Przewijak zamówiony twardy, do tego pościel, łóżeczko, materac kokos-pianka-gryka, rożek, okrycie kąpielowe, pieluszki tetrowe i flanelowe i cała masa pierdół... Łączny koszt 600zł

Ale już na maj zostanie nam tylko kupno wózka

Z większych wydatków

Kupiłam już płyny do prania lovelli i trzeba powoli zabierać się za pranie, ale poczekam z tym aż paczki z pościelą przyjdą. W ogóle ostatnio kuzynka mnie wyśmiała że chcę prać nowe rzeczy

No ale jak to nie prać? Ja nawet swoje nowe to najpierw do pralki przed założeniem. Przecież jak wisi w sklepie to ukurzone, nie mówiąc już o całej masie ludzi, która te rzeczy dotykała.
Zakupiona też już pierwsza paczka pampersów, chusteczki nawilżane. I powiem wam, że zaczynam być sopkojna, że ze wszystkim zdąrze na czas. Nawet jakby Stasiek na świat sie śpieszył to większość gotowa

A wczoraj miałam jakiś gorszy dzień, najpierw troche pojeździłam samochodem i połaziłam po mieście, a potem brzuch miałam cały napięty i twardy. Nie mogłam się wyprostować tak mnie mięśnie ciągnęły

Najlepiej było jak leżałam na boczku skulona w kłębuszek. Dziś już lepiej, maluszek dokazuje jak tylko może, strasznie ruchliwe dziecko mi rośnie

I mam pytanko do mamuś- czy takie regularne, co 2 sekundy puknięcia gdzieś w brzuchu, jakby dzidzia podskakiwała to czkawka?
A chcecie niedzielny brzusio?