosiu białka staram się jeść dość dużo. Zawsze śniadania, obiady i kolacje robię tak, by było w nich coś, co zawiera dużo białka. Ale mój A. uważa, że jem mało, a jem przykładowo: śniadanie - jajecznica z 3 jajek lub kanapki otrębowa z wędliną, na drugie śniadanie jakiś serek albo jogurt, obiad - udko kurczaka lub pierś kurczaka lub ryba, na podwieczorek jogurt albo serek, czasem coś lepszego typu budyń czy ciastka otrębowe, no i kolacja - tuńczyk/makrela/sałatka z tuńczykiem/jajka na miękko.
To tak przykładowo, wiadomo nie jem ciągle tego samego, ale to akurat mi się przypomniało
No i co myślicie - mało, dużo, w sam raz
Bożena ja tak właśnie sobie to staram tłumaczyć, że im dłużej, tym trwalej... Ale kurcze, mogłoby chociaż na tydzień pół kg spaść... Ba, chociaż na te 10 dni pół kg to by było dla mnie rewelacją... A co do grzeszków, to jakoś nie mogę się przekonać. Czasem mam ochotę na coś niedozwolonego, ale myślę sobie że potem będę miała wyrzuty sumienia, i ochota na to coś mi przechodzi
Edyta a ile Ty masz do zrzucenia?