Jestem mile zdziwiona. Byłam z dzieciakami na zielonej szkole. Wiadomo - gotowe posiłki, deserki, brak protoczwartków, lody, batony, ciastka. Byłam przekonana że po 2 tygodniach ze 2-3 kg mi przybędzie (dużo smażonych schabowych, mielonych, pierogów, gołąbków). Przyjeżdżam, ważę się i.... dokładnie tyle samo co przed wyjazdem! Chyba spacery 10 km dziennie zrobiły swoje, a może organizm już się przyzwyczaił do "nowej" wagi?!