Kochane, dziękuję za wszystkie życzenia.

Ja te ostatnie dni przed świętami jakoś nie mogłam sie ogarnąć

Z mężem skręcaliśmy nasze mebelki. Wszystko naprawdę fajnie wyszło i już sie nie mogę doczekać jak kącik dla Stasia będzie gotowy. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie zamówimy wózek, żeby ten największy wydatek mieć już za sobą.
Święta jakoś tam minęły... niedziela przy stole niestety. Staśkowi się to nie podobało, chyba kołyski potrzebował, a ja usiedzieć nie mogłam przez tego Smerfa skaczącego mi w brzuchu

Ale dzięki temu miałam pretekst, żeby chociaż na pół godzinki wyjść na spacer.
A w poniedziałek wyciągnęłam już męża do lasu na spacerek taki dwugodzinny, a to dowody: